No pewnie. Gdyby. A gdyby babcia miała kółka... to dopiero byłby kłopot, bo na zimę trzeba by jej wkręcać płozy.
Swoja droga nie mogę odżałować, ze ta cała gadka o reinkarnacji czy wędrówce dusz to jednak chyba bzdury, bo możnaby miec nadzieje na odrodzenie mistrza i kontynuację sprawy.
Co prawda, z drugiej strony, gdyby była prawdą, to, o ile można wierzyć pamiętnikom Shatnera, Roddenberry odrodziłby się raczej jako pewne pożyteczne zwierzątko domowe, bez którego trudno wyobrazić sobie nasze stoły.
A jednak nil desperandum, Bracia W Treku. Może ST XI będzie takim hitem, że znajdzie się naśladowca i nowy TOS jednak powstanie. Chociaż jeśli miałoby powstać coś w rodzaju nowych "Wojen Klonów", to już wolę, by TOS był martwy i pogrzebany.
