To połączenie jeszcze rozumiem, zwł., że trudno jest często ostro rozgraniczyć horror i contemporary/urban fantasy (gdzie np. zakwalifikować wampiryczne utwory Rice i następczyń czy cały WoD?), ale wrzucenie SF do worka ze wszystkim innym (kreskówkami, mydłem*, itd.) sam bym zakwestionował jako obniżające rangę poważnej fantastyki naukowej 😉 .
* Za moją świeżą sprawą 😉 .