Forum Fandom Sesje RPG, PBF i inne Sesja RPG RPG - Gul Taren

RPG - Gul Taren

Viewing 15 posts - 571 through 585 (of 626 total)
  • Author
    Posts
  • Hemrod
    Participant
    #91126

    Mina sklepikarza od razu się zmieniła. Wcześniej wyglądał na znudzonego. Teraz na jego twarzy zagościł zachwyt i podziw. Widać było, że właściciele nie zatrudniali tutaj przypadkowych osób. Cardassianin musiał się znać na swojej robocie. Od razu się skłonił nisko-Gul Taren, nie poznałem pana z początku ... to zaszczyt - po czym podszedł do komunikatora i wpisał coś na nim. Po chwili na blacie pojawiły się dwie paczuszki -Zamówione modele - powiedział Cardassianin -Ambasador jest darmowy ... na koszt firmy, to pierwszy jakiego sprzedaliśmy ... mamy nadzieję, że powoli będzie schodzić ich coraz więcej -

    I. Thorne
    Participant
    #91185

    Czyli był jedynym klientem sklepu, który ubił ten pancernik? Zdawało się, że młodsi oficerowie nie hołdują już ten modzie, bo przecież kilka Ambassadorów zostało ostatnio zniszczonych. Nie hołdowali lub co gorsza nie zdołali poinformować nikogo o zniszczeniu, gdy inne terrańskie statki krwawo mściły się za zniszczenie statków flagowych...- dziękuję. -odpowiedział i zapłacił za Centarury odciskiem palca. - Teraz Erin jestem do twej dyspozycji.

    Hemrod
    Participant
    #91200

    Dziewczyna skinęła głową i uśmiechnęła się lekko -W takim razie basen ... przynajmniej przez pewien czas, nie chcę słyszeć nic o wojnie ... dzisiaj sobie odpoczniemy -

    I. Thorne
    Participant
    #91297

    No i poszli. Taren z chęcią zrobiłby coś innego, spotkał się z dziećmi, ale wolał nie wpaść na Inarę. Jeszcze tego brakowało. Wieczorem skontaktuje się z ochroną domu i dowie kiedy tej suki nie ma.Hotelowy basen był oczywiście duży, piekny i prawie pusty. Wydawało się, że nikt nie pozna Żelaznego Daina jak ma kompielówki, jednak tak się nie zdarzyło. Na szcęście kelner, który to zrobił tylko dyskretnie zasalutował i życzył przyjemnego odpoczynku.Czas płynął powoli, aż nastał wieczór. Czas na rozmowę z domem.

    Hemrod
    Participant
    #91300

    Taren nawiązał połączenie. Odebrał jeden z ochroniarzy -Panie - powiedział czekając na jakieś dalsze instrukcje lub pytania.

    I. Thorne
    Participant
    #91357

    - Witaj Ilia. - Taren znał każdego ze słuzby osobiście. Inaczej by im nie wierzył. - Chcę sie spotkac jutro z moimi córkami. Inara powinna opuścić dom na ten czas, dla swego i mojego dobra, nie mówiąc juz o dzieciach. Niech Oran to załatwi. - Etan Oran, dowódca ochrony i nadzorca słuzby, był w domu tarenów od lat i zawsze potrafił załatwic takie rzeczy.

    Hemrod
    Participant
    #91408

    Ochroniarz skinął głową -Oczywiście panie, przekażę tę uwagę, gdy pan Oran powróci z zakupów, na które pojechał z pańską córką - odpowiedział dość oficjalnie ochroniarz. Był młody, ale znał się na swojej robocie. Co prawda należał do tych, którzy nigdy nie pozwalali sobie na odrobinę luzu, ale właściwie były to odpowiednie cechy -Czy mam jeszcze coś przekazać panie?-

    I. Thorne
    Participant
    #91466

    - Nie trzeba. Będę czekać na połączenie z Orenem.

    Hemrod
    Participant
    #91472

    Nie trzeba było długo czekać. Już po około 15 minutach przyszła wiadomość podpisana osobistym kodem szefa ochrony Tarenów. Wiadomość była krótka acz treściwa. Zawierała tylko dwa słowa: "Wszystko załatwione"

    I. Thorne
    Participant
    #91584

    Uśmiechnął się. Tak działali jego ludzie, choć Oren starał się być bezstronnym swiadkiem konfliktu w rodzinie. Nic dziwnego, jego przodkowie byli raczej na nizinach społecznych i dzięki karierze w armii podniósł swój stan. Nie miał żadnego sponsora, jak Erin, wszystko załatwił sam, najpierw pracując jako zwykły piechów, potem dowódca drużyny. Na końcu został komandosem i po otrzymaniu promocji otrzymał możliwość chronienia rodzin oficerskich. Z takiej okazji nie mógł po prostu zaprzepascić.Uspokojony Taren mógł udać się na kolację.

    Hemrod
    Participant
    #91623

    Kolacja była wyśmienita. Wybór trunków ogromny, ale tym zajęła się już Erin wybrała Canar produkowany przez firmę, o której Dain nigdy nie słyszał. Musiał jej jednak przyznać jedno był to naprawdę dobry trunek. Jedzenie było nad wyraz smaczne i sądząc po wyborze menu dość drogie. Przez chwilę Taren chciał to przeliczyć na swoje zarobki, pamiętał jednak, że za wszystko płaci dział PR. Nie musiał się przejmować drobnostkami. Czy zdawał sobie sprawę czy nie, jego zapłatą, za te wakacje była utrata prywatności. Stał się osobą publiczną, jednym z bohaterów Cardassi. Powstawały o nim różne adaptacje, jego historia miała pobudzać morale ... nawet jeżeli miała nie wiele wspólnego z rzeczywistością. Gdy kończyli jeść młody kelner przyniósł do ich stolika po szklaneczce z drinkiem. Postawił przed nimi, a na pytający wzrok Gula odpowiedział cicho-Z pozdrowieniami od tamtego oficera - powiedział nieznacznie głową wskazując stolik przy którym siedział Gul w średnim wieku, wraz z towarzyszką -Pragnie także państwa zaprosić po kolacji do baru na szklaneczkę czegoś mocniejszego -

    I. Thorne
    Participant
    #91840

    - Z chęcią skorzystam. - odparł.Kolacja się powoli kończyła, więc już po paru minutach byli gotowi opuścić jadalnie. Zauważył, że nieznajomy praktycznie w tej samej chwili też to zrobił.- Kto to? - zapytała Erin.- Nie wiem, ale na pewno nie jakiś przybłęda. Zresztą zaraz się dowiemy...

    Hemrod
    Participant
    #91900

    Faktycznie po chwili czekania podszedł ten sam Gul, którego wskazał kelner, z początku nie zwrócił uwagi, na Erin i Daina, tylko podszedł prosto do kelnera i zamówił trzy szklanki Aldebrańskiej whiskey ... Taren nie dosłyszał nazwy, ale sądząc po reakcji kelnera, przybysz zamówił właśnie najdroższy drink w barze ... co wiele znaczyło, w tym miejscu ... ciężko było to teraz sprawdzić, ale pewnie mógł być to koszt nawet pełnej pensji Glinna. Drink i butelka zostały położone na tacy i zaniesione do wolnego stolika stojącego na samotnym podwyższeniu z widokiem na basen. Oficer podszedł do czekającej dwójki-Przepraszam za to małe opóźnienie, myślałem że uda mi się wszystko przygotować wcześniej, a tak niestety musiałem kazać wam czekać ... jestem Gul Brenak, zapraszam państwa do stolika, to porozmawiamy - Taren wraz z towarzyszką ruszyli za oficerem, gdy miejsca zostały zajęte, Gul podał szklanki z napojem i wzniósł swoją w toaście -Za Gula Tarena, pogromcę Ambassadora - wszyscy spełnili ten toast, po czym ich gospodarz odłożył szklankę i uśmiechnął się -Zapewne zastanawia się pan kim jestem. Cóż będę pańskim nowym przełożonym, przynajmniej przez pewien czas ... jestem dziekanem szkoły oficerskiej. Akurat na urlopie, po wypuszczeniu kolejnego rocznika, a gdy zobaczyłem pana, nie mogłem się powstrzymać. Chciałem pana lepiej poznać, wiele o panu słyszałem, nie wiedziałem tylko jak to wszystko ma się do rzeczywistości. Mam nadzieję, że przynajmniej tutaj, będziemy mogli porozmawiać swobodnie -

    I. Thorne
    Participant
    #92178

    Taren troche o nim słyszał. Był naprwdę jagulem, ale mało generałów używało tej nazwy. Był mistrzem strategii na poziomie lokalnym, potrafił wymyślić takie ataki, pułapki czy niespodzianki dla wroga, że liczba udanych akcji dywersyjnych Terran drastycznie spadła. Ale tak było kiedyś, teraz siedział na zapleczu, nowe i silne okręty wiele jego manewrów odesłało do lamusa i podręczników histori.

    - Wiadomości medialne sa jak zwykle przesadzone. Stając do bitwy raczej nie oczekiwałem, że przeżyję, a tu taka niespodzianka... A, i proszę nie czytac o mnie komiksów, nie jestem dobry w wybijaniu kompanii wroga samym nożem...

    Czy gul Brenek ma coś wspólnegoz gulem Brenakiem - szfem Militarystów po wojnie z Dominum?

    Hemrod
    Participant
    #92185

    Brenak uśmiechnął się i machnął ręką -Proszę mi uwierzyć spotkałem wielu oficerów i nauczyłem się, że historie o nich często są mocno przesadzone. Zwłaszcza gdy ktoś zdobył sławę, wtedy bardzo trudno oddzielić prawdę od całej otoczki jaka wokół niej wyrosła - oficer mówił spokojnie, jakby tłumaczył coś zwykłym kadetom. Wydawało się, że musiał przywyknąć do nauczania -Powiem panu jedno, gdyby pańskie manewry nie udały się, wtedy pańskie poczynania zapewne zostałyby uznane za przesadzone, niepotrzebne ryzyko ... ale ponieważ sprawy potoczyły się zupełnie inaczej dzisiaj jest pan bohaterem. Nie raz zwykły zbieg okoliczności oddziela jedno do drugiego. Wojna już taka jest. Co pan planuje teraz? Z całą tą zdobytą sławą?

Viewing 15 posts - 571 through 585 (of 626 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram