Forum › Fandom › Sesje RPG, PBF i inne › Sesja RPG › Prawdziwy Typhoon
Wstęp
Data Gwiezdna 50894,2, Pałac Prezydencki, Paryż, Ziemia.
Była czwarta rano i prezydent Jaresh-Inyo był mocno zdenerwowany. Kto śmiał go obudzić o tej godzinie? Czy juz nie mają dla niego żadnego szacunku?
Gniewnie wszedł do gabinetu.
- Co jest takiego ważnego, że budzicie mnie, gdy każdy normalny obywatel Federacji w tej strefie czasowej śpi? – wystarczyło tylko jedno słowo i jego gniew zamienił się w strach.
- Borg, panie Prezydencie. Otrzymaliśmy priorytetową wiadomość z Deep Space 5. Nasza kolonia na Ivor Prime została dziś przez niego zniszczona.
- Gdzie się kieruję?
- Ku Ziemi, ale w zwykłym warp. Admirał Hayes organizuje obronę w sektorze Typhoon. Niestety siły w tamtym regionie są rozproszone.
- Ile statków? Jak zwykle jeden?
- Nie tym razem. DS5 wykryła ich minimum 35, w tym 6 sześcianów.
- Klingoni i Romulanie? Nie mogą nam pomóc?
- Klingoni zostali pobici przez Dominium na terenie Unii i liżą swe rany. Pewnie przyślą tylko kilka statków do pomocy. Romulanie też się nie pchają do walki, wolą siedzieć i patrzeć, a interweniować wtedy kiedy potrzeba.
- Borga musimy zatrzymać, albo chciaż spowolnić. Gdy przybędzie nad Ziemię Gwiezdna Flota ma być gotowa na jego przyjęcie. – oświadczył prezydent z twardością w głosie, jaką admirałowie Floty jeszcze nie słyszeli.
Wysoka Sala, Qo’noS.
- Nie pomożemy im! – krzyknął przedstawiciel domu Changa. – Oni zniszczyli moje 3 B’Rele zaledwie tydzień temu.
- To po co je wysyłałeś na ich ziemie? – zapytał Kanclerz Gawron i mimowolnie zarechotał. Tylko głupiec puścił stare B’Rele przecwiko Nebuli. Widocznie D’mas był nim.
- Naszym obowiązkiem jest pomóc naszym sojusznikom w niebezpieczeństwie. – rzekł generał Martok. – Już niedługo Dominium uderzy i sami nie pokonamy hord Jem’Hadar. A wspólna walka umocni nasz sojusz.
- Głupstwa pleciesz. – wtrącił Ketres. – Wygralismy do tej pory każdą wojnę. Nawet z Federacją byśmy wygrali, gdyby nie Dominium.
- Dominium ma tysiące światów na swoich usługach. Samo jest wielokrotnie silniejsze i większe od nas. Do tego sprzymierzyło się z Kardachami. Nawet oni zadali nam duże straty, mimo swego zacofania technologicznego.
- Zdobywaliśmy każdy ich świat jaki chcieliśmy, każdą kolonię! – warczał D’Mas.
- Tracąc przy tym sporo statków i wojowników. A Dominium w 2 tygodnie nas wyrzuciło ze zdobytych terytoriów. Gdzie wtedy były twoje B’rele?
- Cisza!!! – krzyknął Garwon, widząc że dyskusja przemienia się znów w kłótnię. – Pomożemy Federacji, ale nie możemy posłać kluczowych sił. Wyślemy maksymalnie 30 statków, reszta była zbyt stara lub uszkodzona po walkach z Jem’Hadar. Federacyjni głupcy kupią to tłumaczenie. Czy mam wasze poparcie tego pomysłu?
Wszyscy Klingoni pokiwali głowami lub potwierdzili swą zgodę kilkoma słowami.
- A więc postanowione. Wyświetlcie nam mapy naszych ziem z położeniem okrętów. Trzeba wybrać ptzyszłym bohaterów!
Prywatny gabinet Pretora, Rotak, Romulus.
- Ile statków? - zapytał spokojnie Neral.
- Trzydzieści sześć, w tym sześć sześcianów. Minęli Deep Space 5 i lecą ku Ziemi.
- Siły Federacji?
- Zbierają sie w sektorze Typhoon. Będzie ich tam minimum 150.
- Jednak wysłali prośbę o pomoc. - zauważył siwiejący generał Tal Shiar.
- Nie powinniśmy pomagać naszemu wrogowi. - wtrącił zapalczywie komandor Adeni, najmłodszy ze wszystkich.
- Ale to byłoby źle widziane w federacyjnej opinii publicznej. - Odparł Spokojnie Pretor Neral. -Nie możemy być czarnymi owcami w jej oczach, szczególnie teraz. To przeszkadzałoby naszym planom wobec Federacji. Wyślemy kilka jednostek i powiemy, że reszta nie miała czasu dolecieć. Przy okazji niech też dokładnie sprawdzą tamte regiony. - tłumaczył wszystko jak grupce uczniów.
- Co wyślemy?
- Proponuję kilka D'deridexów plus trochę mniejszych. Mamy na granicy odpowiednie jednostki. Jak na przykład IRS Uhaii komandora tr' Mani...
Rozdział I
Granice sektora Typhoon, pobliże żółtej gwiazdy typu G2V.
Do granic układu z prędkością warp 9 zbliżało się kilkanaście okrętów Borga. Lecz po co? Dlaczego opuściły główne zgrupowanie i poleciały do jeszcze niezbadanego układu? Nie zamieszkanego, z kilkoma kamiennymi planetami blisko żółtego słońca. Tu nie było nic do asymilacji. Nic. A może jednak?
USS Olympus.
Mała Nova kierowała się z najwyższą możliwą prędkością ku środkowi sektora Typhoon. Niedługo miała spotkać sie z flotyllą admirała Forresta i wraz nią podążać na miejsce bitwy.
- Pani kapitan. – nagle zameldował oficer naukowy. – Nie wiem jak to jest możliwe, ale wykrywam okręty Borga! Są trzy minuty lotu od nas, ale ignorują nasz okręt. Lecą ku pobliskiej gwieżdzie.
Flotylla viceadmirała Forresta, niedaleko gwiazdy typu G2V.
To już było pewne. USS Sovereign i towarzyszące mu okręty nie zdążą. Nie dolecą na czas do zgrupowania, które stawi czoła minimum pięciu sześcianom. Tym razem Borg chciał pokazać Federacji, gdzie jest jej miejsce. W Kolektywie.
Istniała szansa, że flotylla zdąży choć na koniec bitwy. Przecież każda jednostka się liczyła. Ale tym okrętom nie będzie dane przybyć na miejsce przeznaczenia.
Mostek USS Sovereign.
- Wywołuje nas admirał Hayes. – poinformował operacyjny. – Ma najwyższy priorytet.
- Maxwell. – rozpoczął admirał. – Natychmiast zmień kurs. USS Olympus wykrył kilkanaście okrętów Borga niedaleko waszej pozycji. Zmierzają ku niezbadanej jeszcze gwiezdzie. Nie wiemy czego tam chcą, ale to nie jest ważne. Nie zdążycie przyjść nam z pomocą, ale tam macie szansę walczyć z Kolektywem. Powodzenia.
Środek sektora Typhoon.
Admirał siedział spokojnie w kapitańskim fotelu okrętu flagowego. Jego statek otaczały dziesiątki innych. Były Nebule, Akiry, Steamrunnery, Ambassadory, Constellationy, Mirandy, Sabre’y... Prawdziwy przegląd jednostek Gwiezdnej Floty. Do tego na flankach zgrupowania stały zamaskowane okrety Klingonów i Romulan. Podesłali tylko symboliczna pomoc, tłumacząc się problemami.
"Tchórze" - pomyślał admirał.
- Admirale, Borg w zasięgu za 3, 2, 1...
Kosmos zamigotał, gdy sześć potężnych sześcianów opuszczało podprzestrzeń. Jeden z nich był większy i pozostałe otaczały go jak ochrona.
- Jesteśmy Borg. – rozległ się w głośnikach głos tysięcy. – Opuście osłony i przygotujcie się do asymilacji. Wasza biologiczna i technologiczna odmienność zostanie dodana do naszej. Wasza kultura zostanie zmieniona, aby służyć naszej. Opór jest bezcelowy...
- Do wszystkich jednostek. – zaczął wydawać rozkazy. -Zmienić modulacje osłon i fazerów...
-- Miejsce zgrupowania Grupy Flot „Obrońca 1”Ael’Enriov Maakan czuł się nieswojo jeśli tak można to nazwać. Nie dość, że jego okręty znajdowały się między okrętami Federacyjnymi i Klingońskimi. To jeszcze czekał na Borga. I to nie jednego a co najmniej 5, mniejszych nie licząc. Zmieszanie szybko zaczynała się zmieniać w rozdrażnienie. Maakan już dawno uporządkował swoje siły, rozdzielił sił i wydał rozkazy. Podzielił siły na 4 części. 2 grupy jednostek ciężkich które jako mniej zwrotne miały ostrzeliwać jak długo się da z torped i dopiero w ostateczności zbliżyć się na tyle by razić Borga z broni energetycznej. Podobnie było z dwiema grupami jednostek lekkich, które dla odmiany miały działać w bezpośredniej odległości. Poza tym każda z dwójek miała atakować naprzemiennie. To znaczy jedna miła być zamaskowana, gdy druga miała atakować. Całe manewry były skomplikowane, ale w imperium wielokrotnie ćwiczone. Maakan miał nadzieje ze to pomoże zdezorientować Borg. Tyle celów znikających…. Jeśli to nie zadziała to zostaje po prostu ostrzą ze wszystkich wyrzutni i dział i pozwolenie na maskowanie tylko uszkodzonych jednostek. Żałował tylko tych 23 lekkich jednostek, jakie odłączyły się od jego floty…. Hmmmm, ciekawe, kiedy Flota Gwiezdna natknie się na któregoś z nich….??Jak ta federacja mogła nas pokonać pierwszej wojnie? Teraz ledwo potrafią powstrzymać swoje statki przed zderzeniami. Tak jak przed chwilą dwie Mirandy. Żałosne! -- Strumień WARP. Warbird „Uhaii” „Zniszczyć Borg. Środki, metody i taktyka dowolna” – Aev wprost nie mógł uwierzyć. Od kiedy to Admiralicja zrobił się taka miła? I jeszcze to współdziałanie. Toż to kpina. Te niezdyscyplinowane federacyjne świnie znowu stracą 60% sił zanim zarysują lakier na Sześcianie. Maskowanie. Jego okręty pozostaną zamaskowane aż do chwili, gdy Borg będzie poważnie uszkodzony. Doskonale. Dwie pieczenie na jednym ogniu. Zniszczenie kilku jednostek Federacyjnych i Klingońskich to zawsze lepszy wynik niż zniszczone okręty Rihannsu. Tak! Zwycięstwo będzie nasze!!
Królowa Borg, jak określały ją rasy które wiedzą o jej istnieniu była... nowym pomysłem Kolektywu. Wynikiem eksperymentu przeprowadzonego na osobniku gatunku 5618 – Jean Luc'u Picardzie który doprowadził do stworzenia drony nazywającej się Locutus. Możliwości pojedynczego Sześcianu oddanego Locutusowi pod komendę wzrosły tak bardzo, że nawet po jego „zdradzi” Kolektyw postanowił powtórzyć eksperyment. Tym razem korzystając z posiadanych już zasobów kulturowych. W sercu terytorium spustoszonego przez Kolektyw, na pokładzie jednego z Sześcianów narodził się osobnik płci żeńskiej który przeszedł kompletną indokrynację. To, oraz umieszczone w osobniku odpowiednie wszczepy miały zagwarantować kontrolę Kolektywu nad nią oraz zapobiec ewentualnej zdradzie.
Pod komendą Locutusa, albo Królowej, Borg z rasy nomadów, siły natury niszczącej wszystko na swej drodze i wchłaniającej tylko to co mu potrzebne stał się rasą żołnierzy szukających perfekcji. Więcej siły, więcej władzy, więcej technologii - „Wniesiemy doskonałość do Waszego życia”, tak mówiła Królowa do asymilowanych osobników.
Proces asymilacji został udoskonalony, okręty Borg z siejących grozę niemal niezniszczalnych konstrukcji zmieniły się w masowo produkowane okręty wojenne. Gdy możliwości rozrodcze Kolektywu przestały starczać do obsadzania olbrzymiej, i wciąż rosnącej floty okrętów opracowano technologię szybkiej asymilacji. Członom stworzonym w ten sposób brakowało zdolności i możliwości „prawdziwych Borg” jednak wystarczali jako załogi i żołnierze. A tego chciała Królowa.
I Kolektyw jej na to pozwalał, gdyż działania Locutusa dawały rasie wiecznie głodnej nowych technologii i kultur stały dostęp do nowego „pokarmu”.
Tak było i teraz, gdy Królowa nakazała ponowną próbę asymilacji gatunku 5618. Kolektyw zgodził się i flota okrętów skierowała się w stronę serca Federacji. W międzyczasie trwały próby z nową technologią umożliwiającą szybkie przemieszczanie się. Ta była jednak niegotowa i okręty dowodzone przez Królową musiały korzystać z własnego napędu.
Jednak Borg nie wierzyli bezkrytycznie w zdolności swego „władcy”. Gdy na skanerach armady pojawiły się okręty Federacji, Kolektyw nakazał grupie okrętów odłączenie się od floty Królowej i przeprowadzenie eksperymentu w układzie mającym identyczne warunki czasoprzestrzenne jak Ludzki Sektor 001.
W przeciwieństwie do floty zmierzającej w stronę głównych sił Federacji, okręty z grupy wydzielonej zbudowane były według starego modelu. I teraz, gdy trwały przygotowania do eksperymentu, tylko niewielka część ich załogi była aktywna. Reszta kierowała wszystkie siły swych umysłów w stronę eksperymentu. Przygotowując okręty do przeskoku czasowego w precyzyjnie określony punkt w historii gatunku 5618.
Sześcian 025, unimatryca 565, siatka przestrzenna 12
Mechaniczna ręka zanurzyła sie w sztucznej macicy i wyciągnęła noworodka. Skaner umieszczony w oczodole członu nadzorującego komorę rozrodczą zbadał niewielką, krzyczącą istotkę, po czym położył ją na bio-łóżku. Mechaniczny skalpel naciął skórę dziecka po czym odparował jego serce. Krzyk dziecka urwał się w krótkiej czkawce, jednak po chwili odżył, gdy promień transportera wprowadził do klatki piersiowej mechanizm mający zastąpić organiczne serce. Zasklepienie rany trwało ułamek sekundy, po czym dziecko zostało przewrócone i skalpel ponownie się aktywował...
Parę metrów dalej, poza komorą rozrodczą panowała absolutna cisza. W sterylnie czystych korytarzach nie było absolutnie żadnego ruchu, a o tym, że okręt żyje świadczyło tylko delikatne pulsowanie systemów wytwarzających i przekazujących energię. W rozmieszonych na ścianach korytarzy alkowach, jedna przy drugiej spoczywała cybernetyczna załoga okrętu skupiona na działaniu nano-sond budujących odpowiednią maszynerię oraz na obliczeniach mających zawieść flotę Kolektywu do przeszłości. Mieli stanowić rezerwę, gdyby Królowej się nie udało. Im uda się na pewno.
Detektor 2, przynależny do Sześcianu 025, unimatryca 565, siatka przestrzenna 12
Drona stała przed trójkątnym ekranem na którym wyświetlany był obraz wychwytywany przez potężne czujniki niewielkiego okrętu. Człon ten był jedynym członkiem załogi Detektora, ale wiedział, jak wielka odpowiedzialność na nim spoczywa. Jego bracia musieli wiedzieć, czy coś może przeszkodzić w dokonaniu eksperymentu. Gdy na granicy zasięgu sensorów pojawiły się punkty, cały kolektyw dowiedział się o tym, co zobaczyły jego oczy.
Sześcian 025, unimatryca 565, siatka przestrzenna 12
Okręty zostały wykryte
Przejść w tryb bojowy...
Jedna z dron otworzyła oczy i skierowała kroki w stronę swojego stanowiska bojowego. Na całym okręcie, oraz na okrętach towarzyszących sześcianowi coraz więcej dron „budziło się” z letargu i swą uwagę kierowało na zbliżającą się bitwę...
Pani kapitan Hanna Rostow siedziała w swoim fotelu, błądziła wzrokiem po mostku a jej myśli wracały do czasów gdy była oficerem naukowym w stopniu chorążego na poprzedniku obecnego Olympusa. Słowa oficera naukowego wyrwały ją z tego zamyślenia; po chwili już wiedziała co zrobić.- Dyskretnie śledź ich ruchy, nadal mają nas traktować jak powietrze a raczej pustkę w przestrzeni, chcę wiedzieć jaki skład jest tej grupy i wyciągnij dane z bazy o tej gwieździe. - Nie lepiej, przejść w tryb obniżonej emisji sygnatury i spróbować podejść bliżej - zapytała Alicja, obecny oficer naukowy - Nie dalej jak za kilka chwil, pozostałoby po nas wspomnienie - odparła Hanna - wykonaj polecenie i nie kombinuj, mam zamiar dotrwać do końca ich wizyty i zbadać szczątki BorgaAlicja nie kryła zdziwienia, do tej pory pani kapitana była bardziej stanowcza lecz teraz wygrała chyba chęć przetrwania. Po chwili zastanowienia pani kapitan odrzuciła nawet możliwość obniżenia emisji sygnatury, każda zmiana może sprowokować wrogą reakcję Borga, Nova jest zbyt słaba nawet na konfrontację z najmniejszą jednostką kolektywu.- Ile do spotkania z grupą wiceadmirała Maxwella Forresta - kapitan zwróciła się z tym pytaniem do sternika
Mostek IKC Un'Ragh
Mi'Thras patrzył spode łba zaciskając zęby na ostatni zapis walki z Borgiem. Co chwilę wydawał z siebie zduszony warkot. Z tego też tytułu nazywano go często Szaleńcem. Zajadłym i przebiegłym w boju, gdyż mało kto spodziewał się drzemiącej pod kołunem włosów czaszce, zimnej niczym lód inteligencji. Nie podobało mu się to co widział. W szczególności moc osłon, emitery i zdolności do ignorowania osłon. Borg nie walczył jak wojownik, oni byli gorsi niż zaraza. Pochłaniali całe światy łykając łapczywie co większe kąski jak wściekły Fek'Ihr... tym większa nagroda czekać będzie na tego kto ich pokona. Po ostatniej myśli westchnął, przeznaczając chwilę ciszy dla Kahlessa. W końcu akceptował zarówno zgiełk bitewnego pola jak i ciszę przed burzą. Spojrzał po mostku. Wszyscy znajdywali się na swoich miejscach. Najlepsi wojownicy z domu Keboka. Bez ojca... może to i dyshonor w oczach niektórych, ale dom żył już tylko dzięki intensywnej dyplomacji starego wygi. To zaś nie był jego dzień na śmierć, a oddanie syna pod opiekę Kahlessowi stanowiło jedno z największych poświęceń. Sam Kebok zajmował się właśnie odbudową floty podniszczonej w walkach ze zbuntowanymi klanami. Za zasługi jednak dostał "możliwość" uczestnictwa w tej krucjacie. Tylko mieli przynieść Borg nie wiarę... a skrzyżowane Bathlethy, które mają zagłębić się w ich urągających istnieniu cielskach.
- Panie, mamy uaktualnione informacje. Dwie grupy zdążają w stronę granic Federacji. Wciąż jednak brak dokładniejszych danych, chociaż ich włądze wysłały kolejną prośbę o pomoc.
Owszem... wysłały... i my wysłaliśmy... zaledwie tą garstkę okrętów z któych pewnym przydatności można było być jedynie tych dwóch nowych K'Vor'Chy z domu Keboka. Mi'Thras ufał tym maszynom jak baśniom przodków. W końcu jak na małe okręty był piekielnie mocne. - takie myśli kręciły się po głowie głónodowodzącego
- Przyjąłem...kontynuuj kurs. Deep Space 5 będzie dobrym punktem do zbióki. Nasz wywiad doniósł nam iż w jego okolice kierują się Romulanie... a wolałbym pilnować tych psów by nie pokąsały niewłaściwej nogi... - wydał rozkaz, któemu odpowiedział zduszony rechot z mostka. Morale wciąż było wysokie.
- Połączcie mnie z D'harenem...
Po chwili na ekranie ukazał się o wiele drobniejszy Klingon z twarzą pokrytą tatuażami, któe, jak wierzył dodawały mu sił w bitwie.
- D'haren...
- Korekta kursu. DS 5. Przypilnujemy szpadlogłowych żeby nie okazali się groźniejsi od Borg.
- Tak jest...
- Stan okrętu?
- Wszystko w porządku. Jesteśmy gotowi... walczyć i polec w boju.
- Wolałbym walczyć i żyć bracie...
- To dobry dzień na śmierć. Na każdego musi nadejść, a lepiej z mieczem w ręku niż przy biurku... - podsumował wykazujący mniej zrozumienia dla dyplomacji Klingon
- Cieszę się mając was u swego boku...
- Dom Keboka zawsze stawał w obronie Imperium...
- I zawsze będzie...
Okręty ciął ciszę wiecznej nocy panującej w otchłaniach kosmosu... mknęli ku przeznaczeniu... jak zawsze wołałą ich bitwa. Sępy już krążył. Teraz musieli przybyć wojownicy.
- Mamy koordynaty.
- Obrać kurs, przekazać na Bo'Trel.
- Tak jest.
Spojrzał na obrany kurs. Miejsce dobre jak każde inne. Długa linia mająca na celu powstrzymanie nadciągającego sześcianu. Wybrał odpowiedni punkt w pobliżu Romulan i rozparł się wygodnie w fotelu. Pozostało czekać.
- Panie, jesteśmy.
- Dobrze T'kell... wychodzimy z maskowania! - wydał rozkaz i z rozbawieniem obserwował pierzchające sprzed dzioba okręty Romulan. No proszę, proszę... szpiczastouchych też coś może zaskoczyć.
- Wyrównaj szyk i wejść w maskowanie. Przekazać komunikat. Dom Keboka melduje przybycie sił Klingońskich.
Mostek IKC Bo'Trel
- Jesteśmy...
- Widzę... - zbył króko jednego z załogantów obserwując z uwagą to co widział. Jego entuzjazm wciąż nie gasł, ale zbieranina sił Federacji jaką widział przed sobą nie mogła być chyba żadną regularną jednostką. Wyglądało to jak jakieś pospolite ruszenie. Pokiwał głową... no tak, tylko Romulanie gotowi do walki... i my. Przez moment ogarnęła go niepewność, ale chęć walki przytłumiła ją. Zostali wezwani i wykonają swoje zadanie.
- Przekazać na Un'Ragh i do Romulan. Pora zrobić swoje i odwalić całą robotę za tą żałosną zbieraninę. W boju jesteśmy równi...
- Mamy zwrotny przekaz z Un'Ragh...
- Odtworzyć...
- To dobry dzień na śmierć...
A cały mostek odpowiedział:
- To dobry dzień na śmierć...
Flotylla viceadmirała Forresta, niedaleko gwiazdy typu G2V……
NX-73811 USS Sovereign okręt klasy Sovereign
Krótko obcięty, czarnowłosy mężczyzna w średnim wieku niespokojnie spoglądał na niewielką konsolę umieszczoną na boku kapitańskiego fotela. Dwa połyskujące nity osadzone w prostokątnej obwolucie zdradzały jego rangę. Viceadmirał zastanawiał się jak mogło do tego wszystkiego tak szybko dojść. Zaledwie kilka godzin temu USS Sovereign pierwszy okręt tej nowej, obiecującej klasy w asyście USS Sentinal i USS Kongo, jednostek klasy Akira i Intrepid przeprowadzał serię testów i symulacji bitewnych w pobliżu granicy z Imperium Klingońskim. Nowe systemy uzbrojenia i cała gama dopiero, co skalibrowanych czujników działały wyśmienicie. Symulowana walka z towarzyszącymi im okrętami dostarczyła wiele cennych danych. Ukazując mocne jak i słabe strony tej konstrukcji. Dowództwo widząc te dane na pewno zarekomenduje budowę kolejnych jednostek tej klasy. W przyszłości mogą się one okazać jedną z najsilniejszych broni Federacji. Jednak teraz… Zaledwie dwa okręty tej klasy mogły przeciwstawić się nadciągającemu zagrożeniu i jak na złość, zarówno USS Enterprise jak i USS Sovereign były zbyt daleko, by przechwycić główne siły BORG zmierzające ku Ziemi… Po odebraniu przekazu do admirała Haysa USS Sovereign wraz z towarzyszącymi mu okrętami z maksymalną prędkością ruszył w kierunku sektora Typhoon. Mobilizując wszystkie siły z pobliskich sektorów viceadmirał Forrest zdołał zgromadzić flotyllę około dwudziestu okrętów, różnych klas. Jednak odległość i czas działały skutecznie przeciwko nim……
- Admirale ! Wywołuje nas admirał Hayes. Wiadomość ma najwyższy priorytet – poinformował nagle oficer operacyjny……
- Na główny ekran – rozkazał Forrest
- Maxwell… – rozpoczął admirał– Natychmiast zmień kurs. USS Olympus wykrył kilkanaście okrętów Borga niedaleko waszej pozycji. Zmierzają ku niezbadanej jeszcze gwieździe. Nie wiemy czego tam chcą, ale to nie jest ważne. Nie zdążycie przyjść nam z pomocą, ale tam macie szansę walczyć z Kolektywem. Powodzenia.
- Przyjąłem – odparło Forrest – Postaramy się jak najszybciej zniszczyć te okręty by wesprzeć was w obronie Ziemi. To zapewne główny cel kolektywu. Powodzenia przyjacielu…
Główny ekran ponownie wypełniły migające gwiazdy. Viceadmirał Forrest spoglądając na spis towarzyszących mu okrętów wyszeptał……
- To nie będzie proste…… - poczym rozkazał
- Sternik ! Wprowadzić przesłane koordynaty. Maksymalna prędkość !
- Otworzyć kanał łączności do floty
- Kanał otwarty ! – odparł oficer operacyjny
…… Mówi Viceadmirał Maxwell Forrest. Właśnie odebrałem nowe rozkazy z dowództwa. Jak się wydaje armada BORG zmierzająca ku Ziemi podzieliła swe siły i część okrętów wroga kieruje się ku pobliskiej gwieździe typu G2V. Nie wiemy co Kolektyw planuje, jednak w obecnej sytuacji nie gra to większej roli. Nie możemy pozwolić by nasze główne siły broniące Ziemi zostały zaskoczone przez te jednostki. Naszym głównym celem jest zniszczenie tych okrętów. Czas odgrywa tu kluczową rolę i jeśli mamy wesprzeć główne siły musimy uporać się z tymi okrętami jak najszybciej ! Przesyłam współrzędne tego sektora. Wszystkie okręty mają niezwłocznie zmienić kurs. Nie ukrywam iż nie będzie to łatwa walka. Mimo to postarajmy się, by ten dzień, na długo zapadł w pamięci Kolektywu, by następnym razem grubo się zastanowił zanim ponownie najedzie naszą przestrzeń ! Forrest koniec przekazu………
- Flota potwierdza odebranie przekazu ! – poinformował oficer operacyjny
- Świetnie, czas przybycia do celu ?
- Przy obecnej prędkości 20 minut….. – zameldował sternik
- Utrzymać kurs i prędkość. Pierwszy, kto dowodzi USS Olympus ?
- Kapitan Hanna Rostow…… Olympus to okręt klasy Nova – poinformował młody mężczyzna
- Mieli szczęście że BORG ich nie zniszczył…… - stwierdziła młoda bajoranka pełniąca funkcję oficera taktycznego……
- Czasami kolektyw ignoruje okręty które mu nie zagrażają…… - zasugerował pierwszy
- Nie ma co gdybać. Ważne że kapitan Rostow zachowała zimną krew I zdołała powiadomić dowództwo. Kolektyw nie rusza się z miejsca bez większego planu. W jakimś celu podzielił swe siły, a my musimy to wykorzystać i zniszczyć je jak najszybciej. – skwitował Forrest……
Podwładni kiwnęli głowami ze zrozumieniem……
Po kilku minutach lotu flota zaczęła zbliżać się do współrzędnych gdzie USS Olympus wykrył okręty BORG………
- Admirale zbliżamy się do układu z gwiazdą typu G2V …… - zameldował sternik
- Czerwony alarm ! Zredukować do prędkości impulsowej. Przekazać rozkaz flocie !
- Pani Turen, skan całego systemu. Obraz taktyczny na główny ekran…… - polecił Forrest
Wszyscy w napięciu obserwowali pojawiające się na taktycznej siatce symbole………
Pokład USS Ellida-Kapitan na mostku!- krzyknął młody chorąży gdy Alexander ubrany w kilt wszedł na pokład. Za nim weszło dwóch załogantów, również Szkotów z dudami. Kapitan spokojnie zajął swoje miejsce, a załoganci stanęli przy drzwiach. Szkot usiadł na swoim fotelu. Kapitanem był już dobrych kilka lat, a teraz dowodził Defiantem. Pamiętał okres bitwy pod Wolf. Był już wtedy Pierwszym Oficerem. A dziś znów miał stawić czoła tyranii. Jak jego ojcowie i ojcowie ich ojców. Przynajmniej miał skrzydłowych, a ich nazwy ... to nie mógł być przypadek, ale zamysł raczej też nie. Zrządzenie losu? USS Ellida; Stakanhofdi i Vinagaut czyli jego mała grupa, posiadało nazwy okrętów pochodzące z mitologii Normańskiej. Tamtym okrętom wiodło się bardzo dobrze, to dlaczego im miało by pójść gorzej. Jego rozmyślania przerwała wiadomość od wiceadmirała. Nacisnął interkom-Mówi wasz kapitan. Będę mówił, krótko. William Wallace kiedyś powiedział, że wróg może zabrać nam życie, ale nie może zabrać nam wolności. Pamiętajcie o tym ... - przerwał i popatrzył na oficera taktycznego-Przekaż naszym skrzydłowym, aby trzymali się blisko- Skinął głowom dudziarzom, którzy rozpoczęli wygrywanie hymnu klanu. Dzięki połączeniu z flotą powinni być słyszalni w tle na mostku każdego okrętu, ale to dobrze. Niech melodia, która zagrzewała do walki wolnych ludzi, zagrzewa ich dziś.
Na mostku USS Undead kapitan Kłos obserwował lecące obok okręty cała flotylla była całkiem imponująca około 20 okrętów w tym USS Sovereign najnowsza konstrukcja floty a także najpotężniejszy okręt federacji.- Kapitanie przekaz od admirała Forresta dla całej floty - poinformował operacyjny siedzący przed kapitanem przy półkolistym panelu.- Daj na głośnik - odpowiedział kapitan a po chwili wszyscy na mostku usłyszeli Admirała.Mówi Viceadmirał Maxwell Forrest. Właśnie odebrałem nowe rozkazy z dowództwa. Jak się wydaje armada BORG zmierzająca ku Ziemi podzieliła swe siły i część okrętów wroga kieruje się ku pobliskiej gwieździe typu G2V. Nie wiemy co Kolektyw planuje, jednak w obecnej sytuacji nie gra to większej roli. Nie możemy pozwolić by nasze główne siły broniące Ziemi zostały zaskoczone przez te jednostki. Naszym głównym celem jest zniszczenie tych okrętów. Czas odgrywa tu kluczową rolę i jeśli mamy wesprzeć główne siły musimy uporać się z tymi okrętami jak najszybciej ! Przesyłam współrzędne tego sektora. Wszystkie okręty mają niezwłocznie zmienić kurs. Nie ukrywam iż nie będzie to łatwa walka. Mimo to postarajmy się, by ten dzień, na długo zapadł w pamięci Kolektywu, by następnym razem grubo się zastanowił zanim ponownie najedzie naszą przestrzeń ! Forrest koniec przekazu……… - Ster zmienić kurs na podane współrzędne i wyrównać prędkość z jednostkę prowadzącą ile do celu? - powiedział kapitan po skończonej przemowie admirała - około 20 min przy obecnej prędkości - odpowiedział sternik szybko przesuwając palcami po konsoli - dobrze czerwony alarm cała załoga na stanowiska bojowe zbliżą się bitwa i mam zamiar ja przetrwać - po jego słowach na małym mostku defianta zapłonęły czerwone lampy i rozległ się sygnał alarmowy.
USS Excalibur, drugi po USS Magellan zmodernizowany Galaxy leciał pustkę kosmosu w kierunku gwiazdy typu G2V – miejsca prawdopodobnego pojawienia się Borg. Sam okręt uznawany niegdyś za kosmiczną limuzynę, przeszedł poważne modyfikacje w stoczni Utopia Planitia – usunięto wszystkie laboratoria i część wyposażenia dodatkowego okrętu, zmniejszono też liczbę kwater dla załogi o 1/3. W to miejsce dołożone dwa dodatkowe pasy fazerowe, nowe generatory osłon oraz inne przydatne w walce systemy.Dzięki temu moc fazerów wzrosła o ponad 15%, za odporność osłon o prawie 90%. Tak zmodernizowany USS Excalibur przeprowadzał właśnie testy pomodernizacyjne kiedy, jego dowódca otrzymał wiadomość o pojawieniu się Borg w sektorze Typhoon.Teraz wraz w dwoma okrętami klasy Excelsior dołączył do grupy Wiceadmirała Forresta.Na jego pokładzie trwało właśnie zebranie starczych oficerów z tych jednostek.A byli to ich dowódcy – kapitan Lucien Cortez, pierwszy oficer komandor Megan Paul, oficer taktyczny komandor porucznik Stephen Frank, oraz główny mechanik komandor porucznik Vrien i szef pokładowego kontyngentu marines pułkownik Skreen – wszyscy z USS Excalibur, z USS Hadrian – kapitan Paul Tasco, jego pierwszy oficer Devon Milin, oficer taktyczny Astrid Browning i główny mechanik Aneta Seriv – obydwie w stopniu komandora porucznika, delegację z USS Hadrian uzupełniał major James Alrin. Trzecia delegacja pochodziła z USS James T. Sherman – odpowiednio - Kapitan Olivier Diamato, komandor Karen O’Reily, komandor porucznik Trevor Jones, komandor porucznik Sun Hi oraz major Horatio Harrknes. Pierwszy odezwał się kapitan Cortez.Zgodnie z wiadomością od wiceadmirała Forresta, naszym celem podróży jest samotna gwiazda typu G2V oddalona o niecałe 19 dni świetlnych Tam USS Olympus wykrył obecność niewielkiej armady Borg.Na razie nie wiadomo o składzie tej grupy. Wiec możemy się spodziewać wszystkiego, dlatego też zorganizowałem to zebranie w celu omówienia ewentualnych taktyk w zwalczaniu Borg tak na zewnątrz jak i wewnątrz okrętów.Na razie zajmijmy się sposobami powstrzymania abordażu Borg, Megan możesz zacząć owiać przygotowaną przez siebie listę broni i taktyk.Dziękuję kapitanie, no, więc tak, – co do kwestii uzbrojenia jak na razie to tylko TR-116 jest jedyną bronią Federacyjną, która skutecznie niszczy drony, fazery działają tylko kilka razy, czasami raz a potem są nieskuteczne, za to TR-116 będący w istocie bronią kinetyczną jest znacznie skuteczniejszy, w dodatku zastosowanie mikrotransportera i skanera exograficznego pozwala na strzelanie przez ściany i pola siłowe.Można też wykorzystać XX/XXI wieczną ziemską broń palną, na razie mój zastępca sprawdza przydatność i skuteczność poszczególnych konstrukcji, wyniki powinny być już niedługo. A co do samych taktyk – to takowych jeszcze nie mam, mam tylko przygotowane sposoby zabezpieczeń.Takie jak Usuniecie z komputerów Dyrektywy Omega, Zabezpieczenie komputerów kodami fraktalnymi, Zastosowanie układów automatycznie odcinających sekcje, w których pojawi się Borg, Zmiana kodów dowodzenia na każdym z okrętów.To na razie wszystko.Co do systemów uzbrojenia – odezwała się nagle komandor O’Reily – wiadomo, że drony Borg składają się z części organicznych i mechanicznych, o ile części mechaniczne jest trudno uszkodzić, to z elementami organicznymi nie powinno być takiego problemu.I tu mam kilka propozycji – miotacze i granaty plazmowe – dosyć stara ziemska broń wykorzystująca plazmę o niskiej temperaturze, w kontakcie z organicznymi elementami drony powinna być dosyć skuteczna.Warto przemyśleć użycie takiej broni.Przemyślimy i chyba wdrążymy taką broń, na razie zajmijcie się replikacją TR-116 wg specyfikacji komandor Paul i zastosowaniem wymienionych przez nią zabezpieczeń.Zalecam też przeprowadzenie diagnostyki poziomu 3 na naszych okrętach.To na razie tyle, możecie wracać na swoje okręty i stanowiska i oczekiwać na kolejne rozkazy.
Klucz okrętów floty pod dowódctwem kapitana Amita Oxenstierny niedaleko gwiazdy typu GV2. USS Tesla (klasa Nebula) NCC 36336.Młody mężczyzna pogrążony we własnych myślach bezwiednie wpatrywał się w smugi światła wypełniające czerń kosmosu, w czasie lotu w czasie gdy klucz jego okrętów podążał do punktu zbornego z prędkoscią warp. Kwaterę kapitańską wypełniała muzyka średniowiecznego chorału gregoriańskiego Dies Irea - Dzień Gniewu. << Adekwatna muzyka do czekającej nas misji. Mineło tyle lat i dzień , którego tylu ludzi floty tak się obawiało w końcu nadszedł. Borg - bezduszny Kolektyw milardów istot po raz kolejny zaatakował Raj. Ostatnim razem o mało mu się nie udało. Federacja przetrwała a w raz z nią oba kwadranty , tylko dzięki ogromnemu szczęsciu i umiejętnością jednego człowieka. Żywej legendy Jean Luca Picarda... Sąsiedzi UFP w odpowiedzi na prośbę o pomoc wysłali tylko szczątkowe siły. Głupota i arogancja w jednym opakowaniu , bardzo efektywne.>>Chociaż swój nowy okręt Amit dostał pod komendę prosto ze stoczni nad orbitą Vulcana a załogę stanowili żółtodzioby z Akademii, zaledwie dekadę młodsi od niego. Zdołali już wspólnie zdobyć zgrać się i stworzyć zgrany niczym zegar atomowy zespół. W ostatniej wojnie z Imperium Klingońskim , kilkoma potyczkami z szturmowcami Dominum oraz ostatnio w walce z trzema berelami, które nierozważnie porwały się z motyką na słońce atakując zmodernizowaną Nebulę.<< Ciekawe jak to wpłynęło na dom Changa ? >> Kapitan uśmiechął się do swojego odbicia w transparentnym aluminium.Z rozmyślań wyrwał go odgłos nadchodzącej wiadomości od dowódctwa:…… Mówi Viceadmirał Maxwell Forrest. Właśnie odebrałem nowe rozkazy z dowództwa. Jak się wydaje armada BORG zmierzająca ku Ziemi podzieliła swe siły i część okrętów wroga kieruje się ku pobliskiej gwieździe typu G2V. Nie wiemy co Kolektyw planuje, jednak w obecnej sytuacji nie gra to większej roli. Nie możemy pozwolić by nasze główne siły broniące Ziemi zostały zaskoczone przez te jednostki. Naszym głównym celem jest zniszczenie tych okrętów. Czas odgrywa tu kluczową rolę i jeśli mamy wesprzeć główne siły musimy uporać się z tymi okrętami jak najszybciej ! Przesyłam współrzędne tego sektora. Wszystkie okręty mają niezwłocznie zmienić kurs. Nie ukrywam iż nie będzie to łatwa walka. Mimo to postarajmy się, by ten dzień, na długo zapadł w pamięci Kolektywu, by następnym razem grubo się zastanowił zanim ponownie najedzie naszą przestrzeń ! Forrest koniec przekazu………Już po chwili kapitan znalazł się na mostku. Rzucając w stronę PO.- JJ raport.Komandor porucznik James Johanson odparł jednym tchem.- Okręty w szyku bojowym, zgodnie z rozkazami. Lakota w środku formacji Akira i my na skrzydłach formacja zoptymalizowana do maskymalnego wykorzystania swojej siły ognia i eliminacji martwych stref ostrzału. Uzbrojenie i napęd w pełni sprawnie. Wszystko zapięte na ostatni guzik. Nie zostało nam już nic do roboty tylko skopać parę cybenetycznych yeti. Załoga radośnie zarechotała, rozładowując unoszącą się w powietrzu atmosferę napięcia i niepewności.<< Dobrze JJ i jest dobrym psychologiem z pewnością będzie kiedyś dobrym kapitanem >>- Poruczniku Zukov ?- Sir ! Odparł taktyczny, młoda blond Rosjanka - wszystko wykonane zgodnie z pańskimi zaleceniami , na każdym okręcie utworzyliśmy kilkadziesiąt grup ochrony przeszkolonych i wyposażonych zgodnie z informacjami jakie przesłało nam Wydział Analiz Floty. Struktura ta utworzona kilka lat temu po pierwszym kontakcie z Kolektywem i odkryciem zagrożenia ze strony Dominium, składała się najlepszych analityków , inżynierów, stategów i taktyków floty. Jej głównym celem było poznanie przeciwnika i wypracowanie najefektywniejszych sposobów samoobrony. Wliczając osiągnięcia ich kultury materialnej i duchowej; sposób myślenia , podejmowanie decyzji, możliwości produkcyjne, relacje z sąsiadami, wewnętrzne problemy , osiągnięcia technologiczne. Ze szczgólnym pietyzmem koncentrowano się na znajdywaniu słabych stron przeciwnika. W przypadku Dominium i Borg nieocenione usługi powyższemu zagadnieniu oddali kapitanowie Sisco i Picard.- Naukowy gdy tylko znajdziemy się w zasięgu czujników układu...... GV2 - wciął sie naukowy , arogancki Andorianin szczerze przekonany jak zresztą duża cześć naukowców, że jego otoczenie nie jest tak błyskotliwe jak on sam. - Wykonaj pełny skan układu , chcę wiedzieć wszystko co się tylko da. Zrozumiano !? Co to za typ gwiazdy, co jest w tym układzie, wydedukuj - po co Borg tam jest , w jakiej sile, w jakiej formacji. Sporządź krótką notatkę i roześlij ją do reszty naszych okrętów.- Wypuście wszystkie nasze promy niech stanowią naszą szpicę, niczym sfera odgradzająca nas od okrętów Borg. Ale niech Danube , którego mamy i dwa promy klasy Galaxy polecą w stronę kapitan Rostow i jej Novy , gdyby została zaatakowana niech wykorzystają swoją zwrotność by zająć na chwilę Borg i dać jej czas na ucieczkę..- Otwórzcie kanał do Vistuli i Xaviera mam coś do powiedzenia naszym załogom:Mówi kapitan Amit Oxiensterna.Niedługo nasze okręty znajdą się w wirze walki. Jestem przekonany, że jesteśmy przygotowani do tego spotkania tak dobrze jak to tylko możliwe. Na czele naszego zgrupowania stoi admirał Forrest doświadczony dowódca, wspaniały człowiek, człowiek któremu ufam, tak jak ufam wam . Wiem , że należycie do najlepszych załóg Gwiezdnej Floty i nie zawidziecie tych naszych bliskich , znajomych jak i setek milardów rozumnych istot zamieszkujących Federację, które pokładają w nas nadzieję , których los spoczywa w naszych rękach tu i teraz. Borg nas śmiertelny wróg po raz kolejny rozpoczął inwazję na Federację.Bezduszny Kolektyw miliardów istot pozbawionych litości , honoru i współczucia. Jeżeli ich nie powstrzymamy, do końca świata będziemy połączeni z olbrzymim umysłem. Niczym pojedyńcza komórka ogromnego mózgu. Staniemy się jednością pozbawioną wspomnień, uczuć, emocji, człowieczeństwa. Będzie tylko logika. I jedno pragnienie - dążenie do absolutnej perfekcji. Federacja to nie tylko terytorium, skolonizowane światy , Rada czy Gwiezdna Flota. To my: i ty i ja każdy z osobna pracujący dla wspólnego dobra dla lepszej przyszłości. Federacja to idea stworzona przez naszych przodków , świat w którym nie ma biedy, bezrobocia, nierówności, odwieczne marzenie które stało się rzeczywistością. I nawet jeśli dziś polegniemy , bedziemy żyć w pamięci tych , którzy przyjdą po nas. Będziemy żyć tak długo jak długo istnieć będzie Federacja jako jej dusza, krew w jej żyłach stanowiąc jej integralną całość. Pamiętajcie o kapitanie Archerze , kapitan Garret admirale Kirku , oni nie odeszli, lecz stoją dziś za nami. Patrząc na nas , obserwując czy jesteśmy godni miana osób , które postawiły sobie za cel śmiało podążać tam gdzie nie dotarł jeszcze żaden człowiek. Nawet za cenę życia.Pamiętajcie nie wolno się bać. Strach zabija duszę. Strach to mała śmierć, ale wielkie unicestwienie. Pozwolę mu przejść nade mną i przeze mnie. A kiedy już przeminie, spojrzę na jego ścieżkę. Tam, którędy przeszedł strach, nie ma nic. Jestem tylko ja.Dlatego zmierzymy się dziś z naszym strachem , nami samymi i zwycieżymy lub zginiemy zabierając Borg ze sobą prosto do piekła.Kapitan rozwolił własnym słowom zawisnąć w powietrzu i po około dziesięciu sekundach ciszy mężczyzna z długimi, złotymi włosami opadającymi na ramiona rozkazał.- Czerwony alarm wszyscy na stanowiska bojowe.Okręt wypełnił się rykiem syren oraz krwiście czerwoną poświatą.
Rozdział II
Okolice słońca G2V.
Okręty Borga wyszły z warp. Detektory przeprowadziły skany potwierdzające, których wyniki pokryły się z tymi zebranymi 2 lata temu przez sześcian zwiadowczy. To był odpowiedni obszar. Tutaj też można było cofnąć się w czasie. Teraz pora tylko dokończyć obliczenia.
Pierwszy napotkany przez Kolektyw okręt, malutka Nova, został zignorowany. Nie stanowił żadnego niebezpieczeństwa dla sześcianu i jego ochrony. Ale kolejny skan okolic przez prowadzony przez detektor 2 wykrył kilkanaście federacyjnych okrętów na kursie przechwytującym. Odległość była wystarczająca do identyfikacji okrętów, a dokładne dane taktyczne o nich pochodziły z zasymilowanego zaledwie dwa tygodnie temu Galora.
- Jedna jednostka klasy Sovereign, jedna jednostka klasy Galaxy, dwie jednostki klasy Akira... - strumień danych płynął do dowodzącego operacją sześcianu. Człony na jego pokładzie szybko wyliczyły parametry bojowe wroga. Zagrożenie było duże. - Przejść w tryb bojowy.
USS Olympus.
Skan był bardzo prosty - Borg nigdy nie krył swej obecności. Po kilku sekundach na ekranach wyświetliły się dane taktyczne: 1 sześcian, 1 opancerzona sfera, 1 zwykła sfera, 1 asymilator, 3 interceptory i 6 detektorów. Wszystkie okręty były w okolicy żółtego słońca i weszły na stacjonarną orbitę. Wszystkie dane o Borgu byłynatychmiast przesyłane na pokłady pozostałych jednostek grupy.
- Pani kapitan, mamy problem. Wykrywam znaczy wzrost odczytów energii w sześcianie i jego ochronie. Chyba nas zauważyli...
USS Tesla.
Skan potwierdził wcześniejsze informacje o gwieździe, wokół której nie krążyła żadna planeta. Była zwykłym żółtym słońcem, które miało umrzeć w eksplozji za około 4,5 miliarda lat. Od dawna nie było badane z prostego powodu - taka sama gwiazda od dawna była mierzona, wazona i określana setkami parametrów. Było to Słońce, wokół którego krążyła Ziemia.
Dane o okrętach borga nie trzeba było zbierać - Olympus przesłał komplet danych. Lecz naukowy przezornie sprawdził je własnymi skanami - były prawdziwe.
- Kapitanie, wychodzimy z warp. Promy opuszczają hangar.
- Mam też coś na czujnikach dalekiego zasięgu. Coś lecvi ku nam z prędkością warp 6. Będzie tu za kilkanaście minut.
Dane taktyczne
Borg krąży wokół gwiazdy. Potwierdził wcześniejsze informacje i przygotowuje się do skoku w czasie.
Czas zakończenia obliczeń: 5 tur pełnego zaanagażowania.
Jednocześnie wykrył obecność wroga i przełącza się w tryb bojowy.
Okręty Federacji, Imperium Klingońskiego i Imperium Romulańskiego wychodzą z warp około 3 minut lotu w impulsowej od Borga. Na każdym z nich jest ogłoszony czerwony alrm i załogi są gotowe do walki.
USS Olympus przekazał pełny raport o siłach Borg.
USS Tesla potwierdza ten raport i wypuszcza promy, w tym jeden klasy Danube, do osłony USS Olympus.
Niezidentyfikowany obiekt pojawia się na czujnikach dalekiego zasięgu USS Olympus i USS Tesla. Czas przybycia do gwiazdy G2V - 6 tur.
Majestatyczny okręt klasy Sovereign w asyście towarzyszących mu jednostek powoli posuwał się w kierunku centrum układu gwiazdy G2V analizując spływające dane…… - Admirale ! Wykrywam jednostki wroga – zaczęła po chwili meldować młoda bajoranka, porucznik Turen… - Wszystkie okręty znajdują się w okolicy żółtej gwiazdy……Rejestruję 6 detektorów, 1 asymilator, 3 interceptory…… dwie sfery…… i jeden sześcian ! – zaakcentowała taktyczna…- Niech to szlag ! Tylko sześcianu nam tu brakowało – skomentował pierwszy oficer komandor William Gorow - Spokojnie Will – odparł admirał - Czy mamy potwierdzenie tych danych ? – spytał- Tak USS Olympus i USS Tesla potwierdzają nasze odczyty. Okręty kolektywu na razie utrzymują stałą pozycję…– zameldowała porucznik TurenZachowując spokój viceadmirał Forrest przyglądał się przez chwilę wyświetlonej ma głównym ekranie mapie taktycznej układu poczym rozkazał……- Poruczniku Boner - zaczął Forrest zwracając się do oficera operacyjnego - Proszę połączyć się z kapitan Rostow z USS Olympus i przekazać jej rozkaz by natychmiast wycofała się i dołączyła do głównego zgrupowania……… Pani Turen proszę mieć ich na oku. Jeśli kolektyw zacznie ich ścigać chcę natychmiast o tym wiedzieć…… Pierwszy niech kapitan Reed zajmie pozycję nad nami, a kapitan Tucker ma ubezpieczać nas od spodu. Nie chcę niespodzianek, musimy pokryć jak największe pole ostrzału…… Skrzydło kapitana Corteza za zająć lewą flankę natomiast kapitan Oxenstierna i jego okręty prawą. Kapitanowie MacShare i Kłos mają zająć pozycje na szpicy floty. W razie kłopotów mają wesprzeć USS Olympus…… Sternik 1/2; impulsowej naprzód. - Tak jest – padło w odpowiedzi ze wszystkich stanowisk……Smukły Sovereign płynnie przyspieszył, a towarzyszące mu okręty klasy Akira i Intrepid natychmiast zajęły wyznaczone im pozycje obronne……- Flota zaczyna zajmować pozycje – zameldował po chwili pierwszy……- Świetnie……, panie Boner proszę połączyć mnie z kapitanem Oxenstierna - rozkazał Forrest- Kanał otwarty….……Mówi Viceadmirał Forrest, mam zadanie dla pana kapitanie. Chcę by pański okręt jeśli tylko będzie to możliwe cały czas skanował aktywność okrętów Kolektywu. Macie najlepszy zestaw czujników, dlatego nie spuszczajcie z nich oka. Chcę wiedzieć o każdym ruchu przeciwnika, niezależnie jak nieistotny może się on wydawać. USS Olympus wesprze was w tym zadaniu. Liczą na pana kapitanie. Forrest koniec przekazu….. - Wiadomość wysłana – potwierdził operacyjny- Dobrze…… Status okrętów wroga ? – spytał Forrest- Nadal utrzymują pozycję wokół gwiazdy – odparła porucznik Turen……- Ciekawe na co czekają……, zapewne wkrótce się dowiemy…… - wyszeptał admirał poczym rozkazał – Utrzymać kurs i prędkość ………cdn……
Komandor - porucznik rasy Vulcan zajmujący pozycję oficera operacyjnego podniósł głowę-Kapitanie rozkazy od Admirała mamy zając pozycję na szpicy floty-McShare tylko kiwnął głową -Sternik, pełna impulsowa naprzód- -Aye, aye kapitanie - odpowiedział mu siwiejący już człowiek. -Rozkazy dla naszych skrzydłowych, niech zajmą pozycję po obu stronach naszego okrętu--Tak jest, sir- odpowiedział mu Vulcan.Szkot wpatrywał się w ekran, oraz w okręty Borga. Po chwili spojrzał na swoją konsolę i gwizdnął. -Trochę ich tu jest, ciekawe czego się rozdzielili od reszty- powiedział na głos. Po chwili 3 okręty zajęły wyznaczoną dla nich pozycję -Sternik zwolnić do 3/4 impulsowej, utrzymywać obecny kurs--Aye-
Sześcian 025, unimatryca 565, siatka przestrzenna 12
Okręty zostały wykryte
Przejść w tryb bojowy...
Zagrożenie powodzenia operacji... Wysokie.
Prawdopodobieństwo interakcji zbliżających się okrętów... Wysokie.
Sugerowane działanie... Obrona.
Kolektywny umysł Borga analizował kolejne dane dochodzące od rozmieszczonych w okolicy detektorów. Poznawał zbliżające się okręty, oceniał ich potencjał, przygotowywał linię obrony. Najważniejszej było wypełnienie misji. Cała reszta była nieistotna. Gdy tylko uznano że wróg może okazać się poważnym zagrożeniem, sześcian i obie sfery przerwały obliczenia, powoli kierując się w stronę zbliżającej się Floty. Asymilator wraz z mniejszymi jednostkami, gotów w każdej chwili uciec w warp czekał na pozycji przygotowując potrzebne dane. Kres upartego gatunku wydawał się tak blisko...
Sześcian 025, unimatryca 565, siatka przestrzenna 12
Nadać wiadomość... W toku.
Jesteśmy Borg. Opuście system, w przeciwnym razie zostaniecie zasymilowani. Wasze biologiczne i technologiczne cechy zostaną dodane do naszych własnych by służyć kolektywowi. Opór jest daremny
Sześcian i obie kule zajęły pozycję by móc nawiązać walkę z wrogiem gdy tylko znajdzie się w zasięgu strzału. Kolektywny umysł porównywał i przetwarzał kolejne informacje. Niedawno zasymilowany okręt gatunku znanego w kwadrancie jako 'Kardazjanie' wiele ujawnił. Borg szacował siły zbliżającej się Floty, wyznaczał cele...
USS Sovereign. Klasa Sovereign. Stwarzane niebezpieczeństwo: Wysokie. Cel drugorzędny.
USS Xavier, USS Sentinel. Stwarzane niebezpieczeństwo: Poważne.
USS Kongo, klasa Intrepid. Podobieństwo z jednostką oznaczoną jako USS Voyager... Niewielkie. Stwarzane niebezpieczeństwo: Niskie.
USS Divine, USS Mitachi, USS Vinagaut, klasa New Orleans. Stwarzane niebezpieczeństwo: Minimalne.
USS Excalibur, klasa Galaxy. Stwarzane niebezpieczeństwo: Znaczące.
USS James T. Sherman, USS Hadrian, klasa Excelsior. Stwarzane niebezpieczeństwo: Niskie.
USS Olympus, klasa Nova. Stwarzane niebezpieczeństwo: Nikłe.
USS Vistula, klasa Lakota. Stwarzane niebezpieczeństwo: Znaczące. Cel priorytetowy.
USS Tesla, klasa Nebula. Stwarzane niebezpieczeństwo: Znaczące.
USS Stakanhofdi, klasa Niagara. Stwarzane niebezpieczeństwo: Nikłe.
USS Ellida, USS Undead, klasa Defiant. Stwarzane niebezpieczeństwo: Wysokie. Cel drugorzędny.
Łączne niebezpieczeństwo dla powodzenia misji... Wysokie.
Szacowany stopień niebezpieczeństwa: 39%.
Otworzyć kanał. Nadać ostrzeżenie.
Jesteśmy Borg. Macie minutę na opuszczenie systemu
Zamknąć kanał.
Uzbrojenie wszystkich trzech okrętów zostało aktywowane dokładnie w tym samym momencie kiedy przerwały prowadzenie obliczeń. Coraz większa liczba członów zajmowała swoje stanowiska, by jak najefektywniej przeprowadzić obronę asymilatora oznaczonego jako BX907-A. Ogromny okręt zdawał się nie ruszać, oczekując zbliżającej się Floty, było to jednak tylko pozory. Torpedy zajmowały miejsce w wyrzutniach zaś dodatkowa moc kierowana była do wiązek tnących. Sfery zajęły miejsca na flankach sześcianu, na tyle blisko by swobodnie móc atakować zbliżające się mniejsze jednostki, na tyle daleko by nie zostać zniszczonymi przez sam sześcian w trakcie manewrów. Jednocześnie detektory rozpoczęły przeczesywanie okolicy w poszukiwaniu ukrytych jednostek.
Potężne centra obliczeniowe sześcianu też nie próżnowały. Podczas gdy odliczano czas ultimatum kolektywny umysł na bieżącą uaktualniał dane skoku w warp. Osobnik oznaczony jako Locutus dostarczył wielu przydatnych informacji kolektywowi.