Forum › Trek.pl › Newsy › Fantastyka › Nowy film Mortal Kombat
...którego premiera lada chwila, bo w połowie kwietnia na HBO Max (w kinach też, tam gdzie to możliwe jak mniemam).
Trailer:
A tu wypowiedzi twórców, m.in. o ryzykownej decyzji pominięcia (zostawienia na sequel) Johnny'ego Cage'a - było nie było jednej z ikon serii:
https://www.fandom.com/articles/mortal-kombat-gore-fights-johnny-cage-sequel
Pierwszy "MK" był - mimo pewnych pomniejszych wpadek - na tyle dobry, i tak skutecznie wyczerpał temat, że nie wiem czy kolejne ekranizacje są potrzebne. Ale jest nadzieja, że nadciągający film - choć niekonieczny - okaże się przyjemny w oglądaniu 😉 .
Poniekąd racja, zresztą dostrzegam istotne paralele między tamtym filmem a tym - zresztą nic dziwnego, na ile sposobów można opowiedzieć historię turnieju walk mającego chronić Ziemię przed inwazją? 🙂
No, ale ten ma być krwawy, w przeciwieństwie do tamtego "uładzonego". 🙂
Poniekąd racja
Z drugiej strony... - że sam ze sobą w polemikę wejdę 😉 😉 😉 - gdyby powstawało tylko to, co konieczne, ile fajnych rzeczy by nas ominęło 😉 .Więc nie, nie skreślam mimo wszystko 😉 .
Podoba mi się, jak pod koniec trailera pojawia się - w zwolnionej wersji - fragment motywu muzycznego z pierwszego filmu:
Natomiast w komentarzach ludzie nie zostawiają suchej nitki na tym fragmencie dialogu z trailera:
- It's a birthmark.
- What do you mean?
- He was born with it.
Faktycznie, Captain Obvious by się nie powstydził. 🙂
Faktycznie, Captain Obvious by się nie powstydził. 🙂
I w tym momencie pomyślałem, że chętnie zobaczyłbym go jako gościnną postać, w którejś z przyszłych gier MK 😉 .
Mordobiciowe gry miewały swoich kapitanów obviousów od zarania. 🙂 Pamiętam jak się z kumplem podśmiewaliśmy z postaci w Street Fighterze krzyczących "Yoga fire" albo "Tiger uppercut" w momencie wykonywania tych ciosów. Plus słynne "Hadouken" i "Shoryuken" które po japońsku też są określeniami ciosów. Jakoś nie kojarzę, żeby w prawdziwych sportach walki zawodnicy w czasie zadawania ciosów oznajmiali "Lewy sierp!", "Prawy prosty!" itd. 😀
Nawiasem, na marginesie sceny, o której wspominałeś:
Swoją drogą tam jest jeszcze jeden element wątpliwy, te znamiona. Rozumiem, że chodzi o to, by wyeksponować logo gry (tym bardziej, że wyrazisty symbol - herosa/grupy/serii - kojarzy się również z superbohaterstwem, a postacie z MK to rodzaj mrocznych superherosów), ale nie dość, że wygląda ten pomysł na bezsensowny wtręt (który zaowocuje, bo zaowocować musi, dziwnymi fabularnymi dotłumaczeniami), to jeszcze wprowadzenie idei wybraństwa-z-urodzenia gryzie się z podstawową ideą sztuk walki (do których Mortal Kombat wyraźnie nawiązuje), że to trening czyni mistrza. To nie X-Men...
te znamiona
Które do tego nasuwają mi dwa bardzo niepochlebne skojarzenia. Po pierwsze, z podobnie wyglądającymi symbolami na ciałach przeciwników w MK Annihilation, które zamieniały się w małe smoki po ich pokonaniu:
A nie sądzę, żeby twórcy nowego filmu chcieli być zbytnio kojarzeni akurat z tą odsłoną MK... 😀
Po drugie zaś ze wspominaną przeze mnie na Phoenixie grą Tattoo Assassins z 1994, będącą wyjątkowo nieudanym klonem MK. Tak złym, że aż wstrzymano jej premierę gdy była już właściwie gotowa. Tam wojownicy czerpali moc z tatuaży, czyli w sumie podobnie. No a jeśli MK czerpie coś ze swojej kiepskiej podróbki, to coś tu mocno nie tak. 🙂
Zresztą obie te analogie mogą się okazać jeszcze bliższe po obejrzeniu filmu. W trailerze widzimy jak ktoś - pewnie Liu Kang, bo robił to w grze - zamienia się w smoka, niewykluczone że owo smocze znamię ma tu jakąś rolę.
wprowadzenie idei wybraństwa-z-urodzenia gryzie się z podstawową ideą sztuk walki (do których Mortal Kombat wyraźnie nawiązuje), że to trening czyni mistrza. To nie X-Men...
Gryźć gryzie, ale niestety motyw wybraństwa jest akurat wzięty żywcem z gier. Gdzie pojawiał się stopniowo, aż zadomowił na dobre. Także owszem, według gier tylko wybrani mogą walczyć w Mortal Kombat, jest to zresztą powiązane z tym że mają nadludzkie moce (te rzucanie kulami ognia itd.). Więc po trochu jest to jednak X-Men. 🙂
Także owszem, według gier tylko wybrani mogą walczyć w Mortal Kombat, jest to zresztą powiązane z tym że mają nadludzkie moce (te rzucanie kulami ognia itd.). Więc po trochu jest to jednak X-Men. 🙂
Jak tak nad tym myślę, to - tak - przypominam sobie - choćby z serialu MK: Conquest wzmianki o całych rodach wybrańców (rodzinne dziedziczenie mocy Sub-Zero, czy pochodzenie współczesnych Liu Kanga i Kung Lao od Kung Lao - zwanego Wielkim - z przeszłości, z najbardziej oczywistych). Ale czy musieli pchać podobne wątki na plan pierwszy?
Cóż, czymś się muszą odróżnić od pierwszego filmu. Choć i tam pamiętam, że Liu Kang co jakiś czas powtarzał, że jest chosen onem. 🙂
Tak na marginesie warto zanotować, że jedną z głównych ról gra aktor było nie było trekowy - w rolę Sub-Zero wcielił się Joe Taslim, odtwórca roli Manasa w ST Beyond:
https://memory-alpha.fandom.com/wiki/Joe_Taslim
Szkoda że Jeri Ryan nie wróciła jako Sonya Blade, no ale cóż. 🙂
Choć i tam pamiętam, że Liu Kang co jakiś czas powtarzał, że jest chosen onem. 🙂
Cóż, zawsze można to było wtedy odbierać jako gadkę automotywacyjną, a zarazem wyraz świadomości brzemienia, które - jemu akurat - mistrzowie klasztorni na barki włożyli...
Tymczasem nowy MK w niektórych krajach miał premierę już wczoraj. Na IMDb póki co ocena niezła - 7,4
Na IMDb póki co ocena niezła - 7,4
Teraz mu spadło do - wciąż nienajgorszego - 7,1.
Czytałem trochę niespoilerowych recenzji, i nawet chwalący film twierdzą, że pełno w nim dziur fabularnych... No nic, obejrzy się prędzej czy później, to się oceni.
Swoją drogą... Na pierwszym filmie MK byłem na pokazie przedpremierowym, organizowanym przez magazyn o grach Gambler (do dziś mam liścik z zaproszeniem 🙂 ). I potem już sam byłem w kinie jeszcze dwa razy (tak, widziałem go trzy razy w kinie 🙂 ). Natomiast teraz - no obejrzę sobie, ale bez spinki, jak będzie okazja... Jednak fanowanie czemuś za młodu miało ten swój niepowtarzalny urok. 🙂