Forum › Rozmowy (nie)kontrolowane › Nauka › Teoria ewolucji Darwina a kreacjonizm
Myślę, że jednak piszemy o dwóch różnych sprawach. Ty, że warunki nie biorą czynnego udziału w ewolucji, a ja, że biorą. Warunki są wręcz niezbędne do ewolucji, gdyż ich zmienność jest przymusem do zaistnienia mutacji. Stałość warunków nie wywołuje zmian. Przyczyna i skutek. Jak przy wirusach. Leki powodują mutacje wirusów powodujące ich uodpornienie na te leki. Warunek bierze udział w mutacji, bo gdyby nie wystąpił dana mutacja nie zaistniałaby. Ergo warunki zawnętrzne biorą czynny udział w ewolucji. Zmiana jednego czynnika wywołać może wręcz wymarcie całej populacji. Patrz koralowce. Stałość warunków wpływa na wynaturzenie i brak odporności. Dinozaury wymarły, bo nie były w stanie dostosować się do warunków. Ich ewolucja nie nastapiła. Gdyby tak było do dziś gady chodziłyby na dwóch łapach a żaden z gatunków tego nie robi na codzień. Wszystkie mieszkające dziś na Ziemii gady wyewoluowały z 2-3 gatunków dinozaurów i to tych najmniejszych. Ssaki są odporniejsze na zmianę warunków dlatego przetrwały. Są stałocieplne i łatwiej im przetrwać zmiany otoczenia. Pierwsze z nich miały grube futro by chronić się przed mrozem zlodowaceń, później grubość futra ulegała zmianie aż do prawie bezwłosych ludzi. To wszystko sprawiły warunki. Gdyby nie one nadal mielibyśmy grube futra. Warunki są więc przyczyną - zmiany są skutkiem.
Zaznaczam, że pisałam o inteligencji w ludzkim rozumieniu - naszej inteligencji,, która cokolwiek różni się od małpiej i znów: nie wiadomo po co.
Człowiek jest inteligentny? Bzdura. Gdyby był nie niszczyłby tego co go karmi, ubiera, ogrzewa, chłodzi itp, czy nie niszczyłby środowiska i to świadomie. Zdaje się że żadne inne stworzenie nie jest aż tak głupie. A wiec jesteśmy głupi, a co najwyżej to posiadamy dość dużą wiedzę.
Znów się nie rozumiemy. Chodzi o zdolnośc do pewnych operacji intelektualnych, a nie o mądrość czysto życiową. Tej faktycznie nie posiadamy za grosz. Zachowujemy się w ekosystemie naszej planety nie jak mieszkańcy tego świata, a jak intruzi - jak Rosjanie w Czeczenii i Gruzji.
Chodzi o zdolnośc do pewnych operacji intelektualnych
A czy to nie nasza inteligencja powinna nam mówić że jak zanieczyścimy jeziora to nie będzie ryb? Takie przypadki można mnożyć.
Zalatuje mi tu demagogią inteligencja w naukowym rozumieniu a inteligencja życiowa jak nazwała to Eviva to dwie różne sprawy. Zdarom czy ci się to podoba czy nie, człowiek jest istotą inteligentną. Sposób korzystania z tej inteligencji to inna sprawa.
R'Cer, jednak pisaliśmy o tym samym, bo zgadzam się z twoim wywodem w zupełności. W tym kontekście można więc nazwać warunki murarzem. Ale tylko i wyłącznie warunki, żadnych wyimaginowanych sił zewnętrznych dodających naszemu gatunkowi jakiejś szczególności którą upatrujecie, a której po prostu nie ma.
Widać, że domek stoi - jednak co do tego, jak konkretnie powstał, to wybacz, ale nie mamy jeszcze żadnej pewności.
Eviva, to ty wybacz, ale badania i eksperymenty naukowe dają nam całkiem dużą pewność co do tego jak owy domek powstał.
Ja bym powiedział, że nasza inteligencja jest skutkiem samonapędzającej się maszyny, którą uruchomiła, ta "niższa" inteligencja jaką wykazują małpy, czy ptaki. O co mi chodzi? Ano o to, że powstała ona, nasza inteligencja z jakby zbitków wielu 'prostych inteligencji' (np. rozłupywanie orzecha kamieniem, jak robią niektóre gatunki ptaków) na zasadzie śnieżki zrzuconej ze stoku, która zbierając śnieg zamienia się w pokaźną kulę. Za decydujący przypadek uznałbym wyjście z lasu, wyprostowanie się i wędrówkę do Europy - zimniej, zupełnie nowe warunki, którym te 'proste inteligencje' muszą jakoś sprostać - na szczęście doświadczenie (czy też te 'proste inteligencje') zebrane przez wiele, wiele lat jest na tyle duże, że jakoś sobie radzimy. 'Proste inteligencje' zaczęły się ze sobą 'krzyżować' tworząc coraz bardziej 'skomplikowane inteligencje' dzięki którym można było poradzić sobie z panującą rzeczywistością - wszystko to na przestrzeni tysięcy lat pod wpływem masy czynników i bardzo skomplikowany sposób. Może określenie tego 'ewolucja inteligencji' byłoby dobre - od form banalnie prostych przez coraz bardziej skomplikowane (które zostały wymuszone przez zmiany ośrodka, różne czynniki i pewnie przypadek) do tych najbardziej skomplikowanych? Myślę, że jak byśmy mieli w Afryce wystarczająco jedzenia (nie byłoby zmian klimatu), żeby nie musieć go szukać i myśleć jak je zdobyć, to byśmy cały czas huśtali się na gałęziach wcinając banany ;)Co do tego, że człowiek inteligentny nie niszczy środowiska, bo ono go karmi. To nie jest takie banalnie proste. Aby człowiek mógł przetrwać i się rozwijać musi wykorzystać swoją inteligencję do zmiany środowiska tak, umożliwiło mu przetrwanie (określenie niszczenie środowiska jest chyba zbyt pochopnie używane, bo co to tak naprawdę jest środowisko i czy da się je zniszczyć? Zdaje się, że jak uznamy środowisko za ciągle zmienny ośrodek w którym żyjemy, to jest naprawdę mało rzeczy, które mogłoby go zniszczyć, czyli wprowadzić w stan, w którym nie będzie miało dla nas (i innego życia) żadnych korzyści.) - aby mogło wyrosnąć pole las musi zostać ścięty (będzie też trochę drewna na opał w zimę). Cel tych zmian całkiem szczytny, nawet boski - zwiększanie liczebności gatunku. W międzyczasie rozwijała się też kultura i związane z nią potrzeby, które chcielibyśmy, żeby były zaspokajane - znów musi zostać uruchomiona inteligencja żeby spowodować takie zmiany (i odpowiednio je wykorzystać - co jest swoją drogą niewyobrażalnie niesamowite) w środowisku, żeby zaspokoić potrzeby (które nie są konieczne, ale bardzo byśmy chcieli, żeby były zaspokojone). Jasne, zmiany mogą być czasem drastyczne, czasem mniej drastyczne (choć wydaje mi się, że są one poniekąd usprawiedliwione rozwojem gatunku) - i tu znowu wkracza inteligencja, podparta odpowiednią wiedzą, zmieniająca środowisko w sposób najkorzystniejszy dla nas (co czasem, ostatnio bardziej, jest korzystne też dla natury). Więc nie mówmy, że inteligentny człowiek nie niszczy środowiska, bo ono go karmi - jest to prawda, bo tylko działania głupca powodują, że coś zupełnie traci swoją wartość, ale jednocześnie to zdanie sugeruje, że człowiek nie powinien nic robić ze środowiskiem, najlepiej żeby pozostał zupełnie niezauważony - natura mu da. Inteligenty człowiek tak (inteligentnie i z wiedzą) zmienia środowisko żeby zaspokajało jego potrzeby (w tym potrzebę np. oddychania czystym powietrzem, więc stosuje takie metody, żeby niezanieczyścić środowiska).
Dokładnie tak. To się nazywa eksploatacja środowiska, a nie jego niszczenie. Nie wyżywimy się podziwiając piękno flory i fauny, choć niewątpliwie jest to coś cudownego. Jednak naszą działalność można by nazwać nawet nieco oportunistyczną, bo musimy konkretnie działać, żeby zaspokoić nasze potrzeby. I to też nie jest nasz wymysł, tak się dzieje od zawsze. Dziś tylko robimy to na skalą globalną. Coś niszczymy, ale mamy z tego wiele innych rzeczy jak w przypadku lasu: pole pod uprawy z drewna opał, papier, materiał budowlany itd. Eksploatacja rabunkowa, zgadza się, problem istnieje, ale to dlatego, że populacja Homo sapiens jest zbyt duża i środowisko nie nadąża za nami. Swoją drogą, jest teoria która mówi, że co jakiś czas nastają globalne katastrofy, zmniejszające liczbę populacji dominującej po to, by środowisko mogło się odnowić (przykład: zlodowacenia --> masowe wymierania --> środowisko się odradza --> poprawa klimatu --> sprzyjające warunki do rozwoju) natura ma wiele mechanizmów, żeby obronić się przed destrukcją.
To o czym piszesz Tom, że nasza inteligencja, czyli świadomość to zlepek tych "mniejszych inteligencji" to zdecydowanie prawda. Świadomość to kolejny krok ewolucji w rozwoju umysłu, gdyby nie była nam potrzebna to byśmy jej nie dostali. To tak samo jak z ewolucją oka. Zawsze lepiej mieć oko niż plamkę oczną tylko czułą na światło nie potrafiącą rozróżniać kolorów o obrazach nie wspominając. Lepiej mieć więcej niż mniej, jeżeli wymaga tego sytuacja, czyli jeśli to czym dysponujemy jest już niewystarczające.
Mod: Wątek o energiach i źródłach pozyskiwania powędrował do osobnego tematu (link).
Żydzi obchodzą 5770 rocznicę stworzenia świata
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Zyd...ml?ticaid=18c6e
No i już wszystko z naszej przeszłości jest jasne :yes:
Nie ma o czym dyskutować ;D
Zatem: Wszystkiego najlepszego, świecie!
Ech, dobijają mnie takie rzeczy 😛
"Bóg nie jest Stwórcą, Biblia była źle tłumaczona od tysiącleci" ?
http://wiadomosci.onet.pl/2058242,12,bog_n...cleci,item.html
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,8...r_o_Biblii.html
Ciekaw jestem tylko czy hebrajska wersja Biblii jest tą najstarszą ❓
Ardi – kolejne zaginione ogniwo?
http://www.polskieradio.pl/nauka/artykul116886.html
http://www.polskieradio.pl/nauka/filmy/
Coś ostatnio dużo odkryć mamy w tej dziedzinie 🙄
Ewolucja na żywo
http://www.polskieradio.pl/nauka/artykul.aspx?id=55345
A jednak to działa 😎
Ewolucja człowieka nadal trwa
http://www.polskieradio.pl/nauka/artykul.aspx?id=97820
Stajemy się coraz bardziej inteligentni ? 🙄
Ciemnogród, ale z jakim rozmachem:
https://podroze.onet.pl/aktualnosci/pelnowymiarowa-arka-noego-duma-amerykanskich-kreacjonistow/67hs8ll