Forum Fantastyka Star Trek Star Trek: Discovery

Star Trek: Discovery

Viewing 15 posts - 571 through 585 (of 1,020 total)
  • Author
    Posts
  • Q__
    Participant
    #240675

    Dobre podsumowanie największych - obok ponadprzeciętnych fabularnych niekonsekwencji - problemów DISCO 😉 :
    https://screenrant.com/star-trek-discovery-roddenberry-formula-explained/

    Dreamweb
    Participant
    #240684

    Eh, aż musiałem skorzystać z przypominacza hasła, żeby się tu znowu po latach zalogować. 🙂
    Q__, rozumiem że tamto forum i strona są już całkiem martwe?
    Co do samego Discovery - przestałem oglądać po Terra Firma I. Sorry, ale dla mnie ten odcinek to było dno absolutne. Potem nie obejrzałem już ani jednego odcinka. Natomiast śledzę Memory Alpha i wiem jak to wszystko się skończyło - tak jak przypuszczałem, przyczyna Burna wydumana i mało sensowna. 🙂

    Q__
    Participant
    #240685

    Q__, rozumiem że tamto forum i strona są już całkiem martwe?

    Trudno powiedzieć. Jest nadzieja, że wrócą, może nawet zmodernizowane, ale Kai jeden wie kiedy i jak... Póki co mamy gościnny pokład Trek.pl...

    (Sorry za OT, Piotrze.)

    przyczyna Burna wydumana i mało sensowna. 🙂

    Tradycja ustanowiona w "Picardzie" zobowiązuje 😉 .

    Dreamweb
    Participant
    #240688

    Tradycja ustanowiona w "Picardzie" zobowiązuje

    Przy wszystkich wadach Picarda, dla mnie i tak jest to liga wyżej niż DSC... 🙂

    Q__
    Participant
    #240689

    W tym się różnimy, ale mowa nie o "Picardzie" in toto, a o sposobie w jaki zamknął wątki pierwszego sezonu (który był jednak znacząco bardziej absurdalny niż wątki dwu pierwszych sezonów DISCO - w nich, owszem, widać niekonsekwencje, puszczone podwątki, czy podpieranie zakończeń kijem, ale to w PIC twórcy poszli na całość z kosmicznymi kwiatami, mackami zagłady a la Marvel, brakiem konsekwencji dla zabójczyni i Romulanami sabotującymi własny ratunek... ładne sceny z Rikerem i Datą tego nie równoważą).

    Dreamweb
    Participant
    #240690

    Owszem było w tym finale dużo głupot, choć wg mnie największą było jednak zastąpienie samego JeanLuca mechanicznym klonem... I szczerze, mimo iż byłoby to naciągane jak nie wiem, chciałbym żeby sezon 2 zaczął się jakąś zabawą temporalną, w wyniku której dostaniemy jednak prawdziwego Picarda. Wiem, że tak nie będzie, ale cóż. A akurat macki to były bardzo w stylu DISCO. 🙂
    Ehh może jednak się zmuszę i obejrzę końcówkę 3 sezonu DSC... Ale Burn wywołany przez jakiegoś dzieciaka o cudownych mocach? To nie galaktyczny kryzys, tylko galaktyczna głupota. 🙂

    Q__
    Participant
    #240691

    Burn wywołany przez jakiegoś dzieciaka o cudownych mocach? To nie galaktyczny kryzys, tylko galaktyczna głupota. 🙂

    Cóż, nie da się ukryć, że dzieciak genetycznie związany - via podprzestrzeń - z całym dilitem w Galaktyce, to nie brzmi jak Trek (choć pamiętamy przecież "Threshold", pozaczasowe bakterie i kosmiczne ameby), tylko jak jakiś skrajnie przegięty mutant z X-Men, a jeszcze prędzej - takiego mutanta parodia. I może to jest nawet krok dalej w kierunku wyznaczonym przez picardowe finalne głupoty. (Wobec czego strach się bać, co zobaczymy w następnych sezonach, następnych produkcjach...)

    Dreamweb
    Participant
    #240693

    Wobec czego strach się bać, co zobaczymy w następnych sezonach, następnych produkcjach...

    Ale warto też zauważyć, jak klasycznie i niewydumanie wypadł na tym tle finał sezonu Lower Decks - pozbawiony takich udziwnień...

    O finałach obu sezonów Orville nie wspominając, bo one były wprost inspirowane klasycznymi odcinkami Star Treka.

    Q__
    Participant
    #240694

    LD i ORV miały o tyle łatwiej, że postawiły na serializację łagodną, typowo starotrekową, w stylu TNG/VOY/wczesnego DS9. Żeby poradzić sobie (no, prawie poradzić, bo zakończenie wojny przez sheridanowe - godne Kirka - przegadanie First Ones trudno jednak uznać za satysfakcjonujące) ze ścisłą serializacją, w jaką idą Kurtzman i spółka trzeba być jednak Straczynskim... W końcu nawet Ron Moore na tym poległ...

    Dreamweb
    Participant
    #240696

    Ale ciekawe, że w Lower Decks ta serializacja najbardziej pojawiła się właśnie w finale - bo początek praktycznie tam, gdzie koniec poprzedniego odcinka (Boimler odkrywa sekret), bo wróciła kontrabanda z odcinka 1, wspomniano planetę z 2, nawiązano do pociągu Ransoma do Mariner z 3, pojawił się Badgey, itd. itp. Przy czym zrobiono to w takim stylu, że mnie to przekonało, bo nie było nachalne. Pozostaje pytanie, czy to przyczynek do większej serializacji w sezonie 2, czy nie (w końcu McMahan mówił że będą nawiązania do DS9, serializacja byłaby jednym z nich...).

    Q__
    Participant
    #240698

    McMahan mówił że będą nawiązania do DS9, serializacja byłaby jednym z nich...

    Tak sobie pomyślałem, że zabawne by było (a zdaje się niewykluczone w świetle powyższego), gdyby każdy kolejny sezon Lower Decks nawiązywał do innego Treka. Przerabianie TNG już przerabialiśmy 😉 , teraz byłby czas na DS9, potem na VOYagerowe zaginięcie w innym zakątku Galaktyki (czy Wszechświata w ogóle), a następnie na coś w stylu ENT - jakieś zagrożenie xindipodobne, albo wciągnięcie załogi w rozgrywki Temporal Cold War, względnie w próby ostrego rozszerzenia (bo budowa już była*) Federacji...

    * Nawet dwa razy - B5 w końcu rozgrywa coś podobnego pod zupełnie innymi nazwami...

    Dreamweb
    Participant
    #240703

    Aż w końcu byłby sezon inspirowany DISCO, i w każdym odcinku Beckett by nad czymś płakała, albo minimum wzdychała. 😛

    Q__
    Participant
    #240704

    Ale i ratowała Wszechświat średnio raz na odcinek 😉 . Zresztą z urody do Burnham podobna i inicjały ma identyczne, tylko odwrócone 😉 .

    Dreamweb
    Participant
    #240715

    Ciekawe co by wyszło ze spotkania obu pań? Ja mam nadzieję że Mariner by Michaśkę zagadała tak, że tamta by straciła cały rezon. 🙂 W sumie to by było nawet fajne - Burnham wygłasza któryś z tych swoich płomiennych (tylko jej zdaniem) monologów, a Mariner przerywa słowami "It's so lame!" czy coś takiego. Oglądałbym. 🙂

    Q__
    Participant
    #240720

    Burnham wygłasza któryś z tych swoich płomiennych (tylko jej zdaniem) monologów

    Nawiasem (osobistym): jednej z moich ciotek przyznawano niedawno (pośmiertnie) pewne wyróżnienie. Była to część większej (choć, z wiadomych względów, dość kameralnej) uroczystości. Wygłaszane z tej okazji mowy, acz przepełnione wyraźnym wzruszeniem, bywały - cóż - podobnie mętnawo-bełkotliwe. Tak więc Burnham (i Archer ze swoimi gazelami) są pod przedmiotowym względem bliżej (statystycznej) życiowej praktyki, niż Łysy z jego idealnie skonstruowanymi przemowami 😉 .

Viewing 15 posts - 571 through 585 (of 1,020 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram