Jeden z ulubionych seriali dzieciństwa mojego.
Dla mnie to już dzieciństwo nie było, ale podpułkownika Raya Buttsa, jego końca (zapożyczonego poniekąd z andersonowego "Kyrie")* i dryfujących w kosmosie naleśników chyba nigdy nie zapomnę:
http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=vthread&forum=11&topic=2625&page=106#msg232999
Majora McKendricka salutującego z luku Perełki też. No i bohaterów głównych (nawet tych mniej lubianych), rzecz jasna.
http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=vthread&forum=5&topic=1028&page=0#msg30232
* O ileż to lepsze w swojej hardSFowej surowości od Voyagera wyskakującego z Osobliwości.
Tu zlinkuję opinię sprzed (ponad) dekady, pod którą skłonny byłbym się podpisać (acz z drobnym zastrzeżeniem, bo mam świadomość, że wychwalany realizm, choć może stanowić niedościgły wzorzec dla innych seriali SF, tak naprawdę wciąż jest tylko realizmu pozorem; pod tym względem seriale pozostają wciąż w tyle za najlepszymi filmami i powieściami/opowiadaniami fantastycznonaukowymi):
https://www.filmweb.pl/serial/Gwiezdna+Eskadra-1995-95908/discussion/jedyny+i+najlepszy,1352705