Z dobrze rokującego serialu z gatunku survival horror/thriller zrobiła się opera mydlana. Co sezon to inny kampspot i przez 90% czasu każdego odcinka wałkują jakieś nudne jak flaki z olejem wewnętrzne rozterki bohaterów. Jeżeli miałbym to oglądać w TV i co 10min być raczonym reklamami to bym odpuścił, ale przycisk przewijania sprawdza się znakomicie. W takim wypadku z 45min odcinka robi się 5-10min akcji, a i tak nie czuję żeby coś mi z fabuły umknęło.
Ty chyba nie jarzysz, że ten serial nie jest o zombiorach tylko o ludziach postawionych w obliczu globalnej apokalipsy.Zgadzam się, że czasem mdłe to się robi, ale przewijanie dialogów do scen z akcją w tym przypadku mija się z celem.