Forum Fantastyka Inne sci-fi i pozostałe gatunki Najgorsza Ekranizacja SF/F

Najgorsza Ekranizacja SF/F

Viewing 15 posts - 1 through 15 (of 64 total)
  • Author
    Posts
  • The D
    Participant
    #2690

    Narzekania na ekranizacje przewijają się w bardzo wielu wątkach - można powiedzieć, że praktycznie każdej można coś zarzucić. A że twórcy fantastycznych filmów lubią sięgać do literatury, czy też komiksu tematów nie brakuje. Dlatego postanowiłem założyć ranking najgorszych Waszym zdaniem ekranizacji.

    Na początek mój faworyt: Pewnego dnia, przeglądając prgram telewizyjny natknąłem się na film pt. "Władca zwierząt". Ponieważ tytuł wydał mi się znajomy czymprędzej pobiegłem do własnej (bardzo skromnej) biblioteczki. Hmmm, Mistrz Zwierząt - zbieżność mogła być przypadkowa, w końcu temat raczej chwytliwy. Tymniemniej postanowiłem przekonać się osobiście. Adnotacja w napisach początkowych ("na podstawie powieści Andre Norton") rozwiała wątpliwości. Już pierwsza scena wgniotła mnie w fote. Zobaczyłem bowiem jasnowłosego, ubranego w przepaskę biodrową rębajłę z mieczem przewieszonym przez plecy. Rozumiem, że SF w wykonaniu AN trzyma się klimatów fantasy, rozumiem też, że główny bohater porozumiewał się telepatycznie ze zwierzętami, ale litości! On był komandosem ze specjalnej jednostki, w czasach lotów kosmicznych i walki z obcą cywilizacją! Dalej było już tylko gorzej, a z każdą minutą film coraz bardziej nasuwał skojarzenia z Power Rangers, zarówno pod względem skomplikowania fabuły, charakteryzacji jak i efektów specjalnych. Mimo najszczerszych chęci nie udało mi się dosiedzieć nawet do połowy.

    Barusz
    Participant
    #38448

    "Proces" wg Franca Kafki z 1993 r. w rezyserii niejakiego Davida Hugha Jonesa. Kyle McLachen gra Józefa K. a Anthony Hopkins księdza (jest na ekranie przez mniej niż dziesięć minut, ale w napisach początkowych zaraz po McLachenie i chyba ma Special Guest Star, które imho powinno być zastrzeżone dla seriali). Klasyczna ekranizacja stworzona z myślą o leniwych licealistach którym nie chce się czytać lektur - akcja powieści przeniesiona na ekran scena po scenia, dialogi przejęte żywcem. Można dyskutować, czy w przypadku innych powieści ma to sens ale na pewno nie w przypadku Kafki. Jedna z większych filmowych rozczarowań jakie przeżyłem. Na marginesie polecam wcześniejszą o trzydziści jeden lat wersję Orsona Wellesa z Anthonym Perkinesem jako ekranizację wzorcową.

    Cross
    Keymaster
    #38460

    Wiedźmin (argumentacja chyba zbędna 🙂 ).

    Gosiek
    Participant
    #38476

    Oj, lista kiepskich ekranizacji jest długa, bardzo długa. 😉 Jeżeli chodzi o literaturę polską to przychylam się do zdania przedmówcy - Wiedźmin, zwłaszcza wersja filmowa, serial był nieco lepszy, choć bardzo daleko mu było do poziomu choćby przyzwoitego. Jeżeli chodzi o ekranizacje dzieł fantastycznych pisarzy anglojęzycznych, to za największą bzdurę uważam The Lord of the Rings Ralpha Bakshiego z 1978 roku - to było morderstwo na Tolkienie i jego książkach. Drugie miejsce zajmuje Legend of Earthsea wyprodukowane przez SciFi Channel - film który bardzo daleko odszedł od książki wypaczając jej ideę i przesłanie. Choć w oderwaniu od literackiego pierwowzoru jest przynajmniej niezłym kawałkiem kina rozrywkowego, czego nie można powiedzieć o tych, które wymieniłam wcześniej.

    "Proces" wg Franca Kafki z 1993 r. w rezyserii niejakiego Davida Hugha Jonesa.

    Hmm... Nie był to film wybitny, to prawda. Ale zdecydowanie nie dałabym mu miana najgorszej ekranizacji literatury SF/F na świecie, co więcej, nie umieściłabym go nawet w pierwszej dziesiątce takiej klasyfikacji. Oglądałam go bez wstrętu, nie rozczarowałam się, a chwilami miałam wrażenie, że nawet przekazuje nieco z kafkowskiego klimatu bezsilności, niezrozumienia i strachu.

    Barusz
    Participant
    #38480

    Ja klimatu nie czółem, może dlatego, że po kilkunastu minutach projekcji byłem zwyczajnie zmęczony widokiem prewidywalnych postaci robiących przewidywalne rzeczy. Chyba jestem w mniejszości, bo uważam, że w ekranizacjach odejścia od tekstu pierwowzoru prawie zawsze liczą się na plus, a gdy ich nie ma film powinnien być opatrzony plakietką 'for highschools only'. Oryginalność to zaleta, nie wada. W sumie jak czytam recenzje choćby wzmiankowanego powyżej "Wiedźmina", to na pewno jestem w mniejszości.

    Gosiek
    Participant
    #38481

    Oryginalność to jedno, zabicie ducha książki lub zupełne jego wypaczenie to coś zupełnie innego. Moim zdaniem można robic dobre filmy, które wiernie oddają ducha literackiego pierwowzoru - czego przykładem są choćby Kroniki Narni, zwłaszcza telewizyjna wersja angielska z lat 80-tych (choć i najnowsza produkcja ma się pod tym względem nieźle). Oczywiście można reż robić filmy dość luźno związane z książką, biorące z niej jedynie pewne motywy i też wspaniałe - tu jako przykład niech wystarczą choćby Blade Runner, Stalker, Diuna Lyncha czy Raport Mniejszości. Tyle, że tu nie mówiłabym już o ekranizacji, która imo powinna być wierna oryginałowi ale o filmie "na motywach" - czyli swobodnie czerpiącym z książki, nie mającym za zadanie przenieść jej na ekran dokładnie i szczegółowo. Oczywiście, co za tym idzie można też robić złabe filmy będące wiernymi odwzorowaniami lub filmy "oryginalne", które też będą kiepskie - tu liczą się pomysłowość i umiejętności scenarzysty i reżysera, a nie sam fakt kurczowego trzymania się fabuły książki.

    Przy okazji zastanawiam się, gdzie w tym wątku zauważyłeś krytykę oryginalności i twierdzenia, że wierne ekranizacje są lepsze? Ja nic takiego nie wyczytałam w tych kilku postach.

    Pah Wraith
    Participant
    #38482

    Mój typ to Spawn wśród adaptacji komiksowych - za płyciznę intelektualną.Tak z ciekawości, od kiedy to "Proces" Kafki to literatura z kręgu Science Fiction bądź Fantazy? :]BTW. McLahan był całkiem niezły a scena w sądzie całkiem nieźle przeprowadzona...

    Barusz
    Participant
    #38487

    @ Gosiek

    A nie rozumiemy się 😉 Mój pogląd jest taki:

    1) "Proces" z 1993 r. był niewolniczo wręcz wierny dziełu Kafki.

    2) Nie podoba mi się to. Jestem zwolennikiem możliwie dużych zmian - siłą rzeczy tylko wtedy jest miejsce na oryginalność i nowatorstwo (wiem, że tu jestem w mniejszości).

    3) Dodatkowo uniemożliwiło to przekazanie Kafkowskiej atmosfery - znający powieść zwyczajnie nudzili się na filmie - no, dobra, wyszło pluralis majestaticum 😉

    4) Pozdrawiam serdecznie z BUWu.

    @ Pah Wraith - imo bardziej SF z akcentem na F.

    Pah Wraith
    Participant
    #38716

    Nie wytrzymam, musze zapytać: jakie cechy "Procesu" Kafki decydują "IYO" o jego przynależności do SF (choćby z naciskiem na F) ??

    Barusz
    Participant
    #38717

    Nierealny świat w którym rozgrywa się akcja powieści/ filmów. Trudno tak naprawdę powiedzieć kiedy to się dzieje - na pewno nie w rzeczywistości w której żył Autor.

    Pah Wraith
    Participant
    #38726

    No, ja bym nie był taki pewien, że to kwalifikuje do SF (z naciskiem na F). Powiedziałbym, że to mocno naciągane twierdzenie. Trudno orzec co to za gatunek, ale podobnie jak Gombrowiczowych powieści nie zaliczałbym do SF (z naciskiem na F) i tak jak "Mechanicznej Pomarańczy" czy "Czasu apokalipsy". To są chyba powieści socjo-psychologiczne...

    Barusz
    Participant
    #38728

    Dla mnie "Mechaniczna Pomarańcza" jak najbardziej SF.

    Cross
    Keymaster
    #38861

    Dla mnie "Mechaniczna Pomarańcza" jak najbardziej SF.

    [post="40991"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]

    Nawet ukuto na takie okazje ładne określenie - social fiction.

    The D
    Participant
    #38864

    Pah, jak sam zauważyłeś nie ma ścisłej definicji literatury fantastycznej. Ja uważam, że "Proces" mieści się w najszerszych jej granicach. A "Mechaniczna Pomarańcza" jest powszechnie zaliczana do SF.A tak BTW, pisanie o "Mechanicznej Pomarańczy" w tym temacie jest wielkim nieporozumieniem 😉

    Barusz
    Participant
    #41042

    Tak z ciekawości: Pah Wraith, jaki sens (niepoprawnie językowo, ale może właściwiej byłoby zapytać: 'ile sensu') widzisz w takim szatkowaniu literatury i w twierdzeniu, że SF nie może współistnieć z 'socjo-psychologicznymi' (ki czort?). Takie szufladkowanie ułatwia ci życie i jego rozumienie? Jeżeli nie chcesz odpowiadać tu, załóż nowy temat, twój tok myślenia (?) w tej sprawie nieziemsko mnie zainteresował. Oczywiście ciekawie byłoby przyjrzeć się w tym kontekscie także kinu.

Viewing 15 posts - 1 through 15 (of 64 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram