Forum › Fantastyka › Star Trek › Wojna z Borg
Czyli przestarzałe. W końcu efekt torped transfazowych jest chyba taki sam dla każdego okrętu nimi trafionego. Nie tylko Borg się uodpornił.BTW. Borg się nie uodpornił, bo nic go nie trafiło. Po tym jak Voyager wrócił do Kwadrantu Alfa, cała alternatywna przyszłość przestała istnieć, a więc nikt nie cofał się w czasie i nie pakował w sześciany tymi torpedami. Jedynie Gwiezdna Flota na tym zyskała, bo dostała zainstalowany na Voyagerze sprzęt.
Mechanika temporalna jest generalnie zryta, jeśli mówisz że przyszłość alternatywna nie istniała bo nikt nie miał potrzeby skakać tak więc i sprzęt zainstalowany na Voy'u powinien zniknąć bo nikt nie miał potrzeby cofać się w czasie i go instalować. Raczej skłaniał bym się że wydarzenia w mgławicy miały miejsce i przeszłość nie uległa zmianie i jedynie przyszłość rozdzieliła się na dwa równoległe strumienie. Zresztą torped anty-Borg nikt nie ulepszał bo Flota uznała że Admirał Janeway zniszczyła kolektyw, a 40 lat bez śladu Borg ich w tym upewniło.Ps. Może niech jakiś mod wydzieli kilka ostatnich postów do innego topicu, bo się mały zeskok z tematu zrobił.
BTW. Borg się nie uodpornił, bo nic go nie trafiło. Po tym jak Voyager wrócił do Kwadrantu Alfa, cała alternatywna przyszłość przestała istnieć, a więc nikt nie cofał się w czasie i nie pakował w sześciany tymi torpedami. Jedynie Gwiezdna Flota na tym zyskała, bo dostała zainstalowany na Voyagerze sprzęt.
Niech żyje mechanika temporalna.
Wcale nie ;). Alternatywna przyszłość nie istnieje, to prawda. Ale skoro Voyager miał zainstalowany sprzęt z przyszłości, oznacza to że wydarzenia które doprowadziły do uzyskania tego sprzętu miały miejsce. Oznacza to więc, że choć Adm. Janeway z 2404 roku nigdy nie istniała, to jednak istniała i przekazała tę technologię (:D). Wyjaśnieniem tego paradoksu może być teoria wszechświatów równoległych (do której dokłada się podróże w czasie).
Idąc jednak dalej - skoro Voyager wrócił, to musiał strzelać do sześcianów.
Ale... ale jako że istniejąca-nieistniejąca Adm Janeway zniszczyła całą sieć transwarp Borg, a ponadto skaziła kolektyw wirusem i wyeliminowała królową, Borg nie mógł się dostosować do technologii użytej przeciw niemu - bo część kolektywu, która tę wiedzę mogła posiąść została zniszczona. Oczywiście możemy dyskutować nad tym, czy interfejs podprzestrzenny Borg ma na tyle duży "transfer", by przekazać całą tę wiedzę ocalałej części kolektywu, ale obraz Borg w grze świadczy, że mimo wszystko Borg nie ma technologii uodpornionej na zastosowane rozwiązania, a jedynie "rozwinął" (przez asymilację, jak sądzę) technologię którą już posiadał niezależnie.
Rzeczywiście, można przyjąć, że technologia w ogóle posunęła się naprzód, tak że zastosowanie transfazowej torpedy się zmniejszyło bo powstały osłony i stały się standardem, które są mniej dla nich "przepuszczalne".
@Melnikor
Wszystko zależy od tego, jak podejdziemy do tematu. W Star Trek, czas najczęściej był tworem liniowym. Zmiany w przeszłości konsekwentnie prowadziły do zmiany przyszłości. Dowodem na taki stan rzeczy jest fakt, że po naprawie przeszłości bohaterowie byli w stanie wrócić do swoich czasów. Z drugiej strony - cały mirror universe wygląda jak alternatywna, równoległa linia czasowa. Jeżeli przyjąć podobne założenie do "Endgame", to należy się zastanowić, czy po powrocie Voyagera do domu jesteśmy w tej samej linii czasowej co cały wcześniejszy Star Trek.
Co do sprzętu na Voyagerze - pozwolę sobie zacytować Ciebie, bo zgadzam się w 100%: "mechanika temporalna jest zryta". Trochę jak w Terminatorze: Nie byłoby Arniego bez chipu z przyszłości, ale nie byłoby chipu w przyszłości, gdyby nie Arnie w przeszłości 😀
Odkopię ten temat.W uniwersum STO borg zdołał się na tyle przystosować by móc przetrzymać jednak może nie sama GFlecz instutu (nie pamiętam nazwy) rozwijał technologię przeciw borg co spowodowało wyrównanie szans .co do VOY. Niektórzy mówią że coś za łatwo im idzie. Tyle że Voyager czysto na "bary" ze sprawną kostką nie walczył. zwykle używali jakiś trików sztuczek albo mieli farta. Borg wysyłał po 1 okręcie gdyż uważał to że nie ma po co marnować środków. Poco wysyłać pół floty by zatopić rower wodny. Zniszczyli 1 wyślemy 2 który już wie czego się spodziewać i niech znowu kombinują zniszczą ten poślemy kolejny by pozbierać więcej danych i tak w kółko aż ich nie zasymilujemy. ""Nie prześcigniecie ich, nie zniszczycie. Jeśli uszkodzicie ich okręt, przetrwa to co najistotniejsze. Zregenerują się i ruszą za wami. Są *nieustępliwi*."" * - Q
Dobra tego zdania nie kapuję:
W uniwersum STO borg zdołał się na tyle przystosować by móc przetrzymać jednak może nie sama GF
lecz instutu (nie pamiętam nazwy) rozwijał technologię przeciw borg co spowodowało wyrównanie szans .
Co do Voy. Powinniśmy pamiętać, iż Borg prowadził wojnę z Gatunkiem 8472 (Undine ściślej mówiąc), więc nie mogli przerzucić większości sił do pościgu Voyagera. Ponadto kiedy Voyager był w Delcie, to Borg starał się ewoluować by podbić Alfę, a do tego była potrzebna technologia 8472. Borg doprowadzał do sytuacji podczas ataków na Voyagera, podczas których mógł przeprowadzać analizy taktyczne.
Jak dla mnie poświadcza to, iż Voyager stanowił poniekąd obiekt testowy dla taktyk i nowych technologii Borg.
Chodziło mi o torpedy transfazowe.Co do testów borga na Voyagerze. Jeśli to były testy to kiepsko na tym wyszli. Technologi gatunku 8472nie potrzebowali by podbić Alfę. Chcieli jej bo przyblizyla by ich do perfekcji. Alfę jak by chcieli to by dawno podbili. Niedoceniali nas więc dostawali po tyłkach. Jak by się kolektyw nie cackał to by podbiłZiemię. Straty były by duże pewnie po obu stronach i borg uznał że lepiej będzie ludzi zniszczyć podstępem( ST FC).
Nie do konca.Wydarzenia z First Contact czyli przeniesienie sie w czasie to byl plan awaryjny. W 2373 Borg polecial po prostu na latwizne - wyslemy statki (tak, liczba mnoga, bo w pierwotnym scenariuszu mialo byc nawet kilkanascie szescianow, lecz to scieli do 1 - prawdopodobnie z powodu zbyt wysokich kosztow pokazania tak wielkiej nawalanki) i prawie mu sie udalo.Borgowi za bardzo nie zalezy na asymilowaniu swiatow, ktore nie przyblizaja ich do perfekcji (czytaj nie dodadza nowych technologii). Robi to tylko wtedy gdy ma za duze straty i musi uzupelnic zalogi na nowych statkach. Przyklad: wojna z Undine, mial tyle zniszczonych swiatow i flot, ze musial ten potencjal odbudowac (atak na rase tworcy USS Dauntlessa z napedem strumieniowym). Alfa jest za daleko od glownego obszaru i jest w planie na pozniej, po co wysylac sily na daleki przyczolek jak wszyscy wokol sie na niego rzuca? Ziemia miala byc tylko dlatego zasymilowana, bo Picard zainteresowal Krolowa i chciala poznac ludzi blizej, a wiadomo jak Borg poznaje - przez asymilacje.
Czym najlepiej byłoby zniszczyć borga. Nawet gatunek 8472 jak by się uparł to nie dał by rady zniszczyć wszystkich okrętów. Zarażenie borga wirusem zadało nawet większe straty niż wojna z gatunkiem 8472Jednak przetrwał i to. Kluczem do ich zniszczenia jest zniszczenie ich kolektywizmu. Nie wiem tylko jak by to zrobić.
Nawet gatunek 8472 jak by się uparł to nie dał by rady zniszczyć wszystkich okrętów.
I tu się mylisz bo Borg obrywał i to mocno od Undine. Przecież to kolektyw poprosił załogę Voyagera o pomoc, bo był na krawędzi zagłady.
Ta spróbuj wytępić wszystkie mrówki tylko je zgniatając.Jakieś okręty by uciekły i się zaszyły na jakiś czas. Żeby zniszczyć mrowisko stawiasz trutki by je wytępić od środka. Borg jest jak robale nie ważne ile ich statków zniszczysz i tak wrócą.
Undine mialo prosta taktyke zniszczenia Borga przez zabicie wszystkich potencjalnych czlonkow czy calkowite rozwalenie Drogi Mlecznej. Nie tylko wyjalowienie planet, ale ich zniszczenie. Gwiazdy pewnie tez by jakos zgasili.
Undine mialo prosta taktyke zniszczenia Borga przez zabicie wszystkich potencjalnych czlonkow czy calkowite rozwalenie Drogi Mlecznej. Nie tylko wyjalowienie planet, ale ich zniszczenie. Gwiazdy pewnie tez by jakos zgasili.
Galaktyka to ogromny^n obszar. Znalezienie 1 przyczajonej kostki gdzieś w jakiejś mgławicy, czy nawet głębokim kosmosie graniczy z cudem. A Borg wystarczy właśnie ta jedna kostka żeby przetrwać, przeanalizować uzyskane z bitew dane, i się zaadaptować tworząć w błyskawicznym tępie (patrz prędkość samoregeneracji kostki w "The best of two worlds") nowe siły odporne już na wroga. Zniszczenie galaktyki, jako ogółu, nie wchodzi w rachubę można co najwyżej rozbić planety/układy planetarne. Sama materia pozostanie, a materia równa się surowce. Brak "ludzi" do asymilacji czyli nowych dron to też nie taki problem, przy puli genetycznej posiadanej przez kolektyw i ich możliwościach technologicznych klonowanie i przyszpieszony wzrost to pikuś (patrz Voy odcinek z dziećmi Borg) zajeło by to tylko troche więcej czasu niż sama aymilacja.
W naszej glaktyce jest nawet do 400 mld gwiazd zniszczenie wszystkich zajęło by wiekiPlanet jest mniej więcej tyle co gwiad. Na księżycach też można żyć.Planetoidy i asteroidy to naturalne stacje kosmiczne i kopalni. Zniszczenie tego wszystkiego jest nie mal nie możliwe a na pewno nie możliwe sposobem gatunku 8472. Więc Borg miał by miliony kryjówek i wszystkich by nie znaleźli.