Forum › Fandom › Sesje RPG, PBF i inne › Star Trek: PBF PL › PBF - Chorąży Kłos
Bez zwłoki udałem się na mostek aby sprawdzić o co chodzi.
Gdy wkroczyłeś na mostek na głównym ekranie już znajdowała się twarz chorążego, zapewne pełnił on role kapitana Mirandy- Długo każe pan na siebie czekać kadecie, jesteście gotowi do lotu czy też chcecie czekać aż wasz kapitan będzie wstanie kierować okrętem ??
- Oczywiście jesteśmy gotowi do lotu sir - odpowiedziałem a kiedy połączenie zostało zakończone wydałem rozkaz - Kurs na spotkanie z USS Tripod warp 5 - po czym usiadłem w fotelu kapitańskim i zacząłem sprawdzać z kim właściwie rozmawiałem.
Chorąży Sip Eckerslay, dość nieciekawa osoba jeśli wierzyć aktom osobowym i akurat tej części do której masz dostęp. Bardzo szybko zdobył stopień chorążego, zaledwie w pół roku po opuszczeniu akademii. Wielokrotnie zmieniał stanowiska i przydziały, jest wiele wpisów o zdarzeniach z jego osobą lecz nic konkretnego, dodatkowe dane wymagają wyższego poziomu dostępu. Ma końcu akt widnieje wpis a właściwie notka która chyba ktoś przeoczył utajnić. A mianowicie na chorążego czeka już kolejna promocja bezpośrednio na porucznika, uzasadnienie uwzględnia jego poświęcenie na polu dostarczania wszelakich informacji, niebywałe zdolności przywódcze oraz dociekliwość, same ogólniki.
Skończywszy czytać o chorążym Eckerslayu postanowiłem poczytać o dowódcy Mirandy może chociaż ten okaże się normalny.
W istocie kapitan Mirandy okazał się bardziej przystępną osobą. Stary wyga dowodzi tą jednostką od prawie 10 lat a mając prawie 40 na karku ma dość rozumu by nie szukać guza rozbijając się w całym kosmosie. Dowódcą Mirandy jest kapitan Ajay Maidu, czarnoskóry z obecnym stopniem od 5 lat, służył na raptem 3 okrętach. Miranda to jego pierwszy i jedyny okręt którym dowodzi. Brak pochwał i nagan. Ostanie misje to transporty lub astrofizyczne skany, nic specjalnego. Kapitan jest raczej spokojną i wyważoną osobą, metodyczny lecz nie do bólu. Kilka dodatkowych zdań o dowódcy Mirandy raczej dobitnie świadczy iż kapitan i pierwszy to kompletne przeciwieństwa.
- Przynajmniej dowódca jest normalny - pomyślałem po czym zacząłem sprawdzać raporty załogi mirandy z nadzieją ze ktoś coś zapamięta z wyprawy do innego wymiaru czy gdzie tam byli.
Bardzo się zdziwiłeś gdyż raptem tylko kilkunastu załogantów sporządziło takie raporty. W większości wyprawę do innego wymiaru zapamiętali jako zawieszenie w próżni, czarnej zimnej próżni ze świadomością krążącą wokół jednej rzeczy ale żadna z osób nie przypomina sobie co to dokładnie było. Tylko jedna osoba opisała każdą chwilę od momentu zabrania z pokładu okrętu aż do momentu powrotu. Opis dokładnie pokrywał się ze zdarzeniami których byłeś świadkiem, raport by pisany z perspektywy osoby która była zwieszona tuż nad ramieniem obcego. Załogant w raporcie wylał cały swój żal na niemożność zrobienia niczego podczas całego czasu jaki spędził w zawieszeniu, był świadom każdego zdarzenia i bólu jaki obcy zadawał załodze obu okrętów. Był chyba pierwszą osobą jaką obcy zabrał do innego wymiaru. Na samym końcu raportu kadet dodał iż obcy nie zabierał nikogo wbrew ich woli a jedynie wykorzystywał nasze najczarniejsze zachcianki i pragnienia oraz obawy i lęki. Żerował na ludzkich emocjach i one dawały mu siłę i zachętę do dalszego działania.
Trawiąc przeczytane raporty powiedziałem - Sternik ile czasu do spotkania z USS Tripod?
- 360 godzin - padło w odpowiedzi Chwilę później jeden z kadetów poinformował cię o kolejnej wiadomości z Mirandy z krótkim i treściwym przesłaniem" Co to za ślimacze tempo, na podstawie artykułu .... odbieram panu dowodzenie nad tą grupą, ma pan natychmiast przyspieszyć do warp 8.5, obie krypy i tak więcej nie pociągną. "
Jako że byłe zbyt zmęczony aby się kłócić powiedział tylko - Sternik przyśpieszamy do warp 8.5 po czym wezwij zmianę beta przyda się nam odpoczynek - kiedy sternik wykonywał moje rozkazy zanotowałem w dzienniku pokładowym że jestem przeciwny decyzji zwiększenia prędkości ponieważ narusza ona federacyjną dyrektywę nr.32 po czym sam udałem się do katery aby się przespać.
8h później na panelu twojego prywatnego komputera miałeś wiadomość od kapitana Ajay Maidu.
Przeciągając się podszedłem do panelu po drodze zamawiając kawę w replikatorze.
Zawartość wiadomość była następująca."Przepraszam za mojego podwładnego, to co zrobił odbierając Panu dowództwo było niedopuszczalne a więc proszę mu wybaczyć. Oczywiście zrzekam się dowodzenia nad tą grupą. Wielu załogantów z mojego okręt byłem zmuszony wysłać ponownie do łóżek, ich stan jak zresztą i mój nie pozwala na pełny powrót do służby. Chorąży został zdjęty z łańcucha dowodzenia i mam nadzieję iż nie powinno być z nim więcej problemów choć jak mniemam lepiej by było gdyby Pan i pańska załoga miała się na baczności.