Forum Fantastyka Star Trek Co potem?

Co potem?

Viewing 15 posts - 1 through 15 (of 80 total)
  • Author
    Posts
  • Total_Annihilation
    Participant
    #5607

    Mam problem. Jestem właśnie na etapie ostatniego sezonu DS9. Wszystkie serie mam przerobione. Filmy również. Macie jakieś rady dla ciężko uzależnionej niewiasty, za wyjątkiem detoksu?

    Cross
    Keymaster
    #89859

    Małe tete-a-tete z uzależnionym mężczyzną.

    Total_Annihilation
    Participant
    #89862

    @ Cross, właściwie takiej odpowiedzi się spodziewałam. Aczkolwiek nie takiej oczekiwałam 😉 Jak widzisz jestem żółtodziobem na forum i doceniam każdą radę, a tę również wezmę pod uwagę 🙂

    Barusz
    Participant
    #89864

    Battlestar Galactica i Star Gate'y 😉

    Lo'Rel
    Participant
    #89866

    Absolutnie popieram. Tak!

    Total_Annihilation
    Participant
    #89868

    Star Gate'y powiadacie? Battlestar mnie jakoś nie zakręcił, ale może do niego wrócę 😉 dzięki

    Lo'Rel
    Participant
    #89870

    Właśnie pisałem w wątku o SGA, że dosyć znośnie się ogląda i coś tam wciąga w ten serial. O SG Universe możesz sobie poczytać opinie w stosownym temacie. Ale BSG to pozycja dla mnie absolutnie wybitna jeśli chodzi o seriale sci-fi.

    Match
    Participant
    #89871

    Exosquad

    Barusz
    Participant
    #89872

    BSG ma swoje plusy i minusy, ale warto się "przemęczyć", choćby by popatrzeć na ewolucję TNG-DS9-BSG, na to ile rzeczy pojawia się w trakcie tej ewolucji, rozkwita i potem upada ;] Chodzi o takie sprawy, jak ilość postaci i spięć między nimi, ilość krwi czy bluzgów na ekranie itd 😉 A to właśnie BSG jest tu trzecim stopniem ewolucji, nie VOY czy ENT. Nawet jeśli dojdziesz po wszystkim do wniosku, że w BSG wiele rzeczy właśnie doświadcza przekwitu, wyradza się, to i tak będzie to fascynujące doświadczenie naukowe! :)Z SG jest tak, że 'im dalej w las, tym więcej Treka'. Im późniejsze serie oglądasz, im nowsze są odcinki, tym więcej trekowych elementów, w pewnym momencie już - niepostrzeżenie 😉 - robi się z tego po prostu serial o statkach kosmicznych i alienach ;]

    Lo'Rel
    Participant
    #89873

    Rzeczywiście, ilość bluzgów wkradająca się na przestrzeni całego serialu, dla mnie przeszła granice, bo straciły ma dramatyczności. Im dalej, tym było ich więcej.

    Barusz
    Participant
    #89874

    Jak w mojej ulubionej reklamówce o kobiecej stronie serialu? 😉

    Total_Annihilation
    Participant
    #89875

    Tu nie chodzi o bluzgi. Bo bohaterowie w BSG wydali mi się naprawdę o wiele bardziej "ludzcy" niż w ST. Nikt tam nie jest jednoznaczny, jednowymiarowy i to było świetne. Projekt postaci naprawdę był na wysokim poziomie i właśnie dlatego zastanawiam się czy do tej serii nie wrócić. Mnie trochę męczył nadmiar akcji. Fabuła nie daje oglądającemu odetchnąć, zastanowić się. Wszystko dzieje się tak szybko, że nie zdążyłam się zaznajomić z którymś bohaterem, a on już ginął. Może po prostu odwykłam od szybkiego tempa, bo ST potrafi czasami być przydługi. Nawet Entek, który o ile mi się dobrze zdaje był emitowany w tym samym czasie co BSG (przynajmniej w stanach). I to chyba nawet widać w konstrukcji serialu, który początkowo prezentował się w taki mniej więcej sposób jak TNG, a przynajmniej ja to tak odbieram. Pierwszy sezon można oglądać praktycznie na wyrywki. Dopiero potem zaczęła się ta cała jazda z Xindi i zagładą ludzkości. Fabuła staje się bardziej jednolita, a i tak pojawiają się "luźniejsze" odcinki.

    Barusz
    Participant
    #89876

    Ale oglądałaś tylko miniserię? Bo potem z ważnych postaci to giną dokładnie dwie osoby (poza Cylonami, którzy giną hurtowo, ale im to wszystko jedno ;]) na przestrzemi dwóch pierwszych sezonów. Pierwszy 'właściwy' sezon właśnie nie jest bardzo szybki, lecą i lecą ;] Miniseria istotnie jest, no ale to koniec świata, więc nic dziwnego ;]A to uczłowieczenie postaci i zmiana charakteru semego serialu, to właśnie efekt tej ewolucji, o której pisałem.

    Total_Annihilation
    Participant
    #89877

    Jeśli miniserialem można nazwać bite cztery sezony (a chyba nie mówimy o serialu z 1978roku?) 😉 To było już jakiś czas temu, więc imion do końca sobie nie przypomnę chodzi mi o tego faceta Starbuck. Pojawił się, potem zginął... relacje cóż... trudno akurat w tym przypadku mówić o jakimkolwiek "rozkwicie uczuć", bo o ile dobrze pamiętam, krewka Starbuck dosłownie wskoczyła na byka. No ale nie o tym. Pierwszy sezon, fakt przyznać muszę nie jest zbyt szybki. To jest taka prezentacja, gdzie wszyscy się przedstawiają itd. Nie wiemy kim tak naprawdę są Cyloni za wyjątkiem kochanicy Gaiusa. A moim faworytem - serio i bez jakichkowliek złośliwości - jest XO. Tigh, stary alkoholik, któremu się wydaje, że sam by sobie poradził z dowodzeniem, gdyby tylko mu dano szansę. A co się dzieje? Daje tylniej części ciała i to tak dokładnie, że potem chyba do końca się nie wygrzebali z bałaganu jaki po sobie zostawił.

    Barusz
    Participant
    #89878

    Ale to ze Starbuck to już nie było w dwóch pierwszych sezonach 😉 (mnie szło o Billego i Admirał).Tigh chyba nie chciał sam dowodzić, na początku drugiego sezonu jasno widać, że go to męczy.

Viewing 15 posts - 1 through 15 (of 80 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram