Forum › Fandom › Sesje RPG, PBF i inne › Star Trek: PBF PL › PBF - Lagh SaH
Qo'noS, Rok Kahlessa 1006 Zastanawiałeś się co może oznaczać wezwanie do HoDa Qagha. Słyszałeś o nim, dzielny wojownik który wykazał się podczas wojny z Dominium. Zrzucenie przez jego okręt maskowania oznaczało śmierć dla wrogów. Mówiono, że wojownicy Jem'Hadar uciekali gdy wznosił swój bat'leh do uderzenia. Tym bardziej tajemnicza stała się jego wiadomość. Twoja służba na okręcie rodu tIj'er nie była nadzwyczajna, a jednak wyglądało na to, że zostaniesz przeniesiony na okręt Imperium. Wolnym krokiem wszedłeś do budynku dowództwa Sił Obronnych i skierowałeś się do odpowiedniego pomieszczenia. Strażnik przy drzwiach puścił cię bez słowa. Po chwili twoim oczom ukazał się Klingon w średnim wieku. Przez prawą stronę jego twarzy biegła długa szrama, a oko miał zasłonięte przepaską gdy wszedłeś, ten wstał. -Lagh SaH?! -
- jIH, joHwI' (to ja, sir). - rzekł SaH i skłonił się oficerowi. Zastanawiało go to wezwanie, głównie dlatego, że nie spodziewał się żadnej promocji ani tym bardziej degradacji. Służył dzielnie na okrętach swego rodu, ale było wielu dzielniejszych czy bardziej zasłużonych, toteż jego niepewność była większa niż zazwyczaj.
-ba' [usiądź] - powiedział kapitan patrząc na ciebie spokojnie. Kiedy wykonałeś jego rozkaz ten uśmiechnął się szeroko. -Zastanawia was to wezwanie. Czy słyszeliście kiedyś o IKS Hegh - pokiwałeś głową chociaż nazwa wydawał się dość dziwna. Kto by chciał tak nazwać okręt. Qagh widząc to kontynuował -Jest to okręt klasy QuD, dowodzony przez la'Homa Kaytan. Na Heghu szkolenie odbywają młodzi wojownicy. Obawiam się, że ostatnio pierwszy oficer Kaytana miał "wypadek" - HoD uśmiechnął się złowieszczo -Chcę aby został pan jego nowym pierwszym oficerem. Proszę również wybrać oficerów , gdyż obecni zakończyli swoje szkolenie i otrzymają przydział -
- {Qu'vam vISuD} [Biorę ten przydział] - powiedział SaH pospiesznie. Oto prawdziwa gratka dla niego, w końcu szansa by przestać być którymś z kolei operatorem ds. drugorzędnych i zajmować się naprawdę ważnymi zadaniami. IKS Hegh brzmi bardzo dobrze, chociaż nigdy wcześniej o nim nie słyszał, to jednak sama nazwa okrętu mówiła wiele.
-maj (dobrze) - odpowiedział kapitan spokojnie - majQa' (bardzo dobrze) - powiedział po chwili jak by zapominając o swojej obecności -vaj' (wojowniku) SaH, widzę że mnie nie zawiedziesz i przyniesiesz chwałę Imperium. Teraz pójdziesz do akademii wojowników, daje ci wolną rękę w wyborze oficerów spomiędzy uczących się tam wojowników. Możesz porozmawiać również z twoimi byłymi podwładnymi albo współpracownikami. Jutro Hegh będzie na orbicie do tego czasu musisz być gotowy, ponieważ poznasz swojego dowódcę - tutaj kapitan ponownie uśmiechnął się drapieżnie -Qapla' Lagh -
- Qapla' - odpowiedział SaH energicznie i opuścił pomieszczenie.Udał się do Akademii wojowników, strażnicy wpuszczali go dzięki upoważnieniom jakie zyskał od swojego tymczasowego przełożonego. Pierwszym miejscem w jakie się skierował była mesa. Co prawda nie był zbyt głodny, ale mógł być pewien, że spotka tam wiele ciekawych osób.
Mesa była pełna. Jedni pili krwawe wino, płonące wino i inne napoje alkoholowe. Jeszcze inny wznosili pieśni. Na środku mała grupka 4 wojowników, oddawała się walce na pięści. W momencie, w którym SaH wszedł potężny młody Klingon ciosem pięści spowodował upadek jednego z przeciwników na stół, co wywołało salwę śmiechu oglądających. Chwilę później powalił drugiego z przeciwników uderzając czołem w jego twarz. Trochę dalej inna grupa rozmawiała o czymś zaciekle ... cóż nie zdziwiło go to co działo się tutaj, było to raczej typowe na Klingońskie warunki. Tymczasem potężny wojownik szybkim krokiem powalił trzeciego napastnika, podskoczył do ostatniego złapał go za mundur i rzucił na stół. Wygrana spowodowała prawdziwą wrzawę wśród zebranych. Pokonani wstali i postawili przed zwycięzcą 3 kielichy, które ten szybko opróżnił ...
SaH postanowił podejść do mordoklepa. Taki zabijaka, o ile można by go odpowiednio nastawić byłby bardzo dobrym członkiem załogi.Zaczepił jednego z Klingonów przyglądającego się walce.- Kim jest ten wojownik?
-To Mar puqloD Kar - odpowiedział wojownik -Jest jednym z najlepszych wojowników w tej akademii jeżeli chodzi o posługiwanie się bronią, świetny ya [taktyczny] - dodał po chwili zauważając insygnia rangi SaHa. Mar w tym czasie położył przed sobą swój batleH i powoli jak by od niechcenia zaczął go czyścić.
- Jestem SaH z rodu tIj'er, nowy wa'DIch na IKS Hegh. Czy przyłączysz się do załogi, Marze, synu Kara? - spytał donośnym głosem.
Klingon uśmiechnął się wstając i odkładając swoją broń na stół. Po chwili wyprostował się na całą dość imponującą wysokość -lu'- odpowiedział krótko
- maj. Hegh znajduje się na orbicie. Spotkamy się tam jutro. - powiedział.Dobry taktyczny to połowa sukcesu... Druga połowa to inżynier. SaH miał już kogoś konkretnego na myśli, służył z nim na ostatnim okręcie. Nazywał się 'orgh i znając go, powinien leżeć nieprzytomny w jakiejś kwaterze. To był Klingon, który nigdy nie trzeźwiał, a gdy był na stałym lądzie, niemal w ogóle nie przytomniał - jednak miał zadziwiająco duży talent (Klingoni nie wierzą przecież w szczęście) i wiedzę, bardziej instynktowną i praktyczną niż teoretyczną, odnośnie całej tej elektroniki.Nawet SaH, który nierzadko pełnił już funkcję szefa maszynowni, i wiedział na czym polega ta praca, nie mógł wyjść z podziwu dla talentu 'orgha. Oby tylko był gdzieś w pobliżu.- Komputer, zlokalizuj 'orgha z rodu tIj'er.
-'orgh z rodu tIj'er znajduję się w swojej kwaterze w koszarach - odpowiedział komputer po krótkiej chwili wyświetlając jednocześnie mapę. Droga zajęła by SaHowi około 15 minut spacerkiem.
Koszary nie znajdowały się tak daleko, więc SaH postanowił, że przebiegnie ten dystans.