Forum Rozmowy (nie)kontrolowane Polityka Gospodarka polska i światowa -

Gospodarka polska i światowa -

Viewing 15 posts - 1 through 15 (of 138 total)
  • Author
    Posts
  • Romek 63
    Participant
    #6176

    Lawina ofert pracy z Niemiec przed otwarciem rynku pracy

    http://biznes.onet.pl/lawina-ofert-pracy-z...84,1,news-detal

    Dołączona grafika

    Na niespełna miesiąc przed planowanym na 1 maja otwarciem niemieckiego rynku pracy dla Polaków, do śląskich instytucji wysyłających pracowników za granicę napływają liczne oferty pracy w Niemczech. Sama Izba Rzemieślnicza z Aachen ma ok. 800 takich propozycji.

    "Mamy wolne miejsca praktycznie dla każdego zawodu w branży rzemieślniczej" - powiedział cytowany w czwartkowym komunikacie prasowym Ralf Herzog z Izby Rzemieślniczej w Aachen, która deklaruje też pomoc w uznawaniu w Niemczech kwalifikacji zawodowych kandydatów z Polski.

    Niemieccy pracodawcy z Akwizgranu (Aachen) i okolicznych miejscowości poszukują m.in. 120 elektryków i elektromonterów, 117 budowlańców, 92 ślusarzy, 70 mechaników, 20 optyków, 29 cukierników i piekarzy, 22 fryzjerów, 13 mechatroników oraz pojedynczych przedstawicieli innych specjalności.

    Ciekaw jestem co się w Polsce będzie działo od 1 maja 2011. Ilu Polaków wyjedzie i czy zacznie nam brakować wykwalifikowanych pracowników

    Młodzi, wykształceni, a nie mają pracy

    http://biznes.onet.pl/mlodzi-wyksztalceni-...66,1,news-detal

    Dołączona grafika

    Mają dyplomy, znają języki a pracy, mimo usilnych starań, znaleźć nie mogą. Z danych GUS wynika, że co trzeci bezrobotny, który nie ukończył 27 lat ma dyplom szkoły wyższej. Zdaniem Andrzeja Arendarskiego z Krajowej Izby Gospodarczej przyczyn braku pracy dla tych osób jest kilka.

    Wielu pracodawców obsadziło już wszystkie miejsca fachowcami po studiach. Nie bez znaczenia jest też kryzys - mówi IAR Andrzej Arendarski. Mamy spadek koniunktury i stąd mniejsze zatrudnienie - podkreśla ekonomista. Innym ważnym powodem, dla którego młodzi wykształceni ludzie nie mogą znaleźć pracy jest niedopasowanie wykształcenia do potrzeb rynku pracy.

    Andrzej Arendarski wyjaśnił, że uczelnie wypuszczają absolwentów, których rynek nie potrzebuje. Nie ma rozsądnego systemu, który by tym sterował. Powinien ktoś młodzieży uświadamiać, że kończąc na przykład organizację i zarządzanie pracę znaleźć będzie bardzo trudno, kończąc studia inżynierskie z zatrudnieniem problemów nie będzie - mówi ekonomista.

    Zdaniem ekspertów wielu dobrze wykształconych ludzi nie mogąc znaleźć zatrudnienia w kraju będzie wyjeżdżać za granicę. Już 1 maja otwarty zostanie niemiecki rynek pracy i jak mówi Andrzej Arendarski, pokusa będzie duża. Gwarancja pracy i wyższe zarobki przyciągną wchodzących w dorosłe życie ludzi, którzy tutaj nie znajdują szans na zatrudnienie.

    W Niemczech na brak rąk do pracy skarży się 70 procent przedsiębiorstw.

    Niemcy zabierają nam bezrobotnych

    http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,8...zrobotnych.html

    Po targach pracy w Nysie pracę za granicą znalazło prawie tysiąc osób. - To początek ucieczki naszych bezrobotnych do Niemiec i Austrii - twierdzi dyrektor nyskiego urzędu pracy

    Powiat nyski ma najwyższe bezrobocie na Opolszczyźnie - bez pracy jest tu ponad 10 tys. osób (21 proc.). Dwa tygodnie temu ponad 2,5 tys. bezrobotnych z powiatu odwiedziło Międzynarodowe Targi Pracy. Powiatowy urząd racy ściągnął firmy z Niemiec i Austrii, które 1 maja otwierają rynek pracy dla Polaków.

    - Od czasu targów wyrejestrowało się prawie tysiąc bezrobotnych. Sami zaznaczają, choć nie muszą, że wyjeżdżają za granicę - mówi Kordian Kolbiarz, dyrektor PUP. - To dopiero początek exodusu.

    Romek 63
    Participant
    #97436

    Dlaczego posiedzenie Banku Światowego nie rusza protestujących

    http://biznes.onet.pl/dlaczego-posiedzenie...06,1,news-detal

    Dołączona grafika

    Rozkwitają wiśnie, a wraz z nimi antyglobalizacyjne marsze. Przez wiele lat był to nieuchronny rytuał waszyngtońskiej wiosny. Ale dziś, choć wiśnie znów zakwitły, uliczne demonstracje przywiędły.

    Wiosenne protesty wywoływane były przez odbywające się zawsze na początku kwietnia posiedzenia Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego. Protestujący – z których wielu przybywało do Waszyngtonu z odległych miejsc – pojawiali się, żeby wyrazić swój sprzeciw wobec wolnych rynków, nędzy na świecie, dewastacji środowiska naturalnego i amerykańskiej polityki zagranicznej. Często mieli bardzo konkretne żądania: skończyć z wprowadzaniem niepopularnych reform gospodarczych (rygory fiskalne, prywatyzacja, liberalizacja handlu, deregulacja) w biednych krajach w zamian za pomoc finansową MFW i Banku Światowego; umorzyć długi biednych krajów zaciągnięte w międzynarodowych bankach; skończyć z porozumieniami o wolnym handlu; zadbać o środowisko; zwiększyć pomoc dla Afryki. I podsumowując – zaprzestać działań politycznych, które zdaniem protestujących, umacniają brutalny kapitalizm i bezduszną globalizację.

    Dziś, choć pewnie paru niedobitków zmobilizuje się i pojawi na ulicach w czasie posiedzeń banków w przyszłym tygodniu, w niczym nie będzie to przypominało tłumnych, awanturniczych protestów kończących się użyciem gazów łzawiących z dawnych lat. Gdzie się podziali wszyscy protestujący?

    Widoczny koniec protestów wobec obu banków jest odzwierciedleniem szerszej transformacji w międzynarodowej gospodarce, która sprawiła, że obie te globalne instytucje finansowe nie są już ani tak straszne, ani tak ważne.

    Po pierwsze, polityka gospodarcza i warunki udzielania pożyczek, jakie narzucały niegdyś oba banki na biedne kraje, nie są już tak kontrowersyjne. Wiele krajów rozwijających się zaczęło z własnej woli wprowadzać prorynkowe reformy, a MFW i Bank Światowy stały się mniej apodyktyczne. Na przykład podczas tegorocznego posiedzenia MFW przyjmuje znacznie bardziej elastyczne stanowisko wobec kontroli międzynarodowego przepływu kapitału niż wprowadzają niektóre kraje – stosowana niegdyś przez banki kontrola odeszła w przeszłość. Podobnie ma się sprawa z negocjacjami dotyczącymi porozumień w sprawie wolnego handlu, które od dawna były punktem zapalnym grup aktywistów, a od ponad dekady tkwią w martwym punkcie.

    Oprócz tego nowe realia światowej gospodarki wymusiły fundamentalne zmiany w roli i planach międzynarodowych instytucji finansowych, a także ich krytyków. Od końca lat 80. i przez większość następnego dziesięciolecia przedstawiciele krajów rozwijających się pojawiali się na posiedzeniach MFW/Banku Światowego (jedno odbywa się wiosną, a drugie jesienią), żeby starać się o nowe pożyczki i negocjować wprowadzenie zmian politycznych koniecznych do ich uzyskania. Najważniejsi politycy Stanów Zjednoczonych i Europy robili im wykłady na temat konieczności przełknięcia gorzkiej pigułki niepopularnych reform i proponowali zagraniczną pomoc mającą złagodzić cios. Bankowcy z banków prywatnych lokowali się w luksusowych hotelach, a sznur prezesów banków centralnych i ministrów gospodarki ustawiał swoje stragany wychwalając atrakcyjność swoich krajów dla zagranicznych inwestorów.

    Ale ten świat odszedł w przeszłość. Wiele biednych krajów siedzi teraz na kufrach wypchanych pieniędzmi, gdy tymczasem wiele bogatych stało się międzynarodowymi żebrakami. Te, które zwykły dawać wykłady, teraz muszą uporządkować swój własny fiskalny ogródek i przeprowadzić trudne reformy. Weźmy taki przykład: od 2000 roku kraje rozwijające się odnotowywały uśredniony roczny wzrost na poziomie 6,1 procent; natomiast w krajach uprzemysłowionych było to skromne 1,8 procent. W efekcie, w 2000 roku kraje rozwijające się stanowiły jedną piątą światowej gospodarki, a dziś ich udział w światowej produkcji wzrósł do ponad jednej trzeciej.

    Ekonomiści są zgodni, ze ten trend będzie się utrzymywał i szybko rozwijające się rynki wschodzące, takie jak Chiny czy Indie już prześcignęły, lub prześcigną wkrótce tradycyjne potęgi gospodarcze. Ten zawrotnie szybki rozwój pozwolił wyciągnąć z biedy miliony ludzi i przyczynia się do gwałtownego wzrostu klasy średniej w tych państwach.

    Romek 63
    Participant
    #97455

    Polska średniakiem w wykorzystywaniu nowoczesnych technologii

    http://kopalniawiedzy.pl/Polska-Swiatowe-F...ogie-12882.html

    Dołączona grafika

    Światowe Forum Ekonomiczne ogłosiło 10. The Global Information Technology Report, w którym omówiono sposób i stopień wykorzystywania nowoczesnych technologii informatycznych i komunikacyjnych w różnych krajach. Raport skupia się na zmianach, jakie w najbliższych dekadach zostaną wywołane przez nowoczesne technologie. Stworzono także ranking najbardziej konkurencyjnych krajów, układany pod kątem wykorzystania nowych technologii do rozwoju gospodarki.

    W raporcie, w którym uwzględniono 138 państw, wzięto pod uwagę środowisko informatyczne dla biznesu, infrastrukturę oraz regulację prawne, gotowość rządu, obywateli oraz firm do adaptacji nowoczesnych technologii oraz ich obecne użycie.

    W zestawieniu najlepiej wypadła Szwecja. Tuż za nią uplasował się Singapur, następne były Finlandia, Szwajcaria i USA. W pierwszej dziesiątce zmieściły się jeszcze Tajwan, Dania, Kanada, Norwegia i Korea Południowa.

    Polsce przyznano dopiero 62. miejsce (3,84 pkt), tuż przed Trynidadem i Tobago, które tracą do nas jedynie 0,01 punktu. Wyprzedziły nas m.in. takie kraje jak Słowenia, Tunezja, Barbados, Chile, Puerto Rico, Czarnogóra, Kostaryka, Jordania czy Wietnam.

    To i tak lepiej niż w poprzednim raporcie opisującym lata 2009-2010. Wówczas byliśmy na 65. pozycji i mieliśmy o 0,10 punktu mniej.

    Tak się tylko zastanawiam czy oby na pewno jesteśmy średniakiem 😐

    Pitmistrz
    Participant
    #97457

    Nie nie jesteśmy średniakiem jesteśmy "sto lat za murzynami". :sleep:

    Barusz
    Participant
    #97474

    W najważniejszym biznesowym rankingu, zresztą opublikowanym bodaj przedwczoraj, jesteśmy na 70. miejscu. Owszem, także za krajami z Afryki subsaharyjskiej.

    Match
    Participant
    #97475

    Nie nie jesteśmy średniakiem jesteśmy "sto lat za murzynami". :sleep:

    Nie sto, tylko dwa - mistrzostwa w RPA były rok temu, w Polsce za rok.

    Romek 63
    Participant
    #97733

    "Pomidory albo emigranci"

    http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,8...oistyczna_.html

    Adam Balcer przywołał często powtarzane remedium: - Budzimy się z ręką w nocniku, gdy dzieją się takie rzeczy jak na Lampedusie czy przymusowe deportacje Romów z Francji. Powinniśmy zastanowić się jak zapobiegać takim sytuacjom. I tu zaczynają się schody. Bo wiadomo, że presja imigracyjna z Afryki byłaby o wiele mniejsza, gdybyśmy bardziej otworzyli nasz rynek na produkty stamtąd, znieśli bariery i ograniczyli europejski protekcjonizm. Tak jak napisał hiszpański analityk José Torreblanca, "mamy do wyboru: pomidory albo emigranci" - Adam Balcer przywołał tekst myśliciela, który radził Hiszpanom, że jeśli nie chcą emigrantów, powinni otworzyć rynek na pomidory z Maroka. Udowadniał, że według szacunków ekonomistów, tempo wzrostu gospodarczego Maroka powiększyłoby się wtedy o 1,5 proc. i przełożyłoby się na miejsca pracy w Maroko. - Naszą winą jest uleganie lobby rolniczemu, również w Polsce. Z jednej strony jesteśmy wielkim zwolennikiem członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej, a z drugiej blokujemy zboże ukraińskie na rynki zachodnie.

    "W Europie nie ma przyzwolenia na imigrantów"

    Według Maryli Koss-Goryszewskiej Unia Europejska jest po prostu egoistyczna. - Zapraszamy emigrantów, ale tylko tych, którzy mogą nam przynieść jakieś zyski - powiedziała. - To nie chodzi o to, żebyśmy byli instytucją charytatywną - zaprotestował Balcer. - Po prostu stabilizacja tych państw leży w naszym rzeczywistym interesie. W różnym stopniu w całej Europie nasilają się coraz bardziej nastroje anty-imigranckie. Zwiększenie liczby przybywających cudzoziemców oznacza wzrost popularności ugrupowań skrajnie nacjonalistycznych. Nie ma w Europie społecznego przyzwolenia na większą imigrację. W takim razie musimy otworzyć nasz rynek na produkty z tych krajów i wesprzeć je finansowo - ocenił sytuację Adam Balcer.

    No i na reszcie jakiś mądry wniosek w tej sprawie 🙄

    Dołączona grafika

    Galactica
    Participant
    #97754

    Mądry ❓ Wredy stanie się tak, że Europejczycy zaczną emigrować do Maroka.

    Galactica
    Participant
    #97962

    Wikileaks: Putin szantażował w Gdańsku

    http://www.tvn24.pl/-1,1701387,0,1,wikilea...,wiadomosc.html

    Trzeba jak najszybciej rozpocząć wydobycie łupków.

    Romek 63
    Participant
    #97965

    Mądry ❓

    Wredy stanie się tak, że Europejczycy zaczną emigrować do Maroka.

    Bez przesady 😆 Europa ma dobrze rozwinięty przemysł a kraje afrykańskie nie tylko mają słabiutki przemysł ale i rolnictwo słabo się rozwija bo Europa tworzy bariery celne. Wzrost wymiany handlowej byłby korzystny i dla Europy i dla Afryki. Gdyby dostali pieniądze za swoje płody rolne to za te pieniądze mogliby kupic więcej europejskich produktów przemysłowych !

    Trzeba jak najszybciej rozpocząć wydobycie łupków.

    Owszem wydobycie łupków pewnie byłoby wskazane, a Putin w pewnym sensie szantażował ale powiedzmy sobie szczerze że pewnie wina leżała także po stronie Bułgarii. Przecież tam jest największa korupcja w Europie i trudno coś załatwic bez łapówki. UE już wstrzymała Bułgarii dotacje z tego powodu.

    Galactica
    Participant
    #97969

    Wątpię, żeby Afryka kupowała produkty przemysłowe z Eutopy. Są przecież Chiny. Produkty z tego kraju są dużo tańsze chodź gorszej jakości. Dla afrykańskiej ludności bardziej opłacalne jest kupienie czegoś taniej niż drożej. Zacznijmy od tego, że w Europie jest tak samo więc radzę Ci ostudzić ten optymizm.Korupcja, a jak myślisz czemu tam jest? Bieda i pozostałości po komuniźmie zrobiły swoje. Rząd Bułgarii bez wsparcia z zewnątrz raczej sobie sama z Rosją nie poradzi. Putin to twardy gracz, on dba o imteresy Rosji wszelkimi możliwymi środkami. Trzeba te łupki mieć. Najwięcej do stracenia na tym ma Rosja właśnie Tak sobie myślę, że protesty ekologów w sprawie łupków nie są organizowane bez jego wiedzy. Jak u nas się zacznie wydobywać to raczej bez protestów się nie obejdzie. Cóż, trzeba je przetrwać i dbać o własny interes, bo jak zadbamy o własny to i o cudzy też możemy, oczywiście we własnym :DEDIT:Sorki za błędy.

    Barusz
    Participant
    #97971
    Match
    Participant
    #97973

    Z tego co wiem, to akrat w tej sprawie mają rację - wydobycie g.ł. bardzo dewastuje środowisko naturalne. A akcja jest skierowana do osób, które o technice wydobycia pojęcie mają mniej niż żadne (czyli grupa podobna do tej, która jest przeciw energetyce jądrowej, bo boi się tsunami na Bałtyku i krów rodem z Fallouta).Nie zrozumcie mnie źle - nie jestem absolutnie przeciw wydobyciu, ale jestem przeciw wydobyciu za wszelką cenę. Rolę gra skala, odpowiednie przepisy (choćby przeznaczenie części pieniędzy z wydobycia na rewaloryzjację krajobrazu) i wiele innych czynników.

    Romek 63
    Participant
    #97974

    Putin to twardy gracz o dba p omteresy Rosji wszelkimi możliwymi środkami. Trzeba te łupki mieć.

    Mimo wszystko nie wiem czy nie lepiej rozwijac transport skroplonego gazu poprzez polskie porty lub budowac gazociąg z Kazachstanu. Gaz łupkowy może się okazac 2 razy droższy od rosyjskiego i nieźle łupnąc Polaków po kieszeni, a wtedy entuzjazm do niego spadnie, a miliardy wydane na technologię mogą okazac się mało celowe. Może jednak mimo wszystko należy spróbowac uruchomic jakieś wydobycie z łupków i sprawdzic jakie będą koszty.

    A jeśli nawet Afryka będzie kupowac bardziej produkty chińskie niż europejskie to też nie pozostanie bez zysku. Chiny bardziej się wzbogacą i kupią więcej europejskich produktów najwyższej jakości. Wolę by Europa w takie produkty i technologie inwestowała niż w dotacje dla rolnictwa.

    Barusz
    Participant
    #97975

    @ Match - Tak, tak to wymyślono. Wydobywanie czegoś spod ziemi dewastuje środowisko. Wydobywanie czegoś spod ziemi na dużą skalę dewastuje środowisko na dużą skalę. Ale z tego jeszcze nie wynika, że Rosjanie mają tu rację.W latach dwudziestych przedstawiciele przeróżnych wersji PSL grzmiali z trybuny sejmowej, a Polskiego Towarzystwa Ziemańskiego z łam konserwatywnej prasy: "Od wieków kraj nasz ma utrwaloną pozycję spichlerza Europy! Wprowadzenie hut szkła czy fabryk samochodów na ziemie polskie raz na zawsze może nas jej pozbawić! Pozbawi nas również pięknych, naturalnych widoków ziem ojców naszych! I nigdy już nie będzie poeta opiewał piękna tej zielonej krainy, w której odnajdujemy szczęścia tyle! Najpierw należy to przynajmniej porządnie przemyśleć, wprowadzić odpowiednie regulacje". Śmieszne? Na pewno nie bardziej, niż to co napisałeś powyżej.

Viewing 15 posts - 1 through 15 (of 138 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram