Forum › Rozmowy (nie)kontrolowane › Mesa › Haker a Kraker
Wybaczcie, jeśli powtórzę nieświadomie podobny temat, ale szukałem i nie znalazłem podobnego.
Po 1:
Piotr napisał:
"Niestety nawet najlepsze zabezpieczenia nie gwarantuja bezpieczenstwa przed zlosliwymi hakerami"
I tutaj niekończący się temat o hakerach (hacker) i krakerach (cracker). Otóż kraker jest złośliwy a haker nie. Haker się włamie i ew. powie co jest niezabezpieczone a kraker się włamie, popsuje i się nieprzyzna. Tak więc gwoli dopowiedzenia - nabroił tutaj kraker a nie "złośliwy haker". Pozwolę sobie zauważyć, że określenie jakie użył Piotr, jest mylącym synonimem krakera.
Tak więc proszę nie mylić hakerów z krakerami. I tak o ile krakerów bardzo nie lubię o tyle hakerów jestem gotów bronić. Ci pierwsi wszystko rozwalają a również kradną, żaś Ci drudzy twórczo przyczyniają się do ewolucji coraz lepszych zabezpieczeń nie robiąc przy tym żadnych szkód.
Niestety w obecnych świecie wirtualnym coraz częściej słyszymy o atakach, ale krakerskich, błędnie nazywanymi hakerskimi.
Jak być może wiecie lub nie, ale chociażby banki zatrudniają hakerów, aby sprawdzali zabezpieczenia do których się włamują oraz aby bronili pracodawcę przed atakami właśnie krakerów.
Po 2:
Drugie zostało przenisione do odpowiednigo tematu
Moderator
(poprawiłem błędy orgograficzne)
Idąc Twoim tokiem rozumowania można uznać, że złodziej, który np. włamuje się do mojego domu, ale nic z niego nie zabiera nie jest złodziejem i nie popełnia przestępstwa, a to nie jest prawdą. Haker czy cracker - jeżeli narusza czyjąś własność bez zgody jej właściciela imo nie zasługuje na żadną obronę - owszem, można mieć uznanie dla jego wiedzy czy umiejętności, ale bronienie tego, co robi uważam za sprzyjanie przestępcom.
W pewnym sensie masz rację. Ale w takim razie haker popełnia tylko jedno przestępstwo, bo tylko się włamuje a kraker co najmniej dwa, ponieważ oprócz włamania, również niszczy cudze mienie (...forum...) lub okrada właściciela (np.: włamania na konta bankowe) albo jedno i drugie z tych dwóch ostatnich.
Inna sprawa, jak takie włamanie przez hakera nastąpiło i czy samo w sobie jest przestępstwem? Zaznajomieni z tematem wiedzą coś o tym (informatycy itp.). Bo przecież nie trzeba siedzieć przy kompie i łamać hasła; wystarczy, że taki C.M. zadzwoni do nieznającej się na rzeczy sekretarce i poprosi i przeczytanie co jest napisane na tej kartce przyklejonej na monitorze a Pani Krysia odpowie "użytkownik: Dyrektor; hasło: Burek" (i jest to fakt autentyczny a podobne można mnożyć). Czy takie pozystaknie cudzej niejawnej informacji jest też niezgodne z prawem? Tym bardziej, że to użytkownik w głupi sposób się nie zabezpieczył. To tak jak byś otwarła drzwi na oścież i wyjechała na wakacje z całą rodziną a później miała pretensje, że Cię złodziej okradł 😛 . Chcę tylko powiedzieć, że bardzo często to głupota człowieka, że dał się okraść lub pozwolił, że haker go zhakował. Skoro już mamy karać hakera, to może powinno się zacząć karać pewnych użytkowników, którzy nie przestrzegają podstawowych zasad bezpieczeństwa w sieci. Nie mówię tutaj o wszystkich takich użytkownikach ale o wielu.
Inna sprawa, jakby to było pięknie, gdyby nie było złodziei, hakerów, krakerów itp. ... Tylko czy wtedy rozwijalibyśmy się równie dobrze i szybko jak teraz? Tak więc proponuję trochę wyrozumiałości dla "przestępców", którzy nie robią szkody swoim "ofiarom".
(eh... te emotki - nie lubię ich :P)
//poprawiłem błędy ortograficzne
To czy cos jest przestępstwem, czy nie określają przepisy prawa. Radosna beztroska niektórych uzytkownikow potrafi zjeżyć włosy na głowie - to fakt. Samemu zdarzyło mi sie ostatnio zabawić w "hakera", bo na balkonie złapałem sieć bezprzewodową, nie dość że nieszyfrowaną, to jeszcze z pozostawionym fabrycznym hasłem w routerze. Zmieniłem nazwę sieci na "mam niezabezpieczoną sieć", ale chyba nikt nie zauważył, bo od dwóch tygodni nic się nie zmienia ;). Tymniemnij stosując Twoja analogię - czy jeśli zobaczyłbyś, że ktoś wychodząc zostawia otwarte drzwi od mieszkania to wszedłbyś, żeby sobie meble pooglądać i ew. zostawił karteczkę na stole?Zaś co do nazw: haker, cracker, phisher, kto by się w tym wszystkim połapał. W środowisku, w którym sie obracam określenie haker jest przede wszystkim prześmiewcze.
Włamywanie się na serwery nie jest równoznaczne z popełnieniem przestępstwa. Rozumiem Wasz tok rozumowania (bardzo fajne porównanie z wtargnięciem do czyjegoś domu), ale nie wzieliście pod uwagę sytuacji, w której to właściciel zasobów chroninych informacji zleca przetestowanie swoich zabezpieczeń. Wtedy haker robi to jak najbardziej legalnie. Ogoólnie działalność hakerów jest ostatnimi czasy kojarzona raczej z działanością jak najbardziej pozytywną i zarazem legalną. Tj. włamywanie się do serwerów na prośbę ich właściciela w celach testowych, wyszukiwanie błedów oprogramowania etc. Dobrze tą kwestię wyjaśnia Wikipedia.