Forum › Fandom › Opowiadania › Pojedyncze opowiadania › dział tymczasowy › Misja
tagi: Babylon 5, B5, ORPPrywatny ziemski frachtowiec wyszedł z hiperprzestrzeni ze sporą prędkością i rozpoczął hamowanie w dużej odległości przed brunatną planetą, która była jego celem..... Dwie kobiety przypięte pasami do foteli obserwowały ten manewr ze spokojem. Młodsza z kobiet w pewnej chwili przeniosła wzrok na ciemnoskórego kapitana.- Kapitanie, chciałam podziękować za pomoc, ale na nas już czas..... ? pozwiedzała spokojnym acz stanowczym głosem.- Oczywiście, wiedzą panie jak trafić na pokład hangarowy?- Tak....... prom zostawimy w uzgodnionym miejscu....Kapitan Barton tylko przytaknął głowa nadal nie wiele sobie robiąc z podziękowań tej kobiety. Dobrze zapłaciła za tą mała zmianę w jego rozkładzie lotu więc nie miał do niej żadnych pretęsji. Obserwując jak obie kobiety szybują w stanie nieważkości w kierunku drzwi do windy przelotnie zastanowił się co one mogą robić na tak niegościnnej planecie, ale jak tylko znikły przestał się tym interesować.... Dotarcie do hangary nie zabrało im zbyt dużo czasu, spokojnie ubrały się w skafandry próżniowe i wsiadły do jednego z dwóch promów atmosferycznych będących na wyposażeniu frachtowca Salomon. Odłączenie przebiegło bez problemów i prom skierował dziób w kierunku planety która była już bardzo blisko. Prom już zaczął się zagłębiać w rozrzedzonej atmosferze planety gdy na konsoli promu zabrzęczał sygnał o wykryciu dwóch zbliżających się pojazdów, kobiety spoglądając przez iluminator zauważyły zarys dużego obiektu. Na twarzy starszej pojawiły się pierwsze objawy zdenerwowania i paniki, młodsza natomiast zachowała kamienną twarz i jej jedyna reakcja było pchnięcie manetki przyspieszenia na czerwona linię. Prom gwałtownie wyrwał do przodu coraz bardziej się rozgrzewając, chwile później zaczął wyrównywać wysokość i skierował się na sygnał nadajnika który odezwał się dosłownie sekundę wcześniej.... Prom przelatywał nad popękaną skorupą targaną gwałtownymi burzami i sztormami piaskowymi. Kierował się jak dawne statki morskie latarnią morska, tyle że ta latarnia wysyłała niewidzialne sygnały przeważane przez skomplikowane obwody promu. Okręcik wykonał ciasny zakręt na lewą burtę i zaczął gwałtownie opadać na dno gigantycznego kanionu pogrążonego w mroku. Cyferki na wysokościomierzu szybki się cofały i coraz szybciej zbliżały się do zera, mimo to na zewnątrz nadal panował nieprzenikniona ciemność. Nagle przez ciemności przedarło się jedno oślepiające, później kolejne. W sumie zabłysło 12 świateł tworzących nieregularne koło. Prom gwałtownie wyhamował, skorygował swoją pozycje i płynnie osiadł na ziemi i zaczął wyłączać wszystkie swoje podzespoły. Tuż po przyziemieniu promu światła zgasły jak za dotknięciem czarodziejskiej rużdzki. Kobiety ostrożnie wysiadły z promy w otaczającą je ciemność. Reflektory wbudowane w skafandry niewiele pomogły, ciemności były nieprzeniknione...- Czy pani kapitan Ewa Kirys i pani Teresa Nurik?? ? rozległo się pytanie w głośnikach obu skafandrów i obie kobiety podobnie zareagowały. Drgnięciem....... tyle że jeden był gwałtowniejszy od drugiego.- Zgadza się, ja jestem Kapitan Ewa Kirys, a to jest...- wskazała na starsza kobietę stojącą obok ? pani Teresa Nurik.....- No to się zgadza ? odezwała się nadal niewidoczna właścicielka głosu ? Proszę o hasło.....- Salamandra...... a odzew?- Żmija.... ? odpowiedziała kobieta wynurzając się z mroku, a wraz z nią trzy kolejne postacie w czarnych skafandrach i bronią gotową do strzału ? Miło mi panią poznać, pani kapitan. Ja jestem Porucznik Mariola Sokołowska i jestem pierwszym oficerem na ORP Ozyrys. Proszę za mną kapitan Piątkowki już na panie czeka....... ? w oczach pani kapitan zabłysły małe ogniki. Droga był nad wyraz krótka, widać było że pani porucznik powiedziała coś do mikrofonu i w tym samym czasie zabłysły światła ale już nie na ziemi ale na kadłubie prawie dwustumetrowego okrętu. Okręt miał barwę ciemną z przetkniętymi czerwonymi plamami. Jego dwa skrzydła były uniesione tak że do pionu brakowało im jakieś 40 stopni i były strasznie długie. Na burcie widniało godło okrętu, było okrągłe i przedstawiało mumię egipska unosząca się wśród gwiazd. Natomiast na obwodzie koła widniały następujące słowa: Ozyrys ? napisane czerwonym kolorem, a następnie ? Ja żyję, umieram, jestem jęczmieniem, nie przemijam?. Ogólnie okręt przypominał drapieżnika spiętego i gotowego do ataku na nic nie spodziewającą się ofiarę.......- I my mamy lecieć tym czymś?? Przecież tym nie można walczyć z okrętami Sojuszu!!!- wyrwało się Teresie Nurik.Pani porucznik już chciała cos powiedzieć, ale został uprzedzona przez panią kapitan...- Nawet nie wiesz jak się mylisz Tereso, monitory klasy Prowe przewyższają wszystkie okręty Sojuszu Ziemskiego, nawet o ile się nie mylę nawet Omegi.....- Nie myli się pani ....- wtrąciła pani porucznik- Poza tym Ozyrys jest najlepszym monitorem w całej V flocie.....- W całej flocie Królestwa.... ? poprawiła z dumą Porucznik Sokołowska ? ale teraz zapraszam na pokład musimy się stąd zabierać.Mały pochód skierował się szybko w kierunku śluzy okrętu. Przejście wszystkich przez śluzę potrwało chwilkę, a przy zdejmowaniu skafandrów usłyszeli budzące się do życia silniki monitora. Oznaczało to że obie kobiety rozpoczęły ostatni etap podróży do Królestwa Polskiego i bynajmniej nie był to najbezpieczniejszy etap..... Mostek monitora okazał się dość duży jak na rozmiary całego okrętu. Stanowiska załogi miały kształt półkola i były rozmieszczone pod wszystkimi ścianami, a na środku stał fotel kapitański. Przed nim i po lewej stronie stał fotel i konsola sternika a po prawej konsola oficera taktycznego (ogniomistrza). Na fotelu kapitańskim siedział męszczyzna z wyglądu bardzo młody, ale mimo to roztaczającego wokół siebie atmosferę siły, stanowczości i kompetencji. Efekt młodzieńczości podsycany był tym że prawie połowa obsady mostka wyglądała na starsza niż ich kapitan, ale mimo wszystko odnosiła się do niego z szacunkiem graniczącym z uwielbieniem....- Panie Cardones wychodzimy z atmosfery pod kątem 45 stopni, następnie okrążamy planetę ? w jego głosie czuło się pewność wydawanych poleceń....- Aye, aye, skipper.Wchodzące kobiety nie spowodowały żadnego zamieszania....- Sir, melduje wykonanie misji..... ? zameldował szybko pani porucznik - Dziękuję, ale to jeszcze nie cała nasza misja ? uśmiechnął się ? teraz proszę zająć swoje stanowisko taktyczne.- Tak jest, kapitanie...- Bosmanie Harkness, proszę odprowadzić panie do ich kajut i dopilnować by im nic nie brakowało...-Tak jest! ? barczysty podoficer skierował się w kierunku kobiet i grzecznym gestem zaprosił by poszły za nim...- Z całym szacunkiem kapitanie, ale chciałbym pozostać na mostku, oczywiście za pańskim pozwoleniem......Bosman spojrzał się na kapitana, a ten dał mu znak głową że się zgadza. Pani Nurik idąc krok za bosmanem zeszła z mostka.-Proszę spocząć pani kapitan ? rozkaz został wykonany bez pytania, gdyż niepisanym prawem na pokładach okrętów Królewskiej Marynarki kapitan był pierwszym po bogu i jego rozkazy wykonywali wszyscy niezależnie od stopnia czy funkcji ( no może poza Admirałami i Królem) gdyż to on odpowiadał za okręt i załogę....... ? Ile to już lat się nie widzieliśmy? - Dużo, chyba od zakończenia szkoły średniej- Tak czy inaczej dużo, ale teraz usiądź zaczyna się najlepszy kawałek drogi...... Pierwsza raport - Próbują nas upolować dwa krążowniki klasy Hyperion, ale wątpię żeby wiedzieli co jest ich zwierzyną. Oba wypuściły wszystkie swoje pokładowe myśliwce, ale nie są one dla nas żadnym zagrożeniem, nawet nas nie dościgną. Mimo to dowodzący tą grupą ma głowę na karku, bo jeden Hyperion trzyma się planety wraz z myśliwcami, drugi natomiast pędzi w kierunku bramy skokowej najprawdopodobniej żeby ja zablokować......- Co nie może mu się udać ? odparł kapitan ze spokojem ? Wyznaczyć kurs na bramę, włączyć pełne zagłuszanie, nie mogą się nic o nas dowiedzieć poza tym jak wyglądamy. Aktywować główne uzbrojenie, wieżyczki są nam nie potrzebne.....- A osłony, sir?? ? odezwał się podporucznik Rawik oficer operacyjny monitora- Nie, nie będą nam potrzebne....... Jakub ile możesz mi dać mocy?- Na razie najwyżej 110% mocy, więcej bym nie ryzykował ? odpowiedział jak zwykle pewnie porucznik Jakub Sowa pierwszy mechanik Ozyrysa, a jednocześnie drugi oficer według starszeństwa dowodzenia..- Musi starczyć.... Samuelu proszę wykonać Lambda 1.- Aye, aye kapitanie.... Monitor wyrwał do przody jak ukuty ostrogą koń wyścigowy, obrał kurs prosto na bramę. Ciągle wykonując minimalne uniki uchylał się przed hipotetycznym ostrzałem. Mniej więcej sekundę wcześniej okręcik pojawił się na czujnikach okrętów i myśliwców przebywających na orbicie planety. Z pełna prędkością skierowały się w kierunku przeciwnika ale nie miały już szans go dopędzić. Jednak krążownik będący przy wrotach nie miał tego problemu gdyż cel zdążał w jego kierunku. Otworzył ogień z minimalnej odległość, lecz ze względu na zwrotność celu i zbyt mało czasu na dokładne przycelowanie pierwsze salwy sromotnie spudłowały.- Pierwsza na mój rozkaz otworzy pani ogień i ostrzela silniki krążownika. Nie chcę go zniszczyć , jedynie obezwładnić...- Zrozumiałam.....Ozyrys coraz szybciej zbliżał się do krążownika, który według identyfikatora nazywał się Set. Salwy Seta trafiały coraz bliżej, ale tylko jedna wiązka energii trafiła monitora nie wywołując żadnych widocznych uszkodzeń....- Ognia! ? rozkaz brzmiał spokojnie pośród snopów iskier sypiących się z jednej z konsol.Bluznęły działa cząsteczkowe i masery, mimo że były ustawione na połowę mocy wykonały swoje zadanie. Na rufie krążownika wyrósł mały obłoczek ognia i cały okręt pogrążył się w ciemności. Zaczął dryfować nie dając znaku życia. W tym samym momencie na sygnał odebrany z monitora wrota skokowe uaktywniły się tworząc dziurę w przestrzeni w którą z pełna prędkością wleciał okręt marynarki Królestwa Polskiego. Lot do układu Strażnika trwał jakieś dwa dni, w czasie których został naprawiony okręt, a przyjaciele opowiedzieli sobie wszystko od czasu kiedy ostatnio się widzieli. Monitor szybko oddalił się od bramy skokowej umiejscowionej niedaleko Stołecznej Twierdzy Tar.... - Sir, wywołuje nas Tar.- Na głośniki.... ? Tu Twierdza Tar do niezidentyfikowanego okrętu, macie podać swój identyfikator i cel podróży inaczej zostaniecie niezwłocznie zniszczeni.?- Tu okręt Królewskich Sił Obronnych ORP Ozyrys naszym celem jest orbita Gniezna..... ? Zrozumiałem, proszę przesłać kody indentyfikacyjne......?Jeden gest kapitan spowodował przesłanie przez podporucznik Amandę Sowiczenko (oficer łączności) wszystkich potrzebnych temu zadaniu kodów.......? Identyfikacja potwierdzona Ozyrys, masz wolne przejście 326, pilnuj trasy....... i witamy w domu .....?
Ostatnio przegladając stare pliki na kompie, znalazłem to opowiadanie. Mam nadzieję że się spodoba.
Całkiem fajne, ale ja nie przepadam za Babilonem. Jednak miło sie czytało.
Rzadko kiedy odpuszczam sobie czytanie opowiadań tak było i tym razem. Opowiadanko czyta się miło choć jest ciut za krótkie, układ bardzo mi odpowiada, choć niektóre kawałki możnaby poszerzyć np. wprowadzając małą potyczkę z myśliwcami. Czekam z niecierpliwością na kontynuacje, universum B5 wprost uwielbiam.
Ciekawe, dynamiczne, przyjemnie się czyta, w klimacie B5 (chociaż dawno temu go oglądałem i nie pamiętam zbyt dużo), krótkie trochę, cóż przecież to opowiadanie nie powieść 😉 Ogólnie : fajne 😀
Fajne opowiadane Corvusie będzie kontynuacja , czy to była 1 razowa historyjka ?