Forum › Fandom › Sesje RPG, PBF i inne › Star Trek: PBF PL › PBF - Chorąży Wayne
Stacja McKinley, orbita Ziemi.....
Siedzisz w kantynie stacji i czekasz na okręt na którym masz przejąć dowodzenie. Jest to USS Thomas Paine klasy New Orleans. Okręt aktualnie jest w drodze na stacje z załogą szkieletową. Odbył on niedawno próby odbiorcze po remoncie generalnym wykonanym w stoczni Utopia Planitia.......
Do przybycia okrętu zostało jeszcze 2 godziny, by zająć czas oczekiwania przeglądasz dane załogi którą przydzieliło ci dowództwo Gwiezdnej Floty.......
Siedze przy stoliku znajdujacym sie w rogu kantyny stacji McKinley. Saczac piwo przegladam dane dotyczace okretu i zalogi. Zaloge stanowia wylacznie ludzie. Wiekszosc w moim wieku. W glowie mam metlik i natlok mysli. " Ja dowodca okretu? Wciaz nie moge w to uwierzyc. Bede dowodzil, a wiec odpowiadam za ludzi. W moich rekach spoczywa los statku i zalogi...." Probuje skupic sie nad praca. Przejrzalem juz dane techniczne USS Thomasa Paina i sklad zalogi. Zabieram sie za przeglad obsady glownych stanowisk.Moim zastepca, czyli tzw. "pierwszym" jest kadet I klasy James Stuart.Oficer naukowy to kadet II klasy Robert Lee.Dowodca ochrony i "taktycznym" jest kadet II klasy Tom Horn.Na stanowisku glownego inzyniera jest kadet I klasy Jack Black.Za lacznosc i oslony odpowaiada kadetka III klasy Ivone Sand.Sternik to kadetka II klasy Anne Kruger.Lekarzem pokladowym jest kadetka I klasy Monick Delivine."Hmm ... sami mlodzi bez wiekszego doswiadczenia. W dodatku zoltodziub ma nimi dowodzic. Ciekawe czy juz o tym wiedza." Otrzasam sie z tych mysli. Sprawdzam czas, do planowego przybycia okretu pozostalo 15 minut. Chce przez iluminator przyjrzec sie przybyciu okretu. Wstaje i wychodze z kantyny. W korytarzu na konsoli sprawdzam numer doku do ktorego ma przybic "Thomas". Wolnym krokiem udaje sie na miejsce.
Obserwujesz przez iluminator jak „twój” okręt dokuje....... Ruszasz w kierunku śluzy gdy słyszysz za sobą jak ktoś cię woła....... odwracasz się......
- Chorąży Wayne?
- Tak.....
- Oto rozkazy od dowódcy stacji – kadet podał ci pad i zaraz gdzieś zniknął......
Z pada dowiadujesz się że masz jeden dzień na zapoznanie się z załogą i okrętem, a następnie masz się zgłosić u komendanta stacji........
Czytając nawet nie zauważasz jak jakiś kadet przy śluzie wypręża się na baczność gdy okazujesz mu rozkazy przejęcia dowodzenia nad okrętem...... Po paru minutach docierasz do mostka, nikt nawet się nie obejrzał gdy wychodzisz z turbowindy.......
Ogladam przez iluminator dokowanie okretu. "Wspanialy okret. Robi imponujace wrazenie." Po skonczonym dokowaniu udaje sie do sluzy. Nagle z tylu slysze:- Chorazy Wayne ?- Tak ... - odwracam i odpowiadam. Mlody kadet wrecza mi pada mowiac:- Oto rozkazy od dowódcy stacji.Po czym odchodzi. Rzucam okiem na rozkazy, mam sie zameldowac nastepnego dnia o godzinie 10 u komendanta stacji. "Hmm ... zapowiada sie ciekawie." Przy sluzie straznikowi pokazuje rozkaz przejecia dowodzenia na "Thomasie". Wchodze na okret. Wszedzie panuje ruch. Zaloganci i kadeci krzataja sie wszedzie. Dyskutuja, testuja urzadzenia, wnosza lub wynosza jakies skrzynie. Robie maly obchod, wchodze gdzie chce, nikt nie zwraca na mnie uwagi. "Brak ochrony!!! Kota nie ma, myszy charcuja." W koncu wchodze do turbowindy:- Mostek!!!Po paru sekundach winda zatrzymuje sie. Drzwi otwieraja sie bezszelestnie. Wchodze nie zauwazony na mostek. Na podstawie akt rozpoznaje z profilu "pierwszego" i "taktycznego". Obaj cos robia przy swoich konsolach. W dalszej czesci widze dwie osoby rozmawiajace ze soba i stojace do mnie tylem przy panelu lacznosci. Pierwszy odwraca sie i mnie spostrzega:- Kapitan na mostku!!!! - staje na bacznosc i salutuje. "Ktos tu odrobil prace domowa." Reszta obecnych idzie w jego slady. Jedna z dwoch osob, ktore staly do mnie tylem okazuje sie kobieta. Rozpoznaje w niej kadetke Sand odpowiedzialna za lacznosc.- Spocznij!!! - wale prosto z grubej rury - Taktyczny rozstawic ochrone przy najwazniejszych pomieszczeniach okretu!!!- Po co? - pierwszy - przeciez stoimy w bazie ...- Byle ferengi moze wejsc na poklad i wyniesc co mu sie zywnie podoba - przerywam pierwszemu - Obszedlem kilka pokladow, nikt mnie nie zatrzymywal i o nic nie pytal. Ostroznosci nigdy za wiele. Pierwszy a o dyscyplinie to jeszcze pogadamy!!!Taktyczny wykonuje moje polecenie. Ja w koncu dokonuje formalnosci, podchodze do kazdego witam i przedstawiam sie. Po tych uprzejmosciach, lagodniejszym tonem zwracam sie do "pierwszego":- Pierwszy prosze raport o stanie okretu.- Okret po remoncie. Wszystkie systemy sprawne. Pojawilo sie pare usterek nie zagrazajacych jednak bezpieczenstwu okretu, ktore usuwamy na biezaco wlasnymi silami. Uzupelniamy zapasy i zaloge do maksymalnego stanu.- Dziekuje. Pierwszy zrobimy teraz obchod i przedstawicie mi pozostala czesc zalogi.Wchodzimy do turbowindy i zaczynamy inspekcje od najnizszego pokladu. Poznaje pozostalych oficerow, wielu technikow, laborantow i zalogantow. Po kilku godzinach "zwiedzania" jestesmy obaj bardzo zmeczeni. James odprowadza mnie do mojej kabiny. Przy drzwiach ustalam odprawe na 9 rano i udajemy sie na zasluzony odpoczynek.W kabinie odswiezam sie i zamawiam budzenie na 8 godzine, poczym ide spac. Komputer budzi mnie punktualnie o 8. Poranna toaleta i jem sniadanie. Po sniadaniu udaje sie do sali odpraw.Wchodze do sali punkt 9. "Oficerowie" juz sa obecni. Nim zdazyli wstac i oddac honory, mowie:- Darujmy sobie te ceregiele - z usmiechem na twarzy - Witam Panstwa!!! Nie ma duzej roznicy w wieku, jak i w dystynkcjach miedzy Nami. proponuje uklad kolezenski, bez tych zbednych ceremonialow.Wszyscy na znak aprobaty skineli glowami. Kontynuuje:- Prosze o raporty.Po kolei kazda sekcja sklada mi raport. Usterki zostaly usuniete, systemy sprawne, zapasy uzupelnione, zaloga w komplecie.- Swietnie!!! Ja i James udamy sie do komendanta stacji. Pozostalych prosze na stanowiska i przygotowac okret do natychmiastowego wylotu. Odprawa skonczona."Oficerowie" udaja sie na stanowiska. Ja i "pierwszy" idziemy do komendanta.
Wchodzicie do gabinetu komendanta......
- Aaaa.... chorąży Wayne i jak mniemam kadet Stuart...... – nie daje ci szansy na odpowiedz – Dobra przejdźmy do rzeczy..... Najszybciej jak to możliwe uda się pan do układu Sigma Lira, to niedaleko przestrzeni Cardasiańskiej...... odbędziecie tam chorąży ćwiczenia strzeleckie w tamtejszym pasie asteroid........ Teraz druga sprawa..... w tamtejszym posterunku federacji zaczyna brakować części zamiennych oraz inżynierów, a ja nie mam na razie możliwości wysłania transportowca z zaopatrzeniem. W związku z czym postanowiłem załadować ludzi i części na pański okręt......
Podał ci pad z rozkazami......
- Wiem że jest tego dużo i może być trochę ciasno, ale ta dostawa jest ważniejsza niż odrobina niewygody...... szczegóły znajdzie pan na padzie....... są pytania?......
Obaj kręcicie głowami na znak ze nie macie.....
- A wiec życzę powodzenia chorąży......
Droga minela Nam bardzo szybko. Przez cala droge omawialismy plan alarmow cwiczebnych. Do komendanta dotarlismy punktualnie. Zapukalem. Uslyszelismy ostre:- Wejsc!!!Ledwie co przekroczylismy prog :- Aaaa.... chorąży Wayne i jak mniemam kadet Stuart – zdazylem tylko kiwnac glowa – Dobra przejdźmy do rzeczy. Najszybciej jak to możliwe uda się Pan do układu Sigma Lira, to niedaleko przestrzeni Cardasiańskiej. Odbędziecie tam chorąży ćwiczenia strzeleckie w tamtejszym pasie asteroid........ Teraz druga sprawa..... W tamtejszym posterunku federacji zaczyna brakować części zamiennych oraz inżynierów, a ja nie mam na razie możliwości wysłania transportowca z zaopatrzeniem. W związku z czym postanowiłem załadować ludzi i części na pański okręt...... Podal mi pada z wytycznymi. - Wiem że jest tego dużo i może być trochę ciasno, ale ta dostawa jest ważniejsza niż odrobina niewygody. Szczegóły znajdzie Pan na padzie....... są pytania?Spojrzal się na Nas. Kiwnelismy glowami, ze „nie”. - A wiec życzę powodzenia chorąży....Burknalem jakies „dziekuje”, zasalutowalismy i wyszlismy. „Coz innego moglismy się spodziewac. Przeciez jestesmy tylko malymi trybikami w tej wielkiej machinie.”Podalem pada Jamesowi:- Udasz się na „Thomasa”. Dopilnujesz zaladunku i zakwaterowania inzynierow. Przekaz dane z pada sternikowi i wyznaczcie kurs na Sigma Lire. Ja musze jeszcze cos zalatwic.- Tak jest!!!Pierwszy udal się na okret, ja zas na najwyzszy poziom stacji. Gdy tam dotarlem, podszedlem do iluminatora z widokiem na Ziemie. Chwile stalem zamyslony chcac zapamietac widok. „Ziemia. Czy jeszcze kiedys ja ujrze?? ... Dosc tych sentymentow!!!”. Odwrocilem się i szybko udalem się do hangaru gdzie dokowal „Thomas”.W hangarze już nie było widac sladu zaladunku. „James szybko się uwinal. Będą z niego ludzie.” Usmiechnalem się do siebie. Wszedlem na okret i udalem się na mostek...- Kapitan na mostku!!! – Pierwszy.- Spocznij!!! – ja – Raport James!!- Zaladunek ukonczony. Izynierowie rozlokowani. Statek gotowy do startu.- Swietnie!! No to ruszamy w droge.Spojrzalem na obsade mostka. Wszyscy stali nieruchomo jak posagi, w napieciu oczekujac najgorszego. "Musze rozluznic atmosfere, bo zaraz wszystkim wlosy stana deba."- Sternik, 1/4 impulsowa naprzod . Tylko prosze o nic nie zachacz, bo komendant stacji, za przeproszeniem co nieco nam po urywam.Rozlegla sie salwa smiechu.- Postaram sie kapitanie - sternik - nie chce miec zalogi na sumieniu.- To dobrze, bo jakby "Thomas" prezentowal sie z wybrakowana zaloga.Rozlegl sie znowu smiech na mostku.Powoli oddalalismy sie od stacji.- Nikt Nam spieszyc sie nie kazal, ale troche przyspieszmy. Predkosc standardowa warp 6.- Tak jest - pierwszy - warp 6!!!- Pani Kruger, szacunkowy czas dotarcia do ukladu Sigma Lira???- Przy stalej predkosci warp 6 bedziemy na miejscu za okolo 110 godzin.- Okey. Pierwszy proponuje rozpoczac cwiczenia.- Tak jest kapitanie!Przez nastepne 8 godzin cwiczylismy alarmy przeplatane manewrami unikowymi. Wynik byl calkiem dobry choc nie rewelacyjny. Mam nadzieje, ze do momentu przybycia do naszego celu zaloga dojdzie do perfekcji.Godzina mijala za godzina. "Dzien" mijal zalodze na intensywnych cwiczeniach, poczym mieli czas wolny do swojej dyspozycji. Zaloga coraz sprawniej sobie radzila, ja coraz bardziej bylem z niej dumny. Cwiczenia zintegrowaly zaloge, to juz nie byla zbieranina ludzi, ale zaczynala byc zzyta "rodzina".W czasie cwiczen staralem sie byc wszedzie, raz na mostku, raz w maszynowni itd. Za kazdym razem gdzie indziej, tak zeby miec wglad w sytuacje i pojawiajace sie problemy. Czas wolny spedzalem w silowni lub w holodeku cwiczac sztuki walki wrecz."Dziennik pokladowy USS Thomas Paine:Kontynuujemy lot do ukladu Sigmy Liry. Mija wlasnie 72 godzina lotu. Dwie trzecie drogi za Nami. Jak na razie lot przebiega bez przeszkod. Na pokladzie doszlo do paru konfliktow miedzy zaloga a zaokretowanymi inzynierami. Doszlo do paru bujek pod wplywem alkoholu. Winowajcy zostali ukarani. Zadnych strat w ludziach nie ma. Ograniczylem ilosc wydawanego alkoholu. Koniec wpisu. Chorazy Wayne"
Spokojny lot zostaje przerwany przez alarm zbliżeniowy...... twój okręt wychodzi z warp..... na czujnikach pojawia się poważnie uszkodzony okręt Jem’Hadar, praktycznie wrak, po dokładnym zbadaniu okazuje się że w niektórych sekcjach kadłuba utrzymuje się atmosfera ze zdolnym do oddychania powietrzem......
Minelo kolejne 8 godzin spokojnego lotu. Majac wolny czas siedzialem w holodeku probujac opanowac uderzenie noga z pol obrotu w stylu "Van Damma". Nagle moj komunikator cicho zapipczal. Po nacisnieciu:- Wayne!! Slucham ...- Stuart!! Mamy alarm zblizeniowy na mostku. Prosze o przybycie.- Juz lece!!!Wpadlem zdyszany na mostek:- Kapitan na ...- James daruj sobie. Sytuacja???Speszony pierwszy:- Czujniki wykryly nieruchomy obiekt. Nasz kurs jest kolizyjny. Wychodzimy wlasnie z predkosci warp.- Dobrze. Sternik polowa impulsowej.- Tak jest!! - sternik.- Robert, odleglosc do obiektu???- 21300 km - naukowy.- Widok z przodu na ekran glowny.Na ekranie pokazal sie malo wyrazny ksztalt, ktory powiekszal sie z kazda sekunda.- Odleglosc??- 10200 km - odpowiedzial Robert Lee.- Sternik podejdzmy na odleglosc 1000 km od obiektu.Powoli na ekranie zaczal rysowac sie zarys jakiegos statku. Po pewnej chwili:- Jest 1000 km do obiektu!! - zameldowala Anne Kruger- Powiekszenie obrazu!!Na ekranie pojawil sie statek, a raczej wrak statku. Z kilku ust wyrwal sie okrzyk przerazenia. Ja:- O cholera - cicho do siebie po czym - ALARM BOJOWY!!! Oslony w gore!!!- Robert, po pierwsze co to za wrak i jego sytuacja, a po drugie skanuj cala przestrzen wokol Nas. Moze jeszcze napastnik ukrywa sie w poblizu.- Komputer identyfikuje go jako mysliwiec Dominium. - naukowy - Sygnatura wskazuje dokladnie na Jem'Hadar. Reaktor w miare stabilny. Liczne dziury w poszyciu, statek rozszczelniony, choc w paru sekcjach pole integrujace kadlub trzyma i jest atmosfera do zycia.Ja:- Czy sa jakies oznaki zycia??Robert Lee:- Skanuje wrak pod wzgledem biosygnalow. Czekam, a kazda sekunda trwa jak minuta.
Skanowanie okrętu, zabrało chwilę..... czujniki nie blokowane przez żadne promieniowanie, przeniknęły kadłub okrętu bez najmniejszego problemu.
Nie wykryły żadnych oznak życia na pokładzie, ale natrafiły na szereg ciał Kardasiańskich, Vorta i Jem’hadar...... rozkład ciał jednak wskazuje że pasażerowie statku zginęli całkiem niedawno, a ślady na kadłubie wskazywały na broń...... Breen.......
Po paru minutach. "Oficer naukowy":- Kapitanie, czujniki wykryly 12 ... zwlok - Robert przelknal sline - 2 Kardasianskie ... 3 Vorta ... reszta to Jem'hadar ...Na mostku zapanowala cisza. Ja:- Czyja to robota?? - bardziej do siebie niz do kogos, nastepnie - Panie Lee prosze zbadac slady uzycia broni na kadlubie. - Sygnatura uzytej broni wskazuje na ... Breen!!!Wyrwalo mi sie przeklenstwo. Ja:- Tylko ich Nam tu brakuje jeszcze do szczescia. Ktos tu zapomnial, ze wojna juz sie skonczyla.Spojrzalem na stanowisko lacznosci:- Ivone wyslij meldunek do admiralicji i przedstaw to co ustalilismy do tej pory. Popros o szybka opdowiedz z dalszymi wytycznymi. - Tak jest - Ivone Sand, po krotkiej chwili - Meldunek wyslany ... odbior potwierdzony.Pierwszy:- Moze nie stojmy tak nieruchomo, bo jestesmy latwym celem. Ja:- Masz racje James ... Sternik 1/4 impulsowej i zbytnio nie oddalaj sie od tego wraku."Thomas" ruszyl wolno naprzod. Mostek zamarl w oczekiwaniu na odzew admiralicji.
Wiadomość przyszła szybko i jest tylko do twojej wiadomości .......
Na monitorze pojawia się czarnoskóry admirał...
„Chorąży ma pan zabezpieczyć wrak! Jeśli to możliwe proszę go dostarczyć do układu Sigma Lira...... jeśli to jednak nie możliwe ma pan go zniszczyć. Wcześniej jednak ma pan zbadać dokładnie okręt, a uzyskane informacje mają być natychmiast utajnione, oficerowie natomiast zostają zobowiązani do zachowania tajemnicy. Gdy dotrze pan do układu wszyscy biorący udział w oględzinach zostaną przesłuchani, a wszyscy pozostali maja zakaz rozmawiania z kimkolwiek na temat tego odkrycia..... pod groźba sądu polowego. Te rozkazy nie podlegają protestom i mają zostać wykonane bezzwłocznie...... Jeszcze jedno chorąży przed zbadaniem okrętu, nie może on zostać zniszczony......”
Monitor zgasł chwilę później.......
Minelo okolo 20 sekund od momentu wydania ostatniego rozkazu. Cisze przerwala Ivone:- Dowodco przyszla wiadomosc od Admiralicji. Ma wysoki kod dostepu.- Dobrze - ja - odbiore w gabinecie.Ruszylem do swojego gabinetu obok mostka. Wszedlem, zasiadlem za stolem i podalem komputerowi moj kod dostepu. Na ekranie monitora ukazal sie czarnoskory admiral:„Chorąży ma pan zabezpieczyć wrak! Jeśli to możliwe proszę go dostarczyć do układu Sigma Lira...... jeśli to jednak nie możliwe ma pan go zniszczyć. Wcześniej jednak ma pan zbadać dokładnie okręt, a uzyskane informacje mają być natychmiast utajnione, oficerowie natomiast zostają zobowiązani do zachowania tajemnicy. Gdy dotrze pan do układu wszyscy biorący udział w oględzinach zostaną przesłuchani, a wszyscy pozostali maja zakaz rozmawiania z kimkolwiek na temat tego odkrycia..... pod groźba sądu polowego. Te rozkazy nie podlegają protestom i mają zostać wykonane bezzwłocznie...... Jeszcze jedno chorąży przed zbadaniem okrętu, nie może on zostać zniszczony......” Zastanowilem sie przez krotka chwile " ... o co tu chodzi?? Czyzby po wojnie Federacja miala za malo informacji o technologii Dominium?? ... no trudno jak rozkaz to rozkaz". Wstalem i ruszylem na mostek.Ledwo co przekroczylem prog, odezwalem sie do kadetki Sand:- Ivone, prosze przelaczyc mnie na caly okret.- Gotowe sir - kadetka Sand.- Uwaga zaloga!!! Mowi dowodca okretu. - ja - Od tej pory misja jest scisle tajna. Nikt nic nie widzial i nic nie slyszal. Zostajecie zobowiazani do zachowania tajemnicy. Zlamanie jej jest rownoznaczne ze zdrada. O konsekwencjach takiego czynu chyba nie musze nikomu przypominac. Diekuje za uwage.Kiwnalem glowa do Ivone. Zrozumiala bez slow i wylaczyla komunikator.Obsada mostka patrzyla sie na mnie bardzo zdziwiona.- Nie patrzcie sie tak na mnie. Ja tez z tego nic nie rozumiem. Otrzymalem rozkaz dostarczenia wraku do ukladu Sigmy Liry. W razie jakis problemow mamy go zniszczyc, ale przed tem mamy go zbadac. Hmm...Po krotkiej chwili przerwy kontynuuje:- Sternik zblizmy sie do wraku i uchwycmy go wiazka trakcyjna. Powinno go to na tyle ustabilizowac, zeby zwiad mogl zrobic rekonesans.- Tak jest!!! - sternik Anna Kruger."Thomas" powoli zmienial kurs na przechwycenie wraku. Nacisnalem swoj komunikator:- Dowodca do maszynowni ...'' - Zglasza sie glowny inzynier Jack Black ... ''- ... prosze przekazac swoje obowiazki zastepcy, zabrac dwoch technikow i zameldowac sie z nimi w pomieszczeniu transportera. Od tej pory podlegacie Pierwszemu i od niego dostaniecie kolejne instrukcje.- Tak jest!! - Jack BlackRozlaczylem sie. Spojrzalem na "pierwszego", ktory juz mial utkwiony we mnie wzrok pytajacy.- James przeprowadzisz zwiad na wraku. Po pierwsze: Jack z technikami niech go troche polata, zeby w czasie lotu nie rozlecial sie. Nastepnie sciagniecie wszystkie dane z komputera Jem'Hadar nadajac im najwyzszy poziom tajnosci. Po drugie: dostaniesz jeszcze czterech ludzi ochrony i ladunki wybuchowe. - spojrzalem na taktycznego. Ten kiwnal glowa, ze zrozumial i zaczal wydawac dyspozycje poprzez pulpit - Zaminujesz caly wrak. W razie problemow ladunki odpalimy zdalnie z "Thomasa". Przerwalem na moment. Na twarzy "pierwszego" malowalo sie podniecenie.- James, wezcie kombinezony. Dopoki Jack nie przywroci podtrzymywania zycia i innych istotnych systemow, kombinezony moga sie Wam przydac. Po waszym powrocie ruszymy w droge. Wszystko jasne???- Tak jest!! - pierwszy.- Wykonac!!!"Pierwszy" zasalutowal i wyszedl z mostka.Przez ten czas "Thomas" zblizyl sie do wraku na odpowiednia odleglosc. Wrak byl juz uchwycony wiazka trakcyjna i nie ruchomy.''- Transporter do mostka!!!'' - rozleglo sie na mostku.- Tu mostek. Odbior!!''- Osmioro ludzi jest gotowych do transportu na wrak"- Wykonac!!! Bez odbioru!!!Spojrzalem na ekran glowny. W dalszym ciagu byl na nim nieruchomy wrak, ale cos sie zmienilo ... znajdowali sie na nim moi podkomendni.
Grupa materializuje się w jednym z korytarzy...... wszyscy dobywają fazerów i omiatają przestrzeń wokół siebie trikorderami........ na razie pusto. Rozdzielają się na dwie grupy jedna idzie do maszynownia druga na mostek......
Po chwili"- Pierwszy do ''Thomasa'' ..."- Tu dowodca, jak wyglada sutuacja??"... brak atmosfery ... zasilania ... graw..."Trzaski, glos sie rwie ledwie go slychac.- Ivonne zrob cos z tym - mowie troche poddenerwowany.- Cos zakloca sygnal ... - Ivonne - sprobuje go wzmocnic ... powinno byc teraz lepiej.- James powtorz, mamy jakies zaklocenia sygnalu ..." Tak jest!!! Sytuacja wyglada nie wesolo. Brak atmosfery do zycia, zasilanie szwankuje i nie ma sztucznej grawitacji. Jack z technikami udal sie do maszynowni, sprobuje przywrocic podstawowe systemy. Ja kieruje sie na mostek ..."Przerywam:- Ile czasu Wam to zajmie?"Minimum godzine. Wszystko zalezy od tego jak szybko Jack przywroci zasilanie i pozostale systemy. Trudno cokolwiek zrobic lewitujac."- Dobrze. Daj znac jak sie z tym wszystkim uporacie. Bez odbioru.Do zalogi:- Nic nam nie pozostaje jak tylko czekac.
Godzina ciągnie się niemiłosiernie.......
Niestety główny reaktor okręgu jest zbyt uszkodzony by dało się go naprawić na miejscu......
Jack postanowił go wyłączyć i przejść na zasilanie awaryjne......
Pierwszy oficer natomiast dotarł na mostek i zajął się wydobywaniem informacji z komputera, reszta usuwała ciała z mostka.......
Nagle kadet Stuart zmarszczył brwi....... „To nie może być prawda!” – zamruczał do siebie.....
Z danych wynikało że ten okręt leciał na ziemię by sprzedać informacje o próbach odrodzenia się Dominium w Kwadrancie Alfy, ale został przechwycony przez niszczyciel Breen który zniszczył zdrajców........ Póki co były to niewielkie jeszcze siły.......