Forum › Rozmowy (nie)kontrolowane › Nauka › Badania planet, komet, gwiazd i innych ciał niebieskich
Gwiazda gorąca jak... herbata
http://kopalniawiedzy.pl/CFBDSIR-1458-10b-...tura-12769.html
W odległości 75 lat świetlnych od Ziemi odkryto gwiazdę, której powierzchnia ma temperaturę... świeżo zaparzonej herbaty. Brązowy karzeł CFBDSIR 1458 10b to najchłodniejsza znana gwiazda. Temperatura jej powierzchni wynosi zaledwie 97 stopni Celsjusza.
Jak zauważa Liu, gwiazda jest znacznie chłodniejsza od wielu znanych nam planet, a jej temperatura pozwoliłaby na istnienie wody w stanie płynnym i atmosfery. Najbardziej ekscytującym aspektem naszego odkrycia jest możliwość znalezienia klasy obiektów, które zamazują granicę pomiędzy gigantycznymi gazowymi eksoplanetami a brązowymi karłami. To może być spora niespodzianka dla astronomii - mówi Liu.
Wszystko jednak wskazuje na to, że CFBDSIR 1458 10b nie utrzyma długo swojego rekordu. Naukowcy z NASA próbują właśnie potwierdzić wyniki uzyskane za pomocą teleskopu Spitzera, które wskazują, iż odnaleziono brązowego karła, na którego powierzchni panuje temperatura zaledwie 30 stopni Celsjusza.
Dawn: cztery miesiące do spotkania z Westą
http://www.kosmonauta.net/index.php/Misje-...3-2011dawn.html
Latem 2011 roku amerykańska sonda kosmiczna Dawn dotrze do pierwszego celu swojej podróży przez Pas Główny planetoid. Będzie nim drugi pod względem wielkości obiekt tego typu, obiegający Słońce pomiędzy orbitami Marsa i Jowisza. Inżynierowie misji rozpoczęli właśnie przygotowania do spotkania wysłanego przez NASA próbnika z planetką Westa. W zeszłym tygodniu naukowcy zainicjowali okres testów urządzenia po półrocznym okresie „hibernacji”.
Po zakończeniu mającej trwać jeden ziemski rok misji orbitalnej wokół Westy, oznaczonej numerem 4 w katalogu „drobniejszych” obiektów Układu Słonecznego Dawn, jako pierwszy statek kosmiczny w historii, ma ponownie uruchomić swoje napędzane ksenonem silniki jonowe, by na początku 2015 roku osiągnąć orbitę wokół planety karłowatej Ceres, noszącej numer 1 we wspomnianym wyżej spisie. Jest niewykluczone, że nie będzie to ostatni cel wspomnianej misji NASA do Pasa Głównego. Jeżeli zapasy paliwa na to pozwolą próbnik dokona przelotu w pobliżu największej z planetoid – 2 Pallas około 2018 roku.
Zdjęcie materii tuż przed wpadnięciem w czarną dziurę
http://www.kosmonauta.net/index.php/Astron...05integral.html
Obserwatorium Integral Europejskiej Agencji Kosmiczenej ESA uchwyciło zjawisko, którego nie udało się zaobserwować nigdy wcześniej: materię tuż przed wpadnięciem w czarną dziurę. Co jeszcze ciekawsze, prawdopodobniej częsci tej materii udało się uciec!
Nawet setki kilometrów od horyzontu zdarzeń czarnej dziury stanowią zabójcze terytorium: promieniowanie rozgrzewające wszystko do milionów stopni i cząsteczki szaleją tam do z niemalże prędkością światła być może niszczą wszystko szybciej nawet, niż ekstremalnie silna grawitacja.
Satelita IBEX odkrywa tajemnicze wstęgi energii otaczającej Układ Słoneczny
http://www.kosmonauta.net/index.php/Misje-...y/20110407.html
Uczeni z Uniwersytetu New Hempshire (Durham, USA) poinformowali, że w mającym się ukazać 10 kwietnia wydaniu The Astrophysical Journal zamieszczą raport ze swoich najnowszych prac nad danymi z należącej do NASA sondy Interstellar Boundary Explorer (IBEX). Zaobserwowali oni w heliosferze ślady tajemniczej energii, która chroni Układ Słoneczny m.in. przed galaktyczną składową promieniowania kosmicznego.
Odkrycie, przewidywane przez teorię od 40 lat i w końcu dowiedzione empirycznie, pomoże zrozumieć budowę nie tylko naszego systemu, ale również innych układów planetarnych rozsianych po całym Wszechświecie.
Dowody istnienia otoczki energetycznej zebrano dzięki niezwykle precyzyjnym kamerom wyczulonym nie jak to zwykle bywa na fotony, lecz na jony powstałe z neutralnych energetycznie atomów. Z czasem udało się utworzyć coś w rodzaju mapy obszaru otaczającego granicę Układu Słonecznego. Obszar ten ekranuje nas od potencjalnie zabójczego promieniowania galaktycznego oraz materii docierającej z odległej przestrzeni kosmicznej. Najbardziej energetycznym promieniom kosmicznym mimo to udaje się penetrować tą osłonę i uderzać w atmosferę naszej planety. Efektów tego oddziaływania, w tym odziaływania na organizmy żywe, nie udało się jeszcze dostatecznie zrozumieć.
Zespół naukowy IBEX-a używa nowouzyskanych map do prób lepszego zrozumienia właściwości fizycznych heliosfery oraz jej kształtu, a także ewolucji składowej galaktycznej promieniowania kosmicznego wewnątrz Układu Słonecznego. Nie od dziś jasne jest, że promieniowanie kosmiczne odegrało pewną rolę w powstawaniu i rozpowszechnianiu się życia na Ziemi.
Opisywane obecnie wyniki powstały na podstawie danych z pierwszego roku obserwacji prowadzonych IBEX-em. Konieczne było opracowanie efektywnej metody separacji ważnej w tym wypadku części danych od wszystkich innych uzyskiwanych przez sondę. Wstęga energii wydaje się być rozciągnięta niczym pas otulający heliosferę. „Istnieje wiele teorii starających się wyjaśnić, jak powstał ów pas, i tak naprawdę wciąż nie wiemy do końca, czym on jest, ale wydaje się, że podaje nam wiele wskazówek o tym, w jaki sposób pole magnetyczne naszej Galaktyki oddziałuje na heliosferę”, wyjaśnia Nathan Schwadron, szef zespołu odpowiedzialnego za nowe odkrycie. Kolejnym dowodem takiego oddziaływania jest odkrycie „ogona” emisyjnego skierowanego wzdłuż galaktycznego pola magnetycznego – o tym też informuje nas kształt wstęgi.
Na nowych mapach widać również coś w rodzaju dziobu heliosfery, co także zostało przewidziane przez teorię. Jego podłużny kształt odpowiada kierunkowi, wzdłuż którego nasz Układ Słoneczny przemieszcza się poprzez Galaktykę. „Przed erą IBEX-a myśleliśmy, że granice Układy Słonecznego wyznacza tak naprawdę ruch Układu poprzez Galaktykę oraz wiatr słoneczny, czyli ekstremalnie szybki strumień naładowanej elektrycznie materii wyrzucanej przez Słońce. Teraz dzięki nowym mapom wiemy już, że galaktyczne pole magnetyczne jest tu nie mniej ważne”, dodaje Schwadron.
Duża asteroida minie Ziemię niezwykle blisko
http://gadzetomania.pl/2011/04/08/duza-ast...iezwykle-blisko
I to jeszcze w tym roku! Astronomowie bacznie obserwują niebo wypatrując gwiezdnego podróżnika, który zbliża się do naszej planety. Będzie to największy jak do tej pory obiekt, który przeleci tak blisko Ziemi. Jest się czego bać?
Asteroida oznaczona jako 2005 YU55 została odkryta 6 lat temu i przez ten cały czas zmierza w kierunku naszej planety. W listopadzie tego roku minie Ziemię w odległości zaledwie 0,85 długości księżycowej (czyli ok. 320 tys. km). Jest to na tyle blisko w skali astronomicznej, że obiekt został uznany za „potencjalne zagrożenie”.
Nie ma jednak powodów do paniki – oznaczenie nadane jest nieco na na wyrost i NASA zapewnia, że mieszkańcy naszej planety mogą spać spokojnie. Przelot asteroidy jest jednak wyjątkowy – dlatego, że mierzy ona ok. 400 metrów średnicy, będzie największym jak dotąd obiektem, który zbliży się do Ziemi na stosunkowo niewielką odległość.
JWST dopiero w 2018 roku ?
http://www.kosmonauta.net/index.php/Przysz...04-14-jwst.html
Pojawiają się pesymistyczne opinie, że kosmiczne obserwatorium zostanie wyniesione w przestrzeń kosmiczną dopiero w 2018 roku. Jest to związane z problemami finansowymi tego programu.
Testy segmentów lustra JWST rozpoczęte
http://www.kosmonauta.net/index.php/Misje-...st20110425.html
W zeszłym tygodniu rozpoczęły się testy kriogeniczne sześciu z osiemnastu segmentów głównego lustra JWST, następcy Teleskopu Hubble`a. Testy mają dowieść, że segmenty poradzą sobie z bardzo niską temperaturą występująca w przestrzeni kosmicznej, zanim zostaną wmontowane w strukturę teleskopu.
James Webb Space Telescope to następca Teleskopu Hubble`a i zostanie wyniesiony na orbitę prawdopodobnie w 2018 roku. Jednakże o ile Hubble orbituje na wysokości ok. 400 km, JWST zostanie umieszczony znacznie dalej, w jednym z tzw. punktów libracyjnych, gdzie cień Ziemi będzie stale chronił go przed światłem Słońca. Punkt ten znajduje się 1,5 miliona kilometrów od Ziemi. Teleskop będzie zoptymalizowany do pracy na falach podczerwonych, co pomoże dokładniej badać Wszechświat w początkowych fazach jego istnienia.
Inżynier NASA Ernie Wright przygląda się pierwszemu zestawowi segmentów lustra JWST tuż przed rozpoczęciem testów
Sonda Dawn zbliża się do planetoidy Westa
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,8...oidy_Westa.html
Amerykanie poinformowali właśnie, że statek widzi już swój cel i rozpoczął manewry pozwalające zacumować na orbicie wokół niego.
Dawn, kiedy w połowie lipca wejdzie na orbitę wokół niej, wykona dokładne zdjęcia jej powierzchni, a także spektrometrycznie zbada minerały, z jakich ta powierzchnia, a także wnętrze Westy są zbudowane.
Po roku pracy sonda poleci dalej.
Naukowcy postanowili bowiem upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i zbadać też Ceres (sonda dotrze do niej w 2015 r.), która także orbituje w pasie planetoid pomiędzy Marsem a Jowiszem. Ma ok. 940 km średnicy i pięć lat temu - kiedy obradująca w Pradze Międzynarodowa Unia Astronomiczna rozbijała Układ Słoneczny, zabierając Plutonowi miano planety - awansowała i razem z nim wylądowała w nowym zbiorze tzw. planet karłowatych.
Ceres to dla naukowców zagadka, ale z innych względów niż Westa. Mimo że obie narodziły się blisko siebie i właściwie mogłyby być siostrami, to wyglądają, jakby były z kompletnie innych światów. Westa jest sucha jak pieprz, skalista. Ceres natomiast, jak sądzą astronomowie, pod warstwą pyłu na powierzchni kryje gruby lodowy płaszcz, zupełnie jak księżyce obiegające planety w dalszych rejonach Układu Słonecznego. Naukowcy szacują, że Ceres może być nawet w jednej czwartej zbudowana z lodu. Jeśli tak jest naprawdę, to znajdują się na niej większe zapasy wody pitnej, niż my mamy na Ziemi.
Sonda wygląda jak kostka o wymiarach 1,64/1,27/1,77 m.
Rozłożone panele słoneczne rozciągają się na 20 m.
Waga startowa: 1218 kg (w tym paliwo: 425 kg ksenonu i 46 kg hydrazyny).
Start: 27 września 2007 r.
Wejście na orbitę wokół Westy: 16 lipca 2011 r.
Ceres: luty 2015 r.
Koniec misji: lipiec 2015 r.
Przebyty dystans: 4,8 mld km.
Koszt misji: 357,5 mln dol.
Dawn podróżowała do Westy, zataczając coraz większe kręgi wokół Słońca i używając napędu jonowego. Dwa panele słoneczne zapewniają sondzie energię elektryczną, która jest następnie wykorzystywana do jonizacji ksenonu (gazu szlachetnego). Strumień plazmy wyrzucany przez dysze silników napędza statek.
Prawdopodobnie to właśnie dzięki napędowi jonowemu człowiek posiądzie kiedyś Układ Słoneczny. Jest to bowiem napęd bardzo wydajny. Dzięki niemu Dawn porusza się dziesięciokrotnie szybciej, niż gdyby była popychana przez silniki na paliwo chemiczne.
http://www.kosmonauta.net/index.php/Misje-...wn05-13-11.html
W lipcu przyszłego roku sonda uda się w podróż do kolejnej planetoidy. W lutym 2015 roku powinna wejść na orbitę (1) Ceres, największego obiektu pasu planetoid. Jeżeli po roku badań sonda nadal będzie posiadała odpowiednie zapasy paliwa, rozważa się lot w kierunku planetoidy (2) Pallas.
Dawn posiada trzy silniki jonowe zasilane ksenonem. Wytwarzany ciąg można zmieniać, wynosi on od 19 do 91 mN.
Tajemnice atmosfery Tytana
http://www.kosmonauta.net/index.php/Astron...ytana05-16.html
Tytan, największy księżyc Saturna, jest jednym z nielicznych ciał Układu Słonecznego posiadających atmosferę. Jest mniej masywny niż Ziemia, przez co ma słabsze przyciąganie grawitacyjne, lecz jego powłoka gazowa jest cztery razy gęstsza niż ziemska. Ciśnienie wywierane na powierzchnię ma półtorakrotnie większą wartość niż nacisk powietrza na naszej planecie na poziomie morza. Atmosfera Tytana jest doskonałym poletkiem doświadczalnym z zakresu badań nad dynamiką płynów i gazów. I wciąż zaskakuje nowymi, globalnymi zjawiskami.
Warunki na powierzchni
Na powierzchni Tytana panują ekstremalne warunki. Temperatura wynosi -179°C. Panuje półmrok ze względu na grubą zasłonę węglowodorowych oparów w atmosferze oraz znaczną odległość od Słońca.
Gdybyśmy oglądali ów księżyc w zakresie widma podczerwonego, moglibyśmy się przebić przez tę pomarańczową mgłę i ujrzeć powierzchnię. Na biegunie północnym zobaczylibyśmy metanowe morza i jeziora, a na niższych szerokościach geograficznych rzeki. Dalej, poprzez równik, ciągnie się pole węglowodrowych wydm, targanych wiatrami.
Warunki w atmosferze
Atmosfera Tytana składa się przede wszystkim z azotu (98%) i metanu (2%) oraz małych stężeń cząstek bogatych w węgiel. Metan występuje na Tytanie wszędzie – w postaci stałej, płynnej i gazowej. Tajemnicą pozostaje jego źródło.
Tak sobie myślę - gdyby umieścić na Tytanie bakterie produkujące tlen to może wkrótce tą atmosferą dałoby się oddychać 🙄 A jak by dało się jeszcze zmniejszyć zachmurzenie i nieco go podgrzać to może dałoby się tam przebywać bez skafandrów i tlenu. Takie małe terraformowanie 😀 No i jeszcze ta zagadka metanu na Tytanie i na Marsie...
Hmm, Romek czy Tytan czasem nie ma skał wykonanych z lodu? Jeżeli tak, to podgrzanie go spowodowałoby lekką katastrofę. 🙂
Nawet jeśli są tam góry lodowe których roztopienie spowodowałoby zalanie lądów to i tak można by było zbudować bazy pływające na platformach 🙄
To nie druga Ziemia, ale nadaje się do życia
http://wyborcza.pl/1,75476,9614774,To_nie_...l#ixzz1MctJKy1M
http://www.rp.pl/artykul/659740_Czy_jest_tam_kto_.html
Jest co najmniej siedem razy bardziej masywna od Ziemi, a średnicę ma od niej dwa razy większą. Gliese 581d, planeta, która - jak ogłosili właśnie naukowcy z Francji - nadaje się do zamieszkania.
Co prawda, choć skalista, zupełnie nie przypomina Ziemi, bo ma gęstą atmosferę złożoną w dużej części z dwutlenku węgla, na jej niebie świeci ponury i zimny czerwony karzeł (gwiazda Gliese 581) - i to tylko po jednej stronie, bo drugą skrywa wieczna noc - ale Francuzi wrzucili kilka danych do komputera i policzyli, że może być. Temperatura jest umiarkowana, bo gęsta atmosfera rozprasza energię po całej planecie, woda może płynąć, a życie może żyć.
Czy istotnie coś albo ktoś tam jest? Na to pytanie pewnie spróbują odpowiedzieć astronomowie, którzy przyjrzą się planecie i postarają się zbadać skład jej atmosfery. Jeśli wykryją w niej wodór, węgiel, tlen, azot - będzie to mocna przesłanka dla tego, że znaleźliśmy obce życie.
Niestety, za naszego życia pewności mieć nie będziemy. Gliese 581d leży bowiem aż 20 lat świetlnych od nas. Niby blisko - dla teleskopów - ale zbyt daleko, żebyśmy mogli tam polecieć. Jak wyliczyli Francuzi, amerykańska sonda Voyager 1, która opuszcza właśnie granice Układu Słonecznego, potrzebowałaby aż 300 tys. lat, żeby dotrzeć do Gliese 581d.
Naukowców ucieszyło jednak, że, jak wynika z ich obliczeń, obce planety wcale nie muszą przypominać Ziemi, żeby nadawały się do życia. Dziś wydaje się, że podstawowym warunkiem do jego istnienia jest po prostu woda w stanie ciekłym.
Dziś. Ale jutro może się okazać, że kolejne niewyobrażalne stanie się realne. Taka jest piękna natura odkryć naukowych.
Źródło: Gazeta Wyborcza[/i]
Tak mogą wyglądać planeta Gliese 581d i jej czerwone słońce 2007-04-25
Polacy odkryli planety bez gwiazd
http://www.rmf24.pl/nauka/news-polacy-odkr...iazd,nId,340758
Polscy astronomowie, we współpracy z międzynarodowym zespołem naukowców odkryli zupełnie nowy rodzaj planet pozasłonecznych. Planety te znajdują się nie tylko daleko od Układu Słonecznego, ale nie krążą wokół żadnej konkretnej gwiazdy. Jak pisze w najnowszym numerze czasopismo "Nature", ich znalezienie rzuca nowe światło na naszą wiedzę na temat ewolucji systemów planetarnych.
Astronomowie przypuszczają, że takich planet, które wypadły z układów planetarnych gwiazd, które pomogły je stworzyć, może być bardzo dużo. Obserwacje przy użyciu dostępnej aparatury nie pozwalają zauważyć skalistych planet znacznie mniejszych od Jowisza. Nie ma jednak powodu, by sądzić, że wśród ciemnych planet ich nie ma.
Prawdopodobieństwo zaobserwowania jakiejkolwiek z takich planet jest bardzo małe, fakt, że odkryto ich aż 10 sugeruje, że może ich być we Wszechświecie naprawde dużo.
Niektórzy naukowcy nie wykluczają, że nawet na takich "ciemnych" planetach, z dala od gwiazd może istnieć życie. Według pracy, opublikowanej na łamach czasopisma "The Astrophysical Journal Letters", jego warunkiem byłoby istnienie na nich gęstej atmosfery bogatej w wodór. Efekt cieplarniany pozwoliłby utrzymać odpowiednie dla życia warunki nawet, gdyby taka planeta znalazła się 15 razy dalej od gwiazdy podobnej do Słońca, niż Ziemia.
Samotna supergwiazda - miliony razy jaśniejsza od Słońca
http://www.polskieradio.pl/23/266/Artykul/...ejsza-od-Slonca
Wiele, wiele wody na Księżycu
http://www.rmf24.pl/nauka/news-wiele-wiele...zycu,nId,342291
http://www.kosmonauta.net/index.php/Astron...u-ksiezyca.html
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,8...co_w_Morzu.html
We wnętrzu Księżyca jest miejscami tak dużo wody, jak w skorupie ziemskiej. Badacze z kilku amerykańskich instytutów naukowych ogłosili właśnie sensacyjne wyniki badań, które potwierdzają, że Księżyc wcale nie jest suchy, jak pieprz. Ich doniesienia opublikowało na swoich stronach internetowych czasopismo "Science".
Super ! Można budować hotele dla turystów i prysznice ! 😀
Widzieliście film z kometą, która wpadła w Słońce?
Eksplozja komety super 😀
A tu mamy widowiskowy obrazek.
Deszcz zielonych kryształów bombarduje gwiazdę
http://gadzetomania.pl/2011/05/28/deszcz-z...barduje-gwiazde
Wszechświat kryje w sobie różne dziwne rzeczy, o jakich nie moglibyśmy przypuszczać, że w ogóle istnieją. Na przykład deszcz zielonych kryształów. Gdzie to tak? Ano w konstelacji Oriona, gdzie wyrzucane zostają z protogwiazdy HOPS-38 i spadają na nią z powrotem. Musi to być piękne widowisko.
Minerały te można znaleźć i na naszej planecie. Występują często na hawajskich plażach. Jak spostrzegliśmy z Ziemi te niezwykłe deszcze? Użyto do tego teleskopu Spitzer, pracującego w paśmie podczerwonym.
Znaleziono drugą Drogę Mleczną
http://gadzetomania.pl/2011/06/02/znalezio...a-droge-mleczna
Kosmos obejmuje taką przestrzeń, że szansa napotkania dwóch podobnych rzeczy jest całkiem spora. Co prawda drugiej Ziemi póki co nie wypatrzyliśmy, ale astronomowie sfotografowali galaktykę łudząco podobną do naszej Drogi Mlecznej. Na zdjęciu widać, jak wygląda rejon wszechświata będący naszym domem.
Galaktyka ta nosi nazwę NGC 6744, a położona jest aż 30 milionów lat świetlnych od nas. Może nie „aż”, bo znamy obiekty odległe nawet o 13 miliardów lat świetlnych, ale i tak takiej przestrzeni człowiek nie jest w stanie sobie wyobrazić. W centrum zdjęcia znajduje się jądro galaktyki, od którego odchodzą spiralne ramiona. Ich kształt wskazuje, w którą stronę obraca się cały układ. Co jednak różni NGC 6744 od naszej galaktyki, to fakt, że jest ona dwukrotnie większa od Drogi Mlecznej.
"Magnetyczna pianka" na krawędziach Układu Słonecznego
http://kopalniawiedzy.pl/Voyager-Uklad-Slo...anka-13257.html
Sondy Voyager, które znajdują się w pobliżu końca Układu Słonecznego, przysłały niespodziewane informacje, które przeczą temu, co dotychczas sądziliśmy o budowie Układu. Okazuje się bowiem, że na jego krańcach znajdują się olbrzymie magnetyczne bąble o średnicy około 1 jednostki astronomicznej (ok. 150 milionów kilometrów).
Krawędzie Układu Słonecznego przypominają zatem „pianki" składającą się z licznych magnetycznych „bąbelków". Voyager-1 dotarł do niej w roku 2007, Voyager-2 mniej więcej rok później. Początkowo uczeni nie rozumieli danych, z którymi mieli do czynienia. Teraz wpadli na pomysł, jak należy je zinterpretować.
Pole magnetyczne Słońca sięga krawędzi systemu słonecznego. Jako że gwiazda się obraca, pole to jest pofałdowane i poskręcane, jak spódnica baletnicy. Bardzo daleko od Słońca, tam gdzie obecnie są Voyagery, fałdy te zostają ściśnięte, tworząc rodzaj kiści - mówią eksperci z NASA.
Tam, gdzie pole magnetyczne jest tak bardzo zaginane, mamy do czynienia z ciekawymi zjawiskami. Linie pola krzyżują się i ponownie łączą, całe pole się reorganizuje i tworzy „piankę magnetyczną".
Nie spodziewaliśmy się, że na krawędziach Układu Słonecznego coś takiego znajdziemy - stwierdził fizyk Jim Drake z University of Maryland.
Przestrzeń międzygwiezdna bliższa, niż do tej pory sądzono?
http://www.kosmonauta.net/index.php/Misje-...110712.html
Naukowcy zajmujący się analizą najnowszych danych ze sond Voyager 1 oraz Cassini obliczyli, że Voyager 1 w każdej chwili może przekroczyć granicę Układu Słonecznego – byłoby to znacznie wcześniej, niż do tej pory szacowano.
Dane z detektora cząstek niskoenergetycznych na pokładzie Voyagera już od grudnia 2010 roku wykazywały, że prędkość cząsteczek pochodzenia słonecznego zmniejszyła się do zera. Taki sam odczyt uzyskiwany był aż do lutego 2011 – w ten sposób odkryto wcześniej nieprzewidzianą „strefę buforową” na granicach Układu Słonecznego.
Wyniki wskazują, że granica pomiędzy przestrzenią międzygwiezdną a powłoką naładowanych cząstek, które Słońce rozrzuca wokół siebie, znajduje się 16-23 miliardy kilometrów od Ziemi, z czego najprawdopodobniejsza wydaje się wartość 18 miliardów km. Voyager 1 znajduje się teraz właśnie 18 mld km od Ziemi. Dokładnie w chwili pisania tego tekstu jest to 116,89 jednostek astronomicznych – na przebycie takiego dystansu światło potrzebuje 16 godzin, 12 minut oraz 9,8 sekundy. Jedna jednostka astronomiczna to średnia odległość dzieląca Ziemię i Słońce.
Voyager 1 leci z prędkością 1 mld km na 3 lata, więc na ostateczne potwierdzenie odkrycia nie będzie trzeba czekać długo. Uczeni analizują również dane z Voyagera 2, ale ten zawsze znajdował się znacznie bliżej Ziemi, niż jego bliźniak – aktualnie jest to 14 miliardów km.
Oba Voyagery zostały wystrzelone w 1977 roku, więc znajdują się w podróży już 33 lata. Voyager 1 to najdalszy od Ziemi obiekt kiedykolwiek zbudowany przez człowieka. Oddala się od nas z prędkością 17 km/s.
Rosetta w stanie hibernacji
http://www.kosmonauta.net/index.php/Misje-...011rosetta.html
8 czerwca 2011 wysłana przez Europejską Agencją Kosmiczną ESA w marcu 2004 roku kometarna misja Rosetta weszła w kilkuletni stan hibernacji. Wcześniej przeprowadzono testy urządzeń pokładowych próbnika…
Zmierzająca w kierunku komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko europejska sonda kosmiczna Rosetta 8 czerwca 2011 roku została wprowadzona w stan hibernacji. „Przebudzenie” próbnika ma zostać wykonane po 31 miesiącach podróży, 20 stycznia 2014 roku o godzinie 11:00 CET. Urządzenie nie zostanie na powyższy okres wyłączone całkowicie: cały czas funkcjonować będzie bowiem kilka grzałek oraz komputer pokładowy, zasilane przez dwa panele baterii słonecznych. Rosetta jest obecnie najdalej w historii wysłanym aparatem, który został wyposażony w ogniwa fotowoltaiczne. Od celu swojej podróży, która w całości ma potrwać dekadę, jest oddalona o około 160 milionów kilometrów.
Misja Rosetta wysłana została w kosmos 2 marca 2004 roku.
Rosetta jest pierwszą sondą, która podejmie próbę wejścia na orbitę wokół jądra ciała niebieskiego tego typu. Ma to nastąpić w sierpniu 2014 roku. Ponadto, w listopadzie tego samego roku na powierzchni ma zostać osadzony lądownik o nazwie Philae, który przeprowadzi badania bezpośrednie. Będzie to kolejny pionierski wyczyn w historii bezzałogowej astronautyki. Jednym z podzespołów lądownika jest urządzenie wiertnicze MUPUS, zbudowane przez polskich naukowców z instytutu Centrum Badań Kosmicznych.
Czeka nas nie ocieplenie klimatu ale mała epoka lodowcowa ? 😮
Uśpione plamy na Słońcu
http://www.rmf24.pl/nauka/news-uspione-pla...oncu,nId,345413
Słońce zachowuje się dziwnie - twierdzą astronomowie. Wyniki trzech niezależnych badań naukowych sugerują, że jego aktywność zamiast rosnąć... maleje.
Po zaskakująco długim okresie małej aktywności słonecznej na początku bieżącego stulecia, astronomowie od paru lat przewidywali, że w przyszłym roku nasza gwiazda wejdzie w okres maksymalnej aktywności z dużą liczbą burz słonecznych i licznymi plamami na jej powierzchni.
Najnowsze badania wskazują jednak, że aktywność Słońca, zamiast rosnąć, wyhamowała i najwyraźniej zaczyna spadać.
Jeśli tak, może to oznaczać, że nasza gwiazda wchodzi w okres spokoju, którego nie obserwowano od przełomu XVII i XVIII wieku. To wtedy, przez 70 lat od 1645 roku na powierzchni Słońca prawie w ogóle nie obserwowano plam. Co ciekawe, zbiegło się to z najchłodniejszym okresem tak zwanej małej epoki lodowej na Ziemi.
Astronomowie nie potrafią wytłumaczyć co dokładnie się dzieje, nie mają jednak wątpliwości, że wejście Słońca w długi okres małej aktywności może i teraz znacząco ochłodzić nam klimat.
Najbardziej odległy Kwazar
http://gadzetomania.pl/2011/07/01/a-tymcza...ietlnych-od-nas
Gdy Wszechświat był jeszcze dość młody i liczył sobie 770 milionów lat, pewien kwazar wyemitował światło. Z opóźnieniem 12,9 miliarda lat zobaczyliśmy je i my, ustanawiając zarazem rekord dla najdalszego zaobserwowanego, jasnego obiektu w kosmosie. Poszukiwania go zajęły aż pięć lat!
Badania tak odległych obiektów dostarczają nam informacji na temat wczesnych epok istnienia Wszechświata, a za ich granicę wyznacza się czas od 150 do 800 milionów lat po Wielkim Wybuchu. W tym właśnie okresie ultrafioletowe światło pierwszych gwiazd rozdzieliło atomy wodoru na protony i elektrony, czyniąc ten gaz przezroczystym dla światła i umożliwiając mu trwającą pod dziś dzień podróż przez wieczną noc. Światło ULAS J1120+0641 posiada przesunięcie ku czerwieni wynoszące z=7,1. Jest to miara rozszerzenia się kosmosu od momentu wyemitowania blasku tego obiektu do momentu, gdy ujrzały go ludzkie oczy.
Jak wspomniałem na wstępie, jest to rekord dla najdalszego zaobserwowanego, jasnego obiektu w kosmosie. Zwracam uwagę na „jasnego”, ponieważ znamy parę dalej położonych obiektów, jak na przykład znajdującą się 13,1 miliarda lat od nas galaktykę UDFy-38135539 oraz rozbłysk gamma, liczący sobie 13,14 miliarda lat.
Naukowcy znaleźli gwiezdny dystrybutor wody
http://gadzetomania.pl/2011/06/16/naukowcy...ystrybutor-wody
„Tylko” 750 lat świetlnych stąd znaleziono gwiazdę podobną do słońca, wyrzucającą strumienie czystego H2O w przestrzeń międzygwiezdną z prędkością 200,000 kilometrów na godzinę. Odkrycie jest interesujące z wielu powodów. Z jednej strony możemy szacować, że w całym wszechświecie młode protogwiazdy są swego rodzaju „dystrybutorami” znacznych ilości wody, co może zaowocować zasianiem życia na innych planetach. Badania rzucają również światło na wczesne fazy kształtowania naszego słońca i tego jaką rolę odgrywało w tym procesie H2O.
Obiekt został odkryty przez ESA Herschel Space Observatory, których sprzęt był w stanie przebić się przez gęste chmury gazu i pyłów krążący wokół gwiazdy. Zarejestrowano znaki świetlne wskazujące na obecność wodoru i tlenu, a w następstwie tworzenia się wody. Woda przepływa przez gwiazdę i podgrzana do wysokiej temperatury staje się gazem i tryska z biegunów na bardzo duże wysokości.
Kiedy tylko gaz znajdzie się na odpowiedniej wysokości zamienia się z powrotem w ciecz. Kropelki wody są właściwie pociskami poruszającymi się 80 razy szybciej niż seria wystrzelona z karabinu maszynowego. Ilość wody wyrzucanej przez gwiazdę jest równa płynącej przez Amazonkę w każdej sekundzie.
Być może stadium pozbywania się tych pierwiastków jest czasowy, lecz jest to moment, przez który musi przejść każda protogwiazda. Jeśli tak jest, oznacza to, że woda może być dosłownie wszędzie. Życie również.
Pierwsze wyniki badań sondy MESSENGER
http://www.kosmonauta.net/index.php/Misje-...r-19062011.html
16 czerwca NASA przedstawiła pierwsze wyniki badań Merkurego, przeprowadzonych przez sondę MESSENGER.
Przed sondą MESSENGER z bliska Merkury był badany tylko przez Marinera 10, który wykonał 3 przeloty koło planety w latach 1974-1975 i sfotografował około 45% powierzchni.
Urządzenie MDIS (Mercury Dual Imaging System) obserwuje szczegóły na powierzchni z rozdzielczością 10 metrów na piksel - są to zdjęcia o wielokrotnie wyższej jakości od uzyskanych przez sondę Mariner. Jednym z celów obserwacji są zauważone wcześniej jasne, nierównomiernie rozłożone plamy znajdujące się wewnątrz kraterów. Okazało się, że składają się one z dużej ilości dołów o szerokości od kilkudziesięciu do kilku kilometrów, otoczonych materiałem odbijającym światło. Planetolodzy sugerują, że jest to relatywnie młoda formacja, wskazująca na ulatniający się składnik ze skorupy Merkurego.
Badania wykonane przez spektrometr XRS (X-Ray Spectrometer) wykazały, iż powierzchnia planety nie jest pokryta dużymi ilościami skaleni. Instrument odkrył również duże pokłady siarki na Merkurym, co ma wielkie znaczenie dla zrozumienia procesów wulkanicznych, które zachodziły na planecie. Planetologów interesują również znajdujące się w wiecznym cieniu kratery na biegunach planety, które mogą zawierać lód lub inne zamrożone materiały.
Merkury – planeta inna niż wszystkie
http://www.rp.pl/artykul/675587_Merkury___...z_wszyskie.html
Europejska sonda będzie odkrywała 10 nowych planet dziennie
http://gadzetomania.pl/2011/07/07/europejs...planet-dziennie
W 2013 roku Europejska Agencja Kosmiczna planuje wystrzelić w kosmos bezzałogowy statek kosmiczny nazwany Gaia. Na pokładzie znajdzie się sensor zdolny robić zdjęcia o rozdzielczości rzędu miliarda pikseli. Można powiedzieć, że będzie to jeden z największych aparatów cyfrowych, jakie do tej pory skonstruowano.
Urządzenie nie jest jednak przeznaczone do oglądania monet. Ma posłużyć do stworzenia niezwykle szczegółowej, trójwymiarowej mapy Drogi Mlecznej. Według przewidywań sonda będzie dziennie odkrywać 250 kwazarów, 30 brązowych karłów, 10 gwiazd z orbitującymi planetami oraz 10 gwiazd eksplodujących w innych galaktykach.
Ocean pod lodową skorupą Enceladusa
http://www.kosmonauta.net/index.php/Astron...enceladusa.html
Dane zebrane przez sondę Cassini, dostarczyły znamiennych dowodów na istnienie podpowierzchniowego morza słonej wody pod lodową skorupą Enceladusa. Jest już prawie pewne, że skaliste jądro księżyca obmywa ocean.
Rezerwuar słonej wody, uwięzionej między lodową skorupą a skalnym jądrem, musi być olbrzymi. W trakcie wyrzutów materii z gejzerów, w każdej sekundzie, w przestrzeń kosmiczną wytryskuje 200 kilogramów wody. Słone morze musi być duże, w innym przypadku, już po kilku wybuchach zamarzłoby i ustałaby aktywność w okolicach tygrysich pasów Enceladusa. Według obliczeń, powinno się ono znajdować około 80 kilometrów pod powierzchnią księżyca.
Sole w oceanie Enceladusa pochodzą najprawdopodobniej ze skalnego jądra, obmywanego przez morze. Droga słonej wody na powierzchnię przebiega dwuetapowo. Płyn przepływa najpierw między szczelinami w lodzie i utyka w wewnętrznych rezerwuarach w lodowej skorupie. Następnie, pod wpływem pęknięć, woda będąca pod ciśnieniem, wystrzeliwana jest spod powierzchni w postaci gejzerów rozsianych w okolicach tygrysich pasów.
Dawn - orbita osiągnięta !
http://www.kosmonauta.net/index.php/Misje-...07-17-dawn.html
sonda Dawn
Sonda Dawn osiągnęła orbitę planetoidy Westa! Rozpoczął się jej roczny pobyt na orbicie tej tajemniczej planetoidy.
Sonda Dawn została wystrzelona 27 września 2007 roku. Celem tej bezzałogowej wyprawy są dwa obiekty znajdujące się w Pasie Planetoid - planetoida 4 Westa i planeta karłowata 1 Ceres. Pierwszy z celów tej misji to Westa.
Od kilkunastu tygodni NASA publikowała zdjęcia wykonane podczas zbliżania się do Westy. Na zdjęciu z 3 maja planetoida Westa była jedynie małym dyskiem. Półtora miesiąca później, z odległości 189 tysięcy kilometrów, można było zobaczyć wiele szczegółów powierzchni tej planetoidy. Wreszcie zdjęcie z 9 lipca ukazuje zupełnie nieznane wcześniej twory na powierzchni Westy - rozdzielczość wynosiła już 3,5 kilometra na piksel. Oczywiście, pierwsze zdjęcia przesłane z orbity Westy będą mieć jeszcze wyższą rozdzielczość.
9 lipca - Westa z odległości 41 tysięcy kilometrów
Pierwsze zdjęcie Westy z orbity
http://www.kosmonauta.net/index.php/Misje-...07-18-dawn.html
16 lipca, około godziny 07:00 CEST, sonda Dawn weszła na orbitę planetoidy Westa. Potwierdzenie poprawnego wejścia na orbitę zostało przesłane przez sondę dzień później - gdy Dawn wyłączyła swój silnik jonowy i mogła skierować swoją antenę w kierunku Ziemi.
Równolegle zaczęły spływać dane zebrane przez sondę - w tym i pierwsze zdjęcie wykonane z orbity. Na zdjęciu, wykonanym z odległości około 15 tysięcy kilometrów, widać stosunkowo niewielką ilość kraterów oraz inne elementy westańskiego krajobrazu, takie jak wysokie klify oraz wyraźne pofałdowanie terenu. Rozdzielczość oryginalnego zdjęcia wynosi około 1,5 km na piksel.
Porównanie wielkości kilku planetoid odwiedzonych przez sondy bezzałogowe