Forum › Fantastyka › Battlestar Galactica › BSG w TVP2 - dyskusje
Sprawdzenie wszystkich ludzi we flocie potrwa te dobre kilkadziesiąt lat więc nie jestem pewny czy maszynka działa tak "doskonale".
Tak? A kto wspominał, że sprawdza wszystkich równocześnie i do tego potrzebna była mu atomówka?
Ale poraz wreszcie napisać porządnego posta. Sezon się skończył i jest ku temu pora. Niestety nie mogę powiedzieć o tym, że jest pięknie, super i to "najlepszy serial SF ostatnich lat". Serial jest dobry, ale nie wybitny. Szczególnie pierwsza połowa dość nudna i oklepana. Dopiero w drugiej zaczyna być lepiej. Konflikt religijny, meandry polityki i Cyloni, którzy do jasnej cholery mają plan i to widać (szkoda, że ich zidiocili w trakcie inwazji na planetoidę).
Do tego coś co rzadko jest w SF - następstwa ran i zniszczeń. Ile to razy Voyagerowi odpadła maszynownia, a w następnym wygląda jak nówka? Ile razy ktoś prawie umierał, a następne był zdrów jak ryba? Tutaj mamy z sensem - Starbuck chodzi o kulach (ale podejrzanie szybko sie wylizała, może jest...), a jak coś wybuchło to się cudownie nie zreplikowało.
Teraz pora na ostatni odcinek. Po prostu doskonały. Powrót do starej paranoi kto jest Cylonem, a kto nie. Każdy jest podejrzany. Od dziennikarki bez majtek do samego Adamę (niech was nie zmyli zamach, Cyloni mogą eliminować samych siebie, a to że nie dostał w łeb to potwierdza).
I uśmiech Baltara po zobaczeniu nowego modelu, a potem Roslin w areszcie. To daje do myślenia, prawda?
I wysadzony basestar. Dlaczego Boomery nie wyłączyły bomby? Dlaczego nie strzelały do Raptora? Odpowiedź jest jedna, taka sama jak przy asteroidzie. Oni chcieli przegrać by ludzie odnaleźli Ziemię. Po to by ją zniszczyli i starli rodzaj ludzki z całego wszechświata. Dopiero wtedy skończy się wojna. I to jest wg mnie ich plan.
Niestety możliwe, że długo sobie poczekamy jak 2 sezon w tv. Na szczęscie mam odcinki z innego źródła 😀 i juz dzisiaj biore się za oglądanie.
Ja miałem podobne odczucia co Thorne, tyle, że na długości całego sezowu (czyli do wczoraj) i bynajmniej nie będę tęsknił za nBSG.Moja opinia co do serialu się nie zmieniła - jest sztampowy, akcja odcinka jest w 99% do przewidzenia. Akcje bohaterów są bezsensowne, a wykorzystanie głównych bohaterów "do wszystkiego" zdecydowanie przekroczyło granicę śmieszności.W sumie.. jak nie puszczą drugiego sezonu, to się nie obrażę.
To ,że zgłoszono kandydaturę Zarecka nijak się nie ma do samego pomysłu tworzenia urzędu viceprezydenta.
Owszem, moim zdaniem to, że ktoś poparł Zareka ma coś wspólnego z tym, że ktośm mógłby poprzeć Zareka.
W końcu to ,że po przejściu tego pomysłu Zareck będzie mocnym kandydatem Roslin wiedziała od razu ale inni politycy nad kandydatami zaczęli się zastanawiac dopiero po przepchnięciu ustawy. (w końcu nie zapominajmy ,że to Zareck wyszedł z tym pomysłem)
I to też ma świadczyć bo braku poparcia dla tarrorysty?
Sprawdzenie wszystkich ludzi we flocie potrwa te dobre kilkadziesiąt lat więc nie jestem pewny czy maszynka działa tak "doskonale".
Ale jednej osoby kilkanaście minut. A władzom w oczywisty sposób bardziej zależało na przebadaniu tych którzy najbardziej mogli nabroić.
Dopiero w drugiej zaczyna być lepiej. Konflikt religijny,
Jaaaaki konflikt? Między kim a kim? Przecież ludzie nawet nie widzą, że Cyloni to monoteiści (Leuben naopowiadał się o tym do Starback, ale nie chyba nawet nie słuchała na początku.
meandry polityki
No bez przesady... Ile widziałeś targów o stołek wiceprezydenta? Ile lobbingu? Przekonywania? Targów? I nieodzownych tu emocji. Tego co naprawdę jest świetnym materiałem na ekran.
Do tego coś co rzadko jest w SF - następstwa ran i zniszczeń. Ile to razy Voyagerowi odpadła maszynownia, a w następnym wygląda jak nówka? Ile razy ktoś prawie umierał, a następne był zdrów jak ryba? Tutaj mamy z sensem - Starbuck chodzi o kulach (ale podejrzanie szybko sie wylizała, może jest...), a jak coś wybuchło to się cudownie nie zreplikowało.
Owszem, ale kilka rzeczy zaprzepaszczono. Właściwie nie było romansu Duelli i Billego, a przecież można to było świetnie połączyć z podchodami pani prezydent i kapitana. Świetnie razem wyglądali Baltar i Geata i nagla przestali wyglądać. No, ale to już raczej moje odczucia, słaby materiał na dyskusję.
I uśmiech Baltara po zobaczeniu nowego modelu,
Masz na myśli scenę w świątyni na Kobolu. Też bym się uśmiechnął na widok fajnego niemowlaka, to chyba naturalny odruch.
I wysadzony basestar. Dlaczego Boomery nie wyłączyły bomby? Dlaczego nie strzelały do Raptora? Odpowiedź jest jedna, taka sama jak przy asteroidzie. Oni chcieli przegrać by ludzie odnaleźli Ziemię. Po to by ją zniszczyli i starli rodzaj ludzki z całego wszechświata. Dopiero wtedy skończy się wojna. I to jest wg mnie ich plan.
Ale ta teoria zuełnie nijak się ma do kwestii podchodów pod Helo na Caprice. A blaszaki po coś je przeprowadzały.
wykorzystywanie głównych bohaterów "do wszystkiego" zdecydowanie przekroczyło granicę mieszności
Malkontent! 🙂 W ostatnim odcinku "Prison Break" była scena w której Michael czytał z kartki której nie widział i wystukiwał tekst w alfabecie Moorse'a kolanem!!! 😛
Jaaaaki konflikt?
A czy ja piszę, że ktoś się kłócił? To że Cyloni maja innego Boga niż koloniści na pewno w przyszłości spowoduje konflikt. Co ciekawe to roboty wyznają "właściwą" według nas religię, a nie nasi "kuzyni".
No bez przesady... Ile widziałeś targów o stołek wiceprezydenta? Ile lobbingu? Przekonywania? Targów? I nieodzownych tu emocji. Tego co naprawdę jest świetnym materiałem na ekran.
Ile z tego wejdzie w 38 minut i w taki sposób, aby nie znudzić amerykańskiego widza? Polityka w serialach SF jest rzadkim gościem.
Masz na myśli scenę w świątyni na Kobolu. Też bym się uśmiechnął na widok fajnego niemowlaka, to chyba naturalny odruch.
Niemowlaka? Jeśli tam naprawdę było dziecko to ja wymiękam. Powinien leżeć nieznany model z dwunastki.
Ale ta teoria zuełnie nijak się ma do kwestii podchodów pod Helo na Caprice. A blaszaki po coś je przeprowadzały.
No teraz to mnie załamałeś. Myślałem, że wiesz. Po prostu się znudzili zabijaniem i chcieli podręczyć Helo :> A serio studiowali ludzkie uczucia. Sami o tym gadali. Cyloni realizują stary pomysł SF - "jesteśmy maszynami, ale chcemy być ludźmi".
Jaaaaki konflikt?
A czy ja piszę, że ktoś się kłócił? To że Cyloni maja innego Boga niż koloniści na pewno w przyszłości spowoduje konflikt.
Owszem, jeżeli piszesz że w drugiej połowie sezonu akcja przyśpiesza, to powinni się zacząć kłócić. Spierać. To powinnien być konflikt. I pytam, gdzie Ty go widziałeś, skoro piszesz, że był?
Co ciekawe to roboty wyznają "właściwą" według nas religię, a nie nasi "kuzyni".
Wśród naszych kuzynów jest zapewne dużo atesitów (Baltar w pilocie nawijał, że to w jego sferze oczywiste), więc serial aż tak oryginalny nie jest.
Ile z tego wejdzie w 38 minut i w taki sposób, aby nie znudzić amerykańskiego widza?
Mam wrażenie, że dobry scenarzysta wmontowałby więcej niż kilkanaście minut w jednym jedynym odcinku.
Niemowlaka? Jeśli tam naprawdę było dziecko to ja wymiękam. Powinien leżeć nieznany model z dwunastki.
Wtedy Six nie gadałaby o nowym pokoleniu. Bo dwanaście modeli to było już w pilocie.
No teraz to mnie załamałeś. Myślałem, że wiesz. Po prostu się znudzili zabijaniem i chcieli podręczyć Helo :> A serio studiowali ludzkie uczucia. Sami o tym gadali. Cyloni realizują stary pomysł SF - "jesteśmy maszynami, ale chcemy być ludźmi".
To o tyle nieprawdopodobne, że co najmniej Six i Doral siedzieli wśród ludzi tyle ile im się podobało i mogli ich obserwować ile chcieli. Cylonom od początku chodziło o dzieciaka o ciążę, dlatego posłali na planetę model boomeropodobny, w którym Helo kochał się już przed atakiem, nawiasem mówiąc fajnie się na nią patrzy w pilocie, tuż po wylądowaniu Apolla na Galactice, świetna scena.
Owszem, moim zdaniem to, że ktoś poparł Zareka ma coś wspólnego z tym, że ktośm mógłby poprzeć Zareka.
Masło maślane. Powtarzam - chodzi nie o samo poparcie dla Zarecka ale o pomysł tworzenia urzędu vice.
Nie planował tego żaden inny polityk (bo w przeciwnym razie Baltar nie byłby zmuszany do popierania wniosku) tylko była to rozgrywka między Roslin a Zareckiem. Roslin wiedziała ,że Zareck wyjdzie z tym wnioskiem aby samemu zostac vice co otworzy mu droge do prezydentury. I była przeciwna gdż Zareck jest terrorystą. Dlatego nie ufała Baltarowi (a raczej także dlatego) gdyż ten wiedząc o zamiarach Roslin względem Zarecka nieoczekiwanie poparł wniosek.
To ,że po przejściu wniosku inni politycy zgłosili tu kandydaturę Zarecka nie ma tu nic do rzeczy.
I to też ma świadczyć bo braku poparcia dla tarrorysty?
Wyjaśnij mi ten tekst bo nie zrozumiałem o co ci chodzi.
Ale jednej osoby kilkanaście minut. A władzom w oczywisty sposób bardziej zależało na przebadaniu tych którzy najbardziej mogli nabroić.
Obejrzyj sobie jeszcze raz 1x09 - Tam chyba zdaje się ,że trwa to kilka godzin a nie minut.
Co do BSG - przesadzacie jeśli chodzi o krytykę tego serialu. Owszem było kilka kiepskawych odcinków ale serial ma wiele zalet. Wątki ciekawie się rozwijają jak np Jaki jest plan Cylonów? Kto jest Cylonem?
Co wymyśli terrorysta w rządzie?
I naprawdę grubo przesadzacie mówiąc ,że serial jest hamerykański. Dużo dalej mu do amerykańskości niż dla przykładu w star treku gdzie ta cała równośc, wolnośc i braterstwo oraz uczciwośc polityków a także USS przed nazwą statku były wkurzajace.
Tutaj widac to w znacznie mniejszym stopniu i niekiedy nawet ładnie to wygląda.
Jeśl chodzi o wady - jak dla mnie stanowczo za mało bitew między ludźmi i cylonami. Takie naprawdę dobre były tylko w pilocie, 33 i Hand of God. Są to według mnie najlepsze odcinki (zwłaszcza Hand of God) właśnie z tego powodu.
Wątki ciekawie się rozwijają jak np Jaki jest plan Cylonów? Kto jest Cylonem?
Szczerze? Tym autorzy w ogóle nie zdołali mnie zainteresować. Prawdę mówiąc to kto jest Cylonem kompletnie mnie nie interesuje. Ich plan też nie, głównie z tego powodu, że autorzy natrętnie informują na początku każdego odcinka, że Cyloni mają jakiś plan.
Plan byłby dobry, gdyby nas o jego istnieniu tak nachalnie nie informowano. Wtedy mógłby się człowiek zastanawiać - dlaczego robią tak, a tak. Co blaszanki kombinują, dlaczego zrobili to, a nie owo. A tak - acha, plan. Ok, następna scena.
Cylono-ludzie są fajni jedynie w wizjach szalonego naukowca (skąd ja to znam? nie mógł być dla odmiany normalny naukowiec?), poza tym... poza tym to tak jak z "planem". Wyłażą każdą szczeliną. Kto jest Cylonem, kto nie jest, kto jest, kto nie jest... Ile by się szczelin nie kitowało, to "kto jest Cylonem" zawsze się jakoś z monitora wymsknie. Irytujące, a nie ciekawe.
Co wymyśli terrorysta w rządzie?
Ciekawa, to jest odpowiedź na pytanie: co terrorysta robi w rządzie.
Dużo dalej mu do amerykańskości niż dla przykładu w star treku gdzie ta cała równośc, wolnośc i braterstwo oraz uczciwośc polityków a także USS przed nazwą statku były wkurzajace.
W TOS i na początku TNG tego tak nie było widać (poza USS, no ale w czasach TOS to okręt mógł się nazywać albo USS Coś tam, Albo pancernik Potiomkin, a tego drugiego, to by raczej Amerykanie nie wybrali. Potem to już siła inercji z tym USS, a polityczna poprawność... fakt. Wykurzała niemiłosiernie.
Ale nBSG nadrabia braki w tym względzie w innych miejscach.
Malkontent! smile.gif W ostatnim odcinku "Prison Break" była scena w której Michael czytał z kartki której nie widział i wystukiwał tekst w alfabecie Moorse'a kolanem!!!
Phi, co za problem? Pyzdra czytał z kartki na której niczego nie napisano. To jest sztuka 😀
Ich plan też nie, głównie z tego powodu, że autorzy natrętnie informują na początku każdego odcinka, że Cyloni mają jakiś plan.
ja sobie już od pierwszego sezonu przewijam czołówkę :D, w przypadku TVP można sobie wtedy szybko zrobić herbatę 🙂
To nie było w czołówce, tylko jeszcze przed teaserem 😛 Ponadto jest fajne i w pierwszym sezonie mi się bardzo podobało 😉 A w drugim ohydne, bo te Boomery na zniszczonym w 1x13 battlestarze były wg mnie potwornie brzydkie 😉
To nie było w czołówce, tylko jeszcze przed teaserem Ponadto jest fajne i w pierwszym sezonie mi się bardzo podobało A w drugim ohydne, bo te Boomery na zniszczonym w 1x13 battlestarze były wg mnie potwornie brzydkie
Bo ich "najlepsze kawałki" były zacieniowane :-))
Wtedy Six nie gadałaby o nowym pokoleniu. Bo dwanaście modeli to było już w pilocie.
No, niestety już weem, że to był dzieciak. I to wg mnie jest całkiem skopany wątek, szczególnie po kilku wyjaśnieniach w 2 sezonie.
Cylonom od początku chodziło o dzieciaka o ciążę
Jeśli tak, to po co pitolili: pójdzie na pólnoc, zginie. Pójdzie na południe, przeżyej (coś w tym stylu)? Skoro i tak po poczęciu miał umrzeć...
Co do nachalnego teksty: "I mają plan". To jest dla amerylkańskich widzów. Bo oni myślą, że maszyny to debile i się je bardzo łatwo pokona. Cóż, jeśli wychowali się na Terminatorach...
Jeśli tak, to po co pitolili: pójdzie na pólnoc, zginie. Pójdzie na południe, przeżyej (coś w tym stylu)? Skoro i tak po poczęciu miał umrzeć...
To się wyjaśni w 2 sezonie.
Wtedy Six nie gadałaby o nowym pokoleniu. Bo dwanaście modeli to było już w pilocie.
No, niestety już weem, że to był dzieciak. I to wg mnie jest całkiem skopany wątek, szczególnie po kilku wyjaśnieniach w 2 sezonie.
Chyba właśnie wiesz, że dzieciaka tam nie było 😀 😉 😎
Co do pitolenia to od początku tłumaczyłem to sobie tak, że Cyloni owszem widzieli w Helo kandydata na ojca, ale niekoniecznie jedynego. Potrzebny był im ktoś ze "szlachetnymi genami" 😉 Gdyby wtedy Helo 'zdradził' swoją dziewczynę, to tatusiem zostałby ktoś inny. Porządny. Imo proste, logiczne i całkowicie oparte na tym co wiedzieliśmy po pierwszym sezonie 😉
Specjalnie jeszcze raz obejrzałem 2x01 i
widać tam małą rączkę chwytającą brzegu kołyski (08.19) a Six mówi This is our child, Gaius. A little girl 😉