Forum › Fantastyka › Battlestar Galactica › BSG w TVP2 - dyskusje
Zakladam ten topic, zeby mozna w nim bylo podzielic sie spostrzezeniami na temat BSG emitowanego w TVP2 bez obaw o spoilery z odcinkow na Sci Fi Channel - bo przeciez tak wiele z nas ten kanal oglada w swoich domach. ;> Byc moze jakis nowy widz tu trafi i sie wypowie.Miniseria BSG podzielona na cztery czesci to byl zly pomysl. Spotkalem sie z opiniami, ze miniseria jest nudnawa, ze za dluga, ze ciezko przez nia przebrnac... Ja tak nie uwazam, mi sie ja bardzo dobrze ogladalo za kazdym razem, ale skoro sa osoby, ktore dwuczesciowy pilot przynajniej w jakims stopniu zniecheca, to robienie z niego czteroczesciowego tasiemca ciagnacego sie przez caly miesiac na pewno nie pomglo. Po zlej porze emisji to najwiekszy blad TVP2.Poczatek samego serialu wypada juz lepiej. Co prawda samo to, ze poczatkiem jest "33", ktory osobiscie uwazam za odcinek wybitny, sprawilo ze ogladalem go bez zbytniego przejmowania sie jakoscia, 😉 ale zauwazylem poprawe w dzwieku - miniseria kiepsko pod tym wzgledem wypadla. Tutaj troche lepiej slychac tlo i muzyke. Lektor niestety za bardzo nie pasuje - nie nalezy po prostu do tych, ktorych lubie (bo mimo wszystko kilku takich jest), za to tumaczenie jest calkiem udane.Milo sobie przypomniec poczatki tego serialu, zwlaszcza ze wreszcie jest w naszej telewizji. A juz jutro "Water".
Ja pomarudzę, jak zwykle. Oglądałem BSG, we fragmentah, tu i ówdzie. Można więc powiedzieć, że go w TVP (bo na.. eee... Sci-Fi Chanel szkoda mi było transferu :D) oglądam po raz pierwszy. I szerze mówiąc, nie żałuje tego, że dałem sobie spokój z neoBSG wcześniej. To co do tej pory oglądnąłem jest, no... nie wiem, starzeje się albo co, ale po prostu nudne.
Z tego co widać ktoś nie miał pomysłu, jak odświerzyć serial i to co wyszło jest wyjątkowo denne i sprowadzające się, jak to ostatnio bywa, do blond-laski (Siedem się przypomina) machającej tym i owym na boki i robiącej groźne miny. Do tego gama bohaterów tak przewidywalnych, że aż nudnych (już tatuś i synuś Adama to w ogóle żenada).
Jedyna ciekawa część serii (czyli Cyloni-humanoidy) została skopana na samym początku - twórcy widocznie uznali, że ludzie są za głupi na jakieś ajemnicie, więc podali wszystko jak na tacy. Teraz tylko czekać kiedy uciekinierzy ich powykrywają (bo kim są to już w sporej części wiadomo).
Tragedia.
Sam "33" też był co najmniej głupawy i świadczący o wybitnym kretynizmie głównodowodzącego który swojemu oryginałowi (którem nie brakowało i mózgu i odpowiedniej wielkości przyrodzenia) mógłby co najwyżej buty czyścić.
Religijne mamrotania Cylonów - kurcze, wydawało mi się, że w BSG była religia politeistyczna, bazująca na starożytnej Grecji (Lordowie Kobolu), więc skąd ten cały bóg? Jeszcze u maszyn?! Inna sprawa, że politeizm w amerykańskim serialu? Niemożliwe. Więc i to skopali.
Do kompletu (chociaż może i w przyszłości się pokażą) brakuje jeszcze:
- parki która pokazałaby, jak to jest z tolerancją seksualną (mówiąc po ludzku - prześladowane lesbijki albo geje);
- terrorystów którzy coś wysadzą i których dosięgnie amery... wróć, kolonijna ręka sprawiedliwości
- elementów 'amerykańskiego życia', czyli jak nam jest dobrze i wspaniale, a cała reszta to zacofane ciemniaki.
Czytałem, że ktoś kiedyś nazwał neoBSG najlepszym serialem sci-fi ostatnich czasów. Nie wiem, co ten ktoś pił jak to pisał/mówił, ale ja też chcę trochę.
Co do religii, to chyba świadoma polityka Twórców. Jedną z osi konfliktu jest monoteizm Cylonów kontra politeizm Ludzi. A dziwiąc się temu, że akurat maszynki wierzą w jednobóstwo (ba, nawet uznając to za niedorzeczne) zaprzeczasz swojej wcześniejszej tezie, że nie ma w nich tajemniczości i że wszystko podano nam na tacy.
Z tego co widać ktoś nie miał pomysłu, jak odświerzyć serial i to co wyszło jest wyjątkowo denne i sprowadzające się, jak to ostatnio bywa, do blond-laski (Siedem się przypomina) machającej tym i owym na boki i robiącej groźne miny.
Taaa i dlatego prawie nic z oryginalego serialu nie zostalo poza nazwami wlasnymi i kilkoma dekoracjami. Co do blodynki to roftl. Choć obie to "Eye candy" Six, w przeciwieństwie Seven, wykracza sporo poza tę rolę.
Do tego gama bohaterów tak przewidywalnych, że aż nudnych (już tatuś i synuś Adama to w ogóle żenada).
Oglądaj dalej. I patrz co np. bedzie robić Roslin czy Adama.
Teraz tylko czekać kiedy uciekinierzy ich powykrywają (bo kim są to już w sporej części wiadomo).
Atmosfera niepewności codo tego kto jest Cylonem ciągnie się gdzieś tak do końca 2 sezonu. W 3 trochę ucichło, ale autorz ten watek ostanio trochę zmodyfikowali, nie będę spoilerował.
Sam "33" też był co najmniej głupawy i świadczący o wybitnym kretynizmie głównodowodzącego który swojemu oryginałowi (którem nie brakowało i mózgu i odpowiedniej wielkości przyrodzenia) mógłby co najwyżej buty czyścić.
Sprecyzuj... :>. W czym porzednik byl lepszy, pzoa tym, że miał łatwiej bo "żył w starwarsowym świecie.
Inna sprawa, że politeizm w amerykańskim serialu? Niemożliwe. Więc i to skopali.
Tu chyba nie oglądałeś zbyt dokładnie. Ludzie wierzą w bóstwa greckie, Cyloni, ci źli w jedynego Boga. To chyba nieczęsto spotykany wątek ? Zresztą wątek regiljny z biegiem serii nabiera znaczenia i jest jednym z ciekawszych.
Do kompletu (chociaż może i w przyszłości się pokażą) brakuje jeszcze:...
Co jak co ale BSG na pewno nie można zarzucić, że jest "hamerykańska". Z wymienionych wątków był poruszany teroryzm i to nie w typowy "hamerykanski" sposób.
Czytałem, że ktoś kiedyś nazwał neoBSG najlepszym serialem sci-fi ostatnich czasów. Nie wiem, co ten ktoś pił jak to pisał/mówił, ale ja też chcę trochę.
Dużo tego napitku musiało być bo uważa ta b. dużo osób.
Nie ja. Religia - jakoś tak całkiem nachalnie ci Cyloni prezentują tego swojego boga. Wierz w niego, bo tylko on może cię ocalić, blah blah blah. Nie zdziwiłbym się, gdyby na koniec serialu wszyscy okazali się nagle mono i jedną wielką, szczęśliwą rodziną, a Ziemia ziemią obiecaną.
Tęcza - ciężko, żeby używali tych samyh dekoracji i tego samego scenariusza co do literki, nieprawdaż. Brak pomysłu nie znaczy w końcu, że zerżnął wszystko, tylko, że nie miał pomysłu na zrobienie tego dobrze. Mniej więcej tak jak Lucas ze swoim prequelem i Rosjanie z reformami. Chcieli dobrze, a wyszło tak jak zwykle.
Oglądaj dalej. I patrz co np. bedzie robić Roslin czy Adama.
Oglądałem. Po łebkach i przy okazji, ale oglądałem. Jakoś nic mnie nie zaskoczyło.
Atmosfera niepewności codo tego kto jest Cylonem ciągnie się gdzieś tak do końca 2 sezonu. W 3 trochę ucichło, ale autorz ten watek ostanio trochę zmodyfikowali, nie będę spoilerował.
Jaka atmosfera niepewności? Atmosfera niepewności to by była, gdybyśmy nie wiedzieli, że ktoś jest i nie mieli części buziek podanych na tacy. A tak? Jak w kryminale, w którym na początku powiedziano, kto zabił, a potem przez 200 kartek opowiadano, jak detektyw rozwiązuje zagadke. Co w tym niepewnego?
Sprecyzuj... clever.gif. W czym porzednik byl lepszy, pzoa tym, że miał łatwiej bo "żył w starwarsowym świecie.
Bo od czasu do czasu myślał, a to co robił miało jakieś tam logiczne (może i mizerne, ale zawsze) podparcie, świat nie ma znaczenia. Stary Adama żył w "starwarsowym" świecie i zachowywał się jak bohater tagowego robiąc to dobrze.
Ten potrafi tylko zdychać, przecierać gały i nic więcej. Pomijam grę aktorską, ale bohater sam w sobie (podobno legenda, taktyk geniusz i co tam jeszcze) jest tragiczny. Ja bym mu dowodzenia śmieciarką nie powierzył. Ktoś kto pisał jego rolę musiał wypić sporo wspomnianego przezemnie płynu, albo w życiu nie kierował niczym poza swoim ptaszkiem przy sikaniu.
Co jak co ale BSG na pewno nie można zarzucić, że jest "hamerykańska". Z wymienionych wątków był poruszany teroryzm i to nie w typowy "hamerykanski" sposób.
Owszem jest. To co widziałem do tej pory jest dla mnie typowym amerykańskim serialem.
Jak terroryzm zobaczę na ekranie, to się ustosunkuje.
Dużo tego napitku musiało być bo uważa ta b. dużo osób.
Masowa, amerykańska produkcja. Co się dziwić? (mówię o napoju, może do Coli dodają?)
Pisałem to gdy jeszcze nie było posta Zarathosa.
Dysktretnie przypominam nie tylko o niespoilerowaniu (choć przede wszystkim właśnie o tym), lecz także o nieodwoływaniu się do przyszłych odcinków serialu w tym wątku. Abstrahując od względów etycznych, jest to również nieproduktywne (jeżeli ktoś krytykuje odcinki z TVP2, a Ty odpowiadasz: "no, tak, ale w przyszłości...", to Twoja odpowiedź zawsze, automatycznie jest nie na temat).
Szkoda, że nie podajesz więcej argumentów tylko gadasz o machaniu ptaszkiem ;P.
Brak pomysłu nie znaczy w końcu, że zerżnął wszystko, tylko, że nie miał pomysłu na zrobienie tego dobrze.
Mi chodziło o to, że Moore ma nową wizje BSG i jedyne co zostało ze starej to trochę dekoracji i imion postaci. Dalej to już wizja producentów i scenarzystów. Całkiem niezla wizja IMHO...
Chciałem też przypomnieć, że żyjemy w czasach postmodernizmu, niewiele nowego da się wym wyśleć. A i tak imho BSG znacznie odbiega od standardów seriali sf.
Co w tym niepewnego?
To, że na początku znasz 4 modele z 12 i próbujesz domyślić się kto jeszcze może być Cylonem z pozostałej ósemki?
Ten potrafi tylko zdychać, przecierać gały i nic więcej.
Ehehem przypominam że to nie Star Warsy. Tu jednym myśliwcem się statku zniszczyć nie da ;). BSG to ostatni okręt ludzkości, ponad 50 letni zabytek, który na dodatek ma na grzbiecie całą flotę statków cywilnych, wróg ma przeważające siły i jest praktycznie nieśmiertelny. Załoga, w tym Adama ma 33 minut spokoju (15 minut z tego czasu zajmuje wyliczenie kursu ucieczki). I co teraz kapitan ma zrobić z Cylonam ? Wylecieć z 12 myśliwcami, które są na pokładzie i zniszczyć im Gwiazdę Śmierci ? Użyć ostatnich 4 glowic nuklearnych? Jedyne wejście to ucieczka. Zresztą Adam opracował całkiem niezły plan, zabrakło tylko czasu na realizację.
(podobno legenda, taktyk geniusz i co tam jeszcze)
Znakomity pilot, wiele więcej o przeszłości Adamy nie wiemy. Nikt nic nigdy o taktyce nie mówił.
Owszem jest. To co widziałem do tej pory jest dla mnie typowym amerykańskim serialem.
Proszę o przykłady w czym BSG jest tak amerykański (poza wątkeim ojciec-syn, ale to jest raczej wątek ogólnoludzki) :>. Jeśli za typowy przyklad amerykańskiego serialu wezmę sobie np. Stargate (ja tak widze taki serial, nie odmawiam nikomu innego zdania) to BSG na prawdę mocno się od niego rózni jeśli chodzi o mentalność i target, bo jak rozumiem tym określamy "hamerykańskość". Co zabawne BSG jest serialem bardziej docenianym przez krytyków niż przeciętnego widza.
Abstrahując od względów etycznych, jest to również nieproduktywne (jeżeli ktoś krytykuje odcinki z TVP2, a Ty odpowiadasz: "no, tak, ale w przyszłości...", to Twoja odpowiedź zawsze, automatycznie jest nie na temat).
Cóż początki tego wątku religijnego można już było zauważyć zarówno w Pilocie jak i w "33", ale Zathros oglądał widać nie uważnie (skoro nawet nie wie, że koloniści wierzą w Panów Kobolu). Napisałem tylko, że dalej wątek się rozwija i tyle.
Drugie odniesienie do dalszych wątków tyczyło się Roslin i Adamy to rzeczywiście mój błąd.
Owszem jest. To co widziałem do tej pory jest dla mnie typowym amerykańskim serialem.
Proszę o przyklady w czym BSG jest tak amerykańskei (poza wątkeim ojciec-syn, ale to jest raczej wątek ogólnoludzki) :>. Jeśli za typowy przykladamerykańskiego serialu wezmę sobie np. Stargate (ja tak widze taki serial, nie odmawiam nikomu innego zdania) to BSG leży na prawdę mocno się od niego rózni jeśli chodzi o mentalność i target., bo jak rozumiem tym określamy "hamerykańskość". Co zabawne BSG jest serialem bardzoej docenianym przez krytków niż przeciętnego widza.
Problem można rozważać na różnych poziomach. Więc amerykańska bardzo jest scena - trafiła nawet do czołówki - w której pani prezydent przyrzeka na święty zwój przed objęciem urzędu (poziom pierwszy). Ale i sam pomysł na wątek wojskowi vs politycy (i akurat pani minister oświaty...) (poziom drugi).
Amerykańska bardzo była scena w której piloci przemianowują swój statek na Clonial One (poziom pierwszy). Ale i sam pomysł by były najwspanialszy statek floty przerobić na muzeum, czemu towarzyszy feta i pojawienie się słabo w temacie zorientowanych cywili.
I problem alkoholowy Pierwszego.
No, na prawdę sporo tego było.
PS: o Starym jako legendzie - nie tylko gdy idzie o pilotarz - mówił choćby Tylor w pierwszej rozmowie z Lee oraz Pierwszy w rozmowie w nim nad Stacją Ragnar (po kłótni z panią prezydent, gdy wspomógł ją Apollo tamten rzucił robię to tylko przez wzgląd na pana ojca).
To są elementy amerykańskie w kulturze 12 Kolonii.Mi (i Z. chyba też, sądząc po jego pierwszy poście) raczej chodziło o ukierunkowanie na pewien typ widza. Tj. "szczelanie" w każdym odcinku do wszystkiego co się rusza, "niesienie połomienia wolności", specyficzny humor (taki jak w stargate własnie), brak ciągłości (typu traumatyczne przeżycia w jednym odcinku i całkowite pominięcie tych problemów w odcinku następnych), sielanka (typu jericho tam nawet zagłada nuklearna nie stanowi większego problemu) itd. itp.
Problemy humoru, niesienia płomienia wolności czy kontynuacji są właśnie 'ogólnoludzkie'. Tzn mogą być z równym powodzeniem omawiane gdy idzie o seriale polskie, francuskie, amerykańskie...Pisałeś tu o odmienności targetu BSG i Star Gate. Popraw mnie, ale czy spadek oglądalności BSG w pewnym momencie nie był powszechnie tłumaczony właśnie m.in. faktem, że zrezygnowano z puszczania tych seriali w bloku? A jeżeli tak, to czy z tego nie wynika właśnie tożsamość targetu?
Całkiem niezla wizja IMHO
Kwestia gustu. Mnie się nie podoba.
A i tak imho BSG znacznie odbiega od standardów seriali sf.
Gdzie? Bo jak na razie niczego takiego nie widziałem.
To, że na początku znasz 4 modele z 12 i próbujesz domyślić się kto jeszcze może być Cylonem z pozostałej ósemki?
Jeden z modeli chyba wyparował razem z tym okretem pasażerskim, blondyna coś wspominała o tym, że mieli tam swojego. Więc go raczej na Galaktykę już nie wstawią. Więc 5.
I nadal nie widzę tajemniczości. W każdym razie mnie jakoś to nie nurtuje. Prawdę mówiąc jest mi to obojętne. Nie wzbudziło to we mnie absolutnie żadnego zainteresowania. Nie mówię, że innych to nie interesuje. Z mojego pkt widzenia nie ma to abosultnie żadnego znaczenia.
Autorzy po prostu za wiele wyjaśnili już na początku (a w zasadzie przed nim, bo w pilocie) i teraz ci 'replikanci' (znani i nieznani) nie mają w sobie grosza tajemniczości.
Nie zdziwiłbym się, gdyby jednym z nich okazał się komandorem, a jeszcze mniej, gdyby okazał się jakimś bogu ducha winnym dupkiem który w jakimś krytycznym momencie zaczyna coś psuć na Galaktyce czy okręcie pani prezydent.
Ehehem przypominam że to nie Star Warsy. Tu jednym myśliwcem się statku zniszczyć nie da wink.gif. BSG to ostatni okręt ludzkości, ponad 50 letni zabytek, który na dodatek ma na grzbiecie całą flotę statków cywilnych, wróg ma przeważające siły i jest praktycznie nieśmiertelny. Załoga, w tym Adama ma 33 minut spokoju (15 minut z tego czasu zajmuje wyliczenie kursu ucieczki). I co teraz kapitan ma zrobić z Cylonam ? Wylecieć z 12 myśliwcami, które są na pokładzie i zniszczyć im Gwiazdę Śmierci ? Użyć ostatnich 4 glowic nuklearnych? Jedyne wejście to ucieczka. Zresztą Adam opracował całkiem niezły plan, zabrakło tylko czasu na realizację.
15 minut liczą kurs, przez kolejne 18 czekają, aż przylecą Cyloni, wieją i zaczynają zabawę od początku? A dlaczego nie skaczą zanim Cyloni przylecą (czyli od razu po tych 15 minutach?). I nie mów mi, że plan Adamy był dobry. W końcy Cyloni nie są kretynami - wysłanie po okręcie za kazdą grupą i po zabawie. Tylko ułatwią sprawę, bo rozdzielą siły i 5 z 6 grup pozbawią jakiejkolwiek ochrony.
Proszę o przykłady w czym BSG jest tak amerykański (poza wątkeim ojciec-syn, ale to jest raczej wątek ogólnoludzki) clever.gif. Jeśli za typowy przyklad amerykańskiego serialu wezmę sobie np. Stargate (ja tak widze taki serial, nie odmawiam nikomu innego zdania) to BSG na prawdę mocno się od niego rózni jeśli chodzi o mentalność i target, bo jak rozumiem tym określamy "hamerykańskość". Co zabawne BSG jest serialem bardziej docenianym przez krytyków niż przeciętnego widza.
Dlaczego dla mnie BSG jest serialem typowo amerykańskim? Z prostego powodu: jest nakierowany na typowego amerykańskiego tinejdżera (nastolatka :D) - efekty (cool), laska (wow), wszystko dobrze się kończy (co by tinejdżer się nie stresował zanadto).
Taki był SG, ST, stare BSG - wszystko co wyszło ze szponów amerykańskiej maszynki do robienia pieniędzy. Nie jest to wada sama w sobie (ostatecznie serial robią amerykanie dla amerykanów), ale po prostu mi się nie podoba.
Co do krytyków - cóż, zazwyczaj mają opinie różne niż widzowie, co tylko dowodzi tego, że są zbędni.
Religia u Cylonów - mam swoje domniemania na ten temat ze starego BSG, ale nie chcę spoilerować nawet w takiej formie. W każdym razie dla mnie to dowód na to, że twórcy nowego BSG nie mieli pomysłu na to, co zrobić żeby odświeżyć stary i wyszła głupota (może stąd mój sceptycyzm do tego pomysłu).
Tak był tlumaczony przez fanów Stargate i nikt nie powiedział, że to prawda. Bardziej obiektywni obserwatorzy zwalają to raczej na powszechność Tivo w USA 😉 (co potwierza raking nilsena premiera +7 dni). Zostawmy to jako rzecz raczej nie do udowodnienia bez specjalistycznych badań, na które nas raczej nie stać.
Kwestia gustu. Mnie się nie podoba.
Stąd I(n)M(y)H(umble)O(pinion) w moim poście.
Więc 5.
Więc 4. Z twarzy na razie znają tylko 2 modele. Baltar zna 3. My, widziowie znamy 4.
15 minut liczą kurs, przez kolejne 18 czekają, aż przylecą Cyloni, wieją i zaczynają zabawę od początku? A dlaczego nie skaczą zanim Cyloni przylecą (czyli od razu po tych 15 minutach?).
A co by im to dokładnie dało ?
Liczące się od początku 33 minut i konieczność wyznaczenia nowego kursu ?
Autorzy po prostu za wiele wyjaśnili już na początku (a w zasadzie przed nim, bo w pilocie) i teraz ci 'replikanci' (znani i nieznani) nie mają w sobie grosza tajemniczości.
Tworzy za to wiele nowych wątków (np. Szóstka w głowie Baltara). Cieżko by było gdyby wróg był totlanie bezosobowy :>.
W końcy Cyloni nie są kretynami - wysłanie po okręcie za kazdą grupą i po zabawie.
I znów nieuważnie oglądałeś. W planie chodziło o to, żeby sprawdzić na jakim statku Cyloni maja wtykę. Czy namierzają całą flotę, czy tylko kilka statków.
Dlaczego dla mnie BSG jest serialem typowo amerykańskim? Z prostego powodu: jest nakierowany na typowego amerykańskiego tinejdżera (nastolatka ) - efekty (cool), laska (wow), wszystko dobrze się kończy (co by tinejdżer się nie stresował zanadto).
Efektów w BSG jest raczej mało (zresztą czy to żle, ze są?). Wygląd laski to lukier na cieście. Ja bym jeszcze posluchał co ona mówi. Zastanowił się kim jest? Skąd u Baltara wizje itd. Wszystko dobrze się kończy? ROFTL taaaa najlepiej by było jakby wszcy zgineli od razu to by dopiero ciekawy serial był (i krótki). Zresztą straszie dobrze się skończylo "33" zginęło 1000 osób i to najprawdopodobniej z ręki pilot własnych sił.
To, że na początku znasz 4 modele z 12 i próbujesz domyślić się kto jeszcze może być Cylonem z pozostałej ósemki?
Jeden z modeli chyba wyparował razem z tym okretem pasażerskim, blondyna coś wspominała o tym, że mieli tam swojego. Więc go raczej na Galaktykę już nie wstawią. Więc 5.
Znów nieuważnie oglądasz. Po pierwsze, to mają 12 modeli a nie sztuk, więc śmierć jednego osobnika nie ma znaczenia (wciąż jest 12). Po drugie Blondynie nie musisz wierzyć (równie dobrze może być tylko objawem choroby psychicznej doktorka i nic nie wiedzieć o Cylonach).
Ponadto ona nic takiego nie mówiła.
Religia u Cylonów - mam swoje domniemania na ten temat ze starego BSG, ale nie chcę spoilerować nawet w takiej formie. W każdym razie dla mnie to dowód na to, że twórcy nowego BSG nie mieli pomysłu na to, co zrobić żeby odświeżyć stary i wyszła głupota (może stąd mój sceptycyzm do tego pomysłu).
A w oryginalnym serialu Cyloni w ogóle, choćby przez moment, wspominali cokolwiek o swojej wierze?
Znów nieuważnie oglądasz. Po pierwsze, to mają 212 modeli a nie sztuk, więc śmierć jednego osobnika nie ma znaczenia (wciąż jest 12). Po drugie Blondynie nie musisz wierzyć (równie dobrze może być tylko objawem choroby psychicznej doktorka i nic nie wiedzieć o Cylonach).
5 model, nie osobnik. Raczej już go nie wprowadzą na Galaktykę (Cyloni, nie reżyserzy, bo ci różne rzeczy mogą wymyśleć), skoro zginął (w teorii). A jak znajdą na którymś z okrętów gostka który i m parę odcinków cześniej wyparował, to się jego cylońska kariera raczej szybko skończy.
I mówiła. Wspominała, że mieli tam swojego agenta. Chociaż akurat można jej słowa różnie interpretować.
A w oryginalnym serialu Cyloni w ogóle, choćby przez moment, wspominali cokolwiek o swojej wierze?
A czy ja pisałem, że w oryginalnym BSG Cyloni mieli religię? Pisałem, że mam domniemania skąd się ten nowo-cyloński bóg wziął, bazujące na starym BG.
Count Iblis by akuratnie pasował do tej roli.
1) Po pierwsze, jak już pisałem, tam nikogo takiego nie było (zakładam, że masz na myśli dawnego znajomego Baltara, innego naukowca, który mógłby go wsypać - on był człowiekiem). Po drugie nadal we Flocie - wśród postaci które oglądamy - może być 7 (bo na pewno jest jedna, Boomer) różnych osób, o których możemy się dowiedzieć, że są Cylonami.
2) Tym - nawet tym co napisałeś w sferze spoilerów - właśnie nie wytłumaczysz dlaczego przyjeli monoteizm, czy wpadli na to sami czy od kogoś zaporzyczyli, w jaki sposób obcują ze swym bóstwem itd.