Forum Fandom Sesje RPG, PBF i inne Star Trek: PBF PL PBF - Chorąży Winter

PBF - Chorąży Winter

Viewing 15 posts - 1 through 15 (of 26 total)
  • Author
    Posts
  • Corvus
    Participant
    #2117

    Jesteś w Bazie Gwiezdnej 116 na orbicie Betazed. Siedzisz w kantynie i przeglądasz stos padów...... są tam wszystkie dane na temat twojego „nowego” okrętu klasy Sabre USS Alvarez. Jeszcze dokładniej wertujesz pady z danymi osobowymi twojej załogi....... Mimo wszystko nie idzie ci to łatwo gdyż zastanawiasz się nad rozkazami które już zdążył ci wręczyć dowódca stacji...... Według nich masz, jak tylko obejmiesz dowodzenie, przetransportować grupę negocjatorów do układu Yorik, niedaleko przestrzeni Ferengi....... Negocjatorzy mają zdobyć starożytny artefakt, nieznanego pochodzenia z rąk Lissepiańskich kupców....... konieczny jest pośpiech gdyż Ferengi już złożyli swoja propozycje i są już na miejscu...... Twój okręt właśnie wszedł do układu.........

    Hivision
    Participant
    #19726

    Przeglądałem już chyba dwudziesty pad z informacjami, tym razem był on moim nowym oficerze taktycznym Andy Seems. Młody ambitny i do tego wyjątkowo zakochany we Flocie, kiedy podszedł do mnie barman.-"Nie jest pan za bardzo przejęty swoją pracą?" -zapytał-"To mój pierwszy przydział. Chcę być przygotowany." -mruknąłem pod nosem, nie odrywając spojrzenia od coraz szybciej znikających informacji.Barman nachylił sie nade mną i szepnął mi do ucha.-"Twój przydział właśnie wszedł do systemu"Natychmiast zerwałem się z miejsca. Zebrałem swoje pady i szybko pobiegłem do drzwi. Po drodze musiałem zawrócić po te które znalazły się na podłodze. Barman jeszcze chwile patrzył na mnie. Śmiał się. Widocznie nie widział jeszcze człowieka, który tak bardzo chciałby dobrze wypaść na swoim pierwszym statku.Niedługo później USS Alvarez miał przycumować do stacji. Chciałem zobaczyć jak moje cudo będzie dokować. Wezwał mnie jednak do siebie komandor porucznik Aliya Ket. Trillka przekazała mi pierwsze rozkazy. Byłem mocno zdziwiony że akurat teraz i do tego takie. Zdziwiło mnie jednak jeszcze bardziej to że musiałem zabrać ze sobą oddział marines pod dowództwem kapitana Cohla. Negocjacje i marines. Ciekawe połączenie.W końcu USS Alvarez stał się rzeczywistością. Znalazłem się na mostku. Pierwszy oficer stanął dumnie wyprostowany i z uśmiechem na twarzy przedstawił mi swoją załogę.-"Witam na pokładzie. Jestem komandor Sam Vont. Pozwoli Pan że przestawię Panu starszych oficerów"-"Proszę bardzo" -odpowiedziałem i podałem dłoń młodemu komandorowi-"To jest porucznik Andy Seems. Oficer taktyczny i szef ochrony" -wskazał na mężczyznę. Porucznik Seems. Zakochany we Flocie. Lubię takich pomyślałem sobie i przywitałem się z pozostałymi. Porucznikiem Kate Maslow, uroczą blondynką za sterem. Oficerem naukowym Changiem Wong pochodzącym z Japoni. Panią doktor porucznik komandorem Alicją Kowalsky oraz porucznikiem Harry Wright głównym inżynierem mającym korzenie angielskie.

    Corvus
    Participant
    #19766

    Przywitanie się z załogą zajęło ci trochę czasu....... Okręt zwiedziłeś ‘od masztu aż po zęzy’...... W końcu zjawiła się ‘ekipa’ negocjacyjna...... trzy betazoidki...... Jedna wręczyła ci zaszyfrowanego pada. Dowiedziałeś się z niego że W systemie Yorik są już dwa okręty Ferengi i dowództwo nakazuje ci bezwzględny pośpiech......

    Hivision
    Participant
    #19781

    Betazoidkik okazały się bardzo skryte i bardzo ładne. Kikedy pierwszy raz je ujrzałem miałem wrażenie że jestem skanowany. Nie wiem chyba sprawdzały moje myśli. Może jestem jednak tylko przewrażliwony. W swojej kwaterze odczytałem jeszcze informacje z pada i co ciekawe znalazłem tam coś jeszcze poza zwykła informacją. Poprosiłem pana Wonga aby zerknął na tę dziwną anomalię. Ciekawe czy ma ona coś wspólnego z naszymi negocjatorkami. Właściwie to zastanawiam sie po co mi na poładzie jest potrzebny oddział marines i to pod dowództwem kapitana.Z zamyśleń wyrwał mnie pierwszy-"Proszę przyjść na mostek" -mamy tu mały problem.-"Co się stało" -spytałem kiedy tylko dotarłem już na miejsce-"Właśnie straciliśmy sterowanie nad nawigacją i uzbrojeniem" -zameldował Seems-"Jak to straciliśmy?" -zapytałem -"Kiedy tylko weszliśmy do systemu, coś pochwyciło nasz statek czymś w rodzaju wiązki holowniczej. Stoimy w miejscu, sir. Nie mam pojęcia dlaczego i co nas trzyma" -starał się wytłumaczyć WongNa mostek weszła jedna z Betazoidek. -"Musimy porozmawiać. Natychmiast" -powiedziałaNie spodobało mi się to ale cóż jak trzeba to trzeba. Poprosiłem ją do swojego gabinetu. System Yorik okazał się bardzo tajemniczy jak na pierwszą misje. W moim gabinecie byłem jednak jeszcze bardziej zdezorientowany. Betazoidka patrzyła mi prosto w oczy i nie wiem skąd wiedziałem kim jest naprawde. Mieliśmy na pokładzie intruza. Ona miał pomóc go zlokalizować.

    Corvus
    Participant
    #19841

    Kiwnąłeś głową na znak by poszła za tobą...... Gdy doszliście do twojej kabiny, a drzwi zamknęły się za wami.....

    Poczekałeś aż Elein usiądzie....

    - Teraz chciałby się dowiedzieć co się dzieję z moim statkiem i co to za intruz......- przerwałeś wyczekująco.....

    - Właśnie to chcę zrobić kapitanie, ale byłbym wdzięczna aby pan mi nie przerywał do póki nie skończę.......- przerwała i poczekała aż kiwniesz głową – Miesiąc temu na jednej z planet układu Tendari odkryliśmy artefakt – kryształ – taki sam jak ten oferowany przez Lissepian. No wiec zaczęliśmy badać go. Okazało się że jest źródłem gigantycznej mocy, niestety coś poszło nie tak i otworzyły się wrota między wymiarowe. Przeszła przez nie tajemnicza istota, wykorzystująca przesunięcie fazowe, dzięki temu jest niewidoczna. Chociaż niektórzy twierdzili że wygląda jak centaur skrzyżowany z pająkiem....

    - Twierdzili??.....

    - Dokładnie...... teraz wszyscy nie żyją...... istota w jakiś sposób potrafi kontrolować moc kryształu i wykorzystywać go do swoich celów...... wtedy też tego próbowała, jednak cos poszło nie tak i kryształ eksplodował. Do niedawna sądziliśmy że cała ekipa badawcza zginęła, a wraz z nią i obcy.......

    - Ale nie zginął......

    - Jak widać nie...... gdy dowiedzieliśmy się o znalezisku Lissepian, postanowiliśmy działać. Nie możemy dopuścić by historia się nie powtórzyła, jak obcy przeżył i znalazł się na pokładzie nie wiem...... zdobył już kontrolę nad kryształem i nie możemy dopuścić by kontrolował go całkowicie. Nauczyliśmy się jednak że telepaci mogą go zlokalizować, a on się boi telepatów.......

    Hivision
    Participant
    #19862

    Elein stanęła przed młodymi chłopcami z grupy marines, którzy zostali oddelegowani do poszukiwań obcego. Ich zadaniem była lokalizacja intruza. Zgodnie z moim postanowieniem grupa komandosów została podzielona na trzy pięcioosobowe zespoły, w każdym była jedna Betazoidka. Ich telepatyczne myśli miały sprawić że lokalizacja tego czegoś będzie łatwa, a przestraszone może uda się zapędzić w tzw "kozi róg".Jak się później okazało najgorsze zadanie przypadło grupie marines, która została ze swoim kapitane Cohlem. Ich zadaniem było zabezpiecze bezpośredniego dostępu na mostek osobom lub raczej czemuś innemu. Kapitan Cohl nie miał w zwyczaju walczyć z niewidzialnymi wrogami. Ta sytuacja wydawała mu się dziwna i zdecydowanie nie na miejscu. Wyszkolono go do udziału w akcjach typowo militarnych. Nikt nigdy nie kazał mu walczyć z duchami. Albert Cohl trzymał w prawej dłoni karabin fazerowy. Przekonany że za chwilę odwołam ten niedorzeczny rozkaz i jego chłopcy wrócą do ćwiczeń od których zostali oderwani. W tym czasie grupa na czele której szła Elein zatrzymała się przed korytarzem który prowadził prosto do maszynowni. Roztoczyła swoimi telepatycznymi myślami cały pokład i otworzyła oczy ze zdumienia. To coś tam było, ale najgorsze że wcale się nie bało, już się nie bało.Chorąży Tell nacisnął na swój komunikator. Chciał coś zameldować swojemu dowódzcy. Nie zdążył. Kapitan Cohl usłyszał jedynie jego krzyk. Natychmiast ruszył na pomoc.

    Corvus
    Participant
    #19957

    I bynajmniej nie będzie to ostatnia śmierć....... obcy jest już zbyt blisko celu by teraz przegrać....... mi mo to polowanie na niego daje coraz lepsze fekty........ lecz nadlę sytuacja zmienia sie diametralnie, gdy okret rusza i leci powoli w kierunku piątej planety systemu Yorik....... miejsca negocjacji i miejsca przechowywania kryształu........

    Hivision
    Participant
    #19998

    Stoje na mostku i zastanawiam się co się własciwie dzieje. Kapitan Cohl nie odpowiadał na wezwania. Statek samoczynnie poruszał się w kieunku planety. To coś co przejęło kontrolę nad ponad 60% naszych układów systemowych. Kazałem zabezpieczyć mostek. Nikt nie mógł wejść i nikt nie mógł wyjść. Nie wiem w czym miało to pomóc ale jednak odniosłem wrażenie że jest to jedyne bezpieczne rozwiązanie.Co chwilę ktoś informował mnie o utracie kontroli nad kolejnymi układami. Statek zaś zbliżał się do kryształu. Wtedy zrozumiałem że istota chce odzyskać to co utraciła kiedyś dawno temu. Swoją potęgę. W jakiś sposób należało ją powstrzymać, tylko jak?Kiedy wydawało się że nic nie zmieni naszego położenia, Pani Maslow stwierdziła że to coś chce z nami rozmawiać.-"Ekran" -odpowiedziałem jej i usiadłem na swoim fotelu. Na ekranie rozbłysła jakaś biała energetyczna postać. Przypominała mgławicę rzucającą swoimi odnóżami po otaczającej jej przestrzeni. To energetyczne coś było na tyle zuchwałe że wiązki energii wydostawały się z ekranu i raziły wszystko czego tylko dotknęły. W końcu jednak odezwała się. Jej słowa dudniły w uszach. Wbijały się jednak głęboko w pamięć.-"Nic nie znaczące powłoki z wody. Oddajcie mi moje dziecie. Dlaczego nas krzywdzicie?"

    Corvus
    Participant
    #22039

    Istota stoi na środku mostka i powtarza wypowiedziane zdanie. Na razie nic nie wskazuje, że zaatakuje kogoś na mostku. Wygląda na to że czeka na odpowiedz. Tymczasem porucznik Wong za pomocą wewnętrznych czujników stara się zbadać istotę. Odkrywa że struktura jej ciała jest w 11% identyczna ze strukturą kryształu. Może to nic nie znaczyć, ale też może być kluczem do rozwiązania zagadki.

    Okręt nadal porusza się w kierunku planety, lecz... zaczyna poruszać się coraz szybciej.

    Hivision
    Participant
    #22281

    Zastanawiające było to że owa istota także nie chciała nas skrzywdzić ona jedynie się broniła przed nieznanym. Ona broniła jedynie swojego gatunku. W chwili kiedy chciałem się odezwać coś wtargnęło do mojego umysłu. Teraz już nie musiałem nic mówić. Czułem myśli tej istoty. Wiedziałem ze się boi i że jest gotowa na wszystko. Wiedziałem już że nie zawaha się zniszczyć mojego statku jeśli tylko uzna że to może jej pomóc. Nie mogłem na to pozwolić. Szybko zbierałem myśli. Zacząłem z nią negocjować, starałem się wyjaśnić że jedynie broniliśmy się. Nie mieliśmy zamiaru krzywdzić nikogo.-"Posłuchaj mnie" -myślałem "Nie mam zamiaru zrobić ci krzywdy. Gdybym tylko wiedział z czym... z kim mamy do czynienia nigdy nie odważylibyśmy się zagrozić życiu. Jestem oficerem Gwiezdnej Floty. Jako obywatel Federacji przysięgałem chronić życie."-"Dlaczego zabijacie!!" -zapytała-"Zwykle tego nie robimy. Kiedy jednak zagrożone jest nasze istnienie czynimy wszystko aby je chronić. W tej kwestii nie różnimy się od innych, nawet od ciebie. Gdybyś dała nam czas moglibyśmy udowodnić że nie mamy złych zamiarów."Trwało dobrą chwilę zanim istota z którą rozmawiałem odezwała się ponownie.-"Dobrze dam Wam czas worki z wodą" -odparła na moje niecierpliwiące się myśli.Statek zatrzymał się w miejscu.

    Corvus
    Participant
    #23049

    Na mostku zaległa cisza. Wiesz że musisz cos zrobić. Straciłeś już ludzi, ale możesz stracić całą załogi i okręt jeśli szybko nie znajdziesz rozwiązania tej zagadki.

    Wszystko wskazuje że kryształ po który przybyłeś tu na początku, może okazać się twoim zbawieniem. Tyle że jak na złość teraz okręt nie chce drgnąć nawet o metr. Masz coraz miej czasu i coraz mniej możliwości manewru...

    Hivision
    Participant
    #23119

    Doszedłem do wniosku, że musimy zdobyć aufanie istoty. Ni widzę szans na jej pokonanie. Zresztą nie byłoby to etyczne. Nie wiem skąd, ale wydaje mi się że doskonale ją rozumiem i chyba to dzięki temu nie byłbym w stanie zrobić jej krzywdy. Nawet treaz kiedy zagroziła naszemu życiu. Co zrobić. Może poprosić ją o pomoc. Może byłaby skłonna zasugerować nam odpowiedź. Może wreszcie chodzie jej o kryształ. Może to jest jej potomek albo coś w tym stylu. Gorzej jeśli okaże się że kryształ będzie chciała wykorzystać jako broń. Już teraz jest potężna. Nie wiem. Co robić. Hmmmm. Chyba że zawrzemy sojusz. Może wtedy zyskamy trochę czasu. Może pozwoli nam to wybrnąć z sytuacji. Tak. To może nam pomóc.-Operacyjny. Proszę nawiązać łączność z obcą formą życia. -powiedziałem. Ciekawe jak zareaguje na te ofertę. Boże oby się zgodziła bo statek sam nie ruszy.

    Corvus
    Participant
    #23921

    Pomimo wielokrotnych prób nie udaje ci się nawiązać kontaktu z obcą istotą. Musisz szukać innej drogi.

    Hivision
    Participant
    #24531

    Mój oficer naukowy wpadł na genialny pomysł. Stwierdził, że możemy wykorzystać emanującą od istoty energię i po małej modyfikacji uruchomić system uzbrojenia. Twierdził, że wybuch torpedy fotonowej spowoduje, że straci ona na chwilę świadomość co pozwoli nam uciec spod jej wpływu i dostarczyć Betazoidki na miejsce o czasie. Rozkazałem mu rozpocząć pracę. Teraz jest to już jedyna możliwość. Musi się udać.

    Corvus
    Participant
    #25082

    Praca posuwał się powoli, ponieważ okazało się że modyfikacje musiały być rozleglejsze niż początkowo przypuszczano. Czas nieubłaganie płynął, a prace ciągle trwały.... na chwile przed upływem czasu udało się skończyć modyfikacje. Pozostało się tylko przekonać czy cała ta prowizorka zadziała.

Viewing 15 posts - 1 through 15 (of 26 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram