Forum Fantastyka Star Trek Star Trek: Discovery

Star Trek: Discovery

Viewing 15 posts - 976 through 990 (of 1,020 total)
  • Author
    Posts
  • Q__
    Participant
    #250091

    SKoST też o czwartym sezonie:
    http://trekclivos79.blogspot.com/2022/09/down-at-disco-s4-in-review.html
    (Po raz kolejny potwierdza się, że ograniczenia dobrze robią scenarzystom na inteligencję 😉 .)

    ps. Z opóźnieniem... Jeszcze parę komentarzy do głośnego artykułu z lutego*:
    https://www.youtube.com/watch?v=BpZz31AZYWA
    https://www.youtube.com/watch?v=Jpf93VcYjCY
    https://www.youtube.com/watch?v=MWgFOh_LN1E
    https://www.youtube.com/watch?v=mEBJ6vsZPMQ

    * Polygon, na samym dole:
    https://trek.pl/forum/topic/star-trek-discovery-2/page/60/#post-246458

    Q__
    Participant
    #250177

    Wywiad Trekzone z A. Rappem:
    https://www.youtube.com/watch?v=EwS4t8yeZHk

    Q__
    Participant
    Q__
    Participant
    Q__
    Participant
    #250289
    Q__
    Participant
    #250322

    Świeże wypowiedzi ekipy DISCO:
    https://www.youtube.com/watch?v=Wv3PF5I5R00
    https://trekmovie.com/2022/10/12/star-trek-discovery-showrunner-promises-shift-in-tone-for-season-5-with-action-adventure-and-fun/
    Nie wiem, może po obejrzeniu zmienię zdanie, ale na tym etapie jakoś obawiam się skrętu w kierunku radosnej przygodowości. Miałem bowiem cichą nadzieję, że zachowają klimat 4 sezonu (minus atmosfera kolejnej nadciągającej apokalipsy) i napełnią tę formę większą ilością wartościowych treści.
    Niemniej trzeba Discovery przyznać, że jest tym Trekiem, który najbardziej zmienia się z sezonu na sezon... aczkolwiek nie jestem pewien czy to dobrze, wygląda rzecz bowiem nie tylko na rozpaczliwe poszukiwanie tożsamości, ale i porzucanie przy tym każdej konfiguracji, która - już, już - zaczynała działać, a doszlifowana działałaby jeszcze lepiej.

    Q__
    Participant
    #250391

    Trochę lobbowania za powrotem Łosia... w DSC:
    https://www.youtube.com/watch?v=gTmDVC0lhX0

    I o Adirze jako jego udoskonalonym DISCO-odpowiedniku:
    https://www.cbr.com/star-trek-discovery-adira-tng-wesley-right/

    Q__
    Participant
    Q__
    Participant
    #250492

    DISCO w stylu TOS:

    Q__
    Participant
    #250601

    Za sprawą listy ułożonej przez Jessie G. 😉 , którą ledwo co linkowałem, postanowiłem odświeżyć sobie odcinek DSC "Unification III". W istocie jest to dobry - jak na standardy DISCO - a nade wszystko znaczący dla rozwoju serii epizod. Zaczyna się mocno - postawieniem kropki nad i w sprawie relacji Burnham z Bookiem. Potem - i robi to wrażenie, nie tylko za pierwszym razem (choć jest w sumie przewidywalne), ale przy powtórce, jakimś cudem zaskoczenie Michaśki udziela się widzowi - zostajemy zastrzeleni wiadomością o przekształceniu się Wolkana w dwukulturowy Ni'Var i o jego secesji z UFP (przy czym przyczyny tego exitu są nawet inteligentnie pomyślane - przedstawiony tok rozumowania pasuje do szpiczastouchych). Dalej nie jest gorzej - owszem, mamy dziurę logiczną, bo utajniona M.B. jest nagle znana rodakom przybranego brata i ma +/- status księżniczki, a i historia Gabrielle przedstawiona zostaje zbyt ogólnikowo, by nie generować pytań jakim cudem Romulanie przyjęli ją nagle jak swoją, i to do dość elitarnego zakonu (który nadal nie ma wielkiego sensu, ale dość fajnie został osadzony w nowej rzeczywistości; choć można też nieco sarkać, że przez tyle wieków nic się nie zmienił... z drugiej strony organizacje +/- religijne tak miewają), ale jest to bodaj jedyny moment, w którym wysłanie z misją (zbyt często) centralnej fabularnie (jeszcze) komandor ma wyraźny sens, a i jej - budząca tyle, zwykle niepozytywnych, emocji widzów - historia rodzinna logicznie wplywa na bieg zdarzeń, podobnie jak i przeszle burnhamowe space jesusowanie. Tak, jedno i drugie udało się na chwilę przekuć w atut. Sentymentalne wykorzystanie Spocka (prawdziwego!) też wypada wdzięcznie i naturalnie (choć za kolejnym razem już tak nie wzrusza), podobnie jak wzmianka a admirale Picardzie, i niewypowiedziana, subtelna, sugestia, że to chyba m.in. jego wysiłki uczyniły Romulan tą lepszą, bardziej otwartą, częścią ni'varskiego społeczeństwa.
    Centralna fabularnie debata, nad którą unosi się duch postmodernistycznego ujęcia prawdy (że w praktyce rzadko istnieje prawda czysta - nieuwikłane w subiektywne czy spoleczne uwarunkowania badanie i prezentowanie faktów) może i niczym nie powala, ale prezentuje się dość przyzwoicie jako kontynuacja-uzupełnienie-antyteza picardowego podejścia do tematu The First Duty (gdzie poszukiwanie personal truth też zachodzi). Znamienne również, że Michaśka - jak w aikido i judo - wygrała ją cofając się.
    Dość dobrze wypada także czytelny, ale - ponownie - delikatnie poprowdzony, początek historii milosnej T'Riny i Saru (o tyle, już na starcie, obiecującej, że będącej opowieścią o spotkaniu - że posłużę się tym przereklamowanym zwrotem - inteligencji emocjonalnej wiadomego kapitana z logiką reprezentowaną przez panią prezydent).
    Wątek Tilly, natomiast, w zasadzie jest absurdalny (chorąży mianowana XO przy tylu komandorach?), ale i on się jakoś broni, przeradzając w ładny - choć zbyt łzawy - pokaz wzajemnego wspierania się załogi, i unaocznienie lączących ją więzi (ze znaczącą, a niespodzianą, rolą Stametsa, który wyraźnie nie jest już dupkiem z pierwszego sezonu).
    Nie znaczy to, oczywiście, że nie ma minusów - pierwszym, podstawowym, jest tradycyjnie przesadzona emocjonalność Burnham (i jej mamuśki), nawet w scenach, w których do logiki się odwołują; swoje dokłada też obecny cały czas w tle ten nieszczęsny Burn, który przeszkadza nawet bardziej, gdy zna się rozwiązanie jego wątku. Ogólnie 3/4 w skali nowych Treków, i dość tradycyjne 3-/4 gdy za punkt odniesienia brać całokształt ST i przyległości 😉 . Niemniej, trzeba pochwalić, że potrafili teoretycznie kompletnie ograną planetę przedstawić jak nowość.

    ps. Jak już pozytywy o DISCO piszę, to jeszcze - skacząc na koniec trzeciego sezonu - im zakończenie wątku Sahila pochwalę. Możecie się śmiać z jego obsesyjnie długiego czekania 😉 , ale... doczekał się...

    (I jest to jeden z tych momentów, które oglądając ma się chwilowo ochotę wybaczyć Discovery wszystkie jego wady.)

    Q__
    Participant
    #250791
    Smok Eustachy
    Participant
    #250792

    Grzechów głównych to jest 7. Co za ignoranty:

    Star Trek: Discovery ożywiło telewizyjny świat Star Trek

    Q__
    Participant
    #250807

    Nie no, co by nie gadać - ożywiło, zapoczątkowało wysyp obecnych serii ST...

    Q__
    Participant
    Q__
    Participant
    #250912

    Zanim branża deweloperska przestała złośliwie przeszkadzać* 😉 , zdążyłem - skacząc z sezonu trzeciego do czwartego - powtórzyć sobie epizod DSC "The Examples". Nie jest on żadną miarą zły, ale i tak stanowi odcinek zmarnowanych szans nieco - dylemat generowany obecnością więźniów zostaje zepchnięty na plan dalszy na rzecz scen akcji (związanych z unieszkodliwianiem mechanizmów przybytku, w którym ich zamknięto, a które nie mają szczególnego sensu - niby roboty, pola siłowe, nanotechnologia, a złomowaty prymityw; absurdalne, ale może tłumaczyć pewne widoczki z TOS 😉 ), ze szkodą dla głębi. Również eksperyment Tarki wyskakuje z jego głowy uprzednio przygotowany, jak Atena z zeusowej - a i to można bylo rozbudować, zamiast samych CGI i średnio umiejętnie budowanego napięcia wrzucając więcej soczystego (prawdziwego i fikcyjnego) technobełkotu, hipotez, prób i błędów - kolejny Trekowy samograj niedostatecznie wykorzystany. Irytują również takie, pogłębiające wrażenie niedopracowania drobiazgi, jak wykluczenie - jako potencjalnych twórców DMA - pewnych gatunków wszechmocnych bo tak, bez wytłumaczenia, czy jawnie wpadkowy dialog o tym, że z Wszechświata nic nie znika toczony przez użytkowników spore drive, i takaż wzmianka o Culberze jako jedynym co zmartwychstał (Kovich nie znał biografii Spocka?). Natomiast ma to wszystko - z burakami włączenie - typowo Trekowy feel, i to już jest spory atut (szczególnie w wypadku DSC), zwłaszcza, że do A- i B-plotu dochodzi jeszcze ładna scena kovichowej porady (jedna z najlepszych jakie Discovery wydało, mimo nazwanego zgrzytu), po której następuje kolejna, też niezła (i tym cenniejsza, że w ST sceny miłosne rzadko się udają), z udziałem męża i męża 😉 .
    Co jeszcze zwraca uwagę? USS Janeway - miło, że ringshipy nadal są budowane. Rozdźwięk Burnham-Book na tle samobójczego wyboru Felixa - w klasycznym Treku byłby to zamknięty w skali epizodu, rozbudowany w długą dyskusję, lub ograniczony do celnych argumentacyjnych onelinerów, konflikt postaw, tu tego zabrakło, ale... widać szykujące się konsekwencje (nie zostało to więc rozegrane lepiej, czy gorzej, raczej... odmiennie). Że magistrate został opieprzony - i nie czepiałbym się tego wbrew pozorom, bo przypomina się Kirk i Stiles, czy Jellico i Cardassianie, a poza tym był ten pan funkcjonariuszem totalitaryzmu, nie wyglądającym bynajmniej na skruszonego. Że Saru - do czasu - zdominowany został kompletnie przez naukowców, co irytowało, nawet ostro, ale tylko do czasu właśnie, bo miał jednak ostatnie - mocno wypowiedziane - słowo. Tarka jako postać, i efekty jego przybycia - na pierwszy rzut oka trochę Tony Stark, ale wyczuwa się (a raczej wyczuwało oglądając po raz pierwszy 😉 ) w nim soranowatość, która może 😉 oznaczać kłopoty; przy okazji wychodzi znów trochę narcyzmu Stametsa (który b. chce zaimponować znakomitszemu koledze), acz łagodniejszego niż na początku - teraz z Paula już tylko primadonna, nie buc.
    Całościowo ma się ochotę dać 3 z mniejszym, niż zwykle, ale jednak zauważalnym, minusem na 4. A był potencjał na 3+.

    * https://trek.pl/forum/topic/the-orville-lepszy-star-trek/page/35/#post-250828

Viewing 15 posts - 976 through 990 (of 1,020 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram