Forum › Rozmowy (nie)kontrolowane › Mesa › Rocznica...
Dziś, 2 grudnia, mija już piąta rocznica śmierci Michała Sobotki z Warszawy.
Młode pokolenie forumowiczów zapewne o nim nawet nie słyszało... Niektórzy wśród forumowiczów wywodzących się z POGF-u zapewne nie po raz pierwszy słyszą to imię i nazwisko.
Osobiście nie zdążyłem go poznać, jedynie poprzez to, jaki wkład włożył w stworzenie pierwszej polskiej strony o serialu Voyager... Niestety strona zniknęła juz zapewnie bezpowrotnie z sieci... Pozostały jedynie wspomnienia o niej. Michał był trekkerem do ostatnich chwil swego krótkiego życia. Jesteśmy mu winni pamięć...
Postanowilem przypomniec pożegnalny tekst, napisany przez jego
rodziców...(ktory podeslal Ausir dzis na LG POGF)
Michał Sobotka (1982-98)
Chyba nie ma nic trudniejszego, niż pożegnać się na zawsze z własnym
dzieckiem.
Żył tak krótko, bo cóż to za wiek do umierania - 16 lat.
Zabrała Go nam straszna choroba - nowotwór złośliwy. Zbyt późno wykryty,
zdążył spustoszyć Jego organizm. Pomimo to przez 11 miesięcy Michał walczył.
Przez wszystkie trudy leczenia: naświetlania, chemioterapię, transfuzję krwi
przechodził z uśmiechem. Myślimy, że niejeden dorosły pacjent mógłby
pozazdrościć Mu cierpliwości i wytrwałości. Chyba dlatego był ulubieńcem
całego personelu Kliniki Nowotworów Głowy i Szyi.
Do końca swojego krótkiego życia wierzył, że wygra z chorobą. Tylko - jak to
zdarza się pechowcom - będzie się dłużej leczył.
Miał tak dużo planów do zrealizowania. Jako niezwykle zdolny "komputerowiec"
postanowił stworzyć stronę internetową poświęconą nowotworom. Chciał tam
umieszczać m.in. wiadomości o nowych lekach przeciwbólowych - aby nikt już
nie musiał tak cierpieć jak On. Nawiązał już nawet współpracę z firmą
Janssen-Cilag. Był w trakcie powoływania do życia "Fundacji na rzecz walki z
nowotworami nosogardła" im. Michała Sobotki. Po to, by ten przypadek
nowotworu zawsze był wykrywany w pierwszej fazie rozwoju, co dawałoby dużo
większe szanse przeżycia.
Lecz choroba nie zdominowała Michała. Jako otwarty i chłonny umysł
działał na różnych polach. Był zafascynowany serialem "Star Trek" i należał
do klubu internetowego fanów tego filmu. Stworzył własną stronę na jego
temat. Chcielibyśmy przytoczyć fragmenty kilku listów, które otrzymaliśmy po
jego śmierci od Jego internetowych kolegów.
"Zrobiłbym wszystko, by wyczarować wcześniej jakiś trikoder medyczny",
"Gdyby to był Star Trek, Michał by żył", "Jego podróż dobiegła końca i teraz
Michał pełni służbę na statku, którego kapitanem jest sam Bóg".
Trudno nam wymienić wszystkie zainteresowania naszego syna. Był tak
wszechstronny: informatyka, fotografia, historia, muzyka i wiele, wiele
innych. I każdą dziedzinę, która Go zainteresowała, poznawał dogłębnie.
Jednocześnie pozostanie na zawsze w naszej pamięci jako mądry i
szlachetny, pogodny i pełen humoru młody człowiek. Myślimy, że był takim
synem, jakiego chcieliby mieć wszyscy rodzice.
RODZICE
Moze tak nie wypada - ale ktos moze pamieta adres pod jakim istnial Jego serwis?Musze przyzac ze sam nigdy z nim zapewne zadnej stycznosci nie mialem (piec lat temu nie mialem jeszcze internetu) nie mniej jednak list ten czytalem juz dosc dawno temu, gdzies na samym poczatku moich wedrowek po sieci...:'-(
Moze tak nie wypada - ale ktos moze pamieta adres pod jakim istnial Jego serwis?
Musze przyzac ze sam nigdy z nim za pewne zadnej stycznosci nie mialem (piec lat temu nie mialem jeszcze internetu) nie mniej jednak list ten czytalem juz dosc dawno temu, gdzies na samym poczatku moich wedrowek po sieci...
:'-(
Spisane z Secret Service nr 77
"Serwis STAR TREK VOYAGER
Strona poświęcona serialowi "Star Trek: Voyager" została stworzona przez śp. Michała Sobótkę, który zmarł 2. grudnia 1998 roku. Mimo ciężkiej choroby, Michał starał się regularnie aktualizować swoją stronę i dodawać coraz to nowe ciekawostki ze świata "Voyagera"... Obecnie serwisem zajmuje się zespół ludzi, którzy pragną uczynić go takim jakim chciałby go widzieć Michał."
Nie wiem co w takiej sytuacji powiniennem powiedzieć od siebie, ale mnie brało jak czytałem ten list :-(. Chłopak był w moim wieku...