Ciekawe jest to jak kandydaci na prezydenta stają się bardziej medialni. Blipery, nasze klasy sobie pozakładali, wrzucają prywatne zdjęcia i dzielą się (już nie tylko kandydaci) swoimi czasami niezbyt mądrymi przemyśleniami. To ciekawe zjawisko, bo obecnie, gdy prawie nikt nie czyta gazet, a tradycyjny telewizor staje się czymś w rodzaju obiektu muzealnego, który włączamy tylko, gdy leci nasz ulubiony serial, o radiu nie wspominając, wszyscy sięgamy po Internet.Przyznam szczerze, że wolę poczytać czasem blog jakiegoś posła, niż obejrzeć w telewizji wywiad z nim, do którego zapewne przygotowywał się długo przed programem. A politycy jeszcze nie wpadli na pomysł by od redagowania takich rzeczy zatrudnić ludzi, a przecież w Internecie siedzi znaczna część ich wyborców.Powolutku polityczne środowiska uświadamiają sobie jak istotnym medium jest Internet.Dziękuję, to mówiłam ja.Manul
