Forum › Fantastyka › Inne sci-fi i pozostałe gatunki › Seriale mego dzieciństwa ;-)
Z seriali sci-fi na myśl przychodzą mi z tym momencie tylko dwa:1. Chłopak z Andromedy2. Ziemia 2Z innych seriali to w pamięci mi zapadł taki o kocie Rademenesie, ale nie jestem pewna jaki miał tytuł. Być może było to Siedem Życzeń, ale głowy za to nie dam.
Tak serial z kotem Rademenesem nosil tytul Siedem Zyczen i byl w sumie jednym z ciekawszych i nieszablonowych polskich produkcji przeznaczonych dla mlodszej widowni 😉 Trzeba przyznac ze jak na owczesna jakosc polskich seriali dla dzieci byl zupelnie dobrze zagrany itd. A jesli chodzi o seriale mojego bardzo malego dziecinstwa to rodzice do dzis opowiadaja mi anegdoty zwiazane z moja pasja i zamilowaniem do Misia Uszatka. Podobno kiedys w wieku 4 lat zarzadalem od rodzicow aby dzwonili do telewizji nie tyle z prosba ile z nakazem powtroki jednego z odcinkow. Powod - bylismy gdzies na miescie i nie zdazylismy na projekcje ;P Ehhh to byly czasy...
AlienNation ogromnie lubiłem. Seaquest był baaardzo podobny do Star Treka, były odcinki o obcych, o podróżach w czasie etc.
A do starszych pytanie: kto pamięta czeski (bodajże) serial "Spadła z obłoków" o dziewczynce Majce, przybyszce z kosmosu, która lewitowała, chodziła po wodzie, miała niesamowitą siłę i dodatkowo świeciła oczami? Pamiętam, że tych oczu to się bałem... 🙂
Dla mnie najlepsze były już wymieniane :-Siedem Zyczen-Seaquest-Dziewczyna z oceanu-Star Trek 😀 (miałem 6 lat i pamiętam jak się bałem Worfa :P) Oraz parę innych, ktróych tytułow za nic nie pamiętam 😉
"Czarnoksiężnik z Krainy Oz", japoński serial, leciał jako dobranocka (czyli o 19:00) w niedziele gdy miałem 7, 8 lub 9 lat. Straszny serial. Potowrny, pamiętam bałem się na każdym odcinku, niemal drgawek dostawałem. W sumie mogę się dziś tylko domyślać co Japończycy zrobili z historią wymyśloną przez L. Franka Bauma, narzuca się tu brzydkie określenie 'pramanga', ale bałem się bardzo.Jeden z odcinków kończył się mocnym zawieszeniem akcji - Dorotka i jej przyjaciele stoją otoczeni ze wszystkich stron ścianą ognia. Byłem dzieckiem bardzo rozsądnym i zwyczajnie nie wyobrażałem sobie, że mogą zostać w jakiś cudowny sposób uratowani. Pomyślałem więc, że następny - ostatni w moim przekonaniu - odcinek będzie przedstawiał ich śmierć w płonieniach i że trzeba będzie tym zapełnić dwadziściakilka minut. Cały tydzień miałem przez to skopany. Będę musiał obejrzeć prawie półgodzinną scenę z odpadającą skórą, zwijającymi się ścięgnami itd. - myślałem. Krytycznego dnia zaś jeszcze w samochodzie - z rodzicami i bratem często w niedziele jeżdziliśmy nad Zalew Żegrzyński - udałem bardzo mocny sen. Skończyło się tak, że Tata zaniósł mnie do mieszkania i "przespałem" odcinek. Wymyśliłem to jeszcze na kilka dni naprzód.Zawsze gdy z kumplami opowiadamy sobie najciekawsze "schizy z dzieciństwa" ta jest jedną z najwyżej ocenianych - Wam jednak opowiadam ją jednak głównie jako ilustrację tego co ten serial ze mną robił.
Bardzo mi się podobał serial "Był sobie kosmos". Jest to kontynuacja serialu "Był sobie człowiek". I pomimo mojego wieku z chęcią jeszcze raz bym go sobie obejrzał.
[post="16357"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]
Skacząc po kanałach właśnie odkryłem, że "Było sobie życie" leci sobie na kablówkowym Polsat - Zdrowie i Uroda 😆 Fajnie było jeszcze raz zobaczyć przeciwciała (?) zrobione a'la promy kosmiczne 🙄
Pamiętam, że już kiedy jako dziesięciolatek oglądałem "Był sobie człowiek", potwornie wkurzał mnie francuskocentryzm (niby zrozumiały w produkcji robionej z myślą o francuskich dzieciach) i fakt, że tymi źlimi byli wszyscy którzy chcieli, by historia potoczyła się choć trochę inaczej niż to w końcu miało miejsce (tu chyba wrodzona przekora się odzywała).
Oj sporo tego było ( części już nie pamiętam ) :
- Transformers
- G.I.Joe + Akcja G.I.Joe (film)
Tajemniczne złote miasta (Theme - Gumisie
- Smerfy
- wilk i zając ( Link
do spisu odcinków - można sciągać ; oraz innego stuffu ( w tym gra ) )
- Przybysze z Matplanety (Link do theme )
- Siedem życzeń ( Link do piosenki tytułowej w wykonaiu Wadny i Bandy )
Potem były inne bajki i seriale :
- SeaQuest
- Kapitan Planeta
- Rycerz srebrnej szabli i gwiezdni szeryfowie
- Transformers Beast Wars
i sporo innych m których tytułów nie pamiętam
Odświeżę temat 😎 moja przygoda z s-f zaczęła się chyba od Generała Daimosa (pamięta ktoś?) z tego co wiem to polonia 1 (mój ulubiony kanał z dzieciństwa) nie wyemitowała ostatniego odcinka w którym główny bohater umiera. Potem oglądałem TNG i wspomnianego Seaquesta. Oglądałem jeszcze Tsubase, co prawda to może nie jest rasowe s-f, ale koleś biegł przez boisko w czasie 5 odcinków a na koniec oddawał atomowy strzał na bramkę 😆 (uwielbiałem ten serial). Pamiętam tez większość wymienionych tu seriali jak np. wojownicze żółwie ninja, czy He-man. A pamięta ktoś animowaną godzillę? Ale mnie wzięło na wspominki 😉
Bartus
Baaa, He-Man... Nieomal się w nim kochałam...
Cross
a pamiętam, i to dobrze. Raz oglądałam z lektorem i dwa razy z dubbingiem. Pamiętam, że okropnie wkurzyło mnie to, że zmieniono wymowę ostatniej sceny - w wersji oryginalnej chłopak, niosący umierającą Majkę na miejsce, z którego miał ją zabrać statek, mówi "Kocham cie, Majka.", a w wersji dubbingowanej mówi "Bardzo cię lubię." To nie jest to samo.
Eviva
Bo on miał niemal taką klatę jak Kirk... 😛
Seriale z dzieciństwa... oczywiście TNG około 1990 roku. Przybysze z Matplanety, Siedem Życzeń (choć fabularnie nie mam już pojęcia o co chodziło), potem pamiętam był taki serial, na C+ chyba o nastolatku który latał przy użyciu jakiegoś sprayu i bardzo szybko się poruszał, pamięta ktoś tytuł? Airwolf, SeaQuest. Z animowanych to oczywiście Johnny Quest (uwielbiałem te klimaty), He-Man, Kapitan Planeta, Wojownicze Żółwie Ninja, pamiętam też na CN kiedyś leciały takie krótkie kreskówki o jakimś statku kosmicznym i takim superkapitanie, kojarzę tylko że był ubrany w czarno żółty strój, albo biały? Ogólnie wiele się tego kiedyś oglądało.
potem pamiętam był taki serial, na C+ chyba o nastolatku który latał przy użyciu jakiegoś sprayu i bardzo szybko się poruszał, pamięta ktoś tytuł?
Pamiętam 🙂 chodzi Ci pewnie o serial "Moje drugie ja" z późniejszą gwiazdą serialu Sliders. A pamiętacie może serial "Parker Lewis nigdy nie przegrywa"? To był chyba mój ulubiony serial w pasmie niekodowanym na C+ 🙂 (Przyjaciół nie liczę bo to klasyka) Potem leciał jeszcze na 2. I to jak w tamtych czasach bywało z całkiem niezłym dubbingiem.
O dokładnie, to był ten serial 🙂 Parkera też oglądałem, był taki dosyć absurdalny o ile pamiętam.
No był absurdalny zwłaszcza motyw z kolesiem, który z płaszcza wyjmował dosłownie wszystko 🙂 mimo absurdalności (a może dzięki niej ?) miło go wspominam.
Uwielbiałam "Przybyszów z Matplanety" - byli tacy niesamowici, choć w zasadzie nie wiem co było w nich niesamowitego. Ale gdy moja siostra ich nie znosiła, ja walczyłam z nią by nie wyłączyła telewizora... Nie jestem pewna, ale wtedy chyba mieliśmy jeszcze takiego bez pilota.