Forum › Fandom › Sesje RPG, PBF i inne › Star Trek: PBF PL › PBF - Lagh SaH
-Za godzinę ... - odparł krótko opróżnił swój kielich i rozbił go rzucając o ścianę Z tacy podniósł następny i łyknął -Zrobimy polowanie na renegatów - po tych słowach zaczął się głośno śmiać.
SaH skłonił się, uznając wybuch śmiechu kapitana za znak, że ich rozmowa się skończyła. Odwrócił się i skierował swe kroki na mostek.- Raport. - rozkazał, patrząc na Klingona zajmującego fotel kapitański.- Kim jesteś? - spytał.- SaH, pierwszy oficer.- Nowy. - uśmiechnął się lekko. - Jestem DIQ'ar, szef ochrony Hegh. Przejmujesz dowodzenie?- Tak.- maj. - odpowiedział DIQ'ar. - przedstawię pozostałych oficerów. Satlhro', nasz sternik. HImvaQ operacyjny... Taktyczny...- Taktyczny mar, syn qara. Już się poznaliśmy. - wtrącił SaH. - Czy przybył już szef maszynowni?- Niejaki 'orgh, podejrzany typ... - rzekł szef ochrony.- Doskonale. Załoga - SaH włączył interkom. - Przygotować okręt do lotu, startujemy za godzinę.
Z kolejnych sekcji zaczęły przychodzić potwierdzenia. Przygotowania w toku ... minęła godzina, wszystkie sekcje potwierdziły gotowość. Miałeś zameldować gdy okazało się, że jeden z sekcji maszynowni poinformowała o zacięciu luku i poprosiła o czas na likwidację uszkodzenia. 5 minut później i oni potwierdzili gotowość ...
SaH wcisnął interkom i zameldował.- HoD, laQbeH (jesteśmy gotowi do rozpoczęcia misji, kapitanie)
kapitan wszedł po chwili na mostek, popatrzył na ciebie zimnym wzrokiem -Opóźnienie. Pójdzie to do raportu - po czym zajął swoje miejsce -Znaleźć winnego i ukarać - dorzucił po chwili. -Kurs na granicę z Cardassią, maksymalny warp -
- Kurs na granicę, maksymalna prędkość, tak jest. - powtórzył Satlhro'.SaH zwrócił się do szefa ochrony.- Zejdź na dół i dowiedz się od 'orgha kto jest winny opóźnienia.
DIQ'ar skinął głową i zniknął w turbowindzie. Nie wyglądał na szczęśliwego z powierzonego mu zadania, może uważał je za niegodne wojownika? Lub wiedział coś o czym ty dopiero miałeś się dowiedzieć. Okręt spokojnie podążał w stronę granicy Satlhro' zameldował, że przy obecnej prędkości lot zajmie 5 dni. Z pozostałych sekcji napływały raporty, które ty przyjmowałeś gdyż dowódca nie wydawał się nimi zainteresowany. Siedział na swoim miejscu i popijał jeden za drugim kielich krwawego wina. Jego wzrok utkwiony był w jakimś nieznanym punkcie, wydawał się nieobecny ... Po 5 minutach odezwał się komunikator-Tu DIQ'ar to opóźnienie to robota młodego bek'. Jakie rozkazy Lagh SaH? -
- Niech 'orgh się nim zajmie tak, by to popamiętał i uważał na przyszłość. - odpowiedział SaH.Nie podobało mu się to, że nie wiedział jakie są rozkazy i na czym polega ich misja. Zdecydował się jednak nie działać aktywnie, a jedynie reagować na sytuacje i czerpać wiedzę z obserwacji.
-lu'- potwierdził szef ochrony i rozłączył się. Kapitan patrzył na ciebie mętnym wzrokiem, aby po chwili odezwać się spokojnym głosem -Miękcy jesteście. To nie przedszkole, ani jakiś ludzki okręt!- nacisnął komunikator i połączył się z szefem ochrony -Zapisz jego nazwisko do raportu a moja kara dyscyplinarna to tydzień paki, po tygodniu otrzyma karę od swojego szefa!--lu' qaH [tak jest, sir] - z głosu swojego podkomendnego wywnioskowałeś, że nie podobał mu się ten rozkaz, tymczasem kapitan przerzucił się na piwo -Lecimy polować na piratów i Cardassian - powiedział po pewnej chwili twój kapitan - Podczas tej misji młodzi wojownicy się wykażą, być może czeka ich honorowa śmierć!-
SaH nie uważał tygodniowego karceru za odpowiednią karę dla załoganta, który przez ten czas może być przydatny dla okrętu, ale nie miał zamiaru kwestionować otwarcie kapitańskiego rozkazu.- lu' qaH. - odparł do kapitana.Odczekał i obserwując kapitana pijącego piwo w najlepsze, podszedł do operacyjnego.- HImvaQ, proszę przygotować rozpiskę wacht na mostku, a także ćwiczenia taktyczne. Chcę znać możliwości załogi i okrętu przed kontaktem z przeciwnikiem.
-lu'- odparł Klingon i pochylił się nad swoją konsolą z zaciętym wyrazem twarzy, wpisując kolejne komendy, po czym przerzucając dane na padda. Wydawało się, że jeszcze mu to chwilę zajmie. Odwróciłeś się w stronę kapitana, który właśnie pięknym rzutem rozbił potężny kielich na głowie jednego z załogantów, tamten padł na ziemię i otrzymał jeszcze potężnego kopa. Kiedy stracił przytomność kapitan popatrzył na ciebie-Zabierz stąd tego idiotę do paki, to go oduczy rozlewać czyjeś piwo -
- lu' qaH. - rzekł SaH, starając się podnieść nieprzytomnego i wyjść z nim z mostka."Przyjemniaczek z kapitana" - pomyślał. - "Stara się zasłużyć na nóż w plecy..."
Kapitan przestał zwracać uwagę na pobitego i swojego pierwszego oficera. SaH podniósł Klingona i zaczął iść z nim w kierunku turbowindy. Wojownik krwawił z rozciętej głowy i oddychał bardo ciężko. Kiedy zamknęły się za nim drzwi musiał zdecydować co teraz z nim zrobić.
"Będzie żył, to Klingon." - westchnął SaH. Faktycznie, należało postanowić co z nim zrobić. Z braku lepszych pomysłów postanowił pójść za sugestią kapitana i zabrać rannego do paki. Przy okazji może się dowie czegoś ciekawego o swoim dowódcy... Sądząc po temperamencie, spodziewał się spotkać całkiem sporą liczbę osób w zamknięciu.
Wszedłeś do cel, które określenie było znacznie trafniejsze od nazwy bryg. Było to spore pomieszczenie podzielone na 10 małych dwuosobowych "klitek". Obecnie jedna była pełna, a znajdowała się w nim dwójka wojowników patrzących na siebie nawzajem wilczym wzrokiem. Kiedy wszedłeś do środka podszedł do ciebie bu' [sierżant] i pomógł wnieść delikwenta do celi, w której znajdował się 20 letni klingon z oznaczeniami wojownika. -ar'? [ilu] - zapytał patrząc na SaHa -Nieźle zaczyna to będzie chyba jeden z jego rekordów - uśmiechnął się krzywo -A ja muszę pilnować tych głupców -