Forum › Trek.pl › Newsy › Fantastyka › Nowy film Mortal Kombat
tu muszę przyznać, że efekty z MK zestarzały się dużo bardziej, niż te z T2, które wciąż wyglądają bardzo naturalnie.
Prawda, ale - podobnie jak efekty z "Hellraisera" (przynajmniej większość) np. - postarzały się z klasą. Tj. wyglądają archaicznie, niekoniecznie naturalnie, jednak nie rażą, ani nie śmieszą. Są wyraźnie retro, niemniej wciąż mogą się podobać.
Czyli w zasadzie tak samo, jak te z TNG, które są jeszcze bardziej retro, a nawet na upartego i te z TOS, które są ekstremalnie retro. 🙂
Tymczasem nowy MK na IMDB spadł już do 6,3. Podejrzewam że z czasem obie odsłony się plus minus zrównają.
Natomiast polscy fani widać, że podobnie do nas, wolą klasykę - na Filmweb nowy MK 5,8 a stary 6,5. 🙂
Podejrzewam że z czasem obie odsłony się plus minus zrównają.
A ja nawet mam cichą nadzieję, że staroć docelowo wyprzedzi nówkę 😉 .
(I nawet go sobie sentymentalnie raz czy drugi na dniach powtórzyłem.)
(I nawet go sobie sentymentalnie raz czy drugi na dniach powtórzyłem.)
Ja póki co ostatnio przesłuchałem - jak przed laty - soundtrack z tego filmu. Nadal mi się podoba praktycznie w całości.
A tymczasem... W końcu po latach słowo stało się ciałem, a Johnny Cage - Van Dammem:
W końcu po latach słowo stało się ciałem, a Johnny Cage - Van Dammem:
Co zabawne: twarze - oryginalna i podmieniona - wydają się prawie identyczne 😉 .
Cóż, w końcu Linden Ashby grał postać opartą na Van Dammie, więc musiał być doń choć trochę podobny. 🙂
W sumie to twórcy obecnego filmowego rebootu pokazaliby niezłe jaja, gdyby w drugiej części faktycznie w roli Cage'a obsadzili Van Damme'a. W takiej sytuacji gotów byłbym nawet przymknąć oko na jego wiek. Tym bardziej, że w obecnej linii czasowej gier MK (konkretnie w "jedenastce") Cage jest już nieco wiekowy, ma siwiejące włosy i dorosłą córkę Cassie. Zawsze można założyć, że w uniwersum filmowym to wszystko wydarzyło się wcześniej - w tym wypadku musieliby tylko zmienić jej matkę, bo raczej Sonya byłaby na to za młoda.
W takiej sytuacji gotów byłbym nawet przymknąć oko na jego wiek.
Zawsze mogliby odmłodzić go cyfrowo... 😉
https://naekranie.pl/recenzje/mortal-kombat-recenzja-filmu
Panu Siennicy się nie podobało (w sumie dobrze punktuje).
Inna ciekawostka też z Na Ekranie, o czym dotąd nie wiedziałem - Tagawa czyli Shang Tsung z pierwszego filmu (a nam znany z pilota TNG) parę lat temu przeszedł na prawosławie i dostał rosyjskie obywatelstwo (nie rezygnując wszak i z amerykańskiego). Zaraz wyjdzie że MK to taka analogia do odwiecznej rywalizacji Rosji a wcześniej ZSRR z USA. Tu Rosjanin, po drugiej stronie barykady amerykańska armia w osobach Jaxa i Sonyi...
w sumie dobrze punktuje
Prawda, prawie jak nie on 😉 . (Wyzłośliwiam się - miewa i niezłe recenzje, zwł. kiedy nie hype'uje za wszelką cenę.)
Zaraz wyjdzie że MK to taka analogia do odwiecznej rywalizacji Rosji a wcześniej ZSRR z USA. Tu Rosjanin, po drugiej stronie barykady amerykańska armia w osobach Jaxa i Sonyi...
W obecnym klimacie polityzacji czego się da - całkiem prawdopodobne 😉 😉 😉 . Inna rzecz, że MK jest - od początku swojego istnienia - tak czysto rozrywkowy, że odrobina głębi, choćby i takiej, by mu nie zaszkodziła 😉 .
A tak nowy MK widzi recenzent "Esensji":
https://esensja.pl/film/recenzje/tekst.html?id=30958
Bardzo trudno jest uruchomić nowe uniwersum i film który powstaje z taką misją z reguły jest nieudany. Słabo działa jako film sam w sobie. Pourywane wątki, niepotrzebne postacie, błędy logiczne, jw. Niestety tak jest. Mumia, Prometeusz, całe to DC. Snyderverse
Bardzo trudno jest uruchomić nowe uniwersum
Wydaje się, że najlepiej to wychodzi kiedy - jak w EP IV SW, i w TOS-ie - opowiada się historię niewielkiej grupy bohaterów, świat rozwijając w tle (w SW ten rozwój rozgrywał się głównie na poziomie scenografii, w wypadku ST rozciągnął się na dekady), albo też - to patent komiksowy, powtórzony z sukcesem w MCU - kiedy wprowadza się niespiesznie poszczególne postacie, wątki, a crossover przychodzi gdy wszystkie pionki są już rozstawione na planszy. Próba wrzucenia na ekran wszystkiego na raz kończy się tak, jak napisałeś*.
* I chyba nawet lynchowej "Diuny" można tu użyć jako przykładu - reżyser wybitny, film niezły, a i tak nie wszystko pykło. Gdyby nie intrygująca estetyka dostalibyśmy - mimo gwiazdorskiej obsady - bladą kopię oryginału. Tak, przynajmniej, skończyło się godnym uwagi ucieleśnieniem powieściowego świata. (Inna sprawa, że w tym wypadku inaczej się nie dało. Cena - względnej - wierności wielowątkowej knidze.)
Słuchajcie, nie przeczytałam całego wątku, ale... jaram się tym nowym MK niczym flota Stannisa 😉
Dreamweb, a pamiętasz emocje towarzyszące pierwszemu MK jak wszedł do kin?
Ja do dzisiaj mam wspomnienia.
Poszłam ja, dwie moje przyjaciółki i brat jednej z nich. W kinie masakra, kolejka i tłumy aż do wyjścia. Wszyscy chcieli oglądać! Brat przyjaciółki jakoś wepchnął się w kolejkę i zdobył dla nas bilety, ale spóźniliśmy się z dobre 10 minut na seans 🙂
Dzisiaj właśnie dzierżę w ręku zakupiony ten film na Blue Ray i jestem szczęśliwa, że byłam częścią tej historii. To ponoć najlepszy film na odstawie gier, jaki się póki co pojawił.
I tak sobie myślę, żeby go odpalić synowi. Myślicie, że się spodoba?