Serwis NewsOK zamieścił wywiad z Denise Crosby ze Star Trek: Następne Pokolenia. Aktorka przyznała się, że zamierza reżyserować trzecią część filmu Trekkies. W dalszej części fragmenty tego wywiadu.
[more]Crosby powiedziała, że podążając za popularnością filmu J.J. Abramsa Star Trek, ma ona nadzieję na zrobienie filmu Trekkies 3, który będzie opowiadał o nowym filmie, jego aktorach i fanach, oraz o wizycie w miejscach, które nie zostały odkryte w poprzednich filmach.
"Naszą intencją od zawsze było zrobienie ?trójki,' by mieć trylogię. Są tez rejony, gdzie wciąż chciałabym się wedrzeć. ?Trekkies 1' było krajowe, a ?Trekkies 2' uczyniliśmy już produkcją światową, jednak nie byliśmy jeszcze wszędzie," powiedziała.
"Jestem też ciekawa, jak to wygląda w Azji, Afryce czy Indiach, co tam się dzieje. Byłaby to jakby nasza wersja ?Lost in Translation'''.
NewsOK zamieścił też sesję pytań i odpowiedzi z Crosby, a oto wyjątki z tej sesji:
P. Czy żałujesz teraz, że odeszłaś ze "Star Trek: Następne Pokolenia"? (Crosby odeszła w trakcie pierwszego sezonu.)
O. Wiesz, w tym okresie było to dla mnie bardzo frustrujące. Byłam wśród innych członków załogi, tyle dni i tygodni spędzane na recytowaniu "Aye, aye, captain" i kręceniu się po planie bez żadnego tekstu. Miałam 29 czy 28 lat, a wtedy jest się naprawdę żądnym czegoś, w czym można zanurzyć zęby. Myślałam więc "Co będzie się dalej działo? Jak daleko z tym zajdziemy?" i po prostu nie mogłam wyobrazić sobie siebie, spędzającej w ten sposób następne sześć lat. Tak jest, gdy jesteś młody; nie masz dzieci, które musisz posłać do szkoły, płatności za dom czy tego wszystkiego, na co musisz zarobić. Jeśli więc dostaniesz szansę, korzystasz z niej. Niewielu jednak wie, jak bardzo będę w to zaangażowana. Że wrócę, zagram inną postać, zrobię dwa filmy dokumentalne na ten temat. I oczywiście nie wiedziałam wtedy, jak postać Tashy Yar podobała się ludziom. Nie wiesz o tym, kiedy to robisz. Czas odkrywa wiele rzeczy.
P. Co sprawiło, że pokazałaś się tam w gościnnych wystęach?
O. Dostałam telefon od producentów, że piszą scenariusz, w którym Tasha wciąż żyje na swym statku i może chciałabym ją zagrać. A ja powiedziałam, "Dobra. To brzmi ciekawie." Przysłali mi scenariusz odcinka "Yesterday's Enterprise," i to było niesamowite. To bez wątpienia jeden z najlepiej napisanych odcinków "Następnych Pokoleń", i bardzo chciałam to zrobić. A potem otworzyło to nowe możliwości na to, co by było, gdyby - ponieważ wiadomo tylko, że na ochotnika wróciła na statek, gdzie wszyscy mieli zginąć. Ale co, jeśli została schwytana? Wpadłam na pomysł, że mogłaby urodzić dziecko, i poszłam z tą historią do producenta. A on spojrzał na mnie, i pomyślałam ... cóż, tak właśnie będzie. Dwa miesiące później stworzono postać jej córki i to kontynuowałam. Zawsze obmyślam nowe intrygi. Co jeszcze można tu robić? Ten gatunek ma tyle możliwości
Nowy film jest intrygujący i rozpala nowe pokolenia fanów, a małe dzieci odkrywają "Następne Pokolenia" tak, jak my odkrywaliśmy oryginał. To naprawdę daje radość. Mam własnego syna, obecnie 11-letniego. Jego przyjaciele, których z nim czasem podwożę, mówią, "Naprawdę byłaś w 'Następnych Pokoleniach'?" Pewnego dnia odwiedziłam jego szkołę ... a jakiś chłopiec powiedział, "Naprawdę byłaś w ?Star Trek'? Odpowiedziałam, "Tak było." A on spytał, "Kogo grałaś?" Odpowiedziałam, "Byłam porucznikiem Tashą Yar w ?Następnych Pokoleniach.'" On na to, "Wow! Twoja mama jest naprawdę fajna!" To powiedział do mojego syna. To było takie zabawne, mam na myśli bezcenne, bezcenne.
P. Najlepsze było to, że pomyślał, iż to jest fajne.
O. Tak, dokładnie. Mogło być odwrotnie - po prostu okropnie. Mogłam grać dyrektora w "iCarly" i wtedy uciekłby ode mnie.
P. Myślisz, że fajnie jest być fanem "Star Trek"?
O. Cóż, myślę, że to wreszcie jest OK być geekiem, nerdem sci-fi, razem ze wszystkim, co się z tym łączy - te wszystkie techniczne gadżety i niewiarygodne komputery, które powstały na przestrzeni ostatnich 25 lat, i ci wszyscy supermaniacy komputerowi, którzy są niczym miliarderzy wszechświata i to, co się wydarzyło.
P.Widziałaś nowy film?
O. Nie, nie widziałam. Próbowałam; byliśmy zaproszeni przez rodzinę Roddenberry'ch; mieli pokaz dla siebie w Paramount, a mój syn miał tego dnia turniej hokejowy. Powiedziałam mu więc po turnieju "Może pójdziemy na Star Trek.?" Odpowiedział, "Nie chcę tego oglądać. To nie jest prawdziwy ?Star Trek' - ciebie tam nie ma." Powiedziałam, "O Boże, nie, nie, nie." To było takie słodkie; najsłodsze na świecie. "To nie jest prawdziwy ?Star Trek'! To jak podróbka.' To wy tworzyliście prawdziwy ?Star Trek.'" Musiałam mu wyjaśnić, "Teraz po prostu będzie nas więcej."
Źródło: Trekmovie[/more]
Komu to podobała się Yar? Co słyszę, to nikt jej nie lubił. Mnie osobiście nie pasował ten cieniutki blond głosik do szefa ochrony 😉 Worf to co innego :DTrekkies w Azji? Zapraszamy do HK, nasza grupka niewielka, ale jest :ninja:
A wiesz, że pierwotnie Crosby miała grać pokładowego doradcę, a szefa ochrony Marina Sirtis i dopiero na kilka tygodni przed początkiem zdjęć Panie zamieniły się rolami? ;> Który głosik bardziej by Ci pasował? 😉
Hehe - a ja skolei Tashę Yar bardzo lubię...
Hehe - a ja skolei Tashę Yar bardzo lubię...
Ja też ją lubiłam - ją i Wesleya Crushera. Od pewnego momentu również Dattę, a poza nimi już nikogo.
Hehe - a ja skolei Tashę Yar bardzo lubię...
Ja też ją lubiłam - ją i Wesleya Crushera. (...)
Rozumiem, że Twoja ulubiona scena z TNG to ich słynna rozmowa na temat szkodliwości narkotyków 😆
Rozumiem, że Twoja ulubiona scena z TNG to ich słynna rozmowa na temat szkodliwości narkotyków 😆
Tak daleko bym się nie posunęła :), ale naprawdę lubiłam tę dwójkę. Podczas gdy w TOS moją sympatię budziła cała załoga, w TNG była to raptem naciągana trójka. Może dlatego nie przepadam za tą serią.
Ja uważam, że załoga TNG była bardzo dobra, zwłaszca Picard, Worf, Data i Riker, a La Forge to po Scottym najlepszy mechanik.
Ja uważam, że załoga TNG była bardzo dobra, zwłaszca Picard, Worf, Data i Riker, a La Forge to po Scottym najlepszy mechanik.
Kiedy ja wcale nie mówię, że nie. Po prostu nie zdobyła ani mej sympatii, ani antypatii. Przyznaję, że z Picarda to taki archetypiczny kapitan, ale co z tego, kiedy wolę rozbrykanego zawadiakę Kirka, a nawet poniekąd Archera o kurzym móżdżku.
[ a nawet poniekąd Archera o kurzym móżdżku.
W tym momencie załamałem się i obraziłem ;>
😉
A wiesz, że pierwotnie Crosby miała grać pokładowego doradcę, a szefa ochrony Marina Sirtis i dopiero na kilka tygodni przed początkiem zdjęć Panie zamieniły się rolami? ;> Który głosik bardziej by Ci pasował? 😉
Wiem. I pasowałaby lepiej.
Po prostu czasami obsadzenie roli "twardzielki" aktorką, która sprawia wrażenie delikatnej śmieszy mnie - mam wtedy wrażenie, że postać jest albo sztuczna, albo wymuszona, ale chce udowodnić jakich to ona cojones nie ma i jakim to babochłopem być nie potrafi. Do Seli też mi nie pasowała, natomiast bardzo fajna była w "Yesterday's Enterprise" 🙂
wolę rozbrykanego zawadiakę Kirka
Kirk także był super, zwłaszcza w TOSie.
natomiast bardzo fajna była w "Yesterday's Enterprise"
Rzeczywiście, też mi się podobała jej rola w tym epizodzie. A ogólnie Yar miła być zapewne uosobieniem silnej kobiety, która w dodatku pamięta, że kobietą jest - po służbie, w dodatku oczywistym obrazem tego, że kobieta może zajmować typowo męskie stanowisko, co w 1986 roku nie było tak oczywiste jak dzisiaj. Natomiast jej głos wspominam z sympatią.
W tym momencie załamałem się i obraziłem ;>
Ech, nie obrażaj się. Bardzo lubię Archera, nawet broniłam go w dyskusjach o ENT, ale nie uwazam go za geniusza.
Kirk także był super, zwłaszcza w TOSie.
Pewnie, jeszcze jak.
Ja tam bardzo lubiłam Tashę, a cienkiego głosu nie pamiętam. I uważam, że załoga TNG była najlepszą ze wszystkich załóg. Gdyby tam dorzucić na stałe Spocka, to to byłby mój dream team :)Co do Trekkies 3 - fajne były poprzednie części, więc mam nadzieję, że i kolejna będzie równie fajna. Może będzie w nim więcej udziału aktorów, chociaż z założenia to film o fanach.