Nie widzę tematu o tym filmie, a wydaje mi się, że nań zasługuje 🙂
Co sądzicie o tej produkcji? Wg. mnie jest najlepszym dowodem na to, że do stworzenia niesamowicie wciągającego filmu o świetnym klimacie nie potrzeba dziesiątek/setek milionów $ budżetu. Gdy oglądałem go, atmosfera wykreowana przez twórców po prostu powaliła mnie na kolana. Ta bezgraniczna samotność człowieka na księżycu, odizolowanie i walka z ... samym sobą. Sam Rockwell zagrał to wyśmienicie. Niemały także udział miała przepiękna, minimalistyczna muzyka Clinta Mansella. Według mnie jest to najwybitniejsze dzieło sci-fi zeszłego roku. Zdecydowanie zbyt wybitne na Oscara :> Jeżeli ktoś nie widział to nie zdradzę nic na temat fabuły, bo ujawnienie głównego wątku właściwie rujnuje sens oglądania filmu.
Jakie były wasze przemyślenia po obejrzeniu?