W końcu prawdziwe kosmiczne SF jak Gene Roddenberry nakazał, a nie jakieś popłuczyny gatunku. Już mam dość motywów końca świata, wampirów, zombie, doktorów Who i Bishop'a, Nathaniela "Chucka Norrisa" Taylora, Battlestar "i tak nie ogarniesz" Galactica, Stargate "flaki z olejem" Universe.Być może po 2012 Hollywood się obudzi i dojdzie do jakże prostego wniosku, że potrzebują czegość dziejącego się kosmosie, a najlepiej nowego serialu Star Trek. Czego zarówno Wam jak i sobie życzę.