Forum › Fandom › Sesje RPG, PBF i inne › Star Trek: PBF PL › PBF - kupiec Savon
Xilda V była piękną planetą. Zielono-niebieskie morza z dużymi piaszczystymi plażami, zielone niziny z sawannami, gdzie pasły się bizonopodobne narivy, krystaliczne czyste strumienie i rzeki oraz poszarpane góry, które cały rok okryte były śniegiem. Po prostu raj.Te niesamowite krajobrazy powstały dzięki milionom sztabek latinum, które wydali Oriończycy na zakup i utrzymanie maszyn terraformujących oraz kontrolujących klimat. Tutaj o pogodzie decydował lokalny Adsministrator, działający zgodnie z zaleceniami: minimum 360 z 402 słonecznych dni, opady dokładnie co dziesiąty dzień plus dwa na specjalne życzenia turystów.Ta planeta była poważnym przeciwnikiem Risy, a Oriończycy wciąż ją poprawiali. Dzięki czemu strumień gotówki napływał nieprzerwanie. Do tego położenie było dokonałe - zaledwie 40 lat świetlnych od granicy z Klingonami i niewiele więcej do Trójkąta, gdzie stykały się Federacja i oba imperia - klingońskie i romulańskie. Gwiezdna Flota nie lubiała gdy Romulanie latali w głąb Federacji i Xilda dlatego była odpowiednia. Codziennie odlatywały i przylatywały transportowce pełne tych, co juz zakosztowali piękna romulańskich planet i chcieli coś nowego (niskie ceny tez robiły swoje).Oficjalnie planetą władało Oriońscy Wolni Handlowcy - ci nie chcieli mieć kontaktów z Syndykatem Oriona. Ale Syndykat był wszędzie i na pewno wiele atrakcji Xildii zbudowano na śmierci i cierpieniu.Ty też o tym wiedziałeś. Na tej planecie mogłeś odpocząc po kilkumiesięcznym pobycie w federacyjnym więzieniu. Mimo, że w porównaniu do romulańskiego czy kardazjańskiego był to hotel, to i tak nie lubiłeś ograniczeń. Do tego część majątku przepadła, gdy ktoś ujawnił numery kont z gotówką na czarną godzinę. Zostało dosyć mało. Może na średni statek i załogę, która zarobi na coś większego i mocniejszego. Podobno na Xildii urzędował Demk - jeden z ważniejszych członków IHF i Syndykatu, specjalizujący się w sprzedaży i kupnie statków. Mógł też mieć wieści o tych gornyjskich piratach, który zmienili twego pieknego Galorka w materiał do wtórnego przerobu.
Przeliczałem kasę która została na koncie; Miałem dwa milony sztabek, miesiąc temu miałem dwieśce, ale przygotowałem się na to latinum było tak rozmieszczone by dochody nadal płynęły i mam niecały milion z czego czterysta pójdzie na statek.... hmmm taaak... z dwóch milionów zostało marne.... sześćset tysięcy.... a to już na czrną godzinę.... ta chowam wszystko jak wiewiórka... dobrze pora udać się do tego Demka.... w tym momęcie rozległ się grzmot i spadł ulewny descz -Chooollllleeeeeeeeeeerrrrrrrrraaaaaaaaa -wrzeszczałem biegnąc do turbowindy.
Demk rezydował na prywatnej plaży. Właśnie nadeszła godzina opadów, więc siedział pod przezroczystą kopułą. Rozsiadł się jak prawdziwy pan, a dwie przepiękne kobiety: Orionka i Salabadka masowały mu uszy. Wszystko to dokładnie widziałeś, gdy turbowinda, wkomponowana w wydmę, wypuściła cię zaledwie 30 metrów od niego. Jednak drogę do niego zablokował ci potężny Nausikanin.- Ty... Kim być i czego chcieć od pan Demk?
Kiedyś w więźeniu takiemu powiedziałem "ja myśleć że twoja glowa być potarzona w parszywy morda" leżałem w szpitalu przez połowę pobytu. -Jestem Savon kiedyś podkomendny Anaba. Teraz działam na własną rękę, a jestem tu w sprawie kupna statku. Zdaje mi się ale chyba byłem umuwiony z panem Demkiem za minutę.
- Dev'rk, wpuść go! - zawołał Demk. - I nie strzelaj mu w plecy.Nausikanin opuścił pole siłowe i wpuścił cie do środka. Demk machnięciem ręki odgonił kobiety.- Savon, kopę lat . Myślałem, że po tej aferze z czarnymi kontami juz cię nie zobaczę. Federacja jest głupia, że cię wypuściła... A może czmychnąłeś z pierdla? Co tu cię sprowadza?
-Federacja była na tyle głupia że dała mi warunkowe a później wypuścieła kiedy siedziałem w kontenerze z replikatorami... Ale to nie to mnie tu sprowadza pamiętasz mojego galora? Tego z napisem Kardasjanie obyście wyginęli na burcie? Gorn mi go rozwalił. Przyszedłem więc prosić o pewną przysługę -Tutaj wskazałem mu na padd w którym powinny się znajdować dane o stu tysiącach sztabek przelanych na jego konto.
- A mówiłem, żeby nie wkurzać Militarystów w Unii tym napisem. Jagul Shamar podobno osobiście wynajął tych Gornów by cię zezłomowali... - Demk zaczął czytać padd. - Masz trochę nieaktualne informacje bo dwa konta z kasą są już własnością Federacyjnego Funduszu Grzania Grubych Tyłków Oficjeli czy jakoś tam. Ale powiem coś innego. Znam twoje wcześniejsze wyczyny. Co powiesz na rabat na usługę w przyszłości? Szykuje się mała heca i będę potrzebował zaufanych najemników wraz z własnymi okrętami.
-Może być ale nie myśl że jestem bez grosza.... -Uśmiechnąłem się w duchu na widok jego zdziwionej miny. -Wciągnąłem na biurko ciężką torbę wskazałem żeby otwożył. Spojżał na mnie zdziwionym wzrokiem -Około pięciuset stabek złotego latinum. -Wyciągnąłem małą piłkę i próbowałem wyciąć kawałek udało się. wyciołem maleniki kawałeczek a piłka się stępiła -Mocne -pokazałem wyciętą listewkę. -To będzie jakiś statek.
- Jakiś będzie. A czym chcesz latać? Mam na stanie dosyć tanią Tongę. Niech cię nie myli ta nazwa. Tylko kadłub jest tongowy - resztę przerobiliśmy, tak że jest to uzbrojowny transportowiec. Do tego ma dołączone przyczepy na dwa Hideki, które od razu mogą pełnić rolę osłony. Dla ciebie tylko 85 000 sztabek plus po 5 000 za każdego Hideki. Wszystkie okręty wyremontowane, a systemy sprawne. Daję gwarancję 3 miesięczną na nowe komponenty.
95... niezbyt wygórowana cena..... spojżałem na padd i podałem mu mówiąc; -To jest mój domowy skarbiec... dzisiaj go przeglądałem.... jeśli masz coś pomiędzy dwieście a trzysta to wal...
- Chyba coś ci zrobili w tym więzieniu. - rzekł zdziwiony Demk. - Okręt to tylko 1/4 rzeczy potrzebnych do handlowania. Jeszcze musisz wydać kasę na załogę, ulepszenia okrętu, no i towar oczywiście. Czyżbyś o tym zapomniał?
uśmiechnąłem się. -W więźniu nic mi nie zrobili. Biorę tę tongę razem z hidekimi. Mam też pewną informację znasz to? -podałem mu małą tabliczkę z hieroglifami -To z planety koło Risy
Ferengi popatrzył na nią ze znudzeniem.- To nie moja działka. Ja zajmuje się tylko okrętami. Jak przelew będzie na koncie IHF to będziesz mógł debrać statek, choć wcześniej radziłbym zatrudnić choć kilku zaufanych ludzi. A i jeszcze coś. Kup sobie kobietę. Nic nie podnosi prestiżu niż piekna kobieta u boku w trakcie negocjacji.
-Dobra. A tak na przyszłość to romulanin od którego to "pożyczyłem" mówił że hieroglify są Ikoniańskie. -W kartynie mam paru zaufanych ludzi przystąpią do mnie.... oczywiśnie z dogodną cenę.