Forum › Rozmowy (nie)kontrolowane › Polityka › Sytuacja w Chinach - prawa czlowieka
Od Moderatora: post przeniesiony z tego miejsca.
Boże ludzie, wy chyba nie wiecie co się dzieje w Chinach i to nie tylko w Tybecie, a porównywanie do tego Guantanamo / Abu Ghraib jest po prostu śmieszne.
Wszystko co robią Chiny jest zbudowane na ogromnej krzywdzie obywateli tego kraju. Nie potrafię się cieszyć lotem, który najprawdopodobniej kosztował życie kilku tysięcy ludzi (choćby przy górnictwie, patrz 3 link; pieniądze te mogłyby być wydane np. oslonę socjalną dla obywateli, czy wiecie, że CHRL nie ma emerytur, rent, nie mówiąc już o zasiłkach dla bezrobotnych?). Pomyślcie o tym chociaż następnym razem jak będziecie kupować tanie ciuchy, elektronikę, czy części komputerowe.
http://www.ozon.pl/tygodnikozon_2_14_631_2005_24_1.html
A co nas Chiny obchodzą. Ich produkty rynek zalewają. Nie zdrowa konkurencja
powoduje upadek dużych europejskich koncernów. Ludzie pracy nie mają , w kraju
bieda z nędzą bimber pędzą. Aż 30% dzieci chodzi głodnych. Służba Zdrowia to
horor , a NFZ to siatka terorystów skuteczniejsza od AL-Kaidy. A ty tu o niewiernych...
Niewiernych ??Uważasz się za chrześcijanina (chyba, wnioskuje z tych niewiernych), a nie interesuje Cię los bliźniego? Ja nie apeluje, żebyśmy rzucili wszystko i jechali walczyć za Chińczyków. Ja apeluje o pamięć niewinnych ofiar zbrodniczego sytemu. Nie przeszkodzi mi to chyba w pamiętaniu o głodnych dzieciach w Polsce?? A poza tym, wiesz, że polepszenie losu Chińczyków, oznaczałoby spadek ich konkurencyjności, a co za tym idzie większe szansę dla nas ? 2 w 1.
Chiny. Temat rzeka. Jednakże nie można całych Chin jedną miara mierzyć. Ponieważ prowincja = bieda, a w miastach bywa o wiele lepiej. Prawa człowieka są łamane, zgadza się, jednakże polityka gospodarcza Chin, bazująca na taniej sile roboczej powoduje ,że kraj ten rozwija się rewelacyjnie . Mamy tam jednak do czynienia z enklawami dobrobytu jak i gospodarczymi. Według mnie, kraje Europy powinny ograniczyć import towarów chińskich, ponieważ nadmierny import wyraźnie psuje nasz rynek. Prawa człowieka, to problem odwieczny, w Chinach jeszcze długo nie będą przestrzegane.
Miast nad morzem i owszem, są rozwinięte. Ludzie żyją prawie jak na zachodzie, w niektórych aspektach nawet je przewyższają. Brak wandalizmu, bezpieczeństwo (choć Chińczycy jeżdżą jak chcą, nie trudno tu o wypadek samochodowy), dobrze zaopatrzone sklepy, parki, alejki. Tu mieszkaj jednak mały procent ludności, takiej która ma intratną pracę. Ale cała sytuacja zmienia się na przedmieściach, które przypominają XIX wieczne miasta europejskie - ciasne, przepełnione baraki bez kanalizacji, fabryki, magazyny itp. Tu mieszkają ludzie, którzy za kilka dolarów budują potęgę gospodarczą Chin. Podobnie na wsi, uprawiają mikroskopijne poletka, przewodniczący Mao równo podzielił ziemię, teraz wszyscy równo klepią biedę (podczas tzw. Wielkiego Skoku z głodu zmarło miliony obywateli). Tybet - tu osiedlają się Chińczycy skuszeni różnymi przywilejami. Wypierają ludność miejscową, przejmują handel, coś jak przesiedlenia Rosjan na tereny dzisiejszej Łotwy i Litwy.
Jak można się dziwić, że rząd chiński nie dba o obywatela. Tam jest tak dużo ludzi, że śmierć tysiąca czy dwóch nie czyni żadnej różnicy.Jeśli chodzi o prawa człowieka należy pomagać opozycji i organizacjom opozycyjnym, ale jeśli to sami szarzy obywatele nie zbuntuja się przeciwko władzy (i armia nie wmiesza się to tego) to nawet sankcje nie zmienią obecnego stanu.
Ojj, raczej się nie zbuntują. Przynajmniej nie teraz. Szacunek do władzy jest postawą utrwaloną w Chinach od tysiącleci.
Sankcje? Wobec Chin? Niemozliwe. Koniec kropka.
A co do runku - konkurencja jest konkurencja jest konkurencja. Blokady, ograniczanie dostepu etc nic nie dadza. Ludzie ktorzy chca tanich towarow - powinni miec do nich dostep. T czy sa one ruskie, polskie czy chinskie nie ma znaczenia. Jak ktos chce tani bubel kupi garnitur z chin, jak chce porzadny to kupi cos polskiego np z lnu.
Jak slysze geniuszy ze nalezy graniczac dostep chinskich towarow do naszego rynku to ma to u mnie taki sam skutek jak uwagi o tym ze mamy za male doplaty do tego czy owego - zy*ac mi sie chce.
Tania sile robocza mozna przebic na rozne sposoby np automatyka. albo skoncentrowac sie na produktach wyzszego gatunku. albo najlepiej obu naraz. I wbrew pozorom automatyka nie oznacza zwolnien ludzi tylko koniecznosc ich przekwalifikowania - na co polacy sa sbyt leniwi - widac na przykladach naszych wspanialych gornikow. Ostatecznie ktos musi te automaty konserwowac, naprawiac, produkowac, programowac etc. Ktos musi zamiatac hale, ktos musi sprawdzac produkty etc. Robota jest - tylko ludziom sie robic nie chce.
Jak można się dziwić, że rząd chiński nie dba o obywatela. Tam jest tak dużo ludzi, że śmierć tysiąca czy dwóch nie czyni żadnej różnicy.
(...)
[post="34558"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]
Przepraszam, ale troszkę mylisz pojęcia. To w ogóle nie jest kwestia "dbania o obywatela". W Chinach obywatel może żyć całkiem przyjemnie - stała praca, opieka zdrowotna, zabezpieczenie emerytalne itd., pod warunkiem wszakże, że się nie wychyla. Cały 'problem chiński' bieże się stąd, że władze realizują konsekwentnie quasitotalitarną formę rządów i że wszelkie formy opozycji względem Partii są z miejsca i z całą bezwzględnością tłumione, nie na tym, że państwo nie wywiązuje się ze swoich 'socialnych' czy 'ekonomicznych' zobowiązań.
Sankcje? Wobec Chin? Niemozliwe. Koniec kropka.
A co do runku - konkurencja jest konkurencja jest konkurencja. Blokady, ograniczanie dostepu etc nic nie dadza. Ludzie ktorzy chca tanich towarow - powinni miec do nich dostep. T czy sa one ruskie, polskie czy chinskie nie ma znaczenia. Jak ktos chce tani bubel kupi garnitur z chin, jak chce porzadny to kupi cos polskiego np z lnu.
Jak slysze geniuszy ze nalezy graniczac dostep chinskich towarow do naszego rynku to ma to u mnie taki sam skutek jak uwagi o tym ze mamy za male doplaty do tego czy owego - zy*ac mi sie chce.
Tania sile robocza mozna przebic na rozne sposoby np automatyka. albo skoncentrowac sie na produktach wyzszego gatunku. albo najlepiej obu naraz. I wbrew pozorom automatyka nie oznacza zwolnien ludzi tylko koniecznosc ich przekwalifikowania - na co polacy sa sbyt leniwi - widac na przykladach naszych wspanialych gornikow. Ostatecznie ktos musi te automaty konserwowac, naprawiac, produkowac, programowac etc. Ktos musi zamiatac hale, ktos musi sprawdzac produkty etc. Robota jest - tylko ludziom sie robic nie chce.
[post="34571"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]
Po pierwsze mylą Ci się poziomy dyskusji. Co innego zastanawiać się, czy sankcje 'karne' względem Chin mają sens, co innego, czy sens mają cła zaporowe i ułatwianie życia 'własnym przedsiębiorcą. Po drugie automatyzacja oznacza właśnie zwolnienia - sorki, ale jeden człowiek konserwuje, naprawia, programuje itd. wiele maszyn. A przy obsłudze jednej mniej zaawansowanej pracę znaleść koże wielu ludzi. Po trzecie to dopłaty z definicji są za małe 😀 (tak samo, jak z definicji "sądzia wyraźnie faworyzyje naszych przeciwników", albo "przydałaby się jeszcze jedna bramka"). Sorki za odejście od tematu.
W Chinach obywatel może żyć całkiem przyjemnie - stała praca, opieka zdrowotna, zabezpieczenie emerytalne itd., pod warunkiem wszakże, że się nie wychyla.
Polityka społeczna
Jest ona prowadzona centralnie przez państwo. Obejmuje ona system emerytur, rent, zasiłków, ubezpieczeń społecznych, oświatę i opiekę zdrowotną. Państwo zapewnia emerytury zatrudnionym w państwowych przedsiębiorstwach i urzędach, co stanowi niewielki procent ogółu ludzi pracujących. Bezrobotni nie dostają zasiłków i są na utrzymaniu pracujących krewnych. Istnieje także prawny obowiązek utrzymywania swoich rodziców. Ponadto wypłaca się renty inwalidzkie, zasiłki chorobowe i inwalidzkie.
W Chinach panuje polityka "1 dziecka". Każdy chce mieć syna, bo syn go utrzyma na starość, córka nie. W niektórych regionach Chin rodzi sie 2 razy więcej chłopców niż dziewczynek (usuwa się płody żeńskie). Takie postępowanie na pewno zmniejszy liczbe ludności w Chinach :>.
Chęć posiadania syna wynika ze względów tradycyjno-ambicionalnych, nie ekonomicznych. Teraz właśnie bardziej 'opłaca się' mieć dziewczynkę - skoro chłopców jest więcej to żony są bardzo porządane (prawo rzadkiego towaru, mówiącx po prostu i brutalnie).
Chęć posiadania syna wynika ze względów tradycyjno-ambicionalnych, nie ekonomicznych.
Zgadzam się, ale skąd się wzięła tradycja-ambicja ??
Z powodów ekonomicznych ;P .
Syn, który jak każdy porządny Chińczyk ma wielki szacunek do osób starszych, utrzymuje swoich rodziców.
Alternatywnie te 2 przesłanki mogą koegzystować, razem jeszcze silniej oddziałując na decyzje przyszłych rodziców.
Teraz właśnie bardziej 'opłaca się' mieć dziewczynkę - skoro chłopców jest więcej to żony są bardzo pożądane (prawo rzadkiego towaru, mówiąc po prostu i brutalnie).
Tylko, że dziewczynka "wychodzi" z rodziny i choćby nawet chciała łożyć na swoich rodziców to i tak zazwyczaj nie może, ponieważ majątkiem zarządza mężczyzna - mąż. Sprzedaż córki to jednorazowy interes, brak ciągłego świadczenia rentowego :P. Poza tym efekty takiej polityki rozrodczej w pełni ujawnią się za kilkanaście lat.
Tu akurat nie możemy wyciągać żadnych wniosków. Pokolenie będące wynikiem polityki 'jedno dziecko' zwyczajnie nie wyrosło jeszcze na tyle, by utrzymywać swych dziadków. Futurologicznie podtrzymuję to co pisałem powyżej - dziadków (oboje) utrzymuje tak czy owak rodzina).
Kogoś tu poniosła fantazja. Stała praca , opieka zdrowotna i światczenia emerytarne.
Jak dwa lata temu wybudowali tamę to 100 tys. ludzi zmieniło miejsce zamieszkania.
Zostali ewakułowani i już. Wtym kraju 60% ludzi mieszka na wsi. Gdzie tu renty,
emerytury czy opieka zdrowotna ? Chyba w stolicy... Tam gdzie szpital czy przychodnia
poczta czy ośrodek opieki społecznej zazwyczaj jest rozbudowana inflastruktura czy
telekomunikacja. Które wsie chińskie tak mają.
Potęga Chin ? ludzie...
Dostali w dupe od Wietnamu gdy chcieli opanować ten kraj. Skopali ich koreańczycy
w czasie wojny domowej w swoim kraju. Nawet z Tajwanem im nie wyszło. Nie należą
do ONZ. Nienawidzi ich połowa Azji. Każdy postęp w tym kraju rodzi katastrofę lub
tragedie setek ludzi. O czym wy nawijacie ?
Nie należądo ONZ.
Rotfl. Następnym razem zanim napiszesz coś podobnego poszukaj w encyklpedii, dzięki temu czytający Twoje posty nie umrą ze śmiechu. 😛 Jak już się zabiera głos w jakiejś sprawie, to wypada mieć odrobinę pojęcia o podejmowanym temacie. Chiny były członkiem-założycielem ONZ i są w tej organizacji od 1945 roku. Ba, są nawet stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ i to również od 1945 roku. To, że nie przestrzegają praw tej organizacji, które zostały przez ChRL ratyfikowane, to zupełnie inna sprawa.
Nienawidzi ich połowa Azji.
I co z tego? Japonii po wojnie też nienawidziło wiele krajów za podboje i ludobójstwo, co nie przeszkodziło Japończykom w rozwoju gospodarczym i stani się jedną z potęg ekonimicznych tego świata. A jeżeli chodzi o militaria, to Chiny również są potężnym krajem dysponującym bronią jądrową, to że np. do tej nie podbiły siłą Tajwanu, to tylko wynik politycznej kalkulacji. Ja nie mam wątpliwości, że gdyby Chiny chciały przejąć Tajwan siłą to nie miałyby z tym problemów. Ale przykład Hong-Kongu pokazuje, że lepiej poczekać, bo zdobycz i tak prędzej czy później wpadnie im w ręcę, więc szkoda tracić wojsko i sprzęt w i tak wygranej walce.