Forum › Trek.pl › Newsy › Fantastyka › Scena miłosna w rozszerzonej wersji Avatara
27 sierpnia w kinach pojawi się nowa rozszerzona wersja Avatara, zawierająca 8 minut jeszcze nie publikowanego materiału - w tym długo oczekiwaną scenę miłosną pomiędzy Na'vi.
W wywiadzie dla MTV James Cameron wyjaśnia, że wzmiankowana scena trwa 20 sekund i opisuje raczej grę wstępną, przez co nie wpływa na ograniczenia wiekowe całego filmu.
Źródło: Blastr
w tym długo oczekiwaną scenę miłosną pomiędzy Na'vi.
Pierwsze słyszę.
@Cross, była mowa o wydłużonej scenie miłosnej niedługo po premierze - nie pamiętam dokładnie, kiedy, ale jeszcze w zimie obiła mi się o uszy ;)Natomiast ten filmik na YouTube okropnie mnie zniesmaczył. Nie rozumiem ludzi, którzy z filmowych i kultowych ikon muszą zrobić sobie nachalną pornografię. Na wszystkie świętości, mam nadzieję, że nigdy nie natknę się na necie na sceny seksu pomiędzy Hanem a Leią, albo Spockiem i Uhurą, etc. ... 🙁
Coś takiego?
http://www.youtube.com/watch?v=uKZGE1HfkSg...;has_verified=1
tu jest oryginał w lepszej jakości 🙂
@Cross, była mowa o wydłużonej scenie miłosnej niedługo po premierze - nie pamiętam dokładnie, kiedy, ale jeszcze w zimie obiła mi się o uszy 😉
Natomiast ten filmik na YouTube okropnie mnie zniesmaczył. Nie rozumiem ludzi, którzy z filmowych i kultowych ikon muszą zrobić sobie nachalną pornografię. Na wszystkie świętości, mam nadzieję, że nigdy nie natknę się na necie na sceny seksu pomiędzy Hanem a Leią, albo Spockiem i Uhurą, etc. ... 🙁
Nie przesadzasz z lekka, po pierwsze to trzeba mieć trochę dystansu do życia a po drugie "kultowych ikon" teraz to pojechałeś co jest kulowego w tym filmie. No nie przesadzajmy to Tytani w kosmosie pierwsze SciFi dla mas lekkie miłe przyjemne, nie potrzeba przy nim myśleć. Wyszedłem z seansu i nic nowego nie zobaczyłem ( dosłownie rośliny to kopie tego co mamy w naszych ocenach :E sam Cameron miał je w sowim dokumencie 😮 ).
Tu jest najlepsze podsumowanie tego filmu : http://www.youtube.com/watch?v=bH85lTRsSSA...player_embedded 😎
Nie rozumiem ludzi, którzy z filmowych i kultowych ikon muszą zrobić sobie nachalną pornografię.
To nie pornografia tylko parodia. W dodatku idealnie ukazuje ona bezsens takiej "dodatkowej sceny". Niemniej jednak ludzie są naiwni i pewnie polecą niczym przeciętne gimbusy do kina, a następnie do sklepu po DVD tylko aby zobaczyć dodatkowe 8 minut przeciętnego filmu + parę sekund niebieskiego tyłka.
A co do innych scen i twórczości fanów, któraś z zasad internetu mówi, że jeśli coś istnieje, to na pewno stworzono na tego podstawie jakieś porno ;P.
A przy okazji:
Nie przesadzasz z lekka, po pierwsze to trzeba mieć trochę dystansu do życia a po drugie "kultowych ikon" teraz to pojechałeś co jest kulowego w tym filmie.
Eee, nie przesadzam - a przynajmniej nie czuję, żebym przesadzała 😉
Tak już mam, że gorszy mnie wykorzystywanie bohaterów, których znam z filmów/książek/gier/whatever w celach pornograficznych - już abstrahując od tego, czy dany film/książka/gra/whatever podobała mi się czy nie. Może mam zakodowane w genach poszanowanie praw autorskich, a może po prostu kompletnie psuje mi to wyobrażenie o postaciach. Tym bardziej, że akurat w Avatarze bohaterów naprawdę polubiłam, a miłość pomiędzy Jake'em a Neytiri była dla mnie... nie wiem, jak to określić... natchniona, uduchowiona. Na pewno nie wyobrażałam jej sobie cieleśnie na tą samą skalę, co emocjonalnie. I tyle.
W sumie mój błąd, że w ogóle kliknęłam w ten link 😛
A co do kultowości - ja nie wątpię, że wokół Avatara urośnie własna mitologia, która w mniejszym lub większym stopniu wpisze się w świadomość fanów sci-fi. To nie jest film zły - w sumie jedyną wadą, jaką mogę w nim dostrzec jest już gdzieś widziana historia. Ale z drugiej strony, czemu pokazywanie uniwersalnych prawd w nowej otoczce miałoby być złe? Avatar to sci-fi, a żeby sci-fi trafiło do masowego odbiory - żeby taki masowy odbiorca mógł je bez problemu przetrawić - powinno być uniwersalne. Jeśli przeciętnego odbiorcę zasypie się i technikaliami, i skomplikowaną fabułą, to będzie mu po prostu ciężej się w filmie odnaleźć. A przynajmniej tak uważam. Star Wars - walka ze złym Imperium - skomplikowana nie jest. Terminator - uciekanie przed robotem z przyszłości też nie. Itd.
@Cross, była mowa o wydłużonej scenie miłosnej niedługo po premierze - nie pamiętam dokładnie, kiedy, ale jeszcze w zimie obiła mi się o uszy
Nie zrozumieliśmy się. Chodziło mi o to, że zadziwiają mnie ludzie, którzy obejrzą film po raz wtóry by zobaczyć kilka sekund niebieskiego seksu.
Co do samego Avatara, film jest przeciętny, przede wszystkim fabularnie. Resztę - jak to dzisiaj w modzie - robią efekty. Dlatego z tym "oplataniem mitologią" to wolałbym żeby nie przesadzali, bo są ciekawsze rzeczy.
Nie rozumiem ludzi, którzy z filmowych i kultowych ikon muszą zrobić sobie nachalną pornografię.
To nie pornografia tylko parodia. W dodatku idealnie ukazuje ona bezsens takiej "dodatkowej sceny". Niemniej jednak ludzie są naiwni i pewnie polecą niczym przeciętne gimbusy do kina, a następnie do sklepu po DVD tylko aby zobaczyć dodatkowe 8 minut przeciętnego filmu + parę sekund niebieskiego tyłka.
A co do innych scen i twórczości fanów, któraś z zasad internetu mówi, że jeśli coś istnieje, to na pewno stworzono na tego podstawie jakieś porno ;P.
A przy okazji:
RedLetterMedia wymiata uwielbiam jego recenzje zwłaszcza Star Wars i Star Trek 🙄
A co do tego "wykorzystywania w porno" to ty tak na poważnie uważasz to film za porno WOW. Tak na boku to sami fani Awatara tworzą takie obrazki wystarczy w google wpisać Avatar + wiadomo z włączeniem koloru niebieskiego i ..... ( a tak lubiałem film Le Grand Bleu 😥 )
A co do tego "wykorzystywania w porno" to ty tak na poważnie uważasz to film za porno WOW.
Niech będzie filmik nadmiernie akcentujący elementy erotyczne. Może do porno jakiego takiego rzeczywiście trochę mu brakuje, ale z kolei nazwanie tego "sceną miłosną" jest o wiele zbyt łagodne 😉