J. J. Abrams długo ukrywał informacje o fabule Star Trek Into Darkness. Nie mógł jednak tego robić bez końca. Wreszcie wczoraj Collider opublikował oficjalny opis fabuły.
Za Filmwebem "Kiedy załoga USS Enterprise zostaje sprowadzona na Ziemię, znajduje świat pogrążony w kryzysie. Niepowstrzymana siła, której źródłem jest ich własna organizacja, rozsadziła kosmiczną flotę i zamieniła w pył wszystkie jej ideały. Mając osobiste porachunki do wyrównania, kapitan Kirk organizuje pościg do rozdartego wojną świata, by schwytać człowieka będącego jednoosobową bronią masowego rażenia. Tak rozpoczyna się epicka rozgrywa szachów na śmierć i życie, w której miłość zostanie wystawiona na próbę, przyjaźń zostanie zerwana, ofiary będą musiały zostać poniesione przez jedyną rodzinę, jaka pozostała Kirkowi – jego załogę."
Oby tym razem czarny charakter był bardziej wiarygodny.
OMG..."epicka rozgrywa szachów na śmierć i życie" :huh: Do tej pory gnicie Floty zajmowało lata, teraz co, mamy to z dnia na dzień praktycznie? I nikt nie zauważył symptomów?"epicka rozgrywa szachów na śmierć i życie"Raczej potwierdza się wątek z Gary'm Mitchellem, on mógłby sobie podporządkować ludzi."epicka rozgrywa szachów na śmierć i życie" :huh: No i znów p*eprzona ziemiocentryczność - na tej jednej planecie jest coś, co zniszczy całą Federację?"epicka rozgrywa szachów na śmierć i życie" :huh: ...
Przepraszam, ale z ego opisu nic nie wynika.Przecież nie zrobia filmu o tym jak Kirk czyta książkę.
Oj, lubimy przecież tą ziemiocentryczność. Romulus się rozpadł? Wolkan zniszczony? Meh... Dopiero zagrożenie dla naszego świata budzi jakieś emocje w przeciętnym widzu kinowym. Right?
Fajnie, ale gnicie Federacji, skoro jest gniciem Federacji powinno być szerzej zauważalne.Eh, idę na Kurnik na epicką rozgrywkę warcabów na śmierć i życie.Ciekawostka: po raz pierwszy widzimy legendarne startrekowe piętrowe szachy właśnie w Where No Man Has Gone Before, a więc w tym odcinku Gary'm.
Where No Man Has Gone Before to w sumie niezły materiał na film i daje sporo możliwości.
Może to będzie zemsta potomków Kasparowa za Deep Blue? Nie leży mi ten opis.
Opis jest wpisany w konwencję, poniżej opis jedenastki:
Film "Star Trek" to opowieść o początkach największej przygody wszech czasów, to niezwykła historia podróży młodej załogi na pokładzie statku kosmicznego U.S.S. Enterprise. W czasie tej wyprawy wypełnionej akcją, humorem, ale też i walką z czającym się w kosmosie niebezpieczeństwem, młodzi rekruci muszą znaleźć sposób na powstrzymanie zagrażającego ludzkości zła.
Losy galaktyki znajdują się w rękach Jamesa Kirka (Chris Pine), wiecznie spragnionego przygód chłopaka z Iowa, oraz Spocka (Zachary Quinto), którego wychowało społeczeństwo odrzucające wszelkie emocje. Żywioł i rozum. Instynkt i rozsądek. To niezwykłe partnerstwo będzie jedyną siłą, która ocali załogę przed niewyobrażalnym niebezpieczeństwem i powoli dotrzeć tam, gdzie nikt inny nie miał odwagi.
Do tej pory gnicie Floty zajmowało lata, teraz co, mamy to z dnia na dzień praktycznie? I nikt nie zauważył symptomów?
W "Conspiracy" Picard też był raczej zaskoczony tym co się działo i nie zauważył symptomów, a nawet jeśli, to w jednym odcinku/filmie ciężko pokazać tak długi proces jak "wzbudzanie podejrzeń".
No i znów p*eprzona ziemiocentryczność - na tej jednej planecie jest coś, co zniszczy całą Federację?
Z tego co kojarzę, to Ziemia jest "stolicą" Federacji i na Ziemi powołano ją do życia, więc nic dziwnego, że sporo się na niej dzieje. Wiesz, takie Star Trekowe Coruscant.
Miłe jest też to, że znowu zanim jeszcze film się ukazał, już jest wydany wyrok. Jak nie urok, to sraczka. A to nieodpowiedni przeciwnik, a to znowu teatr wydarzeń nieodpowiedni, reżyser też zły, Spock ma inne uszy, Uhura mało czarna, Kirk nie jest Shatnerem i w ogóle jak Roddenberry śmiał nas zostawić bez namaszczenia Strażnika Kanonu?
Jaki tam wyrok, ja jestem bardzo ciekawy co też Abrams i spółka wymyślili i z chęcią na to pójdę, pewnie więcej niż raz.
Akurat nie miałem na myśli ciebie i tobie podobnych (niestety nielicznych) rozsądnych fanów Star Treka.Ja też chętnie go obejrzę i też pewnie kilka razy. Przeżyję jakoś brak wspaniałej gry aktorskiej Mariny Sirtis czy też nawet mojego ulubionego Shatnera.
(...)by schwytać człowieka będącego jednoosobową bronią masowego rażenia.(...)
To Gary jak nic, ewentualnie ktoś poprawiony genetycznie.
Chyba, że zastosują element zaskoczenia i dadzą Gary'ego z "mirror universe" 😀
Czyli np... oryginalnego Garry'ego. W końcu pierwotna linia czasowa, nowa linia czasowa i mirror universe to światy równoległe.Z drugiej strony - Orci i Kurtzman mówili kiedyś, że na razie dają spokój z time travel.
Mówili też, że nie robią nowego Batmana, a tu fabuła jak z Dark Knight Rises 😛
Miłe jest też to, że znowu zanim jeszcze film się ukazał, już jest wydany wyrok. Jak nie urok, to sraczka. A to nieodpowiedni przeciwnik, a to znowu teatr wydarzeń nieodpowiedni, reżyser też zły, Spock ma inne uszy, Uhura mało czarna, Kirk nie jest Shatnerem i w ogóle jak Roddenberry śmiał nas zostawić bez namaszczenia Strażnika Kanonu?
Dobre podsumowanie 😀 Też uważam że z ocenami lepiej się wstrzymać do premiery 😛 Ja tam będę zadowolony jeśli będzie choć trochę lepszy niż Star Trek XI z 2009 🙄