Forum › Fandom › Sesje RPG, PBF i inne › Sesja RPG › Star Wars - Forum Role Playing Game › RPG - Richard Dafere
Obudziłeś się z ostrym kacem i przyjemnym chłodem na potylicy. Gdzie byłeś? W burdelu i to dosłownie, powywracane stoliki, wszędzie pełno trupów a do tego śmierdziało tu spalonym alkoholem.Mina zrzedła ci jeszcze bardziej, gdy zobaczyłeś co cię tak chłodzi w głowę. Lufa E-11. A za nią trzech gości w białych zbrojach. Był jeszcze czwarty. Stał z twoją bronią w znacznym oddaleniu.-Mamy dla ciebie propozycję zarobku -Powiedział jeden ze szturmowców.
- A mam wyjście jej nie przyjąć? - Podniosłem się powoli i niepewnie. Skrzywiłem się gdy kac zaszumiał mi w głowie.- Za dużo wypiłem - pomlaskałem trochę. - No dobra gadajcie o co biega. Kogo mam złapać i za ile. Za friko to nawet pod lufami nic nie zrobie. Aż tak pijany nie jestem.
-Kojarzysz Generała Orona Jaegera? To jest twój cel. Za to dostaniesz 400 000 kredytów. Jeśli sprzedasz jeszcze twój statek powinno starczyć na wiele rzeczy... nawet na kanonierkę.
- Na co wydaję zarobione pieniądze to już nie wasza sprawa. Cel i cenę znam. Gdzie dostarczyć towar?
-Na Tosuss 6 to układ gdzieś na odległych rubieżach. Przynieś tylko głowę i prawą rękę. Sam towar będzie na gwiezdnym niszczycielu Aurora. Bądź dzisiaj na Coursant a dowiesz się wszystkiego o celu.
- Chwila, chwila. Ja dostarczam towar w całości. Żywy i nienaruszony. Chcecie to sobie sami obcinajcie co tam chcecie. - Oburzyłem się. Zamilkłem na chwilę, popatrzyłem po nich uważniej i zacząłem się śmiać. - To podpucha? No tak, przecież byście do mnie nie przyszli gdyby wam nie zależało na jakości. Nic nie powiedzieli tylko dowódca skinął głową.- No dobrze, będę dzisiaj na Coursant.
-Doskonale. Bar "Pod hełmem szturmowca". Będzie tam twój informator.
- Jak go poznam?
- Skąd ja znam te twarz? - Zadałem sobie pytanie. - No nic, nie takie to ważne.- Dobra, znam tego gościa więc go poznam. A teraz zmykajcie, bo muszę dojść do siebie. Nie będę prowadził po pijaku, bo jeszcze trafię nie na tę planetę. - Roześmiałem się jakby to był dobry dowcip, ale nie było mi do śmiechu. - Acha wychodząc zostawcie moją broń. Może mi być potrzebna.Po głowie ciągle chodziła mi twarz mojego kontaktu. Za cholerę nie mogłem sobie przypomnieć kto to jest i skąd go znam. Całkiem możliwe, że już był moim klientem, albo ... celem. Postanowiłem to przy okazji wyjaśnić.
-Dobra koleś trzymaj. -Powiedział szturmowiec i wychodząc podał ci broń. Teraz dopiero zauważyłeś, że wszyscy mieli insygnia 501 legionu.
- O co tutaj chodzi? - Myślałem, ale nie mogłem niczego zrozumieć. - Co tu się dzieje? Przygotowania nie trwały długo. Zebrałem swoje rzeczy i wypiłem piwo na kaca. Ból głowy nieco zelżał. Połknąłem tabletki antybólowe i popiłem resztką piwa. Jednak nadal nie mogłem niczego pojąć. - Muszę to wyjaśnić co tu się dzieje. Chociaż niewiele mnie obchodzi ta ich wojenka, ale coś mi tu strasznie śmierdziało. Postanowiłem rozwikłać tę zagadkę. Wprawdzie podjąłem się roboty a z tej nigdy się nie wycofałem, ale to może być pierwszy raz. Postanowiłem dowiedzieć się czegoś więcej. Wsiadłem do mojego maleńkiego stateczku i o 18 czasu lokalnego wszedłem do baru "Pod chełmem szturmowca" na Coursant.
Tuż nad Coursant zawył alarm.-STABILNOŚĆ SKOKU ZACHWIANA. WYŁĄCZAM HIPERNAPĘD. -Wyrzuciło cię tuż nad celem. Zatrzymałeś się koło rozlatującej się w proch korwety koreliańskiej. Nad tobą przelatywały serie z turbolaserów. Wszędzie dało się słyszeć huk eksplozji. Nagle podleciało do ciebie pięć TIE.-Tu TK - 589. Mamy zadanie eskortować cię na orbitę Coursant. -Usłyszałeś przez interkom.Twój okręt - 100%, hipernapęd uszkodzonyTIE 1 - 100%TIE 2 - 100%TIE 3 - 100%TIE 4 - 100%TIE 5 - 100%
- Cholera, co jest grane - zakląłem pod nosem. - Czemu to? Mam spotkanie na dole. - Rzuciłem do interkomu. - Nie mogę się spóźnić.