No to moje 5 groszy:
najpierw ulubione japońskie:
1. Ghost in the Shell
2. Neon Genesis Evangelion
coś pomiędzy:
3. Ulysses 31 (koprodukcja fr/jap) duży sentyment z dzieciństwa, ale do dziś hipnotyzuje świetna ścieżka dźwiękowa a i reinterpretacja klasycznych mitów przez pryzmat s-f całkiem ciekawa i wciąż nie tak ograna.
coś zachodniego z większym jajem na dokładkę:
4. Men in Black
I na koniec
5. Spirited away, bo to trochę wstyd, żeby w takim rankingu nic studia Ghibi nie było.