tagi: Star Trek, ST, USS BarclayNa USS Barclay wszyscy oficerowie mostkowi byli w sali odpraw. Kapitan zamierzał wyjaśnić im cel misji. -Jestem pewien że ten film więcej wam wyjaśni niż moje słowa. -Kapitan włączył ekran.-Badamy dziwne fluktuacje planety klasy H jestem pewny że to odczyty dawno zniszczonego statku. -Na ekranie pojawiła się grupa ludzi.-Jesteśmy w miejscu najsilniejszych fluktuacji. -Nagle słychać ostry wybuch. Świat zmienia się nie do poznania w miejsce pustyni pojawiają się skały.-To to... nie możliwe! Odczyt planety klasy K -Kolejny wybuch. Teraz skały porosły jakieś zielska. -Odczyt planety klasy L! -Następna eksplozja, -Klasa M! Boże kryć się! -Na jedną osobę rzucił się jakiś gad. -Ratujcie mnie, ratujcie... -Gad zamienił się w coś na wzór ssaka. -Rzucił się na kolejnego, ten jednak strzelił. Zwierzątko padło lecz zamieniło się w człowieka. Nagle skoczyło na nich całe plemię. Naukowcy strzelali do nich lecz ci zmieniali się z biegiem ewolucji. W końcu stali na poziomie XXV wieku. Paru naukowców upadło, reszta zaczęła uciekać gdy dobiegli do promu i wystartowali, zjawisko zniknęło. Planeta znowu była klasy H.-Sir mamy się tym zająć?-Tak-Nie żebym się sprzeciwiał rozkazom ale.... czy to nie jest robota dla jakiegoś archiwum X?-Mój drogi to BYŁO archiwum X.Po dość długich obliczeniach okręt poleciał do układu Teralus, wszystko jak w normalnym układzie: trzy planety krążące w okół słońca. Były tu jednak problemy z napędami warp i transwarp, mało statków wracało z tego rejonu, a jeszcze mniej ze średnimi uszkodzeniami kadłuba. Barclay wyszedł z warp przy odpowiedniej planecie. -Skan?-Planeta klasy H.-Fluktuacje?-Minimalne ale są.-Przygotować kombinezony schodzimy na powierzchnię -Planeta miała tę wadę że nie można na niej było używać transporterów. Cała ekipa wypadowa musiała lecieć promem. Lądowanie przebiegło bez zakłóceń. Całą drużyna zbadała planetę po czym udała się do miejsca ataku na naukowców.-Nic się nie dzie... trzęsienie ziemi. -Cała zabawa zaczęła się ponownie. Tym razem załoga była przygotowana, jednak trzymali się dzielnie do czasu gdy wszystko zaczęło ich przerastać. Nagle rozległo się pstryknięcie, a załoga znalazła się na okręcie. -Co to było?-Nie wiem sir.W tym samym czasie na planecie wszystko wracało do normy. Jednak nagle rozległy się słowa:-A więc jednak... litość. Nie! Muszę się wyzbyć tego barbarzyńskiego uczucia!