No cóż, czasami jak się rano budzę i to to na mnie leży to nie jestem pewna czy zaraz nie zaatakuje.Ogólnie to takie nieźle kosmiczne zwierzę.Btw - ci kosmici z Avatara też wydają się być ciekawi. Czekam na film.
Alien i wookiee... takie wielkie futrzaste Tribble :Dprzez chwilkę wahałam się co do predatora... mój tato uparł się kiedyś że obejrzy to zemną jak byłam jeszcze małym dzieckiem... i w ten sposób moje pierwsze wspomnienia z sci-fi to ludzie obdarci ze skóry zwisający z drzewa do góry nogami. byłam przerażona 😀 ale po latach wracam do filmu doceniając już bez strachu
Nie da się raczej wymienić jednego gatunku. W każdej serii znajdzie się ulubionego obcego. w Alien i Predator, nie za bardzo jest co się zastanawiać. W Star Wars chyba Wookie. Stargate - Asgard, Wraith i jeden System Lord - Ra. BSG - Cyloni, ale ci oryginalni. Men in Black - obcy od kawy 🙂
Kto by nie lubił xenomorphow, predatorow, i innych znanych nam bardziej obcych :)Ja zatem pozwolę sobie być oryginalnym i wpisać w ten temat Admirała Thrawn'a ze świata StarWars (niebiesko-skóry humanoid, który jako jedyny nie-człowiek miał tak wysokie stanowisko w rangach Imperium)