Forum › Fantastyka › Komiksowe światy i ich ekranizacje › Sin City
Dziś byłam w kinie (jak zwykle się wyłamałam z grupy 😎 ) i bez zbędnych spoilerów mówie że warto zrobić sobie tą wycieczkę.Chociaż po wyjściu z kina do teraz mam mieszane uczucia ale coś w tym filmie jest. Co to jeszcze nie wiem, poczekam na wasze relecje.Jak wam już wiadomo film jest na bazie komiksu i o dziwo jest utrzymamy w komiksowym klimacie.Mi najbardziej podobały sie zdjęcia i zestawienie kolorów.Fabuła mocno pokręcona i chwilami gubi.Duzo krwi, więc jeżeli ktoś nie lubie latających nózek i rączek to nie polecam.Raczej nie specjalna muzyka. Nie przeszkadza ale nie wpada w ucho.A teraz wszystko przed wami bo ja wiecej nie powiem 😛
Miałem podobne wrażenia. Ale obecnia zastanawiam się dla jakiego widza przeznaczone są komiksy/film [bo w tym przypadku to jeden (3?) pieron] ?
Dla widza dorosłego, dojrzałego ten film jest zbyt dziecinny. Przerysowane postaci, twardziele, których żadna siła nie zmoży, lokacje również jakby nierealne, mało prawdopodobne fabuły...
Zaś dzieciaka bym zdecydowanie na ten film nie wpuścił.
A mało jest dorosłych lubiących takie filmy? Znasz takie pojęcie jak "negacja negacji negacji"? Idąc na film doskonale wiedziałeś, że on taki będzie - i poszedłeś.
1) nie znam takiego pojecia2) nie, nie wiedziałem3) nie napisałem, ze mi sie nie podobał, może jestem chory psychicznie, ale że (do)celowość takich filmów jest dla mnie wątpliwa.
Dla mnie film Sin City to…. nie film a bajka. Na moje szczęście nie poszedłem na niego do kina. Fabuła…. to komiks… wykonanie… komiks… treść… komiks…. całość…. amerykański komiks. Nie przypadł mi ten film do gustu, w żadnym aspekcie. Nawet Alba nie uratowała go w moich oczach. Muszę jednak stwierdzić że film ma „coś” jest charakterystyczny. To chyba jego jedyny plus. Mały. Jeżeli ktoś lubi adaptacje komiksów, to niech śmiało idzie do kina lub przed telewizor. Jeżeli nie lubisz adaptacji, nie polecam tego filmu.
Dla mnie ten film jest przeznaczony dla prawdziwych koneserów takich jak ja 😉 którzy mogą do upadłego oglądać wszystkie filmy Tarantino czy samego, Rodriguez'a(oprócz Spy Kids, bo to był skok na kasę) i tym podobne filmy innych twórców.Dla mnie osobiście jest to najlepsza adaptacja komiksu wszechczasów i już się cieszę na następne 2 filmy, jakie mają powstać. A Mickey Rourkew roli Marva jest po prostu genialny i należy mu się Oskar, co ja mówię cały film powinien dostać jak najwięcej nagród czy innych wyróżnień, bo jest tego wart.To prawda, że film epatuje przemocą i wręcz nieludzką brutalnością, ale jest to nam serwowane w sposób bardzo wysublimowany i pastiszowy, że dla obytego kinomana te dwie godziny w kinie to istne święto....A na koniec mała dygresja będąc w kinie znów poczułem się jak bym był na ST: Nemezis znów mała sala, mało ludzi, którzy chyba w większości nie wiedzieli, na jaki film się wybrali no i ten młody szczyl, co przez cały film chyba żałował ze wybrali się na randkę właśnie na ten film, bo jego dziewczyna cały czas czytała filipinkę 😉
pastiżowy
szanowni Admini...: pastiszowy?
A co do filmu, to w moim pojęciu nie zasługuje on na Oskara, bo nie jest oryginalny. To znaczy w porównaniu z innymi filmami tak, ale jak to już powiedziano, jest to dokładne przełożenie 3 komiksów na srebrny ekran. Kalka. Po obejrzeniu filmu poszedłem do księgarni, by przejrzeć sobie komiksy F.M. i po trzech kartkach już widziałem, że nie muszę czytać (tych 3) bo dokładnie znam ich fabułę oraz efekty artystyczne.
To gorzej niż adaptacja bo adaptacja posługiwać się ma środkami wyrazu charakterystytcznymi dla filmu ukazując postaci i wydarzenia z książki/komiksu, a tu mamy komiks ekranowy.
Co nie oznacza, powtarzam, że się dobrze nie bawiłem.
Od Moderatora: milo, ze zauwazasz bledy, ale badz spokojny, moderatorzy tez, po prostu nie siedza non stop na forum, zeby je wylapywac. ;>
Ja byłam na Sin City w kinie i zdecydowanie uważam, że było warto. Nie jest to może najlepszy film jaki widziałam w życiu, ale z pewnością jest na tyle dobry, żeby zapaść w pamięć i wywołać jakieś uczucia czy (jak widać ;>) dyskusję. Ja chętnie zobaczę go jeszcze raz. Dlaczego?
Ponieważ jest inny - nie próbuje silić się na umoralniające historyjki, piękne i drogie efekty (choć wizualnie jest świetny), nie bawi się w poprawność polityczną, ale opowiada proste, gangsterskie historie. Brak tam śmiertelnej powagi, zrobiono go z przymrużeniem oka, dużo jest w całej produkcji zabawy konwencją istniejącą w kinie od dawna, czyli właśnie typowym "filmem gangsterskim" z czasów prohibicji... Owszem jest brutalny, ale pokazano to w sposób, który odziera brutalność z jej dosłowności jaką serwują nam media codzienne, sprawia, że nie można jej potraktować do końca poważnie, wie się, że to tylko gra. A całośc tworzy bardzo dobrą mieszankę wybuchowo-rozrywkową. 😉
Dla widza dorosłego, dojrzałego ten film jest zbyt dziecinny. Przerysowane postaci, twardziele, których żadna siła nie zmoży, lokacje również jakby nierealne, mało prawdopodobne fabuły...
Nie jest dziecinny, jest przerysowany, jest swego rodzaju zabawą, grą stereotypów - każdy, kto widział kilka starych filmów z Bogartem i spółką w rolach mafiosów oraz czytał komiksy o superbohaterach takich jak Batman czy Superman, powinien zobaczyć jak z tymi "wzorami" igrają twórcy Sin City. A fabuły są równie nieprawdobodobne jak u Tarantino czy choćby w filmach o Bondzie, którym się z tego zarzutu nie czyni. Przecież to jest kino rozrywkowo-artystyczne a nie dokumentalne, tu fabuła ma być ciekawa, zaintrygować widza, a do tego prawdopodobieństwo nie jest konieczne.
A Mickey Rourke w roli Marva jest po prostu genialny i należy mu się Oskar
Fakt, Marv to wg mnie najlepsza rola w tym filmie i najlepiej zagrana, co mnie tym bardziej zaskoczyło, że Mickey Rourke nigdy nie miał u mnie wysokich not. A tu miał przecież świetną konkurencję w postaci Bruce'a Willisa.
nie zasługuje on na Oskara, bo nie jest oryginalny. To znaczy w porównaniu z innymi filmami tak, ale jak to już powiedziano, jest to dokładne przełożenie 3 komiksów na srebrny ekran. Kalka.
Ale czemu to ma być zarzut i minus filmu? Adaptacje powieści są warte Oskarów, adaptacje sztuk też - nawet jeżeli reżyser przekazuje dokładnie to, co napisał autor. Czemu komiksy na to nie zasługują? W czym dobra adaptacja komiksu jest gorsza od dobrej adaptacji Szekspira? Czyżbyśmy dalej żyli w przekonaniu, że tylko "sztuka wysoka" ma prawo do oryginalności i nagród? ;> Poza tym dla mnie film ma być oryginalny jako film, wyróżniać się na tle innych produkcji kinowych. To, że nie jest już tak oryginalny wobec swojego komiksowego pierwowzoru, to imo sprawa drugorzędna. Po pierwsze dlatego, że tak ma większość adaptacji, a po drugie kto nie czytał, nie zauważy, 😛 kto czytał i lubi temu się i tak spodoba, a kto czytał i nie polubił komiksów film też odpuści. 😉 A w końcu skoro sam Frank Miller pomagał tworzyć ten film, to podobieństwo jest tym bardziej uzasadnione - jeżeli autor przenosi sam (lub z czyjąś pomocą) swoje dzieło na inny "nośnik", to po co przerabiać coś, co raz już napisał?
Ja tam czekam na następne części - zarówno filmowe, jak i komiksowe. 😉
No wreszcie mialem czas zeby obejrzec Sin City, 2 miesiace czakało na dysku. W sobotnia noc wlaczylem sobie ten filmik i szkoda ze tak pozno. Film jest brutalny, postacie przerysowane, cała akcja troche nierealna, nieskomplikowana. A jednak obejrzałem z wielką przyjemnością, brutalnośc nie raziła bo sposob realizacji filmu troche to utemperował. Rzeczywiscie Rourk był niezly ale Willis tez niewiele mu ustepował. Oskara moze i dostanie, oczywiscie raczej w kategoriach technicznych. Na pewno najlepsza (obok Batman beginns) adaptacja komiksu jaka kiedykolwiek została nakrecona. Wlasnie adaptacja, niektorzy zarzucaja ze film za bardzo przypominał komiks, ano mogli zrobic go "na motywach" komiksu ale wtedy pewnie bylyby narzekania za za bardzo odbiega od komiksu, ze nie ma charakteru itp. No i oczywiscie Jessika Alba, kobieta ideał (przynajmniej wygląd), krotki epizod ale mam nadzieje ze dzieki niemu bede ja czesciej widywal w roznych produkcjach (bo Dark Angel w 2 sezonie zszedl na psy)Jest dobrze tak jak jest, ciesze sie tylko ze nie poszedlem na to do kina z kobietą bo pewnie by sie jej nie spodobal...
Nowa recenzja szóstego tomiku tytułowej serii - "Girlsy, gorzała i giwery" ("Booze, Broads & Bullets"):
https://esensja.pl/komiks/recenzje/tekst.html?id=32495
I poświęcony Sin City topic z ST.pl:
http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=vthread&forum=5&topic=1269
I - również nowa - recka tomu czwartego - "Ten żółty drań" ("That Yellow Bastard"):
https://esensja.pl/komiks/recenzje/tekst.html?id=32504