W ambulatorium zastałeś lekarza gdy ten zajmował się kapitanem. Twój dowódca znajdował się na łóżku biomedycznym a wokół niego krzątało się jeszcze kilka osób, zapewne pomocniczy personel medyczny. Obcy siedział na łóżku w przeciwległym kącie sali, obok niego stało dwóch kadetów z ochrony. Nieznajomy siedział tak z podkulonymi nogami, kiwał się z boku na bok. Po chwili doktor zauważył cię i podszedł do ciebie. - Kapitan wróci do zdrowia za jakiś czas, najwcześniej za dwa może trzy tygodnie. Zaś ten tam - wskazał na obcego - fizycznie nic mu nie dolega, przeszedł pełny skan bio, sprawdziłem jego krew, płyny ustrojowe na obecność różnych czynników i nic. Sprawdziłem również jego mózg i też nic, jednym słowem jest w pełni zdrowy ale psychicznie wyzerowany, mimo iż jego neurony pracują jak u zdrowego człowieka ... - tu dotkor zamyślił się - bardziej by się tu zdał psychiatra niż lekarz ogólny