Forum › Fantastyka › Star Trek › Pancerze, tarcze, mundury
Jak to jest z osobistym wyposażeniem ochronnym i "pancerzami" w Star Trek? Czy w którymś utworze opisany jest przypadek wykorzystania np. personalnych tarcz, pancerzy bojowych lub chociażby działania materiałów, z których zrobione są mundury? Nie wyobrażam sobie bowiem, żeby były one zwykłymi materiałówkami skoro potrafią w większości przypadków zapobiec wyparowaniu ciała przy trafieniu z fazera.
Ogladalem 99% treka i nigdy informacji o mundurze nie bylo. Nie widzialem tez zadnych pancerzy, a tym bardziej wspomaganych. Chyba tylko te klingonskie mozna liczyc, ze cos chronia.
Dlatego cel nie wyparowuje, poniewaz moc potrzebna do zabicia jest o wiele mniejsza niz do zwaporyzowania ciala. A przykladow "likwidacji" sladow bylo kilka, choc odcinek DS9 z programem obronnym przeciwko buntowi wiezniow. Tam automatyczne dzialka likwidowaly wszystkich "na amen".
Kuriozum to odcinek DS9, gdy Sisko i koledzy bronili stacji nasluchowej Dominium. Tam, w 2274, gdy statki kosmiczne rozwalaja planety i slonca Gwiezdna Flota biega z karabinami jak w I wojnie swiatowej. Nie, cofnij, oni nawet nie maja wsparcia dzial, mozdziezy czy granatow! Totalnie bz sensu, juz teraz technika wojskowa jest lepsza niz to co pokazali. A wystarczylo tylko powspominac o pancerzach bojowych czy dac wrak jednego z czolgow. Ale nie, po co?
Powyższe "zbroje" pojawiły się po raz pierwszy w TMP. Tak (minimum) właśnie powinna wyglądać ochrona.
Myślę, że mundury MACO z ENT mogły być trochę wytrzymalsze od zwyczajnych mundurów. Mayweather w In a mirror, darkly nosił dodatkowo kamizelkę. Czort jeden wie, czy ze względów bezpieczeństwa, estetycznych czy praktycznych.
BTW Ciekawe, że akurat teraz ten temat wyskoczył 😉 Może zostawię tu linka.
Można przyjąć że ciężki sprzęt jest mało użyteczny , gdyż rzadko walki toczą się na planecie. Co do pancerzy, w czasie pokoju to mogą je mieć odziały specjalne. Ale żeby w wojnie z dominium nie było żadnych to jest conajmniej dziwne.
To mozna pwoiedziec, ze teraz tez nie warto miec piechoty bo wszystko sie atomowkami wysadzi 😛
Planeta to morze, ziemia i powietrze. A to jest sporo warte. Na planecie mieszkaja cywile, od tysiecy do miliardow i raczej watpie by rzad ich poswiecil w imie hasla "ochrona waszych tylkow jest dla nas za droga". No chyba ze chca szybko odejsc od wladzy w wyniku wyborow lub rebelii.
Ja tylko przypomne, ze w TOS czy TNG bardzo dlugo nie bylo czegos takiego jak floty tylko pojedyncze statki, a do Akademii Gwiezdnej Floty aplikowaly 4 osoby na rok! (odcinek z egzaminem wstepnym mlodego Crushera). Dopiero w DS9 zwiekszono ilosc okretow, w szczegolnosci w trakcie wojny z Dominium.
Ciężko gdybać albowiem nie wiemy jaka jest doktryna. Może nie ma na tyle lekkich materiałów by mogły powstrzymać fazer itd. A tak naprawdę odpowiedź jest taka prosta: walka w kosmosie jest tańsza niż ta na lądzie.
A tak naprawdę odpowiedź jest taka prosta: walka w kosmosie jest tańsza niż ta na lądzie.
Czyli że jak? Pobiliśmy was na orbicie więc wypier... z planety, teraz jest nasza?
Nie, taniej nakręcić scnenę bitwy kosmicznej niż na lądzie 😀
To sie zgadza, takie bitwy na ladzie to na przyklad Halo 5, tam kazdy lata w pancerzu wspomaganym, wszedzie rozne pojazdy, inhibitory, teleportacja bomb, bron chemiczna i biologiczna, modyfikacje genetyczne, hologramy itp. itd.
Ja to zawsze tłumaczyłem sobie tak: ST jest o Gwiezdnej Flocie jako o pionie eksploracyjnym i stąd brak ciężkiego sprzętu. Jednak na planetach członkowskich operuje Federation Defense Marine Corp który jest planetarnymi siłami okupacyjno-obronymi, z całym dobrodziejstwem inwentarza (artyleria, czołgi, BWP, zbroje - niekoniecznie wspomagane)
Te zbroje nie chronią pleców, najwidoczniej GF wychodzi z założenia, że personel GF nie odwraca się do zagrożenia plecami. 😉
Na poniższym obrazku natomiast mamy jakiś ewidentny rodzaj ochrony. Gruby i w miare sztywny (jak to pianka XD). Po uszkodzeniach możemy domniemywać że może co nieco na siebie przyjąć przy jednoczesnym zachowaniu życia przez właściciela.
To mozna pwoiedziec, ze teraz tez nie warto miec piechoty bo wszystko sie atomowkami wysadzi 😛
Jeżeli chodzi o umocnione punkty obrony to nawet byłbym w stanie uwierzyć. Ale ciężko założyć że nie ma infrastruktury na tyle cennej, że jednak warto ją przejąć a nie tylko rozwalić. Albo np. partyzantki miejskiej, gangów itp wykluczających użycie broni masowego rażenia.
The D, mowisz o "humanitarnej" prowadzonej przez Federacje. Czy myslisz, ze Romulanie czy Klingoni by sie bawili w szukanie terrorystow? Watpliwe, po prostu by robili to samo co Dominium na Benzarze czy Betazedzie, odpowiedzialnosc masowa to podstawa ich dzialan antypartyzanckich.