Forum › Fantastyka › Star Wars › Andor
A tak to nic nowego.
Ano. Andor pozostaje sobą - wciągającym, choć nudnym, serialem, który niespiesznie i z szacunkiem (acz i z przykrymi ciągotami do niskobudzetowości, maskowanymi jednak lepiej, niż w poprzednich dwu seriach) pokazuje coraz kolejne zakątki świata SW (z jego znanymi paradoksami - wspomniana praca niewolnicza np.).
Kolejna recenzja 8 odcinka:
https://starwars.pl/2022/10/andor-s01e08-recenzja-serialu/
ps. By w końcu zatrzymać się na chwilę przy niuansach fabuły... Co do więzienia - jak wspominaliśmy, całościowo nie ma sensu, ale dzięki dopracowaniu szczegółów robi dobre wrażenie jako totalitarna machina do tłamszenia osadzonych. Natomiast ISB coraz bardziej I gubi, i to nawet, gdy reprezentuje je - sympatyczna dotąd - pani porucznik. Ciekawe jest też pytanie czego właściwie prezydentem była przybrana matka Cassiana? Całej planety?
Fanowskie:
https://star-wars.pl/News/26684,Premiera_Andor_1x09.html
https://star-wars.pl/Forum/Temat/24703
https://star-wars.pl/Tekst/5041
I recenzenckie opinie o odcinku 9:
https://naekranie.pl/recenzje/gwiezdne-wojny-andor-s01-e09-recenzja-disney-plus-opinie
https://www.tor.com/2022/11/02/andor-encounters-more-than-its-fair-share-of-fanaticism-in-nobodys-listening/
Czas na moją opinię o ep. 9. Atmosfera zagęszcza się jeszcze bardziej, choć wydawało się to niemożliwe, ale czas odcinka upływa na usiłowaniach. Cassian usiłuje zmotywować współwięźniów do ucieczki, pani porucznik usiłuje - z pomocą wyduszania zeznań torturami - zlokalizować Cassiana, Syril usiłuje przydać się na coś ISB, a zwłaszcza jego wspomnianej funkcjonariuszce, Mon Mothma usiłuje - jawnie - wstrząsnąć sumieniami kolegów z Senatu, a po cichu - zorganizować gotówkę dla Rebelii. Jedyni, którzy coś robią, robią to biernie - Bix, która, nie daje się złamać w/w (typowo SF-owymi) torturami, i najstarszy z andorowych współosadzonych, który umiera (ze starości, acz nie bez pomocy lekarza). Ogląda się. Ale chciałoby się, by się w końcu coś wydarzyło, i to takiego typowo starwarsowego.
baardzo duży plus za przedstawienie imperialnego aparatu represji. Marzyłem o tym.
Niemniej dalej nie ma ufoków.
przedstawienie imperialnego aparatu represji
Przy czym nadal nie ma on wyczuwalnego sensu. (Fakt, w totalitaryzmach nie zawsze represje go miały - np. stalinowska czystka w wojsku, czy hitlerowskie mordowanie przed ekonomią. No i może tu akurat istnieć sens ukryty - karmienie Ciemnej Strony cierpieniem ofiar.)
Niemniej dalej nie ma ufoków.
W kadrze - nie, poza kadrem dostaliśmy historię zagłady całej cywilizacji*, i to w ponuro-lirycznym stylu B5 i starych opowiadań Martina. (Co stanowi też kontynuację wczesnostarokanonicznych tradycji, tych ogniowichrów i myśloharf...)
* https://starwars.fandom.com/wiki/Dizonite
ps. Jeszcze jedna recenzja odcinka 9:
https://starwars.pl/2022/11/andor-s01e09-recenzja-serialu/
Coś się ruszyło teraz. Dobry odcinek jednak
No tak, epizod 10 dziś debiutował. Tradycyjnie - opinie fanowskie:
https://star-wars.pl/News/26698,Premiera_Andor_1x10.html
https://star-wars.pl/Forum/Temat/24706
https://star-wars.pl/Tekst/5042
I recenzenckie:
https://naekranie.pl/recenzje/gwiezdne-wojny-andor-sezon-1-odcinek-10-recenzja
https://www.tor.com/2022/11/09/andor-episode-10-review-one-way-out/
A tu jeszcze zaległa recenzja odcinków 6-9:
https://rebe1scum.com/2022/11/07/andor-s01e06-e09-wrazenia-z-odcinkow/
Dalej nie ma ufoków. Nie ma gwiezdnych wojen czyli wojen między gwiazdami.
Ale:
pokazali w końcu opresyjność imperialistów i to jest fajne.
Ucieczka niedopracowana nieco.
2.
Tajemnica względnego sukcesu Andora jest taka: niech ci co im się nie podoba nie oglądają i nie minusują. 2. Głównym bohaterem facet. 3. Większość akcji wśród facetów.
Jednak to jest kolejny bieda-serial.
7/10
Ja jestem niezmiennie Andorem zachwycony.
Jest dla SW tym czym DS9 dla Treka.
Porzucając wojny w gwiazdach (jak DS9 eksplorację nieznanego kosmosu), wprowadził poważniejsze tematy, politykę i relacje społeczne w świecie głównych bohaterów.
Skarsgard jest świetny, ale doceniam też Serkisa. Na razie wszystkie finały historii bardzo mi się podobały. Wreszcie na poważnie, a nie Power Rangersowy Boba Fett.
Smok Eustachy said
Jednak to jest kolejny bieda-serial.
Niestety jest to do pewnego stopnia prawda. Jak eleganckie dekoracje by nie były, brakło trochę tego kosmicznego, ale i planetarnego (a okazjonalnie również technologicznego) oddechu, jaki miały Oryginał, Prequele i nawet R1. (Acz przynajmniej starają się to sensownie zamaskować, ładując bohaterów w okoliczności, które tłumaczą ich tkwienie w miejscu, ew. odwiedzanie przez nich znanych już lokacji.)
kaimada said
Porzucając wojny w gwiazdach (jak DS9 eksplorację nieznanego kosmosu)
Można powiedzieć, że w obu wypadkach jest to moment ostatecznego tryumfu settingu nad konwencją. Oto świat - w tym wypadku SW (który od początku był znacznie bardziej scenograficznie rozbudowany), wtedy ST - "mówi": "czas potraktować mnie z końcu serio, i wgłębić się w moje niuanse, wewnętrzne zależności", a scenarzyści słuchają 😉 .
Power Rangersowy Boba Fett.
Fakt, ci z tarczami siłowymi wyglądali (i padali) jak Putties 😀 .
bieda-serial
Po raz kolejny się pytam: gdzie są moje pieniądze? Jakoś Seth potrafi.
Swoją drogą ciekawe, że na YT są różne składanki, a nie ma prezentujących planety ST (tu raczej tylko te główne + najciekawsze, bo przez lata się globów nazbierało), SW, B5, ORV... To przecież byloby interesujące...
O, przepraszam, widzę na szybko, że dla SW jakąś - ilustrowaną filmowymi scenami - Top 10 wysmażyli:
https://www.youtube.com/watch?v=xoa6f2kuUso
Ale nie jest to zbyt popularne...
Jeszcze jedna recka odc. 10:
https://starwars.pl/2022/11/andor-s01e10-recenzja-serialu/
e11
Niby coś się dzieje ale czy faktycznie coś się dzieje?
Japończyki słabe