Forum › Rozmowy (nie)kontrolowane › Polityka › Przyszłość ludzkości - beyond 2012
Moi złoci, zgodnie z sugestią Piotra, tutaj dyskutujcie na temat, co z nami będzie i kiedy.
Raczej przez najbliżesze 50 lat nie będzie lotów załogowych( przynajmniej na Marsa) nic na to nie wskazuje, kraje europejskie wogle nawet o tym nie myślą, a USA coś tam mamrocze, ale cieniutko, więc Kosmos nadal dla nas będzie zamknięty, ponieważ nie ma szybkiego postępu technologi kosmicznej( budowa statku o nowym szybszym napedzie, niedawno było napisane że jednak jest mozliwość wykorzystania materii i antymaterii, ale nie ma odpowiednich urządzeń do produkcji i wykorzystania tej technologi), wszystko jakby zamarło, mówi się że tearaz prywatne firmy bedą starały się to zmienić więc zobaczymy
Jednym słowem - Wolkanom udało się zahamować nasz postęp w tej dziedzinie.Może maja rację, najpierw uprzątnijmy może własne podwórko i dopiero potem pchajmy się na cudze.
Może maja rację, najpierw uprzątnijmy może własne podwórko i dopiero potem pchajmy się na cudze.
No i tu wracamy do dyskusji prowadzonej w ostatnich postach w watku Kara smierci - jesli ludzie nie beda rozumiec ze 'gramy w jednej druzynie' nie bedziemy mogli sie rozwijac dalej tak jakbysmy to chcieli.
Abstrakcyjnie zakladajac ze przylatuja do nas obcy nie koniecznie tak pokojowo nastawieni jak Wolkanie, widzac ze Ziemia nie jest zjednoczona moze to wykorzystac do podbicia nas.
Xalein, czy Ty czasem nie przesadzasz? Jeśli chcesz "grać w jednej drużynie" z patologicznymi mordercami, to droga wolna, ale wbij sobie do głowy, że mało kto ma na to ochotę. Nie mów więc o karze śmierci w tym kontekście, bo brzmi to groteskowo.
Xalein, czy Ty czasem nie przesadzasz? Jeśli chcesz "grać w jednej drużynie" z patologicznymi mordercami, to droga wolna, ale wbij sobie do głowy, że mało kto ma na to ochotę. Nie mów więc o karze śmierci w tym kontekście, bo brzmi to groteskowo.
Ja napisalem ze w ostatnich postach w temacie o Karze smierci rozmawialismy o przyszlosci ludzkosci (dlatego tez Piotr zalecil zalozenie tego watku), a nie ze masz isc grac w jednej druzynie z mordercami. W zadnym momencie nie pisalem o karze smierci w temacie o przyszlosci ludzkosci.
Ludzkość zbytnio nie ma czasu na długie porządki i raczej nie da się tego zrobić, ale poważnym problemem który powinien zjednoczyć ludzi jest to że zaczynają się wyczerpywać surowce na Ziemi i trzeba wynaleźć jakieś nowe paliwa itp. lub zacząć poszukiwania i wydobycia na innych planetach, ale czarno to widze, bo nikt tym się nie interesuje, a dotychczasowy rozwój zawdzięczamy wyłącznie wyścigowi kosmicznemu( ZSSR vs. USA)
Wydobycie na innych planetach nie kalkuluje się ekonomicznie. Kosztywłasne przewyższyłyby wielokrotnie spodziewany zysk.Co do energii, jesteśmy skazani na jądrową i termojądrową, czy chcemy, czy nie, i żadne grymasy nam nie pomogą. Ta energia jest wydajna i czysta, jeśli się ja w odpowiedni sposób kontroluje. Zamiast biadolić powinniśmy jak najszybciej wziąć się do roboty. Wolkani tego za nas nie zrobią (zreszta akurat by im sie chcialo).
Ze wszystkich seriali sci-fi które oglądałem to nigdy "obcy" ludziom nie pomagali, więc Czemu Volkanie mieliby być wyjątkiem. Ludzie muszą sobie sami radzić a jak nie będą potrafić to papa i do piachu pójdzie nasza cywilizacja i wszystko przejma owady.
Sadze ze obcy zawitaja wtedy gdy beda widziec w ludziach partnerow.
Ew. pożywienie, niewolników, żywe wibratory, podłoże dla ich roślinek lub coś w tym stylu.A co do "obcych wykorzystujących to, że Ziemia jest podzielona do podbicia nas"... Szanse w takiej wojnie ludzkość (zjednoczona czy nie) miałaby mniej więcej takie same jak zjednoczeni neandertalczycy przeciwko Armii Czerwonej wykorzystującej broń ABC.Za dużo durnych amerykańskich filmideł ostatniej kategorii oglądacie.
Co do kuku, to ludzkość jest pod tym względem wyjątkowo chętna, zatem niewykluczone, że zamiast podbijać galaktykę za pomocy statków klasy Constitution i Galaxy niedługo będziemy fruwać w przestrzeni w postaci pyłu kosmicznego.
Ale macie ponure myśli. Czy to święta tak na was działają? Bo na mnie tak.