20/20
Wychodzi na to, że oglądasz z większym skupieniem, niż ja 😉
przecież to (na szczęście) nie Disco...
Mówisz, że ST lepiej bez bohaterów głównych? 😉 Z drugiej strony: czy mostkowi (w większości serii) i wiadoma czwórka chorążych (w LD) nie zasługują jednak na głównych ("skreśl 'lokaj', napisz 'główny'" 😉 ) miano? I czy Burnham nie byłaby znacznie łatwiejsza do przełknięcia gdyby 1. jej osiągnięcia nieco stonować (tj. nawet zachować ich efekty, ale pokazać to wszystko jakoś bardziej wiarygodnie), 2. jej zalety wynikały wprost z przebiegu fabuły, a nie z wygłaszanych pod jej adresem pochwał, no i 3. było DISCO lepiej napisane, wyreżyserowane i zagrane (bardziej jak klasyczny ST, a mniej jak - przeplatany wybuchami i strzelaninami - festiwal płaczu i - okazjonalnie - śmiechu)? 😉