Dobrze, że udało się im dopisać jakieś zakończenie - z jednej strony jakoś tak lżej na duchu, że nie porzucono tej pracy
Owszem.
skromną serię książek dla ortodoksów trzeba teraz - kiedy nic innego dla nich nie robią - promować, nie zamykać
Też tak uważam, nic nie stało na przeszkodzie by pójść w multiversum i zarabiać na dwu continuities - związanej z nowymi serialami, i przeczącej im. Taki demontaż (połączony z pogromem fan-serii), wygląda mi, na równi z legendaryzacją z poletka obok, na nachalne wpychanie nowości fanom do gardła, na zasadzie: "łykajcie, i tak nie macie alternatywy!".
Poza tym obniżenia statusu b. udanych powieści Bennetta, Davida czy Beyer* szkoda. (Choć prawdą jest również, że takie wymazywanki, to klasyczny chwyt literatury ST**, kłania się choćby "Imzadi".)
* Mimo, że kolaboruje z nowym reżimem 😉 .
** Współgrający z tradycją serialowych reset buttonów regularnie obecnych w najlepszych odcinkach TNG-ENT.
nie z takich tarapatów wyciągano przecież historie.
A w wypadku Treka jest to akurat bardzo proste - Q (albo inny potężny byt), podróż w czasie i zmiana historii (w skrajnym wypadku, gdyby kurtzmanowe dzieła za lat ileś chcieli zamiatać pod dywan, związana nawet z pomysłem, że zaszła fatalna pomyłka, nie ta timeline, co się zdawało, była Prime i teraz trzeba to odkręcać...), itd. itp.
