Tagged: beyond, filmy, shohreh aghdashloo, star trek
Pomysł na scenariusz nie był zły. Został jednak zrealizowany w wyjątkowo powierzchowny sposób. Scena otwierająca byłaby natomiast "ozdobą" każdego "szanującego się" filmu sci-fi klasy C.
W sieci odnaleźć można mnóstwo komentarzy wytykających i piętnujących niespójności w fabule Into Darkness. Jedną ze szczególnie ulubionych jest "magiczna" krew Khana. Mimo wszystko nie stanowi ona fundamentu scenariusza. W przypadku Beyond natomiast całą fabułę zbudowano w oparciu o jeszcze większą głupotę. Krall zaś, czyli naczelny łotr nowej odsłony nie dorasta odświeżonemu Khanowi do pięt. Znakomicie sprawdziłby się za to w roli Gargamela. Wyjątkowo tępy i zgorzkniały z niego osobnik. Uhura byłaby świetną Smerfetką a Spock idealnie nadałby się do roli Ważniaka. 😛 Doktor McCoy uparcie przywodzi zaś na myśl smerfa Marudę. 🙂
Scenariusz "taki se", absurdów troszkę jest, ale na filmie bawiłem się dobrze. Co do Kralla, to jeszcze nie wiem co myśleć - na pewno troszkę powierzchownie potraktowany. Interakcja między Spockiem a McCoyem w końcu taka jak ma być. Pine coraz bardziej przypomina Kirka - włącznie ze skandowaną mową Shatnera 🙂 Sporo nawiązań do starych serii (dużo do ENT). Przy końcu filmu piękny hołd oddany oryginalnej załodze.
Z dzisiejszego wypadu do kina:
W Heliosie. Zestaw Popcorn + Pepsi w okolicznościowym kubku + statek do zaczepienia na ww kubku ;)Chcieli mi wcisnąć dwa Frankliny, ale stanowczo powiedziałem, że jestem fanem i ma być Enterprise. Znaleźli jeszcze na zapleczu 😉
Jestem zadziwiony! Smiem twierdzić, że ten film ma coś, przy czym oba poprzednie nawet nie leżały. Ducha Star Treka. Przyjdzie czas na wytykanie błędów, ale na seansie bawiłem się bardzo dobrze. Bohaterowie są w końcu jacyś. Nawiązania do klasyki, mega! Wizualnie, najlepszy z dotychczasowych.
A trzeci model to jaki? Nie sprawdzam w necie bo nie chce sobie zabrac przyjemnosci czytajac fabule filmu.
Jeztem zadziwiony! Smiem twierdzić, że ten film ma coś, przy czym oba piprzednie nawet nie leżały. Ducha Star Treka. Przyjdzie czas na wytykanie błędów, ale na seansie bawiłem się bardzo dobrze. Bohaterowie są w końcu jacyś. Nawiązania do klasyki, mega! Wizualnie, najlepszy z dotychczasowych.
Potwierdzam - z całej rebootowej trójki ten film jest najbliższy duchowi Star Treka. Ma oczywiście typowo rozrywkowe momenty i sporo zabawnych gagów (ale serio zabawnych i nie na siłę! 🙂 ), natomiast jest trochę inna narracja, klimat, tempo, prowadzenie fabuły. Wszystko zdecydowanie bliżej klasyki, szczególnie w początkowej fazie filmu. Główny wątek dość prostolinijny, choć z ciekawym twistem na koniec. Nawiązania do TOS nieliczne i ze smakiem w przeciwieństwie do poprzedniego filmu. Do tego puszczenie oka do fanów ENTka i czasów opisanych w tym serialu.
Polecam. Z czystym sumieniem polecam!
Projektant okrętów ze ST: Beyond opowiada w wywiadzie o statkach, które zaprojektował:
Zaskakująco uczciwa "recenzja" filmu z niezwykle trafnym podsumowaniem.
Moim zdaniem to zdecydowanie najsłabsza część trylogii, głównie ze względu na absurdalnie banalną i kompletnie nieinteresującą fabułę. Scenarzyści tak bardzo skupili się na sztampowym portretowaniu (skądinąd doskonale znanych :P) relacji między wybranymi członkami załogi, że cała reszta filmu zwyczajnie umknęła ich uwadze. W tej sytuacji żałosny i nieprzyzwoicie prostacki wątek Kralla oraz jego zemsty wystarczyło zastąpić choćby naturalną katastrofą bądź techniczną awarią okrętu. Efekt byłby ten sam, załoga zostałaby uwięziona na powierzchni planety a jednocześnie uszanowano by inteligencję widza. Nic zatem dziwnego, że dwie poprzednie części serii jawią się przy tej trzeciej jako arcydzieła.
Moim zdaniem to zdecydowanie najsłabsza część trylogii, głównie ze względu na absurdalnie banalną i kompletnie nieinteresującą fabułę. Scenarzyści tak bardzo skupili się na sztampowym portretowaniu (skądinąd doskonale znanych :P) relacji między wybranymi członkami załogi, że cała reszta filmu zwyczajnie umknęła ich uwadze. W tej sytuacji żałosny i nieprzyzwoicie prostacki wątek Kralla oraz jego zemsty wystarczyło zastąpić choćby naturalną katastrofą bądź techniczną awarią okrętu. Efekt byłby ten sam, załoga zostałaby uwięziona na powierzchni planety a jednocześnie uszanowano by inteligencję widza. Nic zatem dziwnego, że dwie poprzednie części serii jawią się przy tej trzeciej jako arcydzieła.
Na serio musiałeś to pisać? Przecież niejednokrotnie odnosiłeś się do nowej serii filmów w nieprzychylny sposób. Więc to nic nowego, ze ci się nie spodobał ten film.Nic nowego nie wniosłeś do wcześniejszych wypowiedzi. Dodatkowo na forum jest temat na recenzje tegoż filmu.
Ech... Gdyby tak o jakości filmów decydowały liczba oraz poziom efektów wizualnych...