Forum › Rozmowy (nie)kontrolowane › Nauka › Sny
Jak sadzicie skad sie biora sny???Czy maja jakies znaczenie, symbolike?Ja w swoim zyciu mialem dwa sny prorocze. Bardzo dziwne uczucie kiedy taki sen sie sprawdza.I jak podchodzicie do teorii FREUDA ze sny maja tylko i wylacznie podtekst seksualny i w tych kategoriach nalezy je tlumaczyc.
Znam ciekawą teorię na temat snów, więc ją zaprezentuję. Otóż według amerykańskich naukowców sny zależą od poglądów politycznych :)Osoby o poglądach prawicowych mają sny mniej przyjemne (często muszą w nich pokonywać różne problemy) podczas gdy ludzie o sympatiach lewicowych mają sny przyjemne. Wynika to z faktu, że prawicowcy muszą rozwiązywać problemy (gospodarcze i społeczne), a te z kolei przenoszą się do ich podświadomości i ujawniają podczas snu. Lewicowcy nie przejmują się problemami (bo prowadzą powszechne rozdawnictwo tego, co w czasie poprzednich rządów zaoszczędzili prawicowcy), więc też ich sny są przyjemne.Oczywiście, jak z resztą widać, teoria ta oparta jest o anglosaski model zmiany rządów, więc mogą być problemy z zaadaptowaniem jej do polskich warunków.Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że ta teoria się sprawdza. Zwykle nie pamiętam swoich snów, ale w ciągu tego roku jedyne dwa które zapamiętałem to:1) Sen w którym Unia Europejska wprowadziła w mojej szkole regulację wykorzystania schodów w oparciu o numery z dziennika2) Atak bronią chemiczną na uniwersytetPrzy okazji, miałem też kiedyś dwa sny trekowe 🙂 w których (w obu) jako oficer GF dowodziłem away-teamem na planecie, na której spotkałem jakichś obcych , którzy zaraz mnie zaatakowali 🙂 Ale misja została wykonana 🙂
Osoby o poglądach prawicowych mają sny mniej przyjemne (często muszą w nich pokonywać różne problemy) podczas gdy ludzie o sympatiach lewicowych mają sny przyjemne. Wynika to z faktu, że prawicowcy muszą rozwiązywać problemy (gospodarcze i społeczne), a te z kolei przenoszą się do ich podświadomości i ujawniają podczas snu. Lewicowcy nie przejmują się problemami (bo prowadzą powszechne rozdawnictwo tego, co w czasie poprzednich rządów zaoszczędzili prawicowcy), więc też ich sny są przyjemne.
Na tym przykładzie widać doskonale że nauka może być tworzona subiektywnie. Kocham badania amerykańskich naukowców 🙂
A próbowaliście kiedyś wywołać sen na siłę?? Ja na przykład, jak chce żeby mi się coś na pewno przyśniło (bo często fajnie jest) robię następujące czynności:1. Idę spać coś koło 23 - 02. Ustawiam budzik na 3 - 4 w nocy3. Po obudzeniu chodzę po domu (ważne żeby być przytomnym ok. 5 - 10 min)4. Ustawiam budzik na 7 - 8 rano5. Po 8 kiedy walnie się budzikiem o ścianę, idzie się spać dalej :DW 87% przypadków między godz. 4-8 występuje sen :D. No może trochę to wymaga poświęcenia, ale działa jako tako (przynajmniej u mnie :P). Jak macie jakieś lepsze sposoby (nie wymagające budzenia się w nocy i chodzenia spać za dnie) to podzielcie się 😆
Ja jak mnie budzik budzi to nie pamietam zadnych snow.
A zeby je sprowokowac do snienia o jakiej tam tematyce to mi sie nigdy nie udalo, nawet kontynuowac snu po chwilowym przebudzeniu.
Za to pare razy udalo mi sie uswiadomic sobie we snie ze snie i to co wlasnie sie dzieje jest nierealne.
Jak juz sobie to uswiadomie to moge robic co chce we snie np:
Kiedys przez tydzien sinil) chcialo mnie zabic i zawsze budzilem sie zlany zimnym potem.
Trzeciego dnia tuz przed zasnieciem postanowilem sprobowac sterowac tym snem.
Uswiadomilem sobie ze to nie jawa i probowalem bronic sie przed tymi potworami chsialem wyobrazic sobie ze trzymam w dloni pistolet. Nie wyszlo mi to za bardzo bo w dloni zobaczylem jakis kij tylko troche przypominajacy bron.
Czwartej nocy W reku juz kija nie trzymalem lecz prawdziwa bron tym razem nie moglem nacisnac na spust. Kolejnej nocy jusz stszelalem lecz trafic nie moglem. Kolejnej trafialem lecz ich zabic nie moglem, az w koncu udalo mi sie i koszmar wiecej sie nie pojawil.
Teraz jesli mam tylko ochote i uswiadomie sobie ze snie to ucze sie latac. Nawet mi to wychodzi, wczesniej nigdy nie zdarzylo mi sie by samoistnie we snie wznosic sie w powietrzu.
To swietne uczucie jesli chcecie moge dac wam pare wskazowek jak sterowac snem.
W Treku Chakotay przedstawił kiedyś metodę pozwalającą mu zdać sobie w trakcie snu sprawę, że to sen. "Waking Moments", 4x13. Jak po raz pierwszy obejrzałem ten odcinek (jeszcze na C+) próbowałem ją zastosować, ale jakoś tak się zniechęciłem, więc nie wiem, czy jest skuteczna.
Mnie nękały koszmary z Borg w roli głównej. Prze jakiś czas walczyłem z nimi w tych koszmarach ciągle Remodulując broń lub walcząc wręcz czym popadło. W końcu samo przez się przyszło rozwiązanie. Zastowałem płytki sen w którym po prostu zrobiłem wyprawę aby dorwać królową Borg. Cudowne uczucie zwycięstwa nad nimi.Pamiętam około 40% swoich snów z danej nocy. Zwykle przed koszmarami staram się używać wszelkiej maści amuletów i takich tam służących do obrony. A co do wywoływania snów to jest częściowo u mnie możliwe. Chociaż zwykle staram się zmusić do zapamiętania co fajniejszych snów żeby kiedyś je "odtworzyć" ( kilka już się udało ).To chyba na tyle.
Jako zatwardziały sceptyk nie wierzę w proroczość snów. Natomiast z teorii Ixiona wynika że jestem prawicowcem, bo w większości snów które pamiętam albo przed czymś uciekam (gigantyczny pająk, gozilla, jakieś potwory w labiryncie, albo z czymś walczę). Być może wynika to z tego, że moje sny pamiętam tylko minutę dwie po obudzeniu. Natomiast jeżeli intensywnie o nim myślę wspomnienie może utrzymywać się jeszcze nawet przez godzinę. Potem pamiętam już tylko to, co myślałem o moim śnie ;).Słuchałem kiedyś w radiu audycji o ludziach, którzy świadomie sterują swoimi poczynaniami we śnie i potrafią mniej więcej wybrać temat snu. Nawet mieli na to jakąś ładną nazwę: cośtam-nauci.Gdy byłem mały często zdarzało mi się, że różne sny (oddalone nawet o miesiące) działy się w tym samym miejscu, np. piwnica pod blokiem, która okazywała się jaskinią - labiryntem i takie tam. Natomiast nie zdarza mi się aby jeden sen nachodził mnie kilka nocy z rzędu.A co do snów o lataniu - miałem kiedyś taki śmieszny. W zasadzie umiałem w nim latać, ale nie bardzo mi wychodziło. Tzn. ustawiałem ręce w pozycji "na Supermena", wznosiłem się w powietrze na ok metr, po czym zaczynałem sukcesywnie opadać i po pokonaniu kilku metrów w poziomie leżałem brzuchem na ziemi. I tak w kółko.
Onejronauci. Od małego gzuba latałem w snach. Było to zawsze bardzo przyjemne i dość proste. Przypoimnało pływanie. Tak myślę teraz, choć wtedy nie potrafiłem pływać, więc nie wiedziałem :DKtóregoś pięknego wieczoru obejrzałem "Waking Moments" na C+. Spodobało mi się, ale wówczas traktowałem świadomy sen jako wytwór wyobraźni scenarzystów.Trochę później przeczytałem jakąś książkę, której bohater stosował metodę analogiczną do Chakotayowej. Zapamiętywał jednak nie jakiś szczególny obiekt, a własne ręce. Ta metoda okazała się działać - przynajmniej czasami. Czasem stosuje takie uświadamianie snu "na zahaczkę", ale częściej wychodzi mi to instynktownie. Latanie to drobiazg, najciekawsze jest całkowite "przełączenie Matrixa", żeby znaleźć się w świecie Treka :)Niestety sny trekowe zdarzają mi się raczej rzadko. Walka z Borgiem była jak pierwszy raz obejrzałem FC, potem parę razy USS Dragonass, trochę DS9, ale za mało tego jak na mój gust 😛 Za to często śni mi się CCG.
Sny. Jeżeli chce, aby coś mi się śniło (chodzi o konkretną tematykę, bez szczegółów, bo do takiej sprawności jeszcze nie doszedłem 😉 ), po prostu przed zaśnięciem oraz w pierwszej fazie zasypiania intensywnie o tym myślę. Później przeważnie to mi się śni. Jednak sposób ten stosuję rzadko, gdyż przeważnie śni mi sen o tematyce takiej, jaką książkę wcześniej czytałem (przed snem codziennie kilka godzin czytam) lub o tematyce „nerwowych” przeżyć, które wystąpiły w czasie dnia. Nie jest to oczywiście regułą, ale zdecydowanie najczęściej tak jest. Co do pamiętania snów, jeżeli rano nastawiam się że będę sen pamiętał to udaje się to przez kilkadziesiąt minut, później zapominam. Co do teorii o snach, czytałem, że są one „mieszanką” naszych (uczestniczących bądź nie) intensywnych „przeżyć” i pragnień, które w mózgu zostały. Z tego tworzone są później sny. To jest kolejna teoria. A jak jest z tymi snami naprawdę, któż to wie.
Mnie tam sie śni od czasu do czasu coś co pamiętam i przeważnie mój sen wygląda jak teledysk. Setki fragmentow. Z całej histori moich snów pamiętam dokładnie tylko trzy.1. Jade rowerem po bardzo stromej skarpie i czy chce czy nie jade do krawędzi - beznadzieja - w końcu spadam i lecę, lecę i lecę... ale ten motyw pewnie wielu osobom sie zdarza.2. Wampir, dokładnie wampirka wpija mi się w szyje - ale to było po obejrzeniu pierwszego w życiu horroru, który zresztą był ostatnim.3. I tu pamiętam już szczegóły, śnił mi się koniec świata - taki z ogniem, aniołami itd.mam nawet zapisany ten sen.Na szczęście moje sny się nie sprawdzają w przeciwieństwie do snów mojej żony, której jak już coś sie przyśni to kurza twarz sie sprawdzi, niestety te złe sny też.Co więc sądzicie na temat snów proroczych?
Co więc sądzicie na temat snów proroczych?
[post="27658"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]
są możlwie i nie tylko twojej zonie sie zdarzają 🙁 zdążyłam już wyśnić dwa pogrzeby i miały one miejsce 🙁
własny też wyśniałam ale jak na złość nie dopatrzyłam daty na nagrobku 😉
ale według mnie najciekawsze jest interpretowanie snów...
Mnie się raz przyśniło że jeden z moich dwóch kolegów ( byli braćmi ( między sobą byli )) Był w gipsie. Owszem stało się że jeden trafił w gips. Tylko że nie ten co był w śnie.
Mnie się wyjątkowo często zdarzają sny, które w jakiś sposób się sprawdzają. Nie jest to często powiedziane bezpośrednio, ale potem domyślam się czego można się spodziewać i mam rację.
Nasze życie jest pełne niespodzianek. Ja tam w sny niewierzę. To czy coś się sprawdza, czy nie zależy od punktu widzenia. Np. Nostradamus pisał o dwóch braciach którzy legną. Dziś przypisujemy to WTC, ale ile jeszcze mogło zdarzyć się innych "braci" którzy legli?? Miliony. Jakby zmierzyć odległość między moim nosem, a szyją i pomnożyć przez odległość kończyn od siebie, na pewno wyjdzie idealna (w jakimś zmniejszeniu) odległość np. od Ziemi do Gwiazdozbioru Lwa, a zapewniam, że stamtąd nie pochodzę. Jak szukamy jakiegoś wyjaśnienia, to zawsze zdarzy się coś, z czym to można skojarzyć. (czy ktoś zrozumiał o co mi chodzi??)