Forum › Trek.pl › Newsy › Fantastyka › Thunder Force - superbohaterska komedia/parodia
Tagged: Thunder Force
Oto trailer, a premiera już zaraz bo 9 kwietnia:
Cóż, ja tu widzę spore analogie do niedawnych żeńskich Ghostbusters, i to nie tylko dlatego że jedną z głównych ról w obu gra Melissa McCarthy... Ale znowu mamy w 100% żeński zespół (no, tym razem duet) a główny łotr jest facetem. Znowu zamiast boskich herosów o kamiennych torsach mamy dość sporych rozmiarów panie (na co trailer sam zwraca uwagę w scenie z samochodem). I do tego dwie główne bohaterki były za młodu przyjaciółkami, a potem coś je poróżniło - wypisz wymaluj Abby i Erin z Ghostbusters. Zresztą sam typ humoru też podobny...
Cóż, ja tu widzę spore analogie do niedawnych żeńskich Ghostbusters, i to nie tylko dlatego że jedną z głównych ról w obu gra Melissa McCarthy...
To też, ale mam również skojarzenia z...
https://www.behance.net/gallery/23310683/FAT-HEROES
https://www.behance.net/gallery/77762313/FAT-HEROES-II
Skądinąd... komiksowa historia postaci z supermocami posiadających okrągłe, czy nawet bardzo okrągłe, kształty jest dość bogata:
https://the-artifice.com/overweight-superheroes-and-supervillains/
Z czego na największą uwagę zasługuje chyba Faith Herbert vel Zephyr z VU:
https://en.wikipedia.org/wiki/Faith_Herbert
https://comicvine.gamespot.com/zephyr/4005-12459/
https://www.themarysue.com/faith-herbert-fat-positive-future/
Fat Momma z "Who Wants to Be a Superhero?" również warta jest przypomnienia:
https://comicvine.gamespot.com/fat-momma/4005-70548/
https://www.youtube.com/watch?v=eNPbiPKeW_s
Z poletka poza-superbohaterskiego przypomina mi się oglądany 100 lat temu na VHS film Disorderlies:
https://www.youtube.com/watch?v=Br7DhKyGB5Y
Który zresztą, jako komedia, od razu mi się skojarzył po obejrzeniu trailera Thunder Force...
Zatem wracając do:
Thunder Force
I komizmu...
Mam wrażenie, że połączenie idei ciałopozytywności z typowym dla McCarthy humorem może okazać się strzałem we własne stopy. Hejterom domagającym się pokazywania wyłącznie szczupłych superbohaterskich sylwetek tylko ułatwi robotę (bo i powodów do merytorycznej krytyki pewnie dość się - w efekcie - znajdzie), a i przez minimum część osób plus size zostanie odebrane raczej jako utrwalanie obraźliwych stereotypów (i tendencji do ukazywania podobnych im postaci w sposób niepoważny), niż afirmacja.
przez minimum część osób plus size zostanie odebrane raczej jako utrwalanie obraźliwych stereotypów (i tendencji do ukazywania podobnych im postaci w sposób niepoważny
To prawda. Wychodzi na to, że granica między dystansem do własnego ciała (bo przecież odtwórczynie obu bohaterek same z siebie się tu w gruncie rzeczy śmieją) a ośmieszaniem kogoś z powodu wyglądu potrafi być płynna, i przez różne osoby interpretowana inaczej.
Inna zupełnie sprawa to to, że filmów parodiujących, a minimum bawiących się konwencją typowej superbohaterszczyzny, trochę już jest... The Meteor Man, Superhero Movie, Hancock, Birdman, w sumie i Deadpool, i pewnie jeszcze to i owo. Pytanie czy jeszcze jeden znajdzie w sobie na tyle oryginalności, by czymś tu się wyróżnić (a po trailerze jakichś wielkich szans tu nie widzę, rzekłbym raczej że wieje sztampą).
Wychodzi na to, że granica między dystansem do własnego ciała (bo przecież odtwórczynie obu bohaterek same z siebie się tu w gruncie rzeczy śmieją) a ośmieszaniem kogoś z powodu wyglądu potrafi być płynna
Wydaje mi się, że kluczem jest tu stężenie (i typ) humoru. Nell Wilson wcielając się w Fat Mommę podśmiewała się dobrodusznie z własnej tendencji do objadania się doughnutami, ale jednak sednem pomysłu na jej postać był heroizm połączony z afirmacją. Tymczasem humor a la McCarthy, choć ma swoich gorących wielbicieli (pamiętam np., że JDM ze ST.pl się do nich zaliczała), przez wiele osób uważany jest za zbyt ofensywny, czy przekraczający granice niesmaczności...*
* Tam, choć pomysł zrodził się w głowie amatorki, mieliśmy coś bardziej mainstreamowego, tu - pewną niszę...
ps. Trochę (lakonicznych) reakcji na zapowiedź tytułowego filmu:
https://www.commentoid.com/e/thunder-force-melissa-mccarthy-octavia-spencer-official-trailer-netflix
ps. Trochę (lakonicznych) reakcji na zapowiedź tytułowego filmu:
Czytałem te z YouTube. Faktycznie dominuje wyważenie, a rzekłbym nawet ostrożny optymizm. Mało jest mieszania z błotem czy wychwalania. Teraz skontrastujmy to ze wspomnianymi Ghostbusters, gdzie hejt pod trailerem lał się strumieniami, a przecież oba trailery w sumie podobne. Po prostu publiczność "wybacza" znacznie więcej, jeśli robi się nową, własną markę (nawet jeśli wyraźnie inspirowaną - w tym przypadku superbohaterstwem wszelakim), niż bierze markę znaną i szanowaną i przerabia na swoją modłę. Choć oba produkty są w podobnym typie.
Po prostu publiczność "wybacza" znacznie więcej, jeśli robi się nową, własną markę (nawet jeśli wyraźnie inspirowaną - w tym przypadku superbohaterstwem wszelakim), niż bierze markę znaną i szanowaną i przerabia na swoją modłę.
Cóż, nie następuje zderzenie z oczekiwaniami fanów przerabianej franczyzy, którzy wiedzą jak jej nowe odsłony powinny wyglądać*, za to przychodzą (komentować, oglądać) zwolennicy określonych twórców, aktorów/aktorek czy estetyki (co - siłą rzeczy - oznacza, że będą skłonniejsi do chwalenia).
* Jeśli się zjawią, to - siłą rzeczy - w charakterze zwykłych, neutralnie nastawionych, widzów, nie - gatekepeerów.
Swoją drogą: czy nie wniosek stąd, że trzeba w końcu postawić na oryginalność, nie na zajeżdżanie na śmierć znanych marek i postaci?
Swoją drogą: czy nie wniosek stąd, że trzeba w końcu postawić na oryginalność, nie na zajeżdżanie na śmierć znanych marek i postaci?
Ale Holywood ciężko do tego przekonać, niestety. Reboot Ghostbusters był sromotną porażką także finansową (jakby dobrze zarobił, to co by ich tam "na górze" obchodziły niepochlebne recenzje). To co robią? Kręcą kontynuację starej serii, a tak naprawdę "soft reboot" - bo wszystko wskazuje na to, że nacisk będzie położony na nowe postacie. Czyli odgrzewanie kotletów jest na tyle silnym trendem, że nawet porażki po drodze nie są w stanie go zatrzymać (poniekąd kolejne Terminatory też o tym świadczą). 🙂
Czyli odgrzewanie kotletów jest na tyle silnym trendem, że nawet porażki po drodze nie są w stanie go zatrzymać (poniekąd kolejne Terminatory też o tym świadczą). 🙂
Cóż, wygląda na to, że łatwe wchodzenie w koleiny podążanie którymi nie wymaga wysiłku jest tam normą (kolejnym przykładem - tendencja do tworzenia filmów ST na podobieństwo TWoK i okraszania ich humorem rodem z czwórki), za to z wyciąganiem wniosków, które wymagałyby kreatywnego trudu gorzej.
Przy czym - co zabawne - tak umiłowane na tamtejszym rynku franczyzy rodziły się przecież z oryginalnych (lub oryginalnie skompilowanych) pomysłów, a sequele i rebooty, które odniosły sukces przebijały pierwowzór, albo przynajmniej znacząco się od niego (w jakichś aspektach) różniły*...
* Przykładem nBSG, które wykreowało własną markę zasadniczo...
W oczekiwaniu na jutrzejszą premierę, można poczytać i posłuchać m.in. o tym, o czym pisaliśmy wyżej (że panie chciały pokazać, że nie trzeba być misterem/miss universum by być superherosem), jak i o tym, że Melissie bardzo podobały się kaskaderskie wyczyny do jakich była zmuszona. 🙂
panie chciały pokazać, że nie trzeba być misterem/miss universum by być superherosem
Cóż, życzę im sukcesu, i komercyjnego, i... hmmm... artystycznego, a okrąglejszej części widowni (i nie tylko jej) pozytywnej inspiracji płynącej z w/w filmu.
Czy te życzenia się spełnią? Sprawdzimy niebawem.
https://www.spidersweb.pl/rozrywka/2021/04/09/thunder-force-netflix-film-superbohaterski-recenzja/
Pierwsza polska recka, dość dobra, i zdaniem jej autora więcej w filmie ciepła i przyjaźni, niż komedii i parodiowania superherosów.
Na IMDb w chwili gdy to piszę ocena słabawa - 4,2 ale tylko z marnych 6 głosów więc w sumie o niczym to nie świadczy. Wszak Amerykanie jeszcze śpią. 🙂
Widzę, że jak wobec GB 2016 byłeś krytyczny, tak temu projektowi kibicujesz 😉 .