Czy Star Trek potrzebuje trochę z "Gwiezdnych Wojen" w kwestii rozszerzonego uniwersum?
Ciekawy komentarz Anthony'ego Pascale'a z TrekMovie o rozszerzonym uniwersum Treka przetłumaczony poniżej:
[more]Najnowszy opublikowany przez Cryptic Online fragment historii "Star Treka" jest bardzo interesujący - widocznie zmierza do galaktycznej wojny pomiędzy dwoma stronnictwami (i ich sojusznikami), co ma sens w budowaniu świata dla gry MMO (sieciowej gry dla bardzo wielu graczy), gdzie potrzebne są dwie strony konfliktu, żeby cała gra miała sens (to jedna z wielu rzeczy, których Perpetual zdawało się nie rozumieć, kiedy tworzyli grę). Należy także pochwalić Cryptic za wierne podążanie za faktami opisanymi w książkach wydanych po "Star Trek: Nemesis". Ale teraz doszli do momentu, o którym książki milczą, więc powstaje pytanie: co stanie się teraz w rozszerzonym uniwersum "Star Treka".
Chociaż widać nawiązania do ostatnich książek, wyraźne jest budowanie tła do konfliktu pomiędzy Klingonami i Federacją, i ich sojusznikami. Oczywiście PocketBooks planuje wydanie kolejnych książek opisujących wydarzenia po trylogii "Destiny" i jest całkiem jasne, że wytyczą oni własną ścieżkę "przyszłości". Dodatkowo ekipa najnowszego filmu "Star Trek" planuje wydać serię komiksów z IDW, w której skupi się na tej samej epoce TNG i prawdopodobnie pójdzie jeszcze inną ścieżką. Co oznacza, że w 2009 r. będziemy mieli trzy różne wersje chronologii po "Star Trek: Nemesis".
Oczywiście, to nic nowego - trekowe książki, komiksy i filmy często zawierały sprzeczne informacje. Tego rodzaju rozbieżność różni zdecydowanie "Star Treka" od "Gwiezdnych Wojen". Świat "Gwiezdnych Wojen" uznaje materiały z rozszerzonego uniwersum (książki, komiksy, etc) jako kanon (albo przynajmniej "miękki kanon"), co wymaga sporej koordynacji pomiędzy różnymi wydawnictwami. Dla przykładu Bioware i EA pracują teraz nad kolejną grą MMORPG "Star Wars: The Old Republic" i nie tylko znajdą się tam nawiązania do wydarzeń ustalonych w erze Starej Republiki, ale będzie to współgrać z nową powieścią, opisującą tło wydarzeń z gry. Nie ma obecnie planów, by podobnie zrobić z "Star Trek: Online". W tym roku LucasArts koordynował "The Force Unleashed" - projekt złożony z gry komputerowej, powieści (z audiobookiem), komiksu, figurek, zabawek i innych. "Star Trek" promował w ten sposób seriale i filmy, ale nigdy materiały z rozszerzonego uniwersum.
Można argumentować, że dzięki temu "Star Trek" posiada bogate linie czasowe potencjalnych przyszłości, ale w rzeczywistości jest to tylko wynik mnogości podmiotów zajmujących się "Star Trekiem" wedle własnego uznania: Cryptic, Pocket Books, IDW, Bad Robot, CBS, Paramount i Orci/Kurtzman. Mimo że znacznie łatwiej jest sprawować kontrolę LucasFilm nad różnymi podległymi podmiotami, które współpracują przy budowie marki, TrekMovie życzy lepszej koordynacji pomiędzy twórcami "Star Treka".
Źródło: TrekMovie[/more]
Ciekawe tylko, czy któryś z tych kierunków jest słuszny. Przekonamy się za niecałe pół roku.
czekam z niecierpliwością na tą gre, ale bardziej czekam na powstanie serialu i najlepiej, żeby to były dalsze losy po Schinzonie, a nie powrót do czasów Kirka ! Jeden powrót juz był i starczy !! Mam nadzieje że doczekam tej chwili, powstania nowego serialu, bo seriale uwielbiam najbardziej z treka !!!Natomiast mój ulubiony film to First Contact
I tak powinno być! Tylko że z tym dożyciem do nowego serialu mogą być kłopoty bo nic nie wskazuje na takie plany.
bo nic nie wskazuje na takie plany.
To zależy ile zielonego szmalcu wyciągnie Kirk i spółka.
I tak powinno być! Tylko że z tym dożyciem do nowego serialu mogą być kłopoty bo nic nie wskazuje na takie plany.
Proszę nie obniżać morale trekkerów! Owszem, może się tak zdarzyć, że sobie dobrze poczekamy, ale stawiam na to, że serial będzie. Powiedzmy "Star Trek: Akademia" lub coś równie bzdurnego. A nauczeni przykładem "Enterprise" fani tym razem zamkną twarze na kłódkę, by nie płoszyć producentów, czego efektem będzie, że serial sięgnie dziesięciu lub dwunastu sezonów i część z nas będzie go już oglądała w Domu Spokojnej Starości.
stawiam na to, że serial będzie. Powiedzmy "Star Trek: Akademia"
No, pierwsze miłosne zawody Kirka, oriońskie cheerleaderki, Spock walczący z rasizmem i ostracyzmem swojej klasy, szkolny gang Ferengi handlujący białym z Dominium - da się zrobić.
stawiam na to, że serial będzie. Powiedzmy "Star Trek: Akademia"
No, pierwsze miłosne zawody Kirka, oriońskie cheerleaderki, Spock walczący z rasizmem i ostracyzmem swojej klasy, szkolny gang Ferengi handlujący białym z Dominium - da się zrobić.
Oj! Jeszcze i jak da się zrobić! Trzeba tylko się za to wziąć, a gwarantuję, że jeśli film Abramsa nie zrobi totalnej klapy, chętni będą.
Szykuje się zatem "Beverly Trek 90210".
Mam tylko nadzieję, że bez Tori Spelling. Organicznie jej nie znoszę. Reszta aktorów może być, ale przez tę małpę nie byłam w stanie oglądać niezłego w końcu serialu - choć poruszane tam problemy były mi całkiem obce. Kaprysy rozwydrzonych nastolatków z bogatych rodzin, którzy nie mają problemów, więc je sobie wymyślają.
No ale dla kompanii Kirk, Spock & reszta zniosłabym i to.
Tyle, że serial o Akademii byłby całkiem do bani...
Tyle, że serial o Akademii byłby całkiem do bani...
A niby skąd ta pewność? Może właśnie były zupełnie niezły, kto wie.
Pomysł na serial akademii krąży od dobrych kilku lat wśród trekkerów, sam nawet wpadłem na ten pomysł lata temu i większość opinii jest taka, że ten temat byłby słaby. Star Trek jednak powinien dziać się w przestrzeni kosmicznej, nie w całości na Ziemi. Ale kto wie, jeśli fabuła byłaby ciekawa...